Zanim coś napisze chcę pokazać kilka zdjęć. Może one odpowiedzą na to pytanie. Tutaj spotkanie w ramach „Akademii Myśli i Słowa” Ludzie z Pasją – Jadwiga Ślawska Szalewicz i Andrzej Szalewicz
Czasem dokumentacja zdjęciowa jest lepsza aniżeli najlepsze opisy.
Tu Honorowy Herb Głubczyc przyznany Jadwidze Ślawskiej Szalewicz przez Kapitułę Herbu Głubczyc przy Radzie Miejskiej w Głubczycach oraz wyróżnienie dla Honorowego Obywatela Głubczyc Andrzeja Szalewicza
Nasze spotkanie z wieloma osobami: zawodnikami, reprezentantami Polski kilku generacji, trenerem kadry narodowej, trenerem LKS Technik Głubczyce Ryszardem Borkiem i Józefą Ciurys- Borek Jego żoną a zarazem świetną zawodniczką badmintona,spotkania z dawno nie widzianymi działaczami i osobistościami miasta i Gminy Głubczyce przywołało wspomnienia, kiedy wszyscy chcieliśmy zrobić dużo i dobrze i to nam się udało. I pomimo wielu starań różnych ludzi nikt nigdy nam wszystkim tego nie odmówi. Dlatego radość sprawiły nam podziękowania jakie otrzymaliśmy od naszych byłych zawodników zarówno Ryszard jak również Andrzej i Ja. Ech łza w oku się zakręciła.
Kochani Dziękujemy z całego Serca to były niezapomniane chwile!
2 października 2013 - 15:29
A mnie się najbardziej podoba, że:
a) Wy tak dobrze wspominacie;
b) TAM pamiętają! To ogromnie ważne w czasach, gdy dobra czytaj- sprawiedliwa – pamięć nie jest powszechną zaletą…. Pozdrawiam.
2 października 2013 - 17:33
Zabawnie piszesz o sobie w trzeciej osobie. „Herb przyznany Jadwidze… :))) Czekam kiedy przejdziesz na liczbę mnogą: My, honorowa Prezeska… 🙂 Właściwie należy ci się. Biorąc pod uwagę, że robiłaś w życiu tyle co dwie albo trzy osoby, śmiało możesz używać liczby mnogiej. Ja ci to mówię! Gratulacje!
2 października 2013 - 17:35
O, myślałam, że więcej napiszesz jak to szalałaś na Wielkiej Gali!
2 października 2013 - 18:02
Pani Jadwigo,
cudownie jest Panią czytać i cudownie zachwycać się Pani Radością Życia dla drugiego Człowieka. A jeszcze cudowniej jest się tym zarażać.
Pozdrawiam
Tomek Majewski
2 października 2013 - 18:10
Panie Tomku
mój optymizm jest nie do zdarcia, szczególnie w relacjach z innymi ludźmi wtedy Oni wszyscy tez chcą robić rzeczy wielkie i małe
i tak powinno być,
pozdrawiam
j
2 października 2013 - 18:10
Noti
czekam na lepsze zdjęcia z Gali, bo te które mam nie oddają w ogóle nastroju poza tym mnie na nich nie ma, ale mam obiecane, druga część będzie bardziej galowa
j
2 października 2013 - 18:12
Helen
a jakby to brzmiało, herb przyznany mnie, łeeee
taka samochwała, a tak pomyślą, hmm Jadwidze ale nie jej wysokości tylko tej Waszej Jadwidze
w liczbie mnogiej o sobie, taż ja nie jestem królowa…dziękuję
j
2 października 2013 - 18:14
Andrzeju
ponieważ pamiętają i wspominają dobrze, pojechaliśmy,
gdyby nie to pewnie tej uroczystości byśmy nie mieli szans zobaczyć, pozdrawiam, zdrowiej
j
2 października 2013 - 18:59
Wspaniale i zasłużenie Was uhonorowano w Głubczycach 🙂 Spotkaliście się z przyjaciółmi, a słoneczna aura dopełniła całości.
U mnie nieciekawie, mąż niedomaga i cierpi, a objawy są co najmniej dziwne, na specjalistę musimy poczekać, na szczęście nie za długo.
2 października 2013 - 20:43
pieknie miec takie wspomnienia, dobrze ze tak wszystko szczegolowo pamietasz, toz to kronika wydazen historii 🙂
3 października 2013 - 8:02
Pani Jadwigo, jak dobrze móc cieszyć się radością innych. Gratuluje zasłużonego, a jakże, wyróżnienia. Jak widać po Tobie, ciężka praca nie tylko bywa ciężka ale i radość daje i w pamięci ludzi pozostać potrafi. Najfajniej jest gdy połaczona zostaje z pasją… jak tutaj
Pozdrawiam
3 października 2013 - 8:12
Wszystko się zgada!!! I bardzo dobrze że o lepszych i zasłużonych się pamięta!!!
3 października 2013 - 8:20
Morelko
pamięć ludzka jest zawodna ale w tym wypadku wiele osób pamięta, gdyż tylko pięć lat minęło od momentu pożegnania z badmintonem, jak widać nie do końca gdyż od czasu do czasu jesteśmy zapraszani częściej za granicę, niż w Polsce, tym niemniej z Głubczycami łączą nas szczególne więzy
j
3 października 2013 - 8:21
lewym OK
moja pamięć podparta jest dokumentami, a przede wszystkim moimi notatkami a także notatkami ludzi współpracujących czasem korzystam z notatek i albumów rodzinnych zawodników
pozdrawiam
j
3 października 2013 - 8:29
Piotrze
nasza pasja, moja wyrosły na tle samego podejścia do pracy, do tego co mamy do zrobienia, do tego w jaki sposób to zrobić, czy samej harować czy też wspólnie z innymi, podzielić się pracą i sukcesem, jak wiesz dzielenie się sukcesem dla wielu osób jest niepojęte dla mnie nie stanowiło nigdy problemu, bo sukces wielu osób również w części był moim, dzisiaj pamięta się wszystkie trudne chwile i to jak sobie z nimi radziliśmy, zawodnicy wspominali podczas spotkania jak w czasach stanu wojennego szykowaliśmy się na wyjazd i ja na wyjazdy kupowałam w sklepach komercyjnych kiełbasę chyba żywiecką, masło, jabłka, chrzan, ćwikłę zrobiłam sama, upiekłam pasztet wszystko w ilościach dla 13 osób gdyż jechaliśmy pociągiem przez wiele godzin (czasem 56 a czasem tylko 28 godzin( i zawodnicy oraz kadra musiała coś jeść, a przed wyjazdami cała reprezentacja spotkała się u mnie w domu na kolacji, było miło i jednocześnie był to taki wieczór integracyjny, gdy wszyscy wiedzieliśmy, że damy radę, wszystkim trudnościom, w tym wielogodzinnym jazdom. Pamiętali też, wspólne przygotowywanie kanapek w pociągach (w różnych i nie raz) rozkładanie na siedzeniach ściereczek lnianych urządzanie niemalże „stołów” i wspólne „biesiadowanie”, czyż takie przeżycia nie jednoczą?
j
3 października 2013 - 8:45
Klaudio
witam na moim blogu.
Przedstawiam wszystkim czytelnikom Klaudię, była trenerem w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Słupsku od roku 1996, była trenerem kadry narodowej juniorów , ale też i seniorek. Zdobyła pierwsze medale dwa brązowe i jeden srebrny na Mistrzostwa Europy Juniorów w Glasgow w roku 1999 ,a w roku 2001 w Spale jej wychowankowie zdobyli: złoty medal w deblu dziewczyn , który grał w składzie w składzie Kamila Augustyn i Nadia Kostiuczyk Białoruś (teraz Nadia Zięba Polska) i srebrny medal w grze pojedynczej dziewczyn -Kamila Augustyn. Wiele lat współpracowała z Ryszardem Borkiem jako trener kadry kobiet, do 2008 roku prowadziła seniorów pracując w Polskim Związku Badmintona ( później nie wiedzieć czemu prezes związku nie przedłużył z nią umowy, Klaudia odeszła z Poslskiego Związku Badmintona i została (ze szkodą dla polskiego badmintona, ale to nie były już moje decyzje) pierwszym i najważniejszym trenerem Rosji. Zdobyła na Igrzyskach Olimpijskich Londyn 2012 brązowy medal w deblu kobiet, a polscy zawodnicy ? Nic. Zero.
Wielka szkoda, że odeszła, oczywiście jest to moje zdanie, i za to zdanie w przeszłości musiałam ciężko zapłacić.Tandem Borek- Majorowa mógł zrobić jeszcze wiele dobrego dla polskiego badmintona. Klaudia odeszła z polskiego badmintona, ze Słupska no to i szkoła mistrzostwa sportowego została rozwiązana, o założenie której bardzo zabiegałam w Radzie miasta Słupska w latach w roku 1995/1996. Ale życie jest okrutne, i obchodzi się z nami niezasłużenie.
Dzisiaj Klaudia pracuje w Rosji i Rosja zaczęła odnosić sukcesy, a my? Nasz eksportowy mikst Mateusiak/Zięba rozpadł się po mistrzostwach świata w Kantonie (Nadia będzie miała dzidziusia) a następnych zawodników na światowym poziomie nie bardzo widać, chociaż ja życzę wszystkim zawodnikom jak najlepiej. Ech… nie warto pisać. W tym miejscu niech kurtyna zapadnie.
Klaudio, dziękuję, pracowałyśmy wiele lat razem, zauważyłam Ciebie na Ogólnopolskiej Spartakiadzie Młodzieży w Rzeszowie i wtedy powiedziałam, że zostaniesz trenerem kadry juniorów, słowa dotrzymałam, a Ty rozwinęłaś się i zaczęłaś swój marsz przez życie z sukcesami, a ja się z tego raduję, bo znów okazało się, że nie zawiódł mnie mój instynkt wynajdywania ludzi młodych zdolnych wartościowych. Nie zawsze wszystko układało się różowo, ale przecież życie nie jest jednym pasmem sukcesów uśmiechów i radości, jest zawsze druga strona medalu, ale nasze dwie strony jakoś się równoważyły. A tak w ogóle dwie Baby pracujące w sporcie, to było za dużo dla wielu osób!!!!
Dziękuję za wpis, za miłe słowa
pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych sukcesów w pracy z reprezentacją Rosji, a tak w ogóle to wiem też , że budujecie halę dla badmintona pod Moskwa chyba w Ramenskoje?
(co wam to przypomina, moi czytelnicy?)
j
4 października 2013 - 11:11
Jadziu gratulacje. Pozdrawiam
4 października 2013 - 15:02
Tereso
dziękuję bardzo
j
4 października 2013 - 17:04
Gratulacje, Jadziu!
4 października 2013 - 17:28
To się działo !!!! Rozumiem łzy wzruszenia, gratuluję pięknych nagród i uhonorowania Waszej pracy !!
4 października 2013 - 17:29
Zapomniałam dodać, jaka jesteś ładna :))
4 października 2013 - 18:47
An-Ula
ładna??? jak starsza pani
rzeczywiście było nadzwyczaj miło, emocjonalnie i ciepło i w duszy i na dworze
j
4 października 2013 - 18:48
Beato
dziękuję Kochana, dziękuję
j
5 października 2013 - 11:04
Piękne, gratulacje!
Jadziu, nie wiem dlaczego masz takie blokady na blogu?
Cenzura? Zostało Ci z dawnych lat? Po co Ci te blokady?
Kto Ci tu coś zabierze? Po co?
Nie można Ci nic wkleić, bo na wszystko są blokady.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
5 października 2013 - 19:03
Jolanto
dziękuję
a tak w ogóle z dawnych lat zostały mi wspomnienia
j
6 października 2013 - 14:40
An-Ula
zły też były, oj były
j
6 października 2013 - 15:47
Gratuluję jubileuszu… Pozdrawiam:)
6 października 2013 - 17:35
Pozdrawiam i niezmiennie podziwiam…:)
6 października 2013 - 19:20
Krysiu,
informacje z kronikarskiego obowiązku, a podziwiać?, wystarczy trochę lubić
i nie mieć za złe tych wspomnień
j
6 października 2013 - 19:24
Moniko
dziękuję i to bardzo, zapraszam częściej w odwiedziny
j
7 października 2013 - 6:44
Jesli w epocu wzajemnych pretensji znajdują się ludzie gotowi do bezinteresownego działania oraz tacy, którzy potrafią to docenić, to ja z pociągu „świat” nie wysiadam.
Wspaniała wiadomość! Gratulacje i podziw dla obu stron.
7 października 2013 - 9:00
Czesiu
nawet nie wiesz jak było miło, ludzie różnych pokoleń spotkali się na tych obchodach, młodzi dzisiejsi czterdziesto i pięćdziesięciolatkowie, zawodnicy byli, działacze, każdy cos ważnego dla klubu zrobił małe rzeczy i większe, a wszyscy cieszyliśmy się spotkaniem, sobą, przyjaźnią i takimi drobnymi rzeczami jak przywoływanie maleńkich wspomnień, o których czasami zapomina się a były ważne, gdy Bożenka na przykład pojechała na staż do Holandii w 1981 r przed stanem wojennym a wróciła po 4 miesiącach już w stanie wojennym, gdy w Warszawie czekały na nią odpowiednie służby celem przesłuchania (a ona miała wtedy 18 lat niespełna)a my załatwiliśmy tak sprawę, ze wysiadła w Poznaniu i do Warszawy nie dojechała, a tu różne agencje prasowe czekały na dworcu i tacy specjalni panowie i ja, które udawała, ze nic o tym nie wie. Tak było, ratowaliśmy naszych zawodników z różnych trudnych sytuacji, i o nich wspominaliśmy, bo przecież my też byliśmy młodzi i rożne głupoty człowiek robił. Pewnie dlatego tak bardzo polubiliśmy się z zawodnikami, działaczami, trenerami, byliśmy jedną wielką rodzina badmintonową, i tę atmosferę wzajemnej życzliwości, jednej rodziny wszyscy wspominali. Mam to nagrane na dvd i słuchając wspomnień przede wszystkim zawodników mogę tak powiedzieć. Byliśmy razem, na dobre i na złe pracując każdy w swojej profesji jak najlepiej. I to się liczy, tylko to!
j
7 października 2013 - 21:22
Jak się jest aktywnym, to się młodo czujemy.A zdje3cia są wspaniałą ilustacją.Pozdrawiam.Ula
8 października 2013 - 15:50
Ula
aktywny człowiek nie myśli o chorobach co racja to racja
pozdrawiam
j
9 października 2013 - 13:46
Dziękuję za miłą wizytę.
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
9 października 2013 - 16:35
Czekałam na drugą część relacji (foto), żeby zachwyty skumulować, ale jakoś doczekać się nie mogę, więc się pozachwycam bez kumulacji :o) Gratulacje Nasza Wielka Kobieto !! :o)
9 października 2013 - 17:14
Gordyjko
cos się wydarzyło i nie było możliwości, niestety
j
9 października 2013 - 17:30
Jolanta
dziękuję
pozdrawiam
j
10 października 2013 - 0:14
Rzeczywiście od takich wspomnień łza się w oku kręci… A przede wszystkim, miło mieć takich przyjaciół z którymi można dzielić te emocje. Pozdrawiam serdecznie 🙂
10 października 2013 - 6:54
teresakiedrowska
napisałam jak było miło i sympatycznie i gdyby nie fakt, ze nie widzieliśmy się kilka lat mogłabym powiedzieć, rozstaliśmy się dopiero wczoraj, pozdrawiam
j