O chlebie pisałam kilkakrotnie. Moje wpisy znajdziecie
tutaj: http://www.okiemjadwigi.pl/chleb-babci-janki/
i tutaj http://www.okiemjadwigi.pl/mloda-kapusta-i-chleb-z-otrab-owsianych/
a także tutaj: http://www.okiemjadwigi.pl/chleb-drozdzowy-i-bulka-wielkanocna/
Dzisiaj chciałam zaprosić wszystkich do pieczenia chleba na zakwasie. Każda z nas chciałaby jak najdłużej utrzymać figurę w jak najlepszym stanie, a właściwie wadze, aby ta nigdy nie podskakiwałaby była constans i za żadne skarby świata, aby nie przybywało nam ani pięć dekagramów. Wiem, że jest to możliwe, ale tylko wtedy, gdy nasz wydatek energetyczny jest większy aniżeli ilość pokarmu spożywana w ciągu dnia. Nie martwcie się, nie będę robiła tutaj żadnego wykładu na ten temat, który dla każdej z nas jest bardzo trudny. Co tu ukrywać lubimy jeść, lubimy pitrasić, a skoro tak spróbujmy wypieku chleba, który jest smakowity, upieczony jest na zakwasie, zawiera w sobie i otręby i ziarno siemienia lnianego, a tak w ogóle jest błogosławieństwem dla naszego żołądka. Przyznać muszę, że od jakiegoś czasu borykam się z nadkwasotą, czasami ze zgagą, wtedy ratuje się naparem z siemienia lnianego, które popijam małymi łykami w ciągu dnia. Oczywiście siemię lniane musi być ciepłe, ale wracając do chleba. Przepis otrzymałam od mojej Córci, która zachęciła mnie do pieczenia własnego pysznego chleb ponad wszelka wątpliwość bardzo zdrowego Przyjechała do mnie z pajda chleba, powiedziała masz, spróbuj a jak ci będzie smakował podrzucę przepis. Spróbowałam i powiem tak, chleb jest znakomity, wiem, co do niego włożyłam, wiem też, czego nie używałam, i dlatego chcę się z wami podzielić tym wspaniałym przepisem. Oto on:
Składniki:
Mąka żytnia razowa BIO typ 2000 producent Babalscy, mąka orkiszowa BIO typ 1850 producent Babalscy, Ekologiczna mąka owsiana razowa Symbio Polska S.A, 2 łyżki miodu, 2 torebki (25 g) suchych drożdży ( ja dodałam Oetkera), 1 szklanka siemienia lnianego, 1 szklanka słonecznika łuskanego ( lub pestek z dyni, – co kto woli), paczka 200 g żurawiny suszonej, łyżka soli
Zaczyn na chleb wykonamy w następujący sposób: 2 szklanki ciepłej wody, 1 szklanka mąki żytniej razowej, 1 szklanka otrąb, mieszamy i odstawiamy na dwa trzy dni w cieple miejsce ( przy kaloryferze) niech zakwas pracuje, może nawet nieco pachnieć, ale to nic, chodzi o to, aby kultury bakterii swobodnie się rozwijały i aby zaczyn popracował. Z tak przygotowanego zaczynu, odkładam trzy duże łyżki, resztę wyrzucam, zaczyn powinien być świeży i pachnący a ten posłużył nam tylko do zaczynienia pierwszego etapu i przygotowuję świeży zaczyn na chleb.
Zaczyn na chleb wykonamy w następujący sposób: odłożony pierwszy (początkowy) zaczyn wkładam do miski i wlewam do niej 2 szklanki ciepłej wody, 1 szklanka mąki żytniej razowej, 1 szklanka otrąb, mieszam i odstawiam na 8 godzin w ciepłe miejsce ( przy kaloryferze) niech pracuje, chodzi o to, aby kultury bakterii swobodnie się rozwijały.
Jeżeli nie chcesz sama robić zaczynu, użyj zaczynu otrzymanego od koleżanki/kolegi, która już piekła chleb i odłożyła 2-3 łyżki do słoika do lodówki na następne wypieki.
Do zaczynu dodajemy:
1 szklankę mąki owsianej razowej, 1 szklankę otrąb żytnich, 1 szklankę ciepłej wody, w której rozpuściłam suche drożdże firmy Oetkera – dodając łyżeczkę mąki i pół łyżeczki cukru- wymieszałam i odstawiłam na 10 min, aby ruszyły, dolałam jeszcze 2 szklanki ciepłej wody. Z kilograma mąki żytniej razowej odsypałam szklankę, zastępując ją szklanką mąki owsianej razowej. To wszystko razem wymieszałam ręką, dodając dwie łyżki miodu, (jaki kto ma i jaki lubi). Masa chlebowa powinna być gęsta. Na nowy zaczyn odłożyłam do słoika 3 łyżki masy, słoik zakręciłam i wstawiłam do lodówki. Wymieszałam wszystko dokładnie dosypując szklankę siemienia lnianego, szklankę słonecznika łuskanego, i paczkę suszonej żurawiny 200 g. Jeszcze raz wymieszałam. Do trzech brytfanek „keksówek” wyłożonych papierem do pieczenia wyłożyłam masę chlebową. Brytfanki ustawiłam na stołeczku przy kaloryferze, aby ciasto podrosło przez 30 minut.
Nagrzałam piekarnik wstawiłam wszystkie foremki, nastawiłam temperaturę na 160 stopni włączyłam termo obieg, po pół godzinie podkręciłam piec na 180 stopni i piekłam następne 40 – 50 minut. Czas pieczenia zależy od stanu naszego piekarnika, znamy go, więc regulujemy zgodnie z naszym doświadczeniem. Na dziesięć minut przed końcem pieczenia posmarowałam wierzch chleba wodą używając pędzelka.
Mili moi państwo, przy zarabianiu ciasta chlebowego musimy zwracać uwagę na to czy nie jest ona zbyt rzadka, – wtedy należy dosypać mąki, lub zbyt gęsta -dolewamy odrobine wody. Najważniejsze jest wyczucie i nie trzymanie się sztywno przepisu. I jeszcze jedna rada- moja szklanka jest dość duża, dlatego używam tylko ja do odmierzania, wody i poszczególnych ilości mąki, aby zachować proporcje. Chleb udał się pysznie, dzisiaj wiem, że powinnam go potrzymać jakieś 5 a może nawet z dziesięć minut dłużej, ale nie martwię się tym. Chlebkuś Córci jest pyszny w smaku, wiem, co jem, bez ulepszaczy, konserwantów i innych chemicznych wynalazków, następny będzie jeszcze lepszy, a do świąt Bożego Narodzenia będę mistrzem, pozdrawiam i życzę smacznego!
Wasza Jadwiga