Życie niesie nam niespodzianki, o których wcale nie marzymy a one zdarzają się mimo to. Tak jest i tym razem. Zamigotałam. Zgodnie z procedurą w takim wypadku zgłosiłam się do Instytutu Kardiologii. Po badaniach ustalono, że konieczne jest wszczepienie rozrusznika. Na moje pytanie kiedy? Usłyszałam odpowiedź jak to kiedy jutro!
W związku z tym przez kilka dni nie będzie mnie tutaj.
Pozdrawiam Was wszystkich i do szybkiego usłyszenia
Wasza Jadwiga
2 lipca 2013 - 12:11
ewo777
w domu taras, ogród, świeże powietrze, miłe osoby wokół to jest życie i wtedy nawet sławne powiedzenie „jak żyć panie premierze, jak żyć” nabiera jakiegoś radośniejszego brzmienia
j
3 lipca 2013 - 6:47
Jadwigo, trzymam teraz kciuki za pomyslna rekonwalescencje! Ciesze sie, ze przed chwila 'przeczytalam Cie’ u mnie, bo to dobry znak 🙂
Usciski i moc fluidow dla Ciebie! :*
3 lipca 2013 - 8:16
Bea
powolutku zaczęłam odwiedziny u Was, trochę chodzę po moim ogrodzie i patrzę na zieleń, no i rekonwalescencja, powolusiu, pozdrawiam
j
3 lipca 2013 - 18:24
Jadziu, cieszę się, że już jesteś w domku. Jak wydobrzejesz, to pewnie opiszesz jak było. Życzę zdrowienia. Pozdrawiam i ściskam serdecznie
3 lipca 2013 - 18:25
Azalio
jak dobrze być w domku, ech…
j
3 lipca 2013 - 20:03
Jadziu, jak czytam Twoje opowieści o zabiegu to mnie wszystko boli! Dla mnie jakiekolwiek zabiegi na żywca to jest tortura i myślę, że jakby tak każdy lekarz musiał sam przez taki zabieg przejść to inne miałby do tego podejście. W XXI wieku, to po prostu niemożliwe, żeby pacjentów tak męczyć!!! No ale to już za Tobą i teraz mam nadzieję, że szybko w domku dojdziesz do siebie. Zdrówka!
3 lipca 2013 - 22:22
Beato
niestety ponoć to jest w trosce o pacjenta, i dlatego trudno mi dyskutować na ten temat, ale wiem jedno nie byłam łatwym „przypadkiem”
pozdrawiam
j
4 lipca 2013 - 9:00
……brrrr…….gęsia skórka ze strachu, Jadziu, ale już za tobą!
4 lipca 2013 - 12:39
Dużo zdrówka Jadwigo:)))
4 lipca 2013 - 12:40
Dużo zdrówka życzę:)))
4 lipca 2013 - 12:57
Beato
już powoli zapominam choć ręki do góry oczywiście nie mogę podnosić ani odwodzić od tułowia, taki świat trochę ograniczeń a najważniejsze dotyczy spania na boku nie, tylko na wznak to tak lubi to ma szczęście ja nie…
j
4 lipca 2013 - 14:25
Nie jest to duże pocieszenie, ale jednak – jak się zupełnie zmeczysz to uśniesz i na wznak; ja to przerabiałam po operacji ramienia. Myślę, że dopiero po paru tygodniach ograniczenia będą coraz mniejsze, tak więc w sierpniu życie będzie łatwiejsze! Mużo zdrówka i cierpliwości!
4 lipca 2013 - 19:44
Beato
no tak wiem będzie lepiej, ale mnie wystarczy aby było dobrze
pozdrawiam
j
4 lipca 2013 - 19:48
Jolanto
dziękuje pozdrawiam
j
4 lipca 2013 - 19:49
Jolu
dzięki
j
5 lipca 2013 - 5:49
Cieszę się, że juz lepiej 🙂
Tak trzymać;)
5 lipca 2013 - 6:54
Hurghado
dochodzę powolutku do siebie,
pozdrawiam
j
26 sierpnia 2013 - 7:22
Tereso
dziękuję oczywiście będę zaglądała
j