Dziś ukończyłam przepisywanie, po korekcie, wspomnień pana Władysława Jakubowskiego – chyba pierwszego impresaria w Polsce, człowieka związanego z ruchem artystyczno-muzycznym (nigdy nie pracował w innej branży), byłego wicedyrektora Pagartu, dyrektorem był wówczas Wojciech Zakrzewski, a następnie dyrektora Agencji Autorskiej, który w latach 1945-1988 (pierwszy koncert artystów „zawodowych” zorganizował w Warszawie, w październiku 1945 r., w jedynej wtedy ocalałej po pożodze wojennej Sali Zakładów Wedla) zajmował się sprowadzaniem do Polski gwiazd światowego formatu błyszczących na naszych estradach. Byli u nas: Dalida, Patachou, Gilbert Becaud, Mirelle Mathieu, Juliette Greco, Jean-Claude Pascal, Gloria Lasso, Barbara, Cliff Richard, The Shadows, The Rolling Stones, Helen Shapiro, The Art Woods, Paul Anka, Charles Aznavour, Yma Sumac, Johnny Holiday, Jan Kiepura, Marlena Dietrich z Burtem Bacharakiem, Jacques Brel były też znakomitości jazzu: Dave Brubeck z kwartetem, Ella Fitzgerald, Blood Sweat and Tears (z dziesięcioma tonami super profesjonalnej aparatury – w tamtym czasie był to absolutny hit wyposażenia zespołu). Pozyskał również Balet XX wieku, Bejarta i wielu innych. Wspólnie ze swoim serdecznym przyjacielem Brunem Coquatrixem promowali w paryskiej Olimpii (od roku 1964) takie polskie gwiazdy jak Ewa Demarczyk, Helena Majdaniec, Czesław Niemen, Michaj Burano czy zespół Niebiesko-Czarni.
Promował wszystkich tych, którzy w owych czasach błyszczeli w Polsce: na początku m.in. Jadwigę Prolińską, Marię Chmurkowską, Tolę Markiewiczównę, Mieczysława Fogga, Aleksandra Żabczyńskiego, Florentynę Puchównę, Zbigniewa Kilińskiego, Henryka Ładosza, następnie m.in.: Violettę Villas, Renę Rolską, Tadeusza Woźniakowskiego, Wiesława Ochmana, Ludwika Sempolińskiego, Fryderyka Elkana, Stana Borysa, Annę German, Irenę Santor, Zdzisławę Sośnicką, duet fortepianowy Marek i Wacek oraz zespoły Śląsk i Mazowsze, i wiele, wiele innych gwiazd i zespołów. Nie mogę wymienić ich wszystkich, mam nadzieję, że jego wspomnienia uda się wydać, a wtedy wszyscy będziemy mogli zapoznać się z gwiazdami krajowymi i zagranicznymi, które były zapraszane do Polski i tutaj występowały, czy też z naszymi polskimi, występującymi na światowych scenach.
Człowiek barwny, wykształcony, świetnie mówiący po francusku (matka była Francuzką), który w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych pokazywał nam wielki świat show businessu. Bez jego pracy i zaangażowania nie mielibyśmy możliwości poznania światowej elity. Dziś, z perspektywy lat, wygląda to na anachronizm, bo cóż w tym trudnego zaprosić gwiazdę do Polski, spotkać jej impresaria, ustalić warunki kontraktu, trasę, ilość koncertów, ich miejsce, warunki transportu wielotonowego sprzętu niezbędnego do organizacji show, ot co? Czapki z głów! Drodzy Państwo, zrobić to wtedy, gdy honorarium gwiazdy występującej na estradach świata nie przystawało do honorarium proponowanego jej w Polsce, a telewizja gościła w nielicznych domach (u mnie telewizor pojawił się w 1961 r.)! Był magikiem w negocjacjach, snuł swoje wizje, przekonywał dlaczego warto występować w Polsce. W roku 1984 obchodził jubileusz czterdziestolecia swojej pracy – miał wtedy 65 lat (i w dalszym ciągu czekał na założenie w domu telefonu). Zmarł 13 stycznia1992 r.
Jestem pod wielkim wrażeniem ogromu pracy, jaką wykonał w swoim życiu, będąc jednocześnie człowiekiem niezwykle skromnym.
Jadwiga
11 stycznia 2010 - 11:22
Jadziu, rozumiem ,ze ta opowieść nie jest opowieścią o człowieku jako takim tylko kimś znajomym , czy tak?
11 stycznia 2010 - 18:12
Witam,
Przypadkiem wyszukiwarka „wyrzuciła” mi Pani wpis o spisanych wspomnieniach p. Władysława Jakubowskiego. Wiele o nim słyszałam, chętnie dowiedziałabym się jeszcze czegoś. Czy ta praca doczeka się publikacji? Jeśli tak – to gdzie i kiedy? Proszę o maila na adres santor@onet.eu lub/i zapraszam na prowadzoną przeze mnie stronę http://www.santorowie.republika.pl
Pozdrawiam
A.
11 stycznia 2010 - 18:38
Zośko,
Pan Jakubowski był serdecznym przyjacielem rodziny Szalewiczów, Jego córka zaś była Koleżanką mojego męża a w ostatnich latach życia Beaty pomagaliśmy jej w jej problemach ze zdrowiem (zmarła dwa lata temu).
6 marca 2011 - 20:50
Witam
Jestem dziennikarzem. Uprzejmie proszę o kontakt w związku z wpisem o panu Władysławie Jakubowskim. Pozdrawiam
7 marca 2011 - 8:29
Jerzy,
email wysłany, telefon podany, pozdrawiam
j
7 marca 2011 - 8:41
Jerzy,
dane wysłane,
j
7 marca 2011 - 22:15
Dziękuję:) Rozumiem, ze chodzi o moje dane? Bo ja niczego na e-maila nie otrzymałem.
PS A co ze śladami VV u p.Jakubowskiego?
Pozdrawiam
J
26 maja 2013 - 20:20
Dzień dobry
jestem dziennikarką i poszukuję informacji, które być może znajdują się we wspomnieniach pana Władysława Jakubowskiego.
Chciałabym zapytać Panią o kilka rzeczy.
Bardzo proszę o kontakt.
Z góry dziękuję za życzliwość
pozdrawiam serdecznie
Ewelina
27 maja 2013 - 9:44
Ewelina
ok proszę
j
4 kwietnia 2016 - 14:34
Piękne wspomnienia , był moim sasiadem vis-a-vis od 1945 roku
5 kwietnia 2016 - 9:59
Jacek
jak się okazuje świat jest mały, miło mi słyszeć i witam na swojej stronie
j