Dzisiaj 13 lutego a w Vancouver na skoczni w Whistler Adam Małysz zdobył srebrny medal olimpijski (drugi srebrny medal w jego karierze) – pierwszy medal dla polskiej reprezentacji na tych Igrzyskach Olimpijskich. Serdeczne gratulacje panie Adamie, gratulacje dla trenera Hanu Lepisto, dla trenera Roberta Matei, dla prezesa Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusza Tajnera.
Hanu Lepisto twierdził, że na tych Igrzyskach wynik będzie, dobry wynik – Adam przeszedł cały program szkoleniowy, cały program psychologiczny i ma taką odporność psychiczną, że będzie dobry
rezultat. Uczestniczyłam w Jego ślubowaniu, zaprosiłam wszystkich na to ślubowanie, otrzymaliśmy autograf i teraz ten wspaniały skok, wspaniały wynik, dający wiarę wszystkim sportowcom w Vancouver na ich dobre starty – wszyscy powtarzają: Adam sportowiec – geniusz, 32 letni zawodnik. To wielka odpowiedzialność, ponieważ my wszyscy oczekiwaliśmy, liczyliśmy, byliśmy całym sercem z nim, kibicowaliśmy, zatrzymaliśmy oddech, gdy oddawał swój drugi skok.
Wojtek Fortuna, mistrz olimpijski z Sapporo 1972, powiedział o Adamie – to ikona polskiego narciarstwa, ja myślę, że to ikona polskiego sportu.
Przecież utrzymywanie wysokiej formy sportowej, tyle lat na szczycie sportu światowego, naturalny, uśmiechnięty, dający nam tyle frajdy – zawsze to powtarzam, my Polacy tak bardzo potrzebujemy sukcesów.
Cieszmy się, że mamy Adama, mistrza nie tylko sportowego, ale też człowieka skromnego, umiejącego pociągnąć za sobą kibiców, których w Vancouver nie brakowało. Widzieliśmy flagi biało-czerwone z napisami miast: Tychy, Wałcz, Wrocław, Poznań, Ostrołęka (tyle zdążyłam zanotować oglądając transmisję w TV).
W roku 1983 Adam w wieku 6 lat oddał swój pierwszy skok na skoczni w Wiśle Malince, a wtedy trenerem był jego wujek Jan Szturc. Dzisiaj mówimy, że na naszych oczach dzieje się historia, dobra, pozytywna dla naszego kraju, dlatego możemy myśleć, że te Igrzyska mogą być dla nas bardzo dobre, ale nie zapeszajmy, odpukajmy trzy razy, plujmy przez lewe ramię i po prostu trzymajmy kciuki.
Pisząc słucham wypowiedzi pana prezesa, który twierdzi, że na tym nie skończy się kariera Adama. Przecież przed IO wiele osób twierdziło, że Adam się skończył, że nie wróci już na szczyty swoich umiejętności. A ja twierdzę, że dla sportowców nie ma rzeczy niemożliwych, jesteśmy silni fizycznie, jesteśmy mocni psychicznie, i zawsze w chwilach najtrudniejszych potrafimy się skonsolidować, „zebrać w sobie”, i osiągnąć super wynik na złość niedowiarkom. Polskim kibicom Małysz dawał radość wielokrotnie, a on potrafił podnieść się po chudych latach, bo jest stworzony do wielkich rzeczy. W wywiadzie Bartosza Hellera Adam powiedział, jestem szczęśliwy, ale popatrzcie sami: jak miałem tego nie zrobić, skoro mam takich kibiców za sobą. Adam powiedział, że to dopiero początek Igrzysk, i Polska może zdobyć kilka medali, a w wywiadzie stwierdził: kiedy zobaczyłem na tablicy, że jestem pierwszy, to wtedy „tak się skuliłem w sobie” i łzy popłynęły mi po policzkach. Wielka radość w wiosce olimpijskiej i wielka radość w całej Polsce, a największa w jego ukochanej Wiśle.
Ciszę się bardzo, że mieliśmy szczęście i właśnie Adamowi towarzyszyliśmy podczas ślubowania i pożegnania przed wyjazdem na jego czwarte Igrzyska Olimpijskie.
Panie Adamie, jeszcze raz gratulujemy, trzymamy kciuki.
Niech Panu sprzyjają wiatry w następnych konkursach!
Sprawozdawca sprzed telewizora
Wasza Jadwiga
13 lutego 2010 - 23:01
Gratulacje dla Olimpijskiego Mistrza od rodziny Krausów z Anina. Kochany Adamie podziwiamy i życzymy najdłuższych lotów, które dają Polsce tyle radości. Za wszystkie uskrzydlające nas Pana zwycięstwa DZIĘKUJEMY. Szczęść Boże !
13 lutego 2010 - 23:58
Uwaga, Włodek Szaranowicz w zagrożeniu:)))
To wspaniała widomość. Niestety nie mamy jak tego zobaczyć ale bardzo się cieszymy.
Ps
Panie Adamie, bardzo pzrepraszam, że pojechałam zobaczyć Pana dom w Wiśle, bardzo się tego wtydzę ale dom ładny i z Pana też fajny gość.
14 lutego 2010 - 9:14
Dobrze, że Pani była na posterunku my nie mamy telewizora 🙂
14 lutego 2010 - 9:28
Aldonko,
Siedziałam przylutowana do swojego fotela i bardzi ściskałam raz kciuki raz aparat fotograficzny,
Bardzo się cieszę
14 lutego 2010 - 9:28
Zośko,
nie wiedziałam, że nie możesz ogladać, ale było na Eurosport też, może spróbuj
pozdrawiam
14 lutego 2010 - 9:29
Olu,
Dlatego jestem sprawozdawcą też.
Uściski