Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Polski Komitet Olimpijski’

W dniu 22 kwietnia 2023 r. odbył się w Warszawie, w Centrum Olimpijskim, Walny Zjazd Sprawozdawczo-Wyborczy Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Członkami Zarządu zostali wybrani:

Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego

RADOSŁAW PIESIEWICZ

Członkowie Zarządu PKOl z ramienia MKOl

MAJA WŁOSZCZOWSKA

Członkowie Zarządu PKOl z listy Polskich Związków Sportowych dyscyplin olimpijskich

GRZEGORZ BACHAŃSKI – Polski Związek Koszykówki

ANNA BAJAN – Polski Związek Pięcioboju Nowoczesnego

JÓZEF BAŚCIUK – Polski Związek Łuczniczy            

LESZEK BLANIK – Polski Związek Gimnastyczny

TOMASZ CHAMERA – Polski Związek Żeglarski

ARTUR CHMIELARZ – Polski Związek Taekwondo Olimpijskiego

ANTONI CZYŻYK – Polski Związek Sportu Tanecznego

RADOSŁAW FRAŃCZAK – Polski Związek Golfa

WALDEMAR GOSPODAREK – Polski Związek Podnoszenia Ciężarów

RAFAŁ GROTOWSKI – Polski Związek Hokeja na Trawie

ADAM GÓRECKI – Polski Związek Biathlonu

ZDZISŁAW INGIELEWICZ – Polski Związek Sportów Saneczkowych

OTYLIA JĘDRZEJCZAK – Polski Związek Pływacki

MARIAN KMITA – Polski Związek Piłki Siatkowej

ADAM KONOPKA – Polski Związek Szermierczy

ADAM KOROL – Polski Związek Towarzystw Wioślarskich

GRZEGORZ KOTOWICZ – Polski Związek Kajakowy

CEZARY KULESZA – Polski Związek Piłki Nożnej

TOMASZ KWIECIEŃ – Polski Związek Strzelectwa Sportowego

RAFAŁ MAKOWSKI – Polski Związek Kolarski

ADAM MAŁYSZ – Polski Związek Narciarski

MIROSŁAW MINKINA – Polski Związek Hokeja na Lodzie

RYSZARD NIEDŹWIEDZKI – Polski Związek Zapaśniczy

GRZEGORZ NOWACZEK – Polski Związek Bokserski

DARIUSZ OLSZEWSKI – Polski Związek Rugby

HENRYK OLSZEWSKI – Polski Związek Lekkiej Atletyki

BARTOSZ PISAREK – Polski Związek Sportów Wrotkarskich

TOMASZ PORĘBA – Polski Związek Badmintona

PIOTR PUSTELNIK – Polski Związek Alpinizmu

JAN SADOWSKI – Polski Związek Surfingu

MACIEJ SOKOŁOWSKI – Polski Związek Curlingu

HENRYK SZCZEPAŃSKI – Związek Piłki Ręcznej w Polsce

DARIUSZ SZUMACHER – Polski Związek Tenisa Stołowego

FILIP SZOŁOWSKI – Polski Związek Triathlonu

OSKAR SZRAJER – Polski Związek Jeździecki

JACEK TASCHER – Polski Związek Łyżwiarstwa Figurowego

RAFAŁ TATARUCH – Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego

SZCZEPAN MAREK WIŚNIOWSKI – Polski Związek Bobslei i Skeletonu

JACEK ZAWADKA – Polski Związek Judo

Członkowie Zarządu PKOl – z listy Towarzystwa Olimpijczyków Polskich

KAJETAN BRONIEWSKI

ZBIGNIEW BRÓDKA

JERZY GARPIEL

TOMASZ KUCHARSKI

TOMASZ MAJEWSKI

RENATA MAUER–RÓŻAŃSKA

TADEUSZ MYTNIK

MIECZYSŁAW NOWICKI

JANUSZ GERARD PECIAK

TERESA SUKNIEWICZ-KLEIBER

ANDRZEJ SUPRON

STANISŁAWA WĄCHAŁA

Członkowie Zarządu PKOl – zgłoszeni przez Komisję Zawodniczą PKOl

AGNIESZKA KOBUS-ZAWOJSKA

Członkowie Zarządu PKOl – zgłoszeni przez członków olimpijskich

LESZEK CICHOCKI

ZENON DAGIEL

MAREK KRAJEWSKI

KS. EDWARD PLEŃ

PAWEŁ SZABELEWSKI

BOGUSŁAW WITKOWSKI

Komisja Rewizyjna PKOL

Komisja Rewizyjna

ROBERT PAPIS

TOMASZ ROSSET

ARKADIUSZ SOBIERAJ

TADEUSZ TOMASZEWSKI

ROBERT ŻOŁNIEROWICZ

Z radości życia Halina Konopacka autorka Maria Rotkiewicz

Od kilku dni czytam wspaniałą książkę Marii Rotkiewicz – Z radości życia Halina Konopacka. Pani Halina, sportsmenka, lekko atletka w dniu 31 lipca 1928 zdobyła złoty medal Igrzysk Olimpijskich ustanawiając rekord w rzucie dyskiem wynikiem 39,62 m. Pierwszy złoty medal Igrzysk Olimpijskich dla Polski. W dziewięćdziesiątą rocznicę wydarzenia odbyła się w Polskim Komitecie Olimpijskim promocja książki. Brali w niej udział medaliści igrzysk olimpijskich, mistrzostw świata i Europy.
Pani Maria Rotkiewicz autorka (lat 91), osoba najważniejsza, najwspanialsza kobieta- autorka, jaką znam, Tadeusz Olszański, Jacek Wszoła, red. Przeglądu Sportowego Maciej Petruczenko, spotkanie prowadził red. Henryk Urbaś. Na sali w PKOL obecni byli członkowie rodziny Heleny Konopackiej siostrzenica i bratankowie oraz wielu mistrzów, którzy aktualnie są już zasłużonymi działaczami, ale wiele lat temu zachwycali na arenach sportowych. Obecni byli m.in. prof. dr hab. Wojciech Zabłocki architekt -szermierz, olimpijczyk, dwukrotna złota medalistka Igrzysk Olimpijskich Renata Mauer- Różańska, Mieczysław Nowicki,  a także Janusz Szewiński, mąż niedawno zmarłej siedmiokrotnej medalistki Igrzysk Olimpijskich, członkini MKOL Ireny Szewińskiej.

Halina Konopacka Amsterdam 1928 r. w stroju reprezentacji Polski

Widząc salę zapełnioną po brzegi, Pani Maria Rotkiewicz podziękowała wszystkim za obecność, a także tym którzy pomogli w wydaniu książki a szczególnie: Katarzynie Deberny redaktor prowadzącej, Katarzynie Straszewicz, Monice Myszkowskiej, Grażynie Rabsztyn, Kajetanowi Hądzelkowi, Robertowi Gawkowskiemu, Iwonie Marcinkiewicz oraz rodzinie Heleny Konopackiej: siostrzenicy Haliny pani Krystynie Koteckiej za udostępnienie zdjęć z archiwum rodzinnego i udzielenie zgody na przedruk poezji Haliny Konopackiej, a także pracownikom Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie za życzliwą pomoc przy powstaniu książki.

„Z radości życia Halina Konopacka” to jedyna w Polsce tak obszerna biografia Haliny Konopackiej bohaterki zbiorowej wyobraźni, heroicznej kobiety, która hołdowała radości życia i entuzjazmowi”. Książka wydana przez BOSZ ukazała się na pamiątkę zdobycia pierwszego złotego medalu olimpijskiego dla Polski oraz w ramach obchodów stulecia Polskiego Komitetu Olimpijskiego (1919-2019).

Zacznijmy jednak od początku. Helena urodziła się 26 lutego 1900 r. w Rawie Mazowieckiej w rodzinie mieszczańskiej Jakuba Konopackiego i Marianny z Raszkiewiczów. Cała rodzina uprawiała sport, tenis był ulubioną dyscypliną ojca oraz siostry Czesławy i brata Tadeusza, lekkoatlety i piłkarza, instruktora późniejszego Warszawskiego Centralnego Instytutu wychowania Fizycznego czyli późniejszej Akademii Wychowania Fizycznego (AWF Warszawa). Halina karierę sportową rozpoczęła od narciarstwa. Jako studentka Wydziału Filologii Uniwersytetu Warszawskiego trafiła do sekcji lekkoatletycznej AZS Warszawa gdzie w 1923 wypatrzył ją francuski trener Maurice Baquel. Była zawodniczką tylko tego jednego klubu – AZS Warszawa. Uprawiała wiele konkurencji lekkiej atletyki: rzut dyskiem, rzut oszczepem, pchnięcie kulą, skok wzwyż, skok w dal. Już w 1926 roku zdobyła tytuł mistrzyni Polski w rzucie dyskiem i pchnięciu kulą, a w 1926 ustanowiła pierwszy ze swoich rekordów świata w rzucie dyskiem wynikiem 34,15 m. Była kompletną zawodniczką, a o jej wszechstronności świadczy 27 tytułów mistrzyni Polski zdobytych w kilku konkurencjach. Znakomicie grała w piłkę ręczną, jeździła konno, pasjonowała się automobilizmem, wspaniale jeździła autem. Po zakończeniu kariery grała w tenisa, jako partnerka Czesława Spychały. Podczas swoich startów lekkoatletycznych, czy gry w tenisa zawsze występowała w czerwonym berecie, i dlatego komentatorzy sportowi nadali jej przydomek Czerbieta pochodzący od zbitki słów czerwona kobieta. „… Dążąc do wyróżnienia najbardziej wybitnego a zarazem najwartościowszego czynu sportowego indywidualnego czy zespołowego”, Dyrektor Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego (PUWFiPW) ustanowił w 1927 roku przyznawaną corocznie wielką honorową Nagrodę Sportową w postaci pucharu, dyplomu i medalu…” Halina Konopacka zdobyła tę nagrodę dwukrotnie w latach 1927 i 1928, dwukrotnie też zwyciężała w plebiscycie Przeglądu Sportowego na najlepszego sportowca Polski (1927, 1928).
Do końca swojej kariery nie została pokonana w rzucie dyskiem w żadnych zawodach. W 1931 r. wycofała się z czynnego życia sportowego. Działała w strukturach sportowych. Członkini Zarządu Międzynarodowej Federacji Sportów Kobiecych, była prezesem Oddziału Warszawskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej Kobiet.
Poza nartami, lekką atletyką, było coś, co zajmowało wyjątkowe miejsce w jej życiu. To była poezja i malarstwo. Publikowała w Wiadomościach Literackich i Skamandrze. Była wszechstronnie uzdolniona. W 1929 wydano zbiór jej wierszy „Któregoś dnia”. W latach dwudziestych bohema warszawska interesowała się sportem nie tylko z zatłoczonych trybun stadionów. Wspaniały Adolf Dymsza czy magnetyczna Hanka Ordonówna ściągają tłumy do kabaretu Qui pro quo, który funduje puchar w meczu Polonia – Legia. Dyrektor teatru jest skarbnikiem Polonii, a Dymsza przez jakiś czas piłkarzem tego klubu. Halina w gronie artystów, poetów członków literackich ugrupowań, osób takich jak Jan Lechoń, Bolesław Wieniawa Długoszowski, Antoni Słonimski, Jarosław Iwaszkiewicz, Kazimierz Wierzyński i Julian Tuwim, siostry Kossakówny, oraz muza Skamandrytów Maria Morska czuje się swobodnie. Pełna elegancji, dowcipu i humoru, pierwsza dama sportu lubi teatr, kino, kawiarnię i dansing. Sama gra na fortepianie i gitarze. Mówi kilkoma językami jest starannie wykształcona oraz bardzo inteligentna. Jej urok osobisty fascynuje wielu.

„…Wśród wielbicieli Haliny znalazł się pewien dyplomata. Zawrócił jej w głowie i to bardzo. W wieku 28 lat postanowiła wyjść za niego za mąż. Szczęśliwym wybrankiem był pułkownik Ignacy Hugon Matuszewski (1981-1946). Kim był mąż Haliny? Poseł Rzeczypospolitej Polskiej w Budapeszcie, późniejszy prezes Towarzystwa Kredytowego, publicysta i redaktor „Gazety Polskiej”. Wkrótce został ministrem skarbu(1929-1931), dzięki czemu Helena weszła do bohemy międzywojennej Warszawy. Podobno ujmowało ją podobieństwo Matuszewskiego do Kmicica, nie z wyglądu ale charakteru.

Ignacego, starszego od niej o dziewięć lat, poznała na zawodach w Krakowie. Był synem krytyka literackiego, studiował architekturę we Włoszech i rolnictwo w Warszawie, i co najważniejsze dla Heleny był piłsudczykiem. Był wielkim miłośnikiem literatury a także znawcą sportu. W latach 1928 – 1946 zasiadał w Międzynarodowym Komitecie Olimpijskim.

Halina i Ignacy Matuszewscy

Ich ślub odbył się w 20 grudnia 1928 roku w Rzymie.
Helena Matuszewska dzięki mężowi weszła w świat dyplomacji stając się prawdziwą kosmopolitką. Podczas pobytu w Budapeszcie uczestniczyła w życiu towarzyskim pełniąc obowiązki towarzyskie i reprezentacyjne. Była piękną kobietą, co sprzyjało nawiązywaniu wielu kontaktów. Brylowała na rautach, przyjęciach, wystawach. Jako żona dyplomaty nosiła się jak wytworna, światowa dama, wielce świadoma swej roli. Kochała modę, była wysoka, elegancka, co sprawiało, że stawała się ozdobą każdego balu.
Pełniąc wiele funkcji społecznych oraz reprezentacyjnych chętna była do spotkań z koleżankami i kolegami z AZS-u. Jej przyjaciółką była Wanda Jasieńska, (matka Władysława Komara).
Grała w tenisa, wspaniale jeździła na nartach, była świetnym kierowcą.
Po zakończeniu kariery sportowej była uważnym kibicem, oklaskiwała rzuty dyskiem jej następczyni Jadwigi Wajsówny, czy tez biegi Janusza Kusocińskiego.
Została działaczką sportową na rzecz sportu kobiet. Mistrzyni olimpijska uczestniczyła w obradach zarządu Międzynarodowej Sportowej Federacji Kobiet, wchodząc w skład Komisji Technicznej, a od 1929 r. zasiadała w Zarządzie Centrali Polskich Akademickich Związków Sportowych. W 1932 roku, jako członkini tej komisji weszła do Rady Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej Kobiet. Od 1935 r pełniła funkcję redaktora naczelnego dwutygodnika sportowego dla kobiet START. Funkcje przejęła po Kazimierze Muszałównej, dziennikarce, która studia ukończyła we Francji. Matuszewska wiedziała, że nie jest dziennikarką, ale była olimpijką zdobywczynią złotego medalu igrzysk. Znała się na sporcie i zasiadała w wielu organizacjach sportowych. Postanowiła zmienić pismo, nowym wydawcą stało się Towarzystwo Krzewienia Kultury Fizycznej Kobiet.
Redagowanie pisma nie było jedynym zajęciem Haliny. U boku męża działała w polskim i międzynarodowym ruchu olimpijskim. W latach 1938-1939 była, jako pierwsza i jedyna kobieta członkinią Zarządu Związku Polskich Związków Sportowych- Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Uczestniczyła w obradach tego gremium, któremu przewodniczył Juliusz Ulrych. W skład zarządu wchodził także delegat MKOL jej mąż Ignacy Matuszewski.
, „…Kiedy Niemcy wkroczyli w 1939 r. do Warszawy państwo Matuszewscy byli już dawno poza granicami kraju. Wyruszyli bowiem w jedną z najbardziej niebezpiecznych wypraw wojennych, jaka kiedykolwiek stała się z udziałem mistrzów olimpijskich. …”
We wrześniu 1939 pod osłona nocy wyjechali z kolumną piętrowych autobusów miejskich, za kierownica jednego z nich siedziała Halina Matuszewska. Identyczny autobus prowadził jej mąż. Była to niezwykle ryzykowna podróż, ponieważ wszystkie pojazdy wyładowane były sztabkami złota. Po wybuchu
wojny jedyną szansą na uratowanie zasobów złota Banku Polskiego było natychmiastowe wywiezienie ich za granicę. To niezwykle odpowiedzialne zadanie prezes Banku Polskiego Adam Koc powierzył odpowiedzialnym ludziom: majorowi Henrykowi Floryanowi Rajchmanowi i pułkownikowi Ignacemu Matuszewskiemu. Obydwaj w podróż zabrali swoje żony, które odegrały znaczące role w tej podróży.
Cytuję”…Wyruszono nocą 7 września 1939. Skarb schowany był w wielu skrzyniach drewnianych. Położono je po prostu na siedzeniach kilku miejskich czerwonych autobusów pewnie dla niepoznaki. Była to długa kawalkada. Mężowi i mnie towarzyszył minister Rajchman z żoną i córką, była oczywiście eskorta, ponadto kilku najbardziej energicznych pracowników Banku Polskiego. Zamykałam całą kawalkadę. Jechaliśmy na południowy wschód. Kierunek granica z Rumunią. Niemcy byli coraz bliżej. Wokół pożary po bombardowaniach. Nocowaliśmy w lasach, po stodołach, w stajniach na gołej ziemi. Przykrywaliśmy samochody gałęziami, by nie dostrzegły ich niemieckie samoloty…”
Jechali w kierunku Śniatynia, gdzie 13 września dotarły transporty ze złotem z banków terenowych… Po kilku dniach tej trudnej wyprawy, zmęczeni dotarli do Rumunii…
„…Kluczowa noc z 13 na 14 września, kiedy to zapas złota Banku Polskiego został załadowany pośpiesznie do wagonów towarowych i pociąg odjechał ze Śniatynia do położonej nad Morzem Czarnym Konstancy. Tam znów własnymi rękami solidarnie mężczyźni i kobiety przeładowywali skrzynie na angielski tankowiec EOCENE, który zmierzał do Konstantynopola. Płynęli zygzakiem przez Morze Czarne, unikając łodzi podwodnych. Dopłynąwszy do miasta, które od niemal dekady oficjalnie nazywało się Istambułem, dokonano przeładunku skrzyń do pociągu, odtąd podróżowali już koleją, przez Syrię do Libanu. W asyście tureckich żołnierzy dotarli do Bejrutu. Tam Halina rozdzieliła się z mężem, który ze złotem popłynął dalej. Skrzynie przeładowane tym razem na okręty francuskiej marynarki wojennej dotarły do Tulonu, a stamtąd do Sevres nad Loarą, gdzie skarb polski został zdeponowany w skarbcu oddziału Banku Francuskiego…”
Stanisław Cat-Mackiewicz w książce Zielone oczy opisał cała akcję następująco: ”Matuszewski uratował złoto Banku Polskiego, kwotę olbrzymią, bo wynoszącą około miliarda franków szwajcarskich w złocie, przewożąc to złoto pomimo interwencji dyplomatycznej niemieckiej przez Rumunię, uciekając po kryjomu z olbrzymim balastem złotym z Konstancy na zakontraktowanym statku angielskim, fingując przeładowanie złota na statku w Konstantynopolu, wioząc go koleją do Bejrutu i wreszcie przewożąc odważnie, z wykręcaniem się od łodzi podwodnych, aż do Marsylii. To była brawurowa akcja Polaków…”
„… Tymczasem w hotelu w Bejrucie Halina spotkała generała Maxime’a Weyganda- dobrze jej znanego z czasów przedwojennych- byłego szefa misji wojskowej w Polsce. Generał poruszony postawą ministrowej i pozostałych kobiet biorących udział w niebezpiecznej misji, uważał, ze wszystkie Francuzki powinny dowiedzieć się o ich bohaterstwie. Rzeczywiście, nazajutrz wiadomość o bezprecedensowej akcji szturmem zdobyła nagłówki paryskich gazet….
Po przetransportowaniu polskiego złota do Francji Ignacy Matuszewski został odsunięty od polityki i spraw kraju przez generała Władysława Sikorskiego, premiera rządu emigracyjnego. Matuszewski był wierny Józefowi Piłsudskiemu. Jego zgłoszenie do służby wojskowej również zostało odrzucone. Zgorzkniały, rozczarowany i przytłoczony nie mógł się z tym pogodzić. On, patriota, zmuszony do bezczynności?
Po kapitulacji Francji Matuszewscy musieli uciekać dalej przed Niemcami. Najpierw pojechali do Nicei, skąd chcieli przedostać się do Hiszpanii. Na granicy Matuszewskich aresztowano, a mąż Haliny przez dwa tygodnie przebywał w więzieniu w Madrycie. Ona sama zwolniona z aresztu wcześniej, szukała pomocy wśród wszystkich dawnych przyjaciół.
Trudno sobie wyobrazić jak potoczyłyby się losy Matuszewskich, gdyby nie pomoc Ignacego Paderewskiego, słynnego po obu stronach oceanu pianisty. Jego interwencja u prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki Franklina Delano Roosevelta sprawiła, że Ignacemu Matuszewskiemu udało się opuścić więzienie i wraz z małżonką przez Portugalię wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Zaopatrzeni w specjalna wizę wsiedli w Lizbonie na amerykański statek Excelsior i 2 września 1941 roku dopłynęli do Nowego Jorku. Akcja, w której uczestniczyła Halina wraz z mężem, a także jego usytuowanie polityczne, na długo uniemożliwiła im powrót kraju. Zresztą Matuszewski został przez przeciwników oskarżony niesłusznie o defraudacje majątku bankowego i rozrzutność podczas prowadzenia akcji. Informacje z tym związane, sztucznie pompowane, przyczyniły się do znacznego pomniejszenia jego zasług i spotęgowaniu kłopotów na emigracji.
W czasie tej wojennej tułaczki zginęły (bądź zostały skradzione) wszystkie kosztowności Haliny Konopackiej, w tym najcenniejszy dla niej złoty medal olimpijski z Amsterdamu. (Wtedy medale były wykonane rzeczywiście z prawdziwego złota przyp. Aut). Strata to była symboliczna, gdyż los osobisty Konopackiej wpisał się tym samym w losy narodu i państwa. Sama Halina, pomimo akcji pełnej dramaturgii, a przy tym, której powodzenie zależało od odwagi i umiejętności podejmowania decyzji, w jej wspomnieniach brzmi jak wakacyjna przygoda. Taka była pierwsza złota medalistka olimpijska, z natury rozważna, ale też poszukująca radości życia nawet w trudach. Krzepkość ciała i sportowa charyzma pomagały jej stale iść do przodu, z uwagą dbając o ważne sprawy. A one były związane z Polską. Z pewnością, dlatego małżeństwo Matuszewskich było udane, bo obydwoje byli wielkimi patriotami…”

Dedykacja Pani Marii Rotkiewicz, która zdobyłam podczas spotkania

Tekst opracowany przeze mnie na podstawie książki, Marii Rotkiewicz – Z radości życia Halina Konopacka – obszerne cytaty pochodzą z również z książki.
Zachęcam do zakupu tej wspaniałej pozycji, gdzie znalazłam wiele ciekawych informacji o których nie mówiono, a sama postać Haliny Konopackiej okryta była w latach powojennych zmową milczenia. Była trzykrotnie w Polsce w 1958, 1970 i 1975 roku. Witana przez kolegów sportowców, znajomych. Spotkania urządzano w Klubie Olimpijczyka w Hotelu Grand.
Jestem zafascynowana panią Haliną Konopacką tak samo jak autorką książki panią Marią Rotkiewicz.
Moja recenzja jest tylko marną namiastką tego co można znaleźć i przeczytać na kartach książki.

Statuetka Złotej Księgi Absolwentów Politechniki Warszawskiej

W dniu 15 listopada 2017 r odbyła się Wielka Gala Stowarzyszenia Absolwentów Politechniki Warszawskiej podczas której wpisano do Złotej Księgi  czterech zasłużonych absolwentów:

Andrzeja Jagusiewicza -absolwenta Wydziału Inżynierii Sanitarnej i Wodnej PW z roku 1964 oraz Szkoły Głównej Planowania i Statystyki w 1971, który uzyskał w 1976 r. doktorat w dziedzinie nauk technicznych na Politechnice Wrocławskiej z zakresu prognoz zanieczyszczenia powietrza, wielce zasłużonego pracownika Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ w Genewie (1982-1986 i 1988-2001), pracownika Kancelarii Sejmu RP w randze Dyrektora Protokołu Dyplomatycznego (2001-2003), a w latach 2008-2014 Głównego Inspektora Ochrony Środowiska w Polsce. Oczywiście wymieniłam najważniejsze funkcje jakie Andrzej Jagusiewicz pełnił w od czasu ukończenia PW. Obecnie jest Dyrektorem ds. Eko-bezpieczeństwa w Międzynarodowym Centrum Bezpieczeństwa Chemicznego.

mgr. inż Andrzej Szalewicz

Andrzej Witold SZALEWICZ – magister inżynier, działacz sportowy, kolekcjoner i genealog.
Absolwent Wydziału Łączności Politechniki Warszawskiej, który w 1965 r. ukończył studia magisterskie z zakresu elektroniki a także Studium Podyplomowe  PW w zakresie ekonomiki, organizacji produkcji i ergonomii w 1972 r.
Pracę zawodową rozpoczął w Zakładzie Materiałów Magnetycznych „Polfer” w Warszawie bezpośrednio po skończeniu studiów magisterskich. Pracę dyplomową nt. „Opracowanie izolatora ferrytowego z efektem przemieszczania pola w.cz. na pasmo 7,5 cm”, napisał pod kierunkiem prof. Adama Smolińskiego. Na podstawie tej pracy wykonany był podzespół izolatora mikrofalowego, który wykorzystywano później przy produkcji radarowych mierników prędkości ruchu obiektów. Początkowo pracował w laboratorium Wydzielonego Biura Rozwojowego, a następnie został kierownikiem Wydziału Ferrytów Kubkowych, a po roku równocześnie zastępcą szefa produkcji.
W 1974 roku został powołany na stanowisko dyrektora naczelnego Zakładu Aparatury Elektronicznej ZZUJ „Polon”. Zakład miał do wykonania złożone zadanie: wdrożenie do produkcji modułów standardu CAMAC -Blokowego systemu oprzyrządowania elektronicznego do pomiarów automatycznych i sterowania układami. Standard opracowano w CERN w Genewie. Prototypy bloków funkcjonalnych wykonywano w IBJ w Świerku, w Instytucie Fizyki w Krakowie, a także na Politechnice Warszawskiej.

nominowani do nagrody Złotej Księgi Absolwentów PW

Podzespoły sprowadzano głównie zza granicy, co było znacznym utrudnieniem. W końcu lat osiemdziesiątych Zakład produkował już ponad 90 bloków funkcjonalnych, co było dużym osiągnięciem i za co na Międzynarodowych Targach Poznańskich przyznano symboliczny klucz Juniora Eksportu. System CAMAC był wykorzystywany w wielu gałęziach gospodarki w nauce, przemyśle, a także w medycznej aparaturze jądrowej m. in. w spektrometrach widm energetycznych radioizotopów, a także w pierwszym tomografie rentgenowskim zainstalowanym w 1979 r. w Akademii Medycznej w Poznaniu. Największe wykorzystanie system CAMAC znalazł jednak we wspomaganiu sterowania i monitorowania pracy bloków energetycznych w Elektrowni Bełchatów (do 2001 r.)

wręczenie Statuetki

Po wprowadzeniu stanu wojennego ( zwolniony z ZAE POLON za brak określenia ideologii politycznej i obronę pracowników najlepszych konstruktorów firmy należących do Solidarności, których aresztowano a za którymi się ujął jako dyrektor naczelny) mgr inż. Andrzej Szalewicz pracował jako dyrektor techniczno-handlowy firm polonijno-zagranicznych „Pulson” i „Unimed Electronics”, gdzie produkowane były urządzenia elektroniczne na eksport, m.in. moduły CAMAC, następnie podjął własną działalność gospodarczą.
W roku 1999 został pełnomocnikiem ds. normalizacji SEP. W ciągu siedmioletniej działalności przyczynił się do wydania 16 norm SEP, pozyskania firm sponsorujących tworzenie nowych norm, podpisania porozumienia między PKN i SEP. A. Szalewicz reprezentował Stowarzyszenie w Radzie Normalizacyjnej PKN, pełniąc funkcję wiceprzewodniczącego i czynnie uczestnicząc w procesie dostosowania polskich norm do wymogów Unii Europejskiej.

W 2002 roku powierzono mu stanowisko pełnomocnika PKOl ds. inwestycji Centrum Olimpijskiego, w tym czasie nadzorował proces projektowania i budowy. Obecnie jest szefem obiektu do spraw technicznych.
Już podczas studiów rozpoczął działalność społeczną na rzecz sportu i turystyki.  Jest współzałożycielem Polskiego Związku Badmintona. Przez 14 lat był pierwszym prezesem (obecnie Prezes Honorowy), w latach 1985-1987 pełnił funkcję wiceprezydenta Europejskiej Unii Badmintona EBU. Dwukrotnie był Prezesem Unii Polskich Związków Sportowych, następnie wybrano go na Prezesa Polskiego Komitetu Olimpijskiego, funkcję tę sprawował w latach 1991-1997. Kierował polską ekipą olimpijską  na Igrzyskach Olimpijskich w Albertville’92, Barcelonie’92, Lillehamer’94 i Atlancie’96. Był inicjatorem powołania Polskiej Fundacji Olimpijskiej- agencji marketingowej dla potrzeb Polskiego Komitetu Olimpijskiego Był również Prezesem Fundacji Rozwoju Anina oraz Fundacji Badmintona, członek założyciel Fundacji Politechniki Warszawskiej ( pracuje w Komisji Rewizyjnej).

Od wielu lat pełni funkcję Przewodniczącego Klubu Kolekcjonerów Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Organizował i był Przewodniczącym Komitetu Organizacyjnego XIV i XXV Światowych Targów Kolekcjonerów Olimpijskich pod auspicjami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego; Jest członkiem Warszawskiego Towarzystwa Genealogicznego i Polskiego Towarzystwa Heraldycznego. Jest prekursorem zastosowania badań genetycznych w poszukiwaniach genealogicznych.
Autor siedmiu książek, wielu artykułów w periodykach, czasopismach i pracach zbiorowych. Za pracę zawodową i społeczną został odznaczony: Krzyżem Komandorskim OOP, Krzyżem Oficerskim OOP, Krzyżem Kawalerskim OOP, Złotym Krzyżem Zasługi, Distinguished Service Award International Badminton Federation, Złotym Medalem Polskiego Komitetu Olimpijskiego oraz Polskiego Związku Badmintona, Medalem 100-lecia Odrodzenia Politechniki Warszawskiej. Jest wyróżniony  tytułem Honorowego Obywatela miasta Głubczyce.

Kolejnym wyróżnionym był magister inżynier Andrzej Kozłowski absolwent Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych PW z roku 1976.

Założyciel Firmy Bauma Sp. z o.o produkującej  nieznaną wówczas betonową kostkę brukową. W 1997 r po przekształceniu Firmy w spółkę akcyjną wprowadza firmę na giełdę. Firma rozpoczyna również produkcję deskowań stropowych. Firma ma swoje dwie firmy córki w Rosji i na Ukrainie.

Pan Andrzej Kozłowski jest laureatem Lidera Polskiego Biznesu i wielu innych prestiżowych wyróżnień.

Doktor inżynier Piotr Szewczyk był kolejnym wyróżnionym absolwentem Wydziału Elektronicznego PW. Stypendysta Deutscher Akademischer Austauschdienst w Aachen. Doktoryzował się na Politechnice Warszawskiej w 1998 r.

Piotr Szewczyk jest założycielem i Prezesem Zarządu APS Energa SA. Firma została założona przez Profesora Politechniki Warszawskiej dr. hab. inż Antoniego Dmowskiego i jego trzech doktorantów. Zespół opracował nowatorska technologię zasilaczy dla technologii plazmowych, które zostały wyeksportowane do Holandii, Niemiec, USA, Korei południowej, Japonii, Chin oraz na Taiwan. Firma jest producentem systemów zasilania gwarantowanego m.in dla sektora energetycznego nafty i gazu, ciepłownictwa, przemysłu, telekomunikacji, trakcji, medycyny, i innych, w których zabezpiecza ciągłość pracy krytycznych procesów technologicznych, w szczególności procesy wrażliwe na jakość i ciągłość zasilania.

Przedstawiłam pokrótce osoby, dla których popołudnie 15 listopada było ukoronowaniem wieloletniej pracy zawodowej i społecznej, za co nominowani wpisani zostali do Złotej Księgi Absolwentów Politechniki Warszawskiej.

Wszystkim laureatom składam najserdeczniejsze gratulacje!

Po części oficjalnej nastąpiła część artystyczna, którą uświetnił Zespół Pieśni i Tańca Politechniki Warszawskiej przedstawiając lwowskie piosenki, a młodzi adepci zespołu wykonali poloneza oraz zatańczyli pięknego krakowiaka i tańce góralskie.

Na zakończenie zaproszono wszystkich na wspólny poczęstunek!

O czym poinformowała Was

Wasza Jadwiga

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.