Maria Kwaśniewska Niezwykła Olimpijka
O Marii Kwaśniewskiej- Maleszewskiej już dawno zamierzałam napisać, ale jak pisać o Osobie, o Kobiecie, która nie była zwyczajną kobietą?
Jej dewiza życiowa zawierała się w słowach:
„… Żyje się nie dla siebie, a dla innych..”
i w zgodzie z nią, tak postępowała legendarna lekkoatletka, wybitna działaczka ruchu olimpijskiego.
Od jakiegoś czasu zbierałam książki, artykuły, czytałam i odwiedzałam miejsca w których pracowała, ale nie tylko, pojechałam do Pruszkowa do Dulagu 121, obozu przejściowego do którego spędzano ludność Warszawy po Powstaniu Warszawskim, a z którego Maria ratowała znanych o nieznanych ludzi, rozmawiałam z jej koleżankami i kolegami. Starałam się przypomnieć wszystkie nasze rozmowy prowadzone w Warszawie w przerwach zarządu PKOL w Warszawie w siedzibie przy ul. Frascati, oraz nasze długie rozmowy podczas wspólnych wyjazdów zagranicznych na najważniejsze imprezy jakimi były igrzyska olimpijskie. Atmosfera igrzysk, radość i młodość zawodników, sukcesy i porażki otwierały w Marii wspomnienia, były kluczem do nich, a także wyjątkowym momentem gdy chciała o tamtych trudnych latach opowiadać, krótko bez zbędnych emocji.
Za swoją działalność na rzecz ruchu olimpijskiego, za zasługi w rozwoju idei olimpijskiej otrzymała w 1978 r brązowy order Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Lord Michael Killianin, przewodniczący MKOL przyleciał osobiście do Warszawy w 1979 r. aby wręczyć jej odznaczenie.
Szczególnie pamiętam jeden dzień, zresztą wyjątkowy, podczas pobytu na Igrzyskach Olimpijskich Sidney 2000, dla Pięknej Marii jeden z najważniejszych. Na Igrzyska Olimpijskie przyjechała zaproszona przez MKOL. Była Gościem Honorowym. Podczas uroczystej sesji została udekorowana wielką nagrodą- Honorowym Złotym Orderem, w kształcie naszyjnika (łańcucha orderowego w złocie), z przodu którego znajdowało się pięć kół olimpijskich, a po obu stronach umieszczono liście oliwki( kofinos). Do tego Orderu dołączono również broszę wykonaną w złocie z symbolem olimpijskim.
Ale zacznijmy od początku.
Maria Kwaśniewska urodziła się 15 sierpnia 1913 r. w Łodzi w dzień Święta Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny. Imię Maria przyniosła sobie wraz z urodzinami. Trudno powiedzieć, czy ta data miała wpływ na jej przekonania religijne, ale do końca życia Maria była głęboko wierzącą katoliczką.
Ze wspomnień Marii:
„…W domu trzymano mnie krótko, byłam oczkiem w głowie rodziców oraz starszych braci, ale dyscyplina była przeogromna. Punktualność powrotów do domu, żadnego pałętania się wieczorami po mieście. To były rzeczy oczywiste…”
Była wszechstronnie utalentowana.
Już w gimnazjum żeńskim Romany Konopczyńskiej-Sobolewskiej w Łodzi przy ul. Gdańskiej trenowała począwszy od koszykówki i siatkówki poprzez skok w dal, rzut oszczepem, trójbój, pięciobój, pływanie po hazenę (pierwowzór piłki ręcznej).
Kiedyś oglądając trening koleżanek szkolnych odważyła się i zupełnie do tego nieprzygotowana w odświętnych butach i szkolnym mundurku skoczyła w dal bez rozgrzewki, dalej niż wszystkie skaczące dziewczęta! Jej skok obserwował nauczyciel wf-u Ludwik Szumlewski, którego zaskoczył tak dobry wynik, że postanowił zaopiekować się Marysią.
Z perspektywy mijającego czasu można powiedzieć, że to był skok w karierę!
Początkowo nasza Maria nie umiała zdecydować którą dyscy-linę wybrać, próbowała wszystkich, trenując początkowo w Harcerskim Klubie Sportowym, aby w końcu w 1927 r związać się na długie lata z Łódzkim Klubem Sportowym. Do zmiany klubu namówił ją jej brat Eugeniusz, trenujący tutaj lekko atletykę.
Jej talent i czające się możliwości dostrzegli również inni, jako piętnastolatka otrzymała nagrodę za „obiecujące osiągnięcia”. Prezydent Ignacy Mościcki wręczał jej wyróżnienie.
Każda dyscyplina, za którą się brała dawała dobre wyniki sportowe co łączyło się z radością, było siłą napędową do dalszej pracy!
Opieka trenera Szumlewskiego była potrzebna, bo Maria próbowała wielu dyscyplin, trener przekonał ją, że powinna zainteresować się lekką atletyką, oszczepem w szczególności. I tak się stało, wzorem dla niej była dyskobolka Halina Konopacka- złota medalistka Igrzysk Olimpijskich Amsterdam 1928r.( uzdolniona sportowo trenowała z sukcesami rzut dyskiem, oszczepem, pchnięcie kulą, skok wzwyż i w dal).
Maria uległa namowom trenera oszczep stał się jej koronną specjalnością, pilnie trenowała, uzyskiwała coraz lepsze rezultaty, ustanawiała rekordy. Na wyniki sportowe nie czekali długo, trzy lata później w wieku lat siedemnastu, w 1930 r. zdobyła tytuł mistrzyni Polski w rzucie oszczepem (wynik 39,61m), następnie sukcesy powtarzała kolejno w 1931, 1935, 1936.
Na Igrzyska Olimpijskie w Los Angeles 1932 nie pojechała, przez długi czas była chora.
Na stadion lekkoatletyczny powróciła w 1934 r. biorąc udział w mistrzostwach Polski (rzut 39,61 m i nowy rekord Polski).
W lecie 1936 r rzuciła szczepem 44.03 m. był to rekord Polski, który dawał Marii nadzieje na zdobycie medalu na najbliższych igrzyskach olimpijskich (rekord przetrwał aż do 1952 r). W końcu w 1936 r jako lekkoatletka – oszczepniczka zostaje wybrana przez PKOL do składu ekipy wyjeżdżającej na Igrzyska Olimpijskie Berlin 1936 r. Oprócz niej jadą koleżanki Jadwiga Wajs- rzut dyskiem i Stanisława Walasiewicz sprint 100 i 200 m.
CDN.