Czytając sterty książek (dobrze robi na rozum) przeglądając czasopisma, (pożyteczne, bo sprawdzamy spostrzegawczość) wyszukałam artykuł Ireny Turnau z magazyny „Mówią Wieki: z roku 1967 nr 11, a w nim znalazłam opis dawnych zwyczajów świątecznych i wigilijnych. Uważam, że pora jest odpowiednia a im bliżej Świąt to miłe Panie i Panowie nie będą dla mnie mieli aż tyle czasu pewnie, aby studiować moje wpisy. Dlatego podzielę się z Wami wyszperanym przeze mnie artykułem, bo jak sami Wiecie na łamach tego bloga oprócz wspomnień i przepisów kulinarnych staram się wracać do staropolskiej naszej przeszłości, do historii, bo my będąc obecnie na tym łez padole tworzymy również historię dla naszych następców, i wcale nie wiemy czy im będzie się ona podobała, jak nam nasza staropolska, kto to wie? Tym niemniej zapraszam do lektury, gdyż od przyszłego tygodnia podam kilka przepisów kulinarnych a dziś- Zwyczaje wigilijne i noworoczne.
Zwyczaje świąteczne i noworoczne związane są z tradycją ludową. Jednakże wiele z nich zostało zapożyczonych z zagranicy stosunkowo niedawno. Na przykład obdarowywanie dzieci prezentami w czasie Bożego Narodzenia przyjęło się w Warszawie w okresie rządów pruskich po 1795 roku. Wcześniej dotarł na tereny Rzeczpospolitej z Niemiec zwyczaj przebierania się 6 grudnia za Mikołaja. Jeden z domowników ubierał się wtedy w szaty świętego i wręczał podarki. Z tego samego kraju przywędrował zwyczaj ubierania choinki. Wkrótce połączono go z wcześniejszymi Mikołajkami i postać biskupa pojawiła się w domach w Wigilię.
Z Wigilią związane były również jasełka. Od XVIII wieku wystawiano je w każdym niemal kościele. Cieszyły się dużą popularnością wśród mieszczan, dla których stanowiły wspaniałą rozrywkę. W świątyniach wystawiano także szopki z figurkami ludzi i zwierząt.
Tradycja wysyłania życzeń świątecznych i noworocznych przyjęła się w Rzeczpospolitej w XVIII wieku. Kartki kupowano na straganach lub wykonywano samodzielnie. Wszystkie warstwy mieszczaństwa chętnie w taki właśnie sposób składały życzenia najbliższym.
W trakcie święta Trzech Króli, kończącego okres Bożego Narodzenia, na warszawskich ulicach i straganach sprzedawano kadzidło i święconą kredę, którą na drzwiach pisano pierwsze litery trzech imion króli: K M B. W tym dniu pieczono placek z jednym dużym migdałem, który podczas wieczornej zabawy roznoszono wraz z kawą. Ten, kto trafił na migdał, musiał w zapusty wyprawić zabawę taneczną. Gdy „rodzynek” znalazła młoda panna oznaczało to, że w tym roku kalendarzowym wyjdzie za mąż.
A dzisiaj? Nasze zwyczaje, jak byśmy je opisali? Kartek świątecznych prawie nie wysyłamy, wszechobecny Internet będzie pracował ze zdwojoną energią przesyłając miliony maili, będziemy sobie życzyli Wesołych Świąt przy pomocy e kart, z e życzeniami, właściwie prezenty kupujemy w e sklepach, nawet zakupy żywnościowe możemy robić w ten sam sposób. Czyli prawie nie wychodząc z domu. Nie jestem pewna czy jest to najlepszy sposób na życie.
Warszawa jest pięknie oświetlona, wczoraj musiałam przejechać Trakt Królewski a swoją wędrówkę rozpoczynałam od ul. Gagarina i pojechałam Al. Ujazdowskimi do Pl. Trzech Krzyży, i dalej do Nowego Światu, Krakowskiego Przedmieścia i Zamku Królewskiego, gdzie nad pl. Zamkowym góruje choinka pięknie ozdobiona, stanowiąc atrakcję nie tylko dla dzieci. Taki filmik znalazłam na you tube http://www.youtube.com/watch?v=yrhe0iSM9Z0
http://www.youtube.com/watch?v=-FuebJbVZHY&feature=related i jeszcze jeden z muzyką Chopina
http://www.youtube.com/watch?v=orSW8S8-oUg&feature=related
Magiczny czas świąt. Cieszę się, że moja Warszawa z każdym dniem jest piękniejsza, czystsza, uporządkowana i otrzymuje nowe rozwiązania nie tylko budowlane, ale również drogowe. Nawet nie bardzo przeszkadzają mi miejscami objazdy, zamknięte ulice czy brak dojazdu do niektórych części miasta. To nic, da się wytrzymać, tylko po to, aby można było wygodniej żyć, wygodniej jeździć a także, aby było po prostu ładnie. Za 14 dni święta. Najmilsze święta w roku, życzę wszystkim spokojnych przygotowań bez obłędnego ganiania po sklepach. Zapewniam i po świętach będzie można wszystko kupić także, pozdrawiam i życzę miłego weekendu!
Wasza Jadwiga
Konkurs zakończony, obraduje jury, w poniedziałek podam wyniki,
pozdrawiam
j
9 grudnia 2011 - 21:39
Pamiętam kiedyś ze znajomymi rozmawialiśmy o życzeniach i koleżanka mówiła, że nie cierpi życzeń Spokojnych Świąt. Bo Święta powinny być wesołe, radosne itp.
Mnie jakoś w tym roku chce się właśnie spokojnych. Nie cierpię wszystkiego internetowego i telefonicznego związanego ze świętami – prezentów kupowania – muszę dotknąć, smsowych życzeń – koszmar. Pewnie parę osób już się na mnie obraziło, że im nie odpowiadam. Ale jakiś czas temu pisałem życzenia każdemu osobiste, potem przestałem. Taki mój bojkot świąteczny.
Lubię ubieranie choinki, świąteczne gotowanie, pieczenie ciast przez Karolinę, Wigilię, a najbardziej czas po niej, gdy przychodzimy do domu i otwieramy prezenty. Jeden wieczór to wyjazd na spacer po Starówce, wejście gdzieś na grzane wino.
Aha – głupie, ale lubię Kevina samego w domu, mamy już swoje opakowanie dvd bez reklam. Lubię jeszcze zestawy piosenek świątecznych nagrywane co roku przez Karolinę.
Nie lubię firmowych imprez świątecznych.
9 grudnia 2011 - 22:09
A ja to święta lubiłem, gdy byłem ciut mniejszy… Choinka, łańcuchy robione w szkole, ubieranie bez pomocy sklepu oraz portfela, po wigilii spotkania z kumplami- podciągaliśmy wino, bo w domach robili i trzymali w gąsiorkach, w karcięta się pograło, poczytało, lekcji… nie odrobiło. Tu i tam się wpadło, ot-tak… Płyt posłuchało. A potem… Potem to już nie to. Nawet choinki pachną inaczej… Pozdrawiam.
9 grudnia 2011 - 22:15
Dodaję, bom zapomniał. Zawód mi przeżywanie wszelkich świąt też jakoś spłaszczył. Długo gazety ukazywały się codziennie ( a do tego różne wydania)- w piątek, świątek i niedzielę. Nawet w Sylwestra się pracowało.Tyle, ze o pólnocy był czas toasto, a po robocie drukarze przychodzili ze swoim zaopatrzeniem. „Dobre redaktorskie, to teraz dobre drukarskie”… Inni odpoczywali, myśmy pracowali oraz świętowali przy pracy. Gdy się pokazała „wolna sobota”, czyli niedziela bez gazety, to nagle zrobiło się tyle wolnego czasu…
9 grudnia 2011 - 23:14
Pani Jadwigo,
mimo że za tymi Świętami za bardzo nie przepadam, to nadal uważam, że obyczaje i rytuały świąteczne są niezbędna, bo sprawiają, że człowiek jest coraz bardziej człowiekiem i człowiek na człowieka coraz bardziej się otwiera. A czy o to w człowieczeństwie tak najzwyczajniej w świecie nie chodzi?
10 grudnia 2011 - 7:57
Chociaż święta Wielkanocne są ważniejsze dla katolików, to jednak Boże Narodzenie jest najbardziej rodzinne. Jestem zwolenniczką pielęgnowania obyczajów świątecznych, hołdowania temu, co dziadkowie, co rodzice…… Nie ma już zapachu pasty do podłogi, nie ma ciast upieczonych przez Mamę, ułożonych szeregiem na stole. Ale pozostał ten czas oczekiwania, aby stanąć wokół stołu ze wzuszeniem, bo już nie wszyscy. I modlitwa, potrawy, prezenty – jak dawniej. „Jest taki dzień, bardzo ciepły, choć grudniowy…”
10 grudnia 2011 - 8:24
A snop zboża w kącie? To chyba zwyczaj unicki, ale unici na Podlasiu. Snop wybierało najmlodsze dziecko, pokloniwszy sie najpierw zbożu. Snop stał do Gromnicznej, pózniej zakładano go jako karme koniowi, by był mocny i zdrów.
A ja Ciebie proszę o przepis na pierniczki, bo czas juz pierniczyć:)
10 grudnia 2011 - 8:24
Eurydyko,
lubię Wigilię najbardziej z całych świąt. Były do niej przygotowania, pieczenie mięs, ciasta, ubieranie choinki a jeszcze barszczyk i grzybowa i pachnący dom świerkim choinka prawdziwa wszędzie czystość i oczekiwanie, a potem wszyscy z opłatkiem uroczyści i dzieci, które były malutkie a już są dorosłe i kiedy to minęło? Dopiero mama nas ubierała w co było, a było nie za wiele, dopiero były drewniane klocki, dopiero miałam warkocze do pasa, a dzisiaj jestem babcią dorosłych wnuków, kiedy to było? W tym roku Wigilia u córki ze względu na Tatę, nie mam czasu na zakupy, gotowanie i pichcenie. Trudno…
j
10 grudnia 2011 - 8:32
randdalu,
czyli wszystko co napisałam o Internecie jest prawdą, a ja nakupowałam życzeń pięknych kartek światecznych i siedzę i wypisuję i wysyłam, moi znajomi też do mnie ze świata ślą, najmniej z Polski, bo Ci uważają, że sms to jest to. My w Wigilię do córki w tym roku, pierwszy dzień ? nie wiem, w drugi Tata ma urodziny i imieniny Szczepana, więc będziemu mu składać życzenia i będzie tort a na nim cyfra 87, choinki już stoją na tarasie u nas i u Taty światełka świecą, więc możemy myśleć świątecznie,
j
10 grudnia 2011 - 8:37
Andrzeju,
ja tyle lat jeździłam na święta na zawody wmarcu – kwietniu, więc tych świat wielkanocnych dla mnie nie było, stąd zauroczenie bożonarodzeniowymi, ale kiedyś gdy byłam malutka to było i wesoło i straszno, gdy Mikołaj stukał do drzwi a mnie serce wyrywało się z piersi ze strachu. Teraz to już przeszłość a ja to samo swoim wnukom przygotowywałam i patrzyłam na ich buzie otwarte oczy błyszczące a może i strach bo trzymały się za rączki. Teraz jeszcze jeden wnuczek w drodze, jeszcze półtora miesiąca i znów będzie świątecznie, bo pozostałe wnuki jakoś nam porosły i już w Mikołaja nie wierzą. Ale wszystko jest zgodnie z tradycją i rodzinnie,
j
10 grudnia 2011 - 8:39
Panie Tomku,
gdyby bożonarodzeniowe dni cały trwały cały rok pewnie bysmy byli bardziej ludzcy dla siebie nawzajem a tak choć te kilka dni…
j
10 grudnia 2011 - 8:45
Czesiu,
przepis na piernik podawałam 16.12.2010 zapraszam, ja piekłam piernik przecinałam na dwa i smarowałam powidłami śliwkowymi i oblewałam czekoladą, i bezwarunkowo stał i czekał ze dwa tygodnie aby był miękki, a zamiast snopu zboża mamy sianko pod obrusem, ale na wsi jak najbardziej stał snop zboża a ponieważ był koń więc kon dostawał go później do jedzenia. Teraz też jest koń ale za daleko bo poza Warszawą, więc dostanie inne jedzonko,
j
10 grudnia 2011 - 8:49
Andrzeju,
w sporcie nasz świat był przyporządkowany kalendarzowi imprez sportowych i to się liczyło, może dlatego tak sobie teraz cenię święta, bo jestem bardziej rodzinna? bardziej tradycyjna, bo przez lata święta były udręką pomiędzy obowiązkami zawodowymi i nie mozna było powiedzieć, teraz nie , nie mogę, no bo jak prezes nie może, to co to za prezes, prezes musiał być zawsze i wszędzie na czas, dopiero młodsi zaniechali obowiązków niestety, i zapomnieli po co zostali wyb rani prezesm, po prostu czasy i obyczaje inne i mniejszy szacunek dla ludzi,
j
10 grudnia 2011 - 9:48
Szanowna Pani Prezes!
Gdyby to teraz tacy byli… Nawet za 50 baniek, albo i za uścisk dłoni… Niestety, to przestało byc modne. Choinki też często plastikowe. Pachną, jak się je spryska specjalnym „świerkowym” deo. Niby ekologicznie i igiełki nie opadają. A ja już wolę igły zbierać… Pozdrawiam. Pamiętaj Tacie i moje życzenia w stosownym dniu przekazać…
10 grudnia 2011 - 13:50
Tradycje, zwyczaje – wszystko to piękne i ciekawe.Przez to święta sa jeszcze bardziej wyjatkowe:)
10 grudnia 2011 - 15:37
Hurghado35
a ja z uporem maniaka wyciągam wszystko z czasów minionych abyśmy pamietali jak drzewiej bywało,
j
10 grudnia 2011 - 15:38
Andrzeju,
życzenia w stosownym czasie przekażę, na pewno
j
10 grudnia 2011 - 16:05
Choinki sztuczne? Zgroza! Nikt mnie do tego nie przekona. żadne tłumaczenie ekologiczne, bo wyrób ich przynosi więcej szkody niż dobrego a prawdziwe i rosną długo oczyszczając planetę a potem utylizowane, więc same korzyści. Uwielbiam święta, uwielbiam zapach ciast, układanie prezentów, uśmiechy na twarzach ludzi, zachwyt w oczach dzieci, światła i światełka na ulicach i w oknach. Cieszy mnie, że Warszawa ma wspaniałe dekoracje, najwyższa pora, żeby wyglądała jak stolica europejska.
10 grudnia 2011 - 20:19
Beato,
choinki sztuczne były modne sa teraz jest bardzo dużo prawdziwych a Warszawa ładnie wygląda? prawda? cho tyle mogam pokazac
j
10 grudnia 2011 - 20:27
Mamy ze Zbyszkiem ubiegłoroczne zdjęcia Traktu królewskiego w zimowej szacie nocą.
LW
10 grudnia 2011 - 20:31
JanToni,
szkoda, bo ze dwoch mi brakowao, nie wiedziaam do kogo sie zwrocic,
j
10 grudnia 2011 - 21:31
W ubiegłym roku Sylwester i Nowy Rok spędziłam w Warszawie. Mam dużo zdjęć. Miasto pięknie udekorowane…
Odnośnie kartek. Każdego roku wysyłam ich wiele, ale nie ukrywam, że wysyłam również wiele maili z życzeniami. Czasu nie da się cofnąć, idziemy do przodu pamiętając o tym co było, czyli o zwyczajach i historii…
Pozdrawiam serdecznie:)
10 grudnia 2011 - 22:49
A my z racji trybu pracy Męża co roku mamy inną tradycję…Czasem kolacja wigilijna jest przed południem…czasem przed północą…różnie bywa…:)
11 grudnia 2011 - 7:52
rodorek, Krysiu,
ja wiem, że czasu nie da sie cofnąć, ale wiesz ja na przykład zbieram kartki świateczne jakie otrzymałąm i miło jest sięgać do teczki w których o ne są i popatrzeć, a moda na karki też się zmienia
j
11 grudnia 2011 - 7:57
Gordyjko,
no powiem, ze taka tradycja podoba mi się, (a tak poważnie no trudno, skoro mąż tak pracuje)
j
11 grudnia 2011 - 10:45
Ja bardzo lubię swiąteczne dekoracje w miastach, tylko wszystko za wcześnie. Handel juz od 1 listopada „robi” święta i to mnie zniechęca. Za dużo „świąt” przed świętami. Pozdrawiam Jadziu
11 grudnia 2011 - 11:03
A mnie święta trochę męczą… tak jakoś. Pozdrawiam pięknie!
11 grudnia 2011 - 11:51
Kiedy byłam małym dziewczeciem i spedzalismy swieta u babci zawsze uwielbiałam zapach sianka pod obrusem, masło zrobione przez babcie własnorecznie, oczekiwanie na pierwsza gwiazdkę
Dzis bedac duza dziewczynka ciagle sie zamartwiam czy ze wszystkim zdarze, czy zakupy i przygotowania do swiat zdarze ogarnąć, upiec ciasta, ugotowac wszystkie potrawy i czy znow bede probowac odpoczac bez oczekiwanych rezultatów. A jedank kocham zapach choinki, mieniace sie na niej lampki, bombki ktore maja swoja historie oraz bliskosc ludzi z któymi ten swiateczny czas spedze. I Tobie takze Jadwigo tego życzę.
11 grudnia 2011 - 12:53
Ubożeje nam tradycja, ubożeją obyczaje.
I coś mi się tak wydaje,
Że ubóstwo to dotyka
Nie jednego śmiertelnika.
Zatem dobrze, że Jadwiga
Ciężar naszych obyczajów
Na swych barkach dzielnie dźwiga.
Bierzmy zatem przykład z Jadzi!
Znać tradycję nie zawadzi! 🙂
11 grudnia 2011 - 16:09
Ciotko Pleciugo Kochana,
dziekuję ci serdecznie za wierszyk tak pięknie napisany!
j
11 grudnia 2011 - 16:11
Czarnula
u nas choinki juz stoją na tarasie u Taty i u mnie, całę w światełkach, oświetlenie włączone u Taty czerwone u nas żółte i juz święta, święta, święta
j
11 grudnia 2011 - 16:12
Margo,
gdyby nie to, że Tata kuleje ze zdrowiem, to mnie by święta nie zmęczyła, a tak?…
j
11 grudnia 2011 - 16:15
Azalio,
ale w tym roku handlowcy jakoś oprzytomnieli i u nas świąteczny nastrój w sklepach zaczął się 15 listopada, a Stare Miasto oświetlone od 1 Grudnia, wiec nie ma co narzekać, że za wcześnie chyba?
j
11 grudnia 2011 - 18:25
Jadziu, u mnie też choinka stoi pięknie udekorowana a dzisiaj zbierałam w lesie grzyby na Wigilię. Tak, grzyby w połowie grudnia! Pełno podgrzybków i maślaczków; jak to Niemen śpiewał? Dziwny jest ten świat…
11 grudnia 2011 - 18:44
Beata,
no Wiesz, na prawdę grzyby? maślaki i podgrzybki, świeże? no to po prostu Wigilia będzie ekstra a jaki zapach rozniesie się po domu. Choinka u nas stoi na tarasie, w domu nie ma, ale i tak jest czarodziejsko,
pozdrawiam
j
11 grudnia 2011 - 18:52
E tam, zapach to od prawdziwków, ale mam suszone.
11 grudnia 2011 - 19:00
Beato,
od świezych też, a co bedziesz z nich gotowała?
j
11 grudnia 2011 - 19:25
Witaj Jadziu! Pamiętam Jasełka z lat dziecięcych w naszym kościele.Wtedy bardziej czułam atmosferę świąt.Też dlatego, że ciasta piekło się tylko na święta. Teraz przerodziło to się bardziej w komercję.Jak się rozmawia, to tak czuje większość ludzi.Pozdrawiam Jadziu.
11 grudnia 2011 - 23:31
Tereso,
Jasełka, ach jasełka, a ciastem pachniał cały dom, a teraz|? a teraz jest inaczej
j
12 grudnia 2011 - 9:36
Pani Jadziu!
ja już wypisałam 20 kartek świątecznych – do tej pory robiłam je sama, ale eraz wiecej czasu poświęcam Asi, więc kupiłam pocztówki – bez życzeń, bo te lubię wypisywać sama dopasowując do konkretnej osoby, piekę ciasto z migdałem na 3 króli, ale ten kto znajdzie Migdał nie wyprawia tańców tylko dostaje papierową koronę i jabłko i tak sobie w niej występuje przez całe przyjęcie, bo jest Królem hyhy co 3 lata spotykamy się dużą grupą znajomych i robimy jasełko-szopkę układając rózne rymy, podsumowujemy rok w PL trochę prześmiewamy polityków robimy stroje i wystawiamy w naszych domach – świetna zabawa!
12 grudnia 2011 - 9:48
Jadziu, z grzybów obowiązkowo zupa grzybowa ze śmietanką i krokiety.
12 grudnia 2011 - 9:56
Pani Aleksandra mówi o ciekawych zabawach i tu wtrącę trzy grosze, bo w Albionie nie tylko się je, ale również bawi we wszelakie dziecinne i mniej dziecinne gry i zabawy. Wszelkie zgadywanki, gry planszowe lub konkursy są wspaniałą rozrywką a zapoczątkowuje je rozerwanie Christmas crackers, w których ukryte są papierowe korony, mini-prezenty i rymowanki-zgadywanki które każdy kolejno odczytuje. Z tym, że pierwszy dzień świąt to zazwyczaj spotkania są rodzinne a dopiero drugi dzień świąt, spotkania rozszerzają się na przyjaciół i dalszą rodzinę.
12 grudnia 2011 - 10:20
Olu,
przede wszystkim serdeczne zyczenia imieninowe składam , cieszę się, że tradycja w narodzie nie ginie,
pozdrawiam
j
12 grudnia 2011 - 10:21
Beato,
zupa grzybowa no pewnie ale dodaj może dwa grzyby suszone będzie więcej aromatu i smaku, no i krokiety pycha,
j
12 grudnia 2011 - 10:22
Beato,
dzieki za przywołanie zwyczajów Albionu,
j