Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘TKKF’

Wpis nr 501

pierwsza sekcja kometki w Instytucie Lotnictwa 1957 od lewej Lucjan Szymański, Władysław Wyszyński, Bogdan Wiechorski, Włodzimierz Roth

pierwsza sekcja kometki w Instytucie Lotnictwa 1957 od lewej Lucjan Szymański, Władysław Wyszyński, Bogdan Wiechorski, Włodzimierz Roth

W ostatnich miesiącach 1973 roku Departament  Wychowania Fizycznego i Sportu GKKFiT przygotował materiały na posiedzenie Rady Wychowania Fizycznego Komitetu na temat „:rozwoju sportów rekreacyjnych-(analiza-wnioski” . W materiale tym ( do użytku służbowego)konstatowano:

Druga grupa sportów rekreacyjnych ( w tym kometka, czyli badminton)rośnie i rozwija się w TKKF i […] zaczyna wyrastać z TKKF, stwarzając dla organizacji niemało kłopotów. W jednym, jak i drugim wypadku ciśnie się pytanie- i co dalej? Zbyt narosłe powstało zjawisko, zbyt wielkie jest ciśnienie ze strony zainteresowanych tymi dziedzinami środowisk, żeby przejść nad tym do porządku. TKKF w ramach dotychczasowych swoich uprawnień statutowych nić więcej nie może zrobić i praktycznie jego kierownictwo nie znajduje wyjścia w tej sytuacji. A to co oferuje TKKF w ramach swoich możliwości- i finansowych i statutowych- nie zaspokaja ani skromnych perspektyw rozwojowych (bo chyba taki kierunek należy założyć), ani też bieżących potrzeb tych dziedzin działalności.”

Oceniano w tym materiale , że „ aktualnie kometkę w formach sportowych uprawia się w około 50 ośrodkach, gdzie systematycznie ćwiczy od 1500-2000 osób, że utworzono lokalne ligi zakładowe i miejskie, rozgrywane są turnieje na wszystkich dosłownie obozach letnich”, wymieniono liczbę produkowanych w ostatnich latach rakiet, liczbę startujących w masowym turnieju TKKF, nawet przewidziano perspektywę włączenia niektórych sportów rekreacyjnych do programu olimpijskiego- softball, kometka, kulturystyka, skiboby, bilard itp. Końcowe wnioski przewidywały jedno z trzech rozwiązań:

a/ utworzenie samodzielnej  Federacji Sportów  Rekreacyjnych

b/ danie dodatkowych uprawnień TKKF i przy Zarządzie Głównym powołanie regulaminowych federacji kometki, kulturystyki, skibobów, a nawet bilardu i kręgli

c/ powołanie oficjalnych krajowych federacji-związków

Na zakończenie stwierdzono:

„Nie powinno u nas być dziedzin lepszych czy gorszych, bardziej lub mniej uprzywilejowanych. Wszystkie pożyteczne i zdrowe ambicje społeczne, które wypływają z troski i poczucia odpowiedzialności za stan zdrowia naszego społeczeństwa, które zawierają twórcze pierwiastki zdrowotne i wychowawcze- powinny być zawsze przedmiotem wnikliwej analizy i życzliwej decyzji naczelnych władz sportu polskiego”.

pierwszy ogólnopolski turniej klasyfikacyjny Polanka Redłowska Gdynia 1965

pierwszy ogólnopolski turniej klasyfikacyjny Polanka Redłowska Gdynia 1965

Przypomnę tutaj statystyki o których mówiono w materiale na temat liczb uczestników w masowych turniejach o Puchar TKKF:

1966 r – ponad 110 tysięcy  osób, 1967 r – ponad 250 tysięcy osób, 1968 r- ponad 311 tysięcy osób, 1969 r – ponad 413 tysięcy osób, 1970 r- ponad 533 tysięcy osób, 1971 r- ponad423 tysięcy osób, 1972 r- ponad 426 tysięcy osób.  Lata 1968-1972 były szczytowymi pod względem masowości gry w kometkę.

Liczba produkowanych rakiet w tym czasie przedstawiała się następująco: 1960- 15 tysięcy, 1965 – 40 tysięcy, 1969- 350 tysięcy, 1970- 370 tysięcy, 1971 – 400 tysięcy, 1972 -447 tysięcy. W ostatnich trzech  latach część rakiet była produkowana ze stopów różnych metali.

W roku 1974 w GKKFi T odbyło się spotkanie w Departamencie Programowania i Koordynacji u dyrektora Adama Izydorczyka z udziałem kierownictwa ZG TKKF oraz działaczy sekcji badmintona, kręgli, kulturystyki, skibobów, i windsurfingu. Dostaliśmy zgodę na powołanie centralnego organu przy ZG TKKF. Nie bardzo odpowiadała nam nazwa kometka dla sportu wyczynowego, trzeba było rozstrzygnąć tę kwestię, a dylemat badminton czy kometka dzielił środowisko. Działacze z ambicjami sportu wyczynowego zawsze byli za badmintonem, działacze bliżsi rekreacji – za kometką. Napisaliśmy list do Poradni Językowej Instytutu Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego, która w piśmie z dnia 25 lutego 1975 r. potwierdziła, że zdecydowanie lepsza jest nazwa Centralna Komisja Badmintona, Kulturystyki i Skibobów.

Po wielu latach starań otrzymaliśmy zgodę na powołanie Centralnej Komisji przy ZG TKKF- nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo byliśmy szczęśliwi! W Bydgoszczy podczas II Sejmiku Działaczy (24 listopad 1974 r.),  dokonaliśmy wstępnego wyboru kandydatów oraz ustaliliśmy założenia programowe.  Prezydium Zarządu Głównego TKKF w dniu 19 marca 1975 r. zatwierdziło nazwę i powołało następujący skład:

Andrzej Szalewicz-przewodniczący, Janusz Musioł –wiceprzewodniczący i szef wydziału szkolenia, Witold Sielewicz- wiceprzewodniczący, Julian Krzewiński- sekretarz i szef Kolegium Sędziów,  członkowie: Robert Bikowski Bydgoszcz, Eugeniusz Jaromin Bieruń Stary- przewodniczący Wydziału Gier i Dyscypliny, Jan Mendel Łódź , Andrzej Ogrodowicz Wrocław, Jerzy Wrzodak Żyrardów. Na zgłoszonych  przez  nas  szesnastu kandydatów wybrano tylko ośmiu.

W tamtych czasach prezesami związków sportowych zostawali przede wszystkim członkowie ZMS. Warto więc wyjaśnić, dlaczego my mogliśmy akurat wybierać osoby z własnego grona. Po studiach na Politechnice Warszawskiej Andrzej Szalewicz ukończył Podyplomowe Studium Organizacji i Zarządzania , był w tym czasie dyrektorem naczelnym Zakładów Aparatury Elektronicznej POLON i pełnomocnikiem Rządu do spraw aparatury CAMAC. W  czasie studiów aktywnie działał  w ZSP co dawało mu glejt do przewodniczenia. Uzgodnili sprawę z Julianem Krzewińskim, który wystartował na stanowisko sekretarza i jednocześnie szefa Kolegium Sędziów  a Andrzej na stanowisko  przewodniczącego. Oczywiście nie wszyscy koledzy zostali w te uzgodnienia wtajemniczeni.  Sprawa tak zbulwersowała niektórych, że nie obyło się bez  fali anonimów i donosów!!!!

1973 Świeradów kurs instruktorów badmintona tu po egzaminie  siedzą od prawej: J.Grzybowski, R.Bikowski, I.Karolczak, L.Markowicz, M.Muszak, G.Bekrycht, R.Borek, stoją na schodach od góry J.Musioł, R.Ogrodzki, A.Graczyk, J.Śliwa, M.Zyśk, T.Englander, dalej od prawej: Z.Zenkowicz, A.Szalewicz, R.Płonek, M.Dochniak, J.Krzewiński, E.Jaromin, J.Bakowski,(AWF), J.Bisicki, J.Koncikowski ZG TKKF, J.Szuliński, B.Żołądkowski, J.Mendel, M.Danowski

1973 Świeradów kurs instruktorów badmintona tu po egzaminie siedzą od prawej: J.Grzybowski, R.Bikowski, I.Karolczak, L.Markowicz, M.Muszak, G.Bekrycht, R.Borek, stoją na schodach od góry J.Musioł, R.Ogrodzki, A.Graczyk, J.Śliwa, M.Zyśk, T.Englander, dalej od prawej: Z.Zenkowicz, A.Szalewicz, R.Płonek, M.Dochniak, J.Krzewiński, E.Jaromin, J.Bakowski,(AWF), J.Bisicki, J.Koncikowski ZG TKKF, J.Szuliński, B.Żołądkowski, J.Mendel, M.Danowski

W roku 1975 nadawaliśmy już klasy sportowe, które były honorowane przez wyższe uczelnie wychowania fizycznego, nie byliśmy wówczas w żadnym systemie współzawodnictwa sportowego ani nie posiadaliśmy żadnej zgody na rozgrywanie Mistrzostw Polski. Z punktu widzenia formalnego nie było to w zgodzie z prawem zaś z punktu widzenia merytorycznego wszystko było ok. Pamiętać należy, ze jedyną używaną przez  nas pieczątką była  w dalszym ciągu LIGA KRAJOWA.

W połowie lat 1974/1075 powstaje profesjonalny ( może bardziej profesjonalny) regulamin sportowy. Dzisiaj możemy tylko powspominać, ile trzeba było zebrać dokumentów tego typu z innych związków sportowych aby stworzyć  i dostosować  statut i regulaminy do naszych potrzeb! W tym miejscu musimy podkreślić  rolę Polskiego Związku Tenisa Stołowego, z którego dokumentów najbardziej skorzystaliśmy.  W latach siedemdziesiątych kolejnymi prezesami tego związku był Jerzy Idzikowski a następnie  Jerzy Dachowski. Warto o tym pamiętać, gdyż Jerzy Idzikowski to  wielki specjalista od regulaminów, statutów i aktów prawnych w Polskim Związku Tenisa Stołowego a jednocześnie Ojciec Marka i Andrzeja Idzikowskich późniejszych działaczy badmintona. Marka nie muszę przedstawiać, gdyż od roku 1984 do 2014 pełnił funkcję przewodniczącego wydziału gier i dyscypliny i wszystkie regulaminy wyszły spod jego ręki.   Przysłowie „czym skorupka nasiąka za młodu… tym na stare lata… „ w tym wypadku sprawdziło  się w stu procentach.

Równolegle z prowadzeniem działalności i rozgrywek, wysyłaliśmy regularnie pisma do GKKFiT z prośbami o powołanie Polskiego Związku Badmintona.  W jednym z pism wystąpiliśmy także z wnioskiem o powołanie Centralnego Ośrodka Badmintona Sportowego z preliminarzem budżetowym sięgającym  kwoty   dwa tysiące czterysta złotych oraz  jednego tysiąca dwieście dolarów limitu dewizowego na opłatę składek do IBF i EBU oraz na zakup lotek w ilości 2.500 sztuk i 20 sztuk rakietek).  Te ilości podaję tylko w celu porównania w stosunku do dzisiejszego zapotrzebowania na sprzęt.  W każdym bądź razie cyfry świadczą o tym , że nie byliśmy ani zachłanni ani rozrzutni.

Jako Centralna Komisja Badmintona współpracowaliśmy z 38 ogniskami TKKF i klubami sportowymi. Uruchomiliśmy II ligę badmintona z podziałem na cztery obszary, organizowaliśmy pierwsze turnieje kwalifikacyjne, wprowadziliśmy kalendarz z systemem „jesień-wiosna”. Na imprezach ogólnopolskich obowiązywał nakaz grania plastikowymi lotkami firmy CARLTON, wydawaliśmy zawodnikom legitymacje, nadawaliśmy klasy sportowe, wprowadziliśmy stałe listy klasyfikacyjne. Tworząc regulaminy  tych działań, nikogo nie pytaliśmy o zgodę, nikt tych materiałów nie zatwierdzał, nikt też nie protestował.

Kalendarz imprez na kolejny rok był bogaty i przewidywał organizacje zawodów masowych o puchar ZG TKKF , ogólnopolskie turnieje otwarte, turnieje odbojów, turnieje dzieci i młodzików,  kursy dla sędziów I i II klasy. W I lidze startowało 12 drużyn, zaś w II – 18 drużyn. W ramach turniejów klasyfikacyjnych rozgrywano  turniej młodych talentów, o Puchar Wiosny we Wrocławiu i Głubczycach, międzynarodowe mistrzostwa Polski o „Puchar Wiadomości” turniej redakcji „Dziennika Łódzkiego”, turniej gier podwójnych Stal FSO Warszawa. Mistrzostwa Polski Juniorów. W kalendarzu było około 50 imprez. We wrześniu 1975 r przyjechała drużyna z Magdeburga, rozgrywając mecze w Warszawie, Lublinie, Łodzi i Wrocławiu.  Organizowaliśmy zawodów, potrzeba było sprzętu. Postaraliśmy się o zwiększenie importu rakietek „ Łastoczka” z ZSRR i lotek Schwalbe- Turnier  z NRD. Opiniowaliśmy normy na sprzęt do badmintona, współpracowaliśmy z Centralnym Biurem Jakości Wyrobów. CHAPiS  sprowadziła z Chin  pierwszą partię lotek piórkowych typu Deer.

W 1975 r po raz pierwszy oficjalnie odbyły się „Indywidualne Mistrzostwa Polski”, oczywiście z transparentem na którym dumnie wypisano Pierwsze. Były to już dwunaste mistrzostwa ale te były oficjalne. W ten sposób postępując, pracując ponad siły, nie bojąc się reperkusji zbliżaliśmy się krok po kroku do wyznaczonego celu, jakim było powołanie w dniu 7 listopada 1977 r Polskiego Związku Badmintona.

http://www.okiemjadwigi.pl/powstanie-polskiego-zwiazku-badmintona/

 

 

 

Jean Baptiste Simeon Charden Lady with Shuttlecock

Jean Baptiste Simeon Charden Lady with Shuttlecock

Zanim napiszę o kolejnej osobie, z którą miałam szczęście i wielki przywilej pracować, dla lepszego zobrazowania tamtych trudnych dni muszę napisać o czasach poprzedzających rok 1977, o tym, jakie mieliśmy możliwości nauki badmintona a także zdobywania wiedzy i nawiązywania kontaktów i współpracy z najbliższymi federacjami badmintona.

Mój mąż często śmieje się ze mnie, że wspominając czasy badmintona piszę o latach, kiedy uczestniczyłam w budowaniu i rozwoju badmintona, co nastąpiło w roku, 1977 kiedy przyjęto mnie do pracy w nieistniejącym jeszcze Polskim Związku Badmintona.  Jego drwiny polegają na tym, że badminton, o którym wspominam nie powstał w roku powołania związku, początki sięgają lat 1956-1957 co wiąże się z powstaniem Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej., Które programowo miało krzewić między innymi „kometkę”. Przez pierwsze dwa lata istnienia TKKF organizowano struktury zrzeszenia, powoływano ogniska a dla badmintona przetłumaczono „Zasady i regulamin gry w badmintona” opracowane przez Rafała Grudzińskiego z Łodzi, członka ZG TKKF, które opublikowano w biuletynie TKKF nr 7/1958. Później organizowano pokazy gry na licznych zlotach. W następnym roku nakładem 2000 egzemplarzy wydano już samodzielną broszurkę pod tytułem „Kometka  (badminton)”.  Dzisiaj przeglądając ówczesne materiały można się uśmiechać czytając tak zabawne fragmenty jak: ”lotka ważąca 73-85 gramów, powinna mieć 14-16 piórek umocowanych w korku” (autor nie rozróżniał gramów od granów a o grany tutaj chodziło). Pkt 14 h: Błędem jest, gdy podstawa lotki uderzona zostanie ramą, trzonem lub rączka rakiety, Pkt 14 i: jeżeli w grze, zawodnik uderzy lotkę, (jeżeli przy tym nie zrobi dobrego odbicia), albo zostanie uderzony przez lotkę, gdy stoi na boisku lub poza granicami boiska. To jeszcze można było zrozumieć, choć z trudem, natomiast opis serwowania w grach podwójnych był dla osób czytających przepisy po raz pierwszy zupełnie niezrozumiały.W książe August Kazimierz Sułkowskinumerze 48 „SPORTOWCA” z dnia 26 listopada 1958 roku ukazało się ogłoszenie: Ostatnio rośnie u nas zainteresowanie nową grą sportową –badmintonem. Pragnąc zainteresowanie to rozwinąć i upowszechnić badminton, jako sport kwalifikowany, grono działaczy w porozumieniu z Głównym Komitetem Kultury Fizycznej zamierza powołać do życia Polski Związek Badmintona. Jednocześnie GKKF przystąpić ma do wydania drukiem wskazówek technicznych oraz przepisów ustalonych przez Międzynarodowa Federacje Badmintona. Ze względu na działające już od pewnego czasu w kraju ośrodki tej interesującej gry m.in. Łodzi, Warszawie, Gdańsku i Szczecinie istnieje możliwość zaprojektowania urozmaiconego kalendarza spotkań towarzyskich. Tymczasowy Komitet Organizacyjny Polskiego Związku Badmintona prosi wszystkie ośrodki, kluby i federacje interesujące się badmintonem o porozumienie z ob. Rafałem Grudzińskim w Łodzi. Ognisko TKKF Śródmieście ul. Sienkiewicza 9. Powtarzając za „Sportem dla wszystkich” z sierpnia 1959 roku kometka raczkuje w województwach warszawskim, łódzkim, poznańskim i opolskim.

Nazwę kometka wymyślił J. Fazanowicz, jako nazwę polską, unieszczęśliwiając nas tym samym na wiele lat. Nie wszyscy zaakceptowali ją, o czym świadczyć może wiele publikacji w prasie.  Daniel Olbrychski w jednym z wywiadów powiedział, że pierwsze pieniądze w życiu zarobił za artykuł do „Świata Młodych” pt. ”Gram w badmintona z Edmundem Piątkowskim” – ówczesnym rekordzistą świata w rzucie dyskiem. Pan Daniel miał wtedy czternaście lat, a był to rok 1958.

Jean Baptiste Chardin GuwernantkaWe wrześniowym numerze ”Sportowca” z roku 1957 można było przeczytać o zgrupowaniu szermierzy pod wodzą M. Keveya oraz zobaczyć fotografię Jerzego Pawłowskiego i Jerzego Sobola po zakończeniu spotkania w … badmintonie. Tak zaczynali niektórzy z nas przygodę z badmintonem. Moja rozpoczęła się dziewiętnaście lat później w momencie, gdy odeszłam z Polskiego Związku Szermierczego, aby zostać sekretarzem generalnym w nowo powstającym Polskim Związku Badmintona. Ale to było wiele lat później. Lata sześćdziesiąte to popularyzacja kometki i organizowanie centralnych kursów szkoleniowo-organizacyjnych oraz w województwach.  Opracowano „Ramowy program kursów kadry instruktorów dla ognisk TKKF” z określeniem szczegółowych rozgrywek dla kometki (1962 rok). Opisano prawidła gry, sposób przeprowadzania zawodów, turniejów a we współzawodnictwie na wojewódzkich zlotach ognisk TKKF liczono preferencyjnie 3 punkty za każdego startującego indywidualnie. W październiku 1962 roku odbył się pierwszy kurs ogólnopolski dla organizatorów kometki. Wykładowcą był  Stanisław Paczkowski, a uczestniczyli koledzy i koleżanki  z Poznania  S i B Suterscy, J. Kępka, G. Małycha; z Konstantynowa T. Magin, z Kutna S. Agacki, z Oświęcimia  Ł. Porządnicka, z Andrychowa A. Bubnicki, i J. Bala z Rabki.  W następnym roku również w Wołominie zorganizowano kolejny kurs z udziałem: W. Morawskiego, T. Lewickiego, W. Sikory, i Andrzeja Szalewicza. Lata sześćdziesiąte to okres, w którym modne były sporty rodzinne, a Stanisław Paczkowski prowadził kursy dla organizatorów sportu w rodzinie. Dawne czasy i dawne mody, dzisiaj tacy ludzie nie mają racji lotki  z lewej plastikowe dwie ostatnie piórkowebytu, jak bardzo odeszliśmy od tamtych czasów, od tamtych struktur organizacyjnych. Wspominam ten okres rozwoju badmintona, czyli kometki z rozrzewnieniem. Jak inaczej patrzono wtedy na rekreację, na sport kwalifikowany. Zanim nastąpił czas rozwoju dyscypliny musiała ona raczkować, terminować i pozyskiwać wielu ludzi, którzy budowali podwaliny przyszłych sukcesów. Jednak musimy o nich pamiętać, bowiem nic nie bierze się z powietrza. We wszystkich dyscyplinach sportu, tych modnych i nie bardzo potrzeba było zaangażowania wielu set ludzi, aby w końcu doprowadzić do upragnionego celu, zabierało to wiele lat ciężkiej pracy, ale wtedy wszyscy byli młodzi i z optymizmem patrzyli w przyszłość.

Niezmordowany TKKF organizował swoje zloty, w programie, których były różne dyscypliny jak: trójbój gimnastyczny, siatkówka, pływanie, łucznictwo, tenis ziemny, piłka ręczna, strzelanie, siedmio- osobowa piłka nożna, oraz zgadywanka terenowa.  Wydawano foldery, a w 1964 roku wydano „Kometka gra dla wszystkich” opracowany przez J. Topisza.  W kolejnych numerach „Sportu dla wszystkich” opublikowano siedem odcinków „ ABC Kometki”. Nie będę zanudzała drogich czytelników dalszymi informacjami na temat tworzenia badmintona w

badminton lat sześćdziesiątych

badminton lat sześćdziesiątych

Polsce przed rokiem 1977, chociaż wiele materiałów jest niezwykle ciekawych. Moją intencją było raczej pokazanie tamtych czasów, oraz początków badmintona w Polsce. Niby wszystko szło łatwo, ale nie do końca. Potrzeba było lotek, rakietek. Wtedy też z pomocą przyszła Wytwórnia Sprzętu Sportowego „WESSA”, dzięki niej i jej dyrektorowi A. Matuszewskiemu zorganizowano pierwszy Ogólnopolski Turniej o Puchar Wessy i „Złotą rakietę” z okazji wyprodukowania stu tysięcznej. Dla porównania podaję, w tym samym czasie w NRD wyprodukowano już pięć milionów rakietek.

Tym niemniej badminton – kometka zjednywał sobie wielu sympatyków. Pierwsze trzy edycje turnieju WESSY w następnych latach zostały uznane za oficjalne Indywidualne Mistrzostwa Polski (1964-1966). Wspomnieć należy organizatorów zawodów, bez których nie byłoby możliwe ich przeprowadzenie. Są to T. Zatopiański, Z. Bazelak, S. Szulak, i Z. Michalak.  Kłopoty ze sprzętem były ogromną naszą bolączką. Szczególnie lotki. Nie wyobrażamy sobie dzisiaj a tak było w latach sześćdziesiątych, że eliminacje strefowe graliśmy ciężką lotką, a finały lekką. Wrocławski turniej strefowy przejdzie chyba do historii badmintona, jako ten, w którym !cid_B3DD45C0304040999CA47471AB0569D2@JanKomputerci sami zawodnicy np. Krzysztof Englander, W. Antas, Andrzej Domagała, grali jedno spotkanie lotkami lekkimi a następne ciężkimi. Redaktor „Sportu dla wszystkich” miał racje pisząc o tym w gazecie, że tajemnica zawodników pozostanie jak mogli się przestawić z jednej na druga grę na lotki o tak różnym ciężarze.

W dniu 7 listopada roku 1964 powstała przy ZG TKKF Komisja Kometki przemianowana w 1965 r na Społeczną Sekcję Kometki, ale na powołanie Polskiego Związku Badmintona trzeba było poczekać kolejne trzynaście lat.

CDN.

 

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.