Bloga prowadzę od grudnia 2009 r. Od tamtej pory nie miałam przerwy.
Jak wiecie pielęgnujemy mojego Ojca, któremu z dnia na dzień ubywa sił. Nastał bardzo trudny czas nie tylko dla mnie, ale dla wnuczek, prawnuków, dla nas wszystkich.
Dlatego postanowiłam przyznać sobie urlop do końca sierpnia.
W tej sytuacji każde uruchomienie komputera włącza tysiące myśli. A przecież, aby coś napisać trzeba mieć spokojniejszą głowę, trzeba chwilę pomyśleć i wiedzieć, co chcemy przekazać, a mnie tak trudno zebrać myśli, przelać je na papier.
Gdy myślę o Ojcu widzę Jego uśmiechniętą twarz, wesołe ogniki w oczach i tysiące niespodzianek, jakie nam fundował. Kino, teatr, opera, operetka, i tysiące kilometrów po Warszawie, spacery z opowieścią na ustach. Tato był zakochany w Warszawie. Prowadził za ręce brata i mnie i opowiadał, co gdzie było przed wojną, jak pięknie Warszawa wyglądała i jak ja zburzono. I późniejsze lata, gdy wszyscy „budowali swoją stolicę”.
Wiele lat później, gdy był już chory woziłam go samochodem Traktem Królewskim przed Bożym Narodzeniem, zwiedzaliśmy już inną Warszawę, dumną i piękną. Jego Warszawę.
W tej ukochanej Warszawie pracował czterdzieści dwa lata, był kierowcą autobusów, Zajezdnia „Inflancka”. Przejechał po Warszawie pięć i pół miliona kilometrów na liniach autobusów pośpiesznych na 116, 122 i wielu innych. Dla nas była to znakomita lekcja poznawania Warszawy z okien autobusów. Pewnie, dlatego znam Warszawę jak przysłowiową „własna kieszeń”. Znam tez jej historię. Znam każdy pomnik z okresu Powstania Warszawskiego, znam miejsca gdzie ginęli ludzie mieszkańcy Jego ukochanej Woli. To była Jego dzielnica czasów dzieciństwa, młodości i okresu powojennego, gdy wrócił z robót przymusowych prosto do Warszawy. Ulica Ogrodowa, Wolska, Młynarska, Leszno, Okopowa Żytnia, to były nasze najbliższe okolice.
Dzisiaj mój „Staruszek” tylko się uśmiecha, gdy wspominam tamte czasy. I nie wiem, czy pamięta, czy tylko reaguje na mój głos.
Dlatego proszę was o wybaczenie. Ta przerwa jest konieczna. Chcę jak najwięcej czasu spędzić z Ojcem snując mu opowieści o tej naszej ukochanej Warszawie.
Przypomnę mu również, że za bezwypadkową jazdę w Miejskich Zakładach Autobusowych otrzymał „Złotą Syrenkę” odznaczenie za Zasługi dla Miasta Warszawy.
Pozostawiam wam jak najpiękniejsze życzenia dobrego wypoczynku a także
mówię wszystkim do usłyszenia
Wasza Jadwiga
4 sierpnia 2014 - 17:32
mam nadzieję, że czas Twoich opowieści dla ojca bedzie jeszcze długi. Ściskam Cię serdecznie.
4 sierpnia 2014 - 18:51
Witaj 🙂
Urlop wskazany każdemu, zatem wypoczywaj od bloga przynajmniej 🙂
Zdrowia życzę Tobie i bliskim, pozdrawiam mile 🙂
5 sierpnia 2014 - 10:25
Jadziu,jezeli moge tak napisac .Bardzo mnie Pani wzruszyla .Urlop jak najbardziej i ten czas poswiecony Tacie bezcenny.Serdecznie pozdrawiam Pania i Tate.
Renata
5 sierpnia 2014 - 14:09
Samych dobroci dla Ciebie i bliskich
kiss
5 sierpnia 2014 - 16:59
Jadwigo! W pełni to rozumiem. Do bloga można wrócić w każdej chwili, ale te momenty ostatnie są jedyne, niepowtarzalne, a dotyczą też sprawy ludzkiej jakby tu powiedzieć… nieodwracalnej. Trzeba ten czas wykorzystać w taki sposób, jaki jest dla Ciebie i dla Taty najlepszy. Bliskość teraz, ciepło. To są sprawy najważniejsze. Reszta może poczekać. I my też poczekamy w zrozumieniu. Przytulam Cię…
6 sierpnia 2014 - 7:00
To absolutnie zrozumiałe, priorytetem jest opieka nad Tatą.
Spokojnych i dobrych dni, nie zapomnij o własnym wypoczynku, o chwili dla siebie.
Pozdrawiam serdecznie, a Starszemu Panu życzę sił i spokoju w otoczeniu kochającej rodzinki 🙂
6 sierpnia 2014 - 12:39
Teraz ja cię przytulam. Dużo siły i spokoju wewnętrznego ci życzę w tych trudnych dniach. Śmiało nas możesz olać, obowiązuje hierarchia wartości. Trzymaj się, kochana.
6 sierpnia 2014 - 15:19
Kochana jesteś! Wzruszyłam się. Ten czas jest dla Ciebie i Twojego Taty. Tak być powinno. To nie jest urlop, tylko właściwe ustawienie priorytetów, jak słusznie zauważyła Helen. Ściskam Was!
7 sierpnia 2014 - 20:08
Jadziu, dużo zdrowia dla Taty!
Trzymaj się ciepło 🙂
8 sierpnia 2014 - 15:28
Dobrych dni i ciepłych wspomnień dla Was obojga.
8 sierpnia 2014 - 18:10
Jadziu,
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i Tatusia – tym razem z Londynu.
Nalezy Ci sie odpoczynek.
9 sierpnia 2014 - 6:20
Doskonale Cię rozumiem Jadwigo. Życzę Ci abyś długo jeszcze opowiadała swojemu Tacie o Warszawie.
Serdeczności pozostawiam.
9 sierpnia 2014 - 13:33
Pięknego urlopu z Tatą…:o)
10 sierpnia 2014 - 21:26
Pani Jadwigo,
cóż ja mogę dopowiedzieć albo dopisać. Życzę Pani i Pani Tacie dużo zdrowia i wytrwałości w walce o nie. I deklaruję trening interwałowy w tej intencji.
Pozdrawiam serdecznie
Tomek Majewski
11 sierpnia 2014 - 12:09
Odpoczywaj, Jadziu. Niech to będzie piękny rodzinny czas.
14 sierpnia 2014 - 8:34
Powiedz- proszę- Tacie, że i ja Go serdecznie pozdrawiam. A Ciebię ( i bliskich) -rozumiem.
14 sierpnia 2014 - 17:33
Podjęłaś słuszną decyzję. urlop jest Wam bardzo potrzeby. Wiem, że twój Tata jest szczęśliwy, że to właśnie z Nim spędzasz każdą chwilę.
Pozdrawiam serdecznie:)
15 sierpnia 2014 - 14:45
Piękne wspomnienia masz z tatą. Jak patrzę na to zdjęcie twojego schorowanego taty ale uśmiechniętego , pod Waszą opieka – opieką całej Waszej rodziny to aż i ja się uśmiecham do Was.
Doskonale Ciebie rozumiem , chcesz teraz w spokoju pobyć z Nim.
Mojej koleżanki mama niestety umarła , ale też o ostatnie dni miała zapewnione w komforcie razem z najbliższymi.Mieszkała razem z synem a córka po sąsiedzku. Zdążyła się jeszcze nacieszyć wnuczkami.:D
Ps: Wydaje mi się ,że jesteś do taty bardzo podobna . Ten uśmiech !. .. Radość życia. 😀 Pa!
24 sierpnia 2014 - 23:21
Jadwigo, moc fluidow zatem dla Ciebie / dla Was wszystkich…
Korzystaj z tych chwil z Tata, urlop blogowy jak najbardziej Ci sie nalezy 🙂
Usciski!
25 sierpnia 2014 - 8:45
Ściskam i pozdrawiam serdecznie:) Dużo siły życzę…
31 sierpnia 2014 - 23:06
Dopiero co przeczytałam od Ciebie ,że Twój tata umarł.
Bardzo współczuje .Przykro jest i bardzo boli , gdy bliscy odchodzą. Całuje mocno, choć tylko wirtualnie i mocno przytulam.Szczere kondolencje dla Ciebie , męża i całej rodziny.