Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘www.badmintonzone.pl’

Od kilku dni polscy olimpijczycy, żegnani przez rodziny, sympatyków, a także działaczy polskich związków sportowych oraz przedstawicieli Polskiego Komitetu Olimpijskiego odlatują do Londynu na już wkrótce rozpoczynające się Igrzyska Olimpijskie. 27 Lipca odbędzie się Ceremonia Otwarcia Igrzysk, a w godzinach porannych w tym samym dniu rozpoczną się zawody w niektórych dyscyplinach sportu na przykład w łucznictwie, oraz od 28 Lipca w pozostałych dyscyplinach, w tym w badmintonie. Program Igrzysk Olimpijskich znajduje się na stronie www.pkol.pl,

 http://sport.onet.pl/igrzyska/

 natomiast program mojej ukochanej dyscypliny jak również losowanie i rozmowy z polskimi zawodnikami reprezentantami na Igrzyska dostępne są w następujących linkach: losowanie zawodów badmintona http://www.tournamentsoftware.com/sport/draws.aspx?id=029C3CC4-48A0-47DB-901F-6CE32DFB717A

rozmowy z polskimi badmintonistami na  badmintonzone.pl  

http://badminton.azs.uw.edu.pl/?strona=news&id=117

http://badminton.azs.uw.edu.pl/?strona=news&id=116

Zanim jednak przejdę do programu zawodów oraz losowania chcę poinformować, że w niedzielę odleciała ekipa polskich tenisistów z Agnieszką Radwańską na czele, oraz ekipa strzelectwa sportowego. Z pożegnania tych dwóch grup udostępniam szanownym czytaczom zdjęcia. Dzisiaj  w dniu 25 Lipca odlatywali reprezentanci judo, kolarstwa, tenisa stołowego i badmintona. Można powiedzieć, że większa część ekipy olimpijskiej jest już w Anglii. Oczywiście, nie wszyscy zawodnicy mieszkają w wiosce olimpijskiej w Londynie. Część z nich (żeglarze) mieszkają w  Portland, 230 km od Londynu, ponieważ zawody odbędą się na wodach Weymouth i Portland. Jak powiedział nasz reprezentant Tomek Miarczyński, do wioski nie wjedzie się nawet czołgiem tak jest zabezpieczona, a organizatorzy pozabezpieczali nawet studzienki ściekowe. 

Nasi zawodnicy, trenerzy lekarze, masażyści zostali pięknie ubrani w stroje olimpijskie przygotowane przez Firmę 4F, która jest Sponsorem Polskiej Reprezentacji Olimpijskiej i przygotowała kolekcje olimpijską. Na Lotnisku Fryderyka Chopina w Warszawie króluje kolor biało czerwony, koszulki, spodnie, bermudy, sweterki w kolorze granatowym a także specjalnie na te okazję przygotowane buty i obuwie sportowe oraz oficjalne stroje na defiladę. Na przedstawionych zdjęciach widzimy Agnieszkę Radwańską, która była oblegana na lotnisku w Warszawie nie tylko przez dziennikarzy, ale również przez kibiców sportowych, ponieważ każdy chciał mieć zdjęcie z panną Isią. Nasza Gwiazda z uśmiechem na ustach pozowała do zdjęć, rozdawała autografy, uśmiechała się i w tym samym czasie odbierała liczne telefony. Na lotnisku podczas odlotów obecni są przedstawiciele PKOL Andrzej Szalewicz i Darek Goździak – złoty medalista w pięcioboju nowoczesnym, (jego drużyna w składzie Arkadiusz Skrzypaszek, Maciej Czyżowicz, Dariusz Goździak), zdobyła I miejsce na IO w Barcelonie 1992.

Wracamy do badmintona. Zawody odbędą się w dniach od 28 Lipca do 5 Sierpnia 2012 na Arenie Wembley z udziałem 172 zawodników (86 kobiet i 86 mężczyzn) w pięciu grach w grze pojedynczej mężczyzn z udziałem 38 zawodników, w grze pojedynczej kobiet z udziałem 38 zawodniczek, w grach podwójnej kobiet i mężczyzn oraz grze mieszanej po 16 par. Reprezentanci Polski to: Kamila Augustyn gra pojedyncza kobiet, Przemysław Wacha gra pojedyncza mężczyzn, Adam Cwalina/ Michał Łogosz debel mężczyzn, Robert Mateusiak/Nadia Zięba gra mieszana. Trenerzy badmintona  to Kim Young Man (Korea), Jerzy Dołhan Polska. Na zawody pojechał także prezes Polskiego Związku Badmintona Marek Krajewski.Nasi reprezentacji złożyli ślubowanie w Centrum Olimpijskim i od tej pory można ich nazywać olimpijczykami Igrzysk Olimpijskich Londyn 2012.

 

 

 

 

Przed nami emocjonujące dni, kibice będą mogli oglądać swoje ulubione dyscypliny trzymając kciuki za naszych zawodników, życząc im sukcesów. Wszystkie wasze życzenia przekazałam polskim olimpijczykom i zapewniłam, że życzenia są niezwykle serdeczne. Było mi niezwykle miło, gdy okazało się, że są oni na bieżąco z moim blogiem. Proszę, trzymajcie kciuki za wszystkich! A ja dodatkowo będę ściskała piąstki za Przemka Wachę, ponieważ przeżył osobisty dramat, (śmierć ukochanej mamy, którą pochował w Głubczycach  21.07.2012). Przemku jesteśmy z Tobą!

 

 I jeszcze jedna informacja, która jest nadzieją dla wszystkich ludzi walczących z ciężkimi chorobami, czeski zawodnik w badmintonie Peter Koukal w ostatnich dwóch latach walczył nie tylko o kwalifikacje olimpijskie, ale też z własnym ciałem zaatakowanym przez raka. Swoja najważniejszą walkę z rakiem wygrał, dlatego też w uznaniu tej godnej sportowca postawy, Czeski Komitet Olimpijski podjął jednogłośną decyzję, że Chorążym Reprezentacji Czech będzie właśnie Peter Koukal niosąc flagę Czech podczas Ceremonii Otwarcia Igrzysk.  Oglądając tę ceremonię pomyślmy o tych sportowcach, którzy musieli zwyciężyć własną słabość, pokonać siebie, aby stanąć do rywalizacji na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie.

 

 

 Życzę udanego weekendu i miłych wrażeń podczas  Ceremonii Otwarcia Igrzysk Olimpijskich w  Londynie 2012 ! 

Wasza Jadwiga

dla sympatyków sportu podaję link do informacji przekazywanych na bieżąco z IO Londyn 2012

Dziś Ceremonia Otwarcia Igrzysk godz.22.00 Telewizja Polska pr I bedzie transmitował ceremonię

życzę wspaniałych wrażeń

http://sport.onet.pl/igrzyska/

 

Wczoraj w dniu 1.10.2011 r w Centrum Olimpijskim w Warszawie odbył się Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Badmintona. Jako prezesi honorowi ja i Andrzej zostaliśmy zaproszeni i oczywiście wzięliśmy udział. Od godziny 13.00 do 19.30 trwały obrady delegatów, które rozpoczęły się raczej w atmosferze mało sympatycznej, powiedziałabym w atmosferze bijatyki. Zresztą, ponieważ jestem emocjonalnie związana z Polskim Związkiem Badmintona nie mogłabym przygotować tego wpisu z dystansem do sprawy, zatem zapraszam wszystkich zainteresowanych na stronę  prowadzoną przez red. Janusza Rudzinskiego i Monikę Plata, którzy znakomicie zrelacjonowali przebieg Zjazdu:

gdzie znajdziecie interesujacy reportaż z tego wydarzenia. (Wpis nosi tytuł „Czy badminton stanie sie sportem powszechnym?” po wejściu na strone, należy zjechać na dół, artykuł jest czwartym od góry, jak wiecie w sporcie rozgrywanych jest wiele  imprez w weekend stąd konieczność wyszukania owego artykułu).  Interesujący a także pokazujący jak łatwo zyskać głosy delegatów wygrać wybory,rządzić nie zwracajac uwagi na swoich wyborców a po 7 latach takich rządów, stracić  zaufanie ludzi, którzy dokonują wyboru najwyższych władz związku sportowego, i oto ci sami ludzie, którzy wybrali cię na stanowisko prezesa stają się twoimi największymi nie przyjacielami można powiedzieć wrogami, tylko dlatego, że ich nie szanowałeś, nie zwracałeś uwagi na  własnych członków,na kluby które wyborcy reprezentowali, na  trenerów, na  zawodników, którzy startowali w wielu zawodach zdobywali medale aby związek był opromieniony sławą. Niestety za często zdarzają się takie sytuacje nie tylko w sporcie ale też w naszym życiu.
Zapraszam do  bardzo pouczającej  lektury
Jadwiga Ślawska Szalewicz
Honorowy Prezes
Polskiego Związku Badmintona

Paryż

Mistrzostwa Świata w badmintonie 23-29.08.2010 r.Wyjazd do Paryża był niespodzianką zarówno dla mnie jak i dla Andrzeja. Planowaliśmy nasze tygodniowe wakacje, jednak raczej sądziłam, że polecimy do naszej ulubionej Grecji aniżeli do Paryża. Jednak jak to w życiu bywa planujemy jedno a  realizujemy zupełnie coś innego. Ale zacznijmy wszystko od początku. W kwietniu tego roku miał się odbyć Doroczny Kongres Europejskiej Konfederacji Badmintona w Manchesterze przy okazji organizowanych tam zawodów. Niestety ze względu na wybuch wulkanu islandzkiego na Kongres nie doleciała wystarczająca liczba delegatów i w związku z tym nie było quorum, stąd też Rada Europy postanowiła zorganizować nadzwyczajny zjazd podczas Mistrzostw Świata, które w dniach 23-29 sierpnia odbywały się w Paryżu. I tak uzgodniono, nową datę 29 sierpnia o godz.9.00 i zaproszono delegatów. Zaproszenie dotarło również do mnie i Andrzeja, prezesów honorowych Polskiego Związku Badmintona a jednocześnie byłych Vice Prezydentów  Europejskiej Unii Badmintona – obecnie Badminton Europe Confederation. Wyjaśniam, że zarówno Andrzej jak i ja byliśmy Vice Prezydentami BEC – Andrzej w latach 1987 -1989, ja w latach 2005 – 2007.

Do Paryża polecieliśmy w dniu 26 sierpnia o godz.15.55 a o godz 18.10 wylądowaliśmy szczęśliwie na lotnisku Charles de Gaulle. Powiadomieni przez nas organizatorzy oczekiwali na lotnisku i pojechaliśmy do Hotelu Mercure 2. Paryż przywitał nas zimnem i na dodatek padał deszcz. Oczywiście nie należy narzekać, gdyż w życiu nie można mieć wszystkiego i Paryża, i słońca i super pogody. Otrzymałam potwierdzenie rezerwacji naszego hotelu stąd bardzo się zdziwiliśmy gdy pan kierowca zajechał pod wejście 5 gwiazdkowego Hotelu Pullman twierdząc, ze to jest nasz hotel gdyż taką informację otrzymał od szefa transportu. Krótka rozmowa w recepcji hotelowej szybko wyjaśniła nieporozumienie i w końcu dotarliśmy do naszego miejsca zakwaterowania. Szybkie wypełnienie kart w recepcji i za chwilę siedzieliśmy w pokoju z herbatą w ręku. Zawsze przed każdym niemal wyjazdem powtarza się ta sama sytuacja, właśnie wtedy należy załatwić sprawy niecierpiące zwłoki, wyjaśnić jakiś rachunek czy fakturę, zadzwonić tu i tam, czasami wydaje mi się, że wszyscy umawiają się aby dzwonić właśnie tego jednego jedynego dnia, gdy goni nas czas, gdy trzeba wyjaśnić to i owo osobom pozostającym na miejscu, które będą sprawowały opiekę nad moim ojcem- panem 86 letnim jak już wszyscy  wiedzą. Jest godzina 20.30, postanawiamy zjeść cokolwiek, gdyż podczas lotów przewoźnicy częstują głównie napojami i krakersami. Ale nie o to przecież chodzi. W Restauracji spotykamy wielu znajomych, powitania i tradycyjne co słychać? Zamawiamy mixt sałat z drobno pokrojonym smażonym kurczakiem , jajkiem gotowanym na miękko na wierzchu a wszystko pięknie polane dobrym dressingiem. Do tego pijemy wino, tak tak oczywiście, że francuskie. Jest czwartek, w związku z tym wszyscy są jeszcze na gra mieszana -mixt - Robert Mateusiak/Nadia Ziębahali gdzie trwają pojedynki kwalifikacyjne. My raczej nie mamy powodów do świętowania dobrych wyników, ponieważ zarówno Przemek Wacha w singlu mężczyzn, jak i debel męski Michał Łogosz/Adam Cwalina, oraz w deblu kobiet Agnieszka Wojtkowska Wojtkowska/Natalia Pocztowiak wszyscy odpadli w pierwszej rundzie zawodów. Nasz exportowy mixt Robert Mateusiak/Nadia Zięba w pierwszej rundzie miał wolny los, a w następnej rundzie przegrał w trzech setach z mixtem z Singapuru. I nie ważne jest, że w drugim secie grali świetnie, byli parą rozstawioną na tych Mistrzostwach z numerem trzy i mieli realną szansę na brązowy medal, jednak jak to w życiu bywa, nie bardzo znany mixt (20 miejsce na liście światowej) wygrał tym razem i nasza para bardzo rozgoryczona pożegnała zawody. Wielka szkoda. Prawdę powiedziawszy widząc losowanie właśnie tej pary, bardzo się ucieszyłam, że lecimy na ćwierćfinały, półfinały i finały do Paryża, gdyż kilka razy już zapowiadałam, w moich wpisach, że właśnie oni mają największe szanse na medal na mistrzostwach świata i kolejnych Igrzyskach Olimpijskich. Ale życie ciągle płata nam figle, i tym razem też. Wielka szkoda. Moje przewidywania nie były gołosłowne gdyż w programie zawodów wydanych przez Francuską Federację Badmintona zdjęcie naszej pary zajmuje całą stronę a komentarz do niego był mniej więcej taki: spośród zawodników reprezentujących Europę największe szanse w grze mieszanej ma polska para Robert Mateusiak/Nadia Zięba. Bardzo ale to bardzo żałuję, być może straciliśmy na zawsze szansę zdobycia medalu na Mistrzostwach Świata,  trudno, jak to się mówi może „ next time” , oby! Niestety przyjechaliśmy w czwartek a nasi zawodnicy skończyli swoje gry wcześniej, tak więc mogę tylko skorzystać z relacji naocznego świadka. Pozwólcie, że zacytuję urywek sprawozdania z zawodów, przygotowanego przez pana Janusza Rudzińskiego, który był na Mistrzostwach Świata i relacjonował je na bieżąco na stronie www.badmintonzone.pl  cyt :”…Natomiast Polacy – jak zwykle – nie brylowali na mistrzostwach. Najwyższym, niedoścignionym osiągnięciem pozostaje ćwierćfinał (miejsce 5-8.) pary Robert Mateusiak/ Nadia Zięba  na mistrzostwach świata w 2007 roku. Wówczas Polacy rozprawili się w 1/8 finału z tegorocznymi wicemistrzami z Paryża, chińskim duetem He Hanbin/ Yu Yang. Na następnych mistrzostwach świata, rok temu, polski mikst spadł o stopień niżej, przegrywając z hinduską parą Diju Valiyanti [Valiyaveetil]/ Jwala Gutta. Obecnie – pomimo apetytów rozbudzonych trzecią pozycją w rankingu światowym, zwycięstwem w otwartych mistrzostwach Indonezji i niezłym losowaniem w mistrzostwach – Mistrzostwa świata w badmintonie -programMateusiak i Zięba  spadli o kolejny stopień. Przegrali już w 1/16 finału, czyli zajęli miejsce 17-32. Dalej nie zaszli również pozostali nasi reprezentanci, odpadając też w 1/16 lub wcześniej. Polakom nie udało się nie tylko wygrać choćby jednego meczu, ale nawet jednego seta (z wyjątkiem miksta Mateusiak/Zięba). Obserwując grę wszystkich naszych reprezentantów trudno mi było wyobrazić sobie, że mogliby zdobyć medal nawet przy dużo lepszym losowaniu. Potwierdzają to pośrednio również wyniki pogromców Polaków. Singapurczycy, którzy wyeliminowali Mateusiaka i Ziębę, przegrali w następnej rundzie z Hindusami. Hindusi przegrali w następnej rundzie z Koreańczykami. Koreańczycy ulegli potem Chińczykom. Tajemnica słabych wyników Polaków na mistrzostwach świata polega między innymi na tym, że konkurencja szykuje na te zawody szczyt formy i dlatego Biało-Czerwonym trudniej osiągnąć tam wysokie lokaty. Nie można powiedzieć, że Polacy prezentowali się na tegorocznych mistrzostwach zupełnie słabo. Moim zdaniem troje zawodników grało na wysokim poziomie (Michał Łogosz, Wojciech Szkudlarczyk, Nadia Zięba, ta ostatnia jednak nieco nerwowo), na średnim poziomie grał Adam Cwalina, nierówno i zdecydowanie poniżej swoich możliwości grał Robert Mateusiak, blado wypadły Agnieszka Wojtkowska, a zwłaszcza Natalia Pocztowiak. Przemek Wacha grał bardzo słabo w pierwszym secie, średnio w drugim. Z dużym zainteresowaniem czekałem na występ duetu Cwalina/Łogosz . Nie zauważyłem, by ktoś liczył na ich zwycięstwo z Indonezyjczykami, ale… Wielu kibiców pamięta zwycięstwo Łogosza i Mateusiaka na Igrzyskach w Atenach nad silną parą indonezyjską. Wprawdzie obecni przeciwnicy deblistów to para opromieniona wielkimi sukcesami, ale można było liczyć na podjęcie z nimi wyrównanej walki.
Tę równorzędną walkę toczył z Azjatami Łogosz. Niestety Cwalinie brakuje jeszcze umiejętności na skalę ówczesnego (2004 r.) Mateusiaka. O ile w takich elementach jak szybkość i siła Cwalina prezentuje się nieźle, to ustępuje Łogoszowi w dokładności zagrań, sprycie (wiąże się to na pewno z doświadczeniem), wykonaniu serwu i returnu.
Mistrzostwa Świata Paryż 23-29.08.2010 r.Na pocieszenie deblistom pozostało to, że ich pogromcy zdobyli przynajmniej w Paryżu brązowy medal. Przemek Wacha nie potrafi powrócić do wielkiej formy sprzed lat…(..) Największe nadzieje wiązano, jak powszechnie wiadomo, ze startem polskiego topowego miksta. Jego klęska stanowiła niemalże szok dla kibiców i – jak się wydaje – dla samych zawodników, którzy schodzili z areny Pierre de Coubertin jak bokserzy po porażce przed czasem. Klęska ta odbiła się więc znaczącym echem; wspominaliśmy już wcześniej o wypowiedzi Mateusiaka dla Polskiej Agencji Prasowej. Teraz zwróćmy uwagę na publikację w białostockim wydaniu „Gazety Wyborczej”. Jej dziennikarz, Adam Muśko, rozmawia zarówno z Zico (Robert Mateusiak”, jak i prezesem PZBad, Michałem Mirowskim.  Gazeta anonsuje na początku, że trzecia para w rankingu światowym – Robert Mateusiak/Nadieżda Zięba – już po pierwszym meczu odpadła z mistrzostw świata. Polacy nie wygrali żadnego meczu w Paryżu. Najbardziej utytułowany nasz badmintonista twierdzi, że główną przyczyną fatalnych wyników są działania zarządu Polskiego Związku Badmintona. Zacytujmy wybrane fragmenty wypowiedzi Mateusiaka.
– Od początku zawodów nie czuliśmy się dobrze. […] Ja i Nadia nie lubimy pierwszych spotkań w turniejach. Rozkręcamy się z meczu na mecz i jak przebrniemy te pierwsze spotkania, to może być dobrze. […] Zaczęliśmy bardzo nerwowo i pierwszego seta przegraliśmy do 13. W drugim trochę opanowaliśmy nerwy i wygraliśmy, a w trzecim prowadziliśmy 7:3. Potem doszło do kilku długich wymian, w których lepsi okazali się zawodnicy z Singapuru i był remis, a my znowu zaczęliśmy popełniać błędy i stało się. Zwycięska para kręci się około 20. miejsca w rankingu światowym, więc nie jest anonimowa. Nigdy z nią nie graliśmy i była to dodatkowa trudność, gdyż lepiej jest wiedzieć, na co stać rywali. Myślę, że wynik całej naszej reprezentacji odzwierciedla złą sytuację polskiego badmintona. Począwszy od bardzo wczesnego wylotu na mistrzostwa, przez co mieliśmy zarwaną noc, przez hotel o bardzo niskim standardzie, w którym byliśmy zakwaterowani w Paryżu i gdzie nie można było w spokoju przygotowywać się do gier, aż do braku trenerów na poziomie i w ogóle system zarządzania polskim badmintonem. Białostocki dziennikarz docieka, więc, jakim cudem mikst wygrał wcześniej w Hongkongu i Indonezji.
najlepszy europejski singlista Peter Gade Dania– W środowisku badmintonistów wszyscy się dziwią, jak my to robimy. Bez masażysty, trenera wygrywamy największe imprezy na świecie. Na zwycięstwo […] Miało wpływ także to, że od września do kwietnia gramy w bardzo silnej lidze w Danii, gdzie mamy okazję konfrontacji z najlepszymi. Wtedy jesteśmy w formie. Naszej parze brakuje stabilizacji głównie, dlatego, że nie mamy trenera, który byłby z nami na stałe. Te wyniki to wyłącznie zasługa moja i Nadii, naszego uporu i dążenia do celu. Związek jedyne, w czym nam pomaga, to po prostu wysyła nas na te turnieje. […]

Nie będę dalej wnikała w szczegóły wywiadów i analizę wyników, gdyż nie chcę brać udziału w aktualnie trwających rozgrywkach związek- zawodnicy, kluby, prezes, zarząd, ale gratuluję panu Januszowi Rudzińskiemu szczegółowej analizy szkoleniowej udziału naszych zawodników w tych Mistrzostwach.  Zainteresowanych odsyłam do strony www.badmintonzone.pl , Amatorska Sekcja Badmintona AZS UW, gdzie pan Janusz Rudziński cytuje cały wywiad zarówno z naszym topowym zawodnikiem Robertem Mateusiakiem jak i panem prezesem.

cdn.

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.