Czytam różne blogi, niektóre podają przepisy kulinarne, ale też opowiadają historię miejsc związaną z kuchnią, z regionem, z którego potrawa pochodzi. Są jednak takie blogi również, które opowiadają nam historię kraju, w którym mieszka autorka bloga. Takie blogi najbardziej lubię. Znam ich kilka. Wszystkie związane są z Włochami oraz Toskanią. Tak właśnie jest na blogu „Pod Słońcem Italii”, który regularnie odwiedzam. Tam właśnie znalazłam przepis na „parmigianę”. Oczywiście na pierwszy „rzut oka” wydaje się, że jest to potrawa ściśle związana z parmezanem. Niestety! Nie ma ona nic wspólnego z tym pysznym serem, bowiem parmigiana to nic innego tylko listwa w żaluzjach, które we Włoszech są konieczne ze względu na upał i nadmiar słońca.
No cóż, nie martwmy się zbytnio nazwą albowiem parmigiana jest pyszną potrawą, podawaną we Włoszech w upalne dni. Ja proponuję wykonać ją właśnie teraz, gdy stragany na bazarach uginają się pod ciężarem pięknych dorodnych bakłażanów, pomidorów, a w sklepach jest mozarella i oczywiście parmezan.
Oto przepis, jaki znalazłam na blogu „Pod Słońcem Italii”, wypróbowałam go i zachęcam do przygotowania.
Składniki:
3 sztuki bakłażanów, 1-2 cebule, 300 g mozarelli, 150 g parmezanu, 2 butle sosu pomidorowego, choć tym razem zrobiłam sos z pomidorów pelatti (bez skórki) dostępnych na naszym rynku w puszkach ( 3 puszki), oczywiście można zrobić sos ze świeżych pomidorów wtedy potrzebujemy ich 2 kg, liście bazylii, 2-3 ząbki czosnku, oliwa z oliwek, sól pieprz, cukier a także duże naczynie żaroodporne
Wykonanie:
Bakłażany kroimy w plastry, posypujemy solą, odstawiamy ( możemy ułożyć je na sicie, aby pozbyć się goryczy), ze świeżych pomidorów robimy sos: cebulę zeszklić dodać czosnek, pomidory bez skórki ( ja dodałam z puszki), posolić, popieprzyć, dodać cukier, aby podkręcić smak, dusić na patelni około 20 minut. Uwaga mój sos był troszkę za rzadki, dlatego rekomenduję zredukować wodę na patelni, aby sos był zdecydowanie gęstszy. W tym samym czasie na drugiej patelni smażymy bakłażany na oliwie. Układamy je na papierze, pozbywając się nadmiaru tłuszczu. W naczyniu żaroodpornym układamy warstwami: podsmażone bakłażany, polewamy sosem, posypujemy tartym serem mozarella, (lub układamy plastry mozarelli), następnie znowu warstwa bakłażanów, polana sosem oraz warstwa sera. Wierzch polewamy sosem i posypujemy serem mozarella i parmezanem. Ja dodałam też troszkę fety.
Parmigiana przypomina włoską wegetariańską lasagne. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200 stopni na 40-50 minut.
Parmigianę jemy zarówno na ciepło jak i na zimno. Możemy przygotować już w piątek, aby mieć szybki wegetariański obiad w sobotę. Parmigiana jest pyszna, zapraszam, smacznego!
Wasza Jadwiga
2 października 2014 - 21:19
Jadziu, nominowałam Cię do nagrody Liebster Blog Award. W związku z tym proszę o wizytę na mym blogu 🙂
2 października 2014 - 22:10
Nemezis,
oczywiście bardzo dziękuję za nominację, odpowiem w następnym poście, który przygotuję na dzień 7 października
j
3 października 2014 - 8:58
Pyszności, Jadziu, jak zwykle znajdujesz tyle ciekawostek i się nimi dzielisz.
3 października 2014 - 13:29
Dużo roboty 🙁 Jak smakują smażone bakłążany?
3 października 2014 - 13:31
Noti
smażone bakłażany są miękkie jeżeli chcesz podać same to najpierw smażysz czosnek a później bakłażana, jest to pyszne warzywo,
j
3 października 2014 - 13:31
Beato
kuchnia włoska ma tyle wspaniałych dań, nie wiem czy wszystkie przedstawię ale staram się wynajdować te najmniej pracochłonne,
j
4 października 2014 - 7:07
Szczerze mówią nigdy nie zauważyłam, żeby bakłażan był gorzki, kiedy się go nie „odcedzi”. Robię często zapiekankę z kurczakiem, wtedy kroję bakłażan w kostkę i od razu wrzucam na patelnię z olejem, obracam tak długo, aż zmniejszy objętość o połowę, inaczej puści dużo wody podczas zapiekania. Dodaję smażonego kurczaka z cebulą i pieczarkami i na koniec zapiekam pod serem. Nigdy nikt nie poczuł goryczy.
Tak przygotowane jak u ciebie plastry bakłażana pokryte gęstą papą z pomidorów i cebulki, czosnkiem i bazylią (tylko bez sera) podaję jako zimną przystawkę do wędlin i pasztetu. Działa ożywczo:)) Fajny ten bakłażan. I pomyśleć, że jego włoska nazwa wywodzi się od „szalonego jabłka”.:)) Pozdrawiam
4 października 2014 - 7:21
Już sama nazwa fajna ! Zapisałam, do stosowania .
Pozdrawiam serdecznie, Jadziu :)))
4 października 2014 - 8:53
Helen
a mnie na Malcie uczono, ze należy bakłażana posolić aby gorycz usunąć, więc tak robię od lat, a pomysł na dodatek do mięsa zapisałam
pozdrawiam
j
4 października 2014 - 8:54
An-Ula
i nazwa fajna i danie smaczne warto mieć w swoich zbiorach ta pora jest świetna na przygotowanie parmigiany
j
4 października 2014 - 16:08
Sałatka z figami jak i parmigiana odnotowane i będę nimi czarować gości na urodzinach wnuka:))Dzięki Jadwigo,potrzebowałam czegoś nowego w moim stałym menu:)
Pozdrawiam serdecznie.
4 października 2014 - 19:29
1beam
przygotowałam kilka nowych propozycji kulinarnych jako ze na trudniejsze wpisy jeszcze muszę poczekać, wychodzę z traumy ale wolno
pozdrawiam
j
4 października 2014 - 21:17
Zapowiada się apetycznie 🙂
kiss
5 października 2014 - 10:45
A zamiast bakłażanów kabaczki? Tyle ich narosło:))
5 października 2014 - 10:50
Ja tez o tej niby „gorzkości” bakłażanów – współczesne odmiany jej nie mają, i nie trzeba kombinować z soleniem i odcedzaniem – kiedyś, to znaczy kilkanaście lat temu, było to konieczne. Obecnie nawet takie działanie po prostu niszczy ( ostatecznie sól jest agresywna) co tam fajnego w tym bakłażanie jest. A danie bardzo fajne i do zrobienia, dzięki.
5 października 2014 - 14:51
Anno
jak fajnie nie muszę więcej się przejmować, dziękuję
j
5 października 2014 - 14:51
Margo
jak zwykle smacznie i prosto
j
5 października 2014 - 14:53
Czesiu
nie wiem jak by to wyglądało z kabaczkiem, może trzeba spróbować, a może placuszki z kabaczkiem zrobić ( tak jak z jabłkiem tylko zetrzeć na tarce warzywnej), może paciugę ugotować, może do sałatki i w słoiki ( wraz z pomidorami cebulką, papryką?) zapytam Beę ona wie wszystko i pewnie poradzi (blog Bea w kuchni)
j
9 października 2014 - 7:49
Czesiu
w sprawie kabaczków, Bea radzi leczo cukiniowe, a poza tym uduszenie cukinii, papryki i pomidorów do słoików jako sałatka lub samoistne danie, pozdrawiam
j