Od czasu do czasu należy przejrzeć silnik samochodu., wymienić filtry, olej, a jesienią zmienić opony na zimowe. Dbamy o rzeczy, sprzątamy, myjemy naczynia, układamy w szafach nasze rzeczy wietrząc je przed zimą, przygotowujemy się do długich zimowych dni i jeszcze dłuższych wieczorów.
Czy tak samo przygotowujemy siebie? Czy należycie dbamy o swoje ciało, czy choć trochę poświęcamy mu uwagi? Nie, nie chodzi mi o codzienne mycie, manicure czy też pedicure, albo wizytę u fryzjera w celu ufarbowania odrostów, lub dokonania modnego obcięcia włosów. Chcę was zapytać, czy od czasu do czasu wyjeżdżacie do sanatorium na kompleksowe odnawianie swojego ciała, na odpoczynek, a także zabiegi odnawiające i regenerujące organizm? Od pewnego czasu staram się nie zapominać o leczniczych wyjazdach „do wód”. Tak pięknie, dawno temu określano wyjazdy do Mariańskich Łaźni, do Baden Baden, czy na południe Europy. Lato w tym roku było piękne, upalne a przed nami sześć miesięcy mrocznych dni, długich wieczorów. Zadbajmy o siebie. Jeżeli mamy możliwość krótki wyjazd „do wód” dobrze nam zrobi. Kąpiele solankowe, siarkowe, jacuzi, kąpiele perełkowe, masaż podwodny, bicze szkockie przywrócą równowagę naszemu znerwicowanemu organizmowi. Przecież leczenie nerwic wodą znane jest od lat.
W tym roku postanowiłam wyjechać na kilkanaście dni. Tym razem na celowniku Busko Zdrój Sanatorium „Włókniarz” ul. Rokosza 1. Na skierowanie w ramach NFZ trzeba długo czekać, więc postanowiłam pojechać prywatnie. Sanatorium daje możliwość zarówno prywatnym kuracjuszom, można tez skorzystać z leczenia ambulatoryjnego. Wybrałam termin, uzgodniłam z działem rezerwacji i jutro raniuteńko wyruszam w drogę. Przede mną tylko 256 km. Mam nadzieję dojechać na godzinę ósmą rano, zakwaterować się i zdążyć do lekarza chirurga rehabilitacji, który po zapoznaniu się ze stanem mojego skołatanego zdrowia ustali indywidualną rehabilitację podczas mojego pobytu. Liczę bardzo na kąpiele siarkowe pomagające na układ kostno- stawowy, układ ruchu. Terapia lecznicza, balneologia na bazie wód siarczkowych, to największy skarb w Sanatorium, które od lat jest renomowana firmą nie tylko w Polsce ale i w Europie. Woda leczniczo-siarczkowa ze złoża „Dobrowoda” bez domieszki z wodą wodociągową jest podstawa zabiegów. Na stronie www.Sanatorium Włókniarz.pl możecie dowiedzieć się więcej, ja tylko zacytuję dwa zdania:
„….Każdy zabieg to 100% niezwykłej, swoistej wody leczniczej, przez co ten dar natury jest odpowiednio spożytkowany.
Sanatorium „Włókniarz” posiada własne ujęcie wody leczniczej „Dobrowoda G-1”. Swoista woda lecznicza – siarczkowa wydobywana ze strefy głębokościowej 165 m – 228 mppt.”
O moim pobycie w sanatorium jeszcze w tym tygodniu napiszę więcej, gdy już będę wiedziała jakie zabiegi zostały mi przepisane, oraz po pierwszych doświadczeniach leczniczych. Zabieram aparat fotograficzny, aby udokumentować odpowiednio pobyt. Gdyby ktoś chciał dowiedzieć się czegoś więcej proszę pytajcie albo w komentarzach albo przyślijcie zapytanie mailem. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie pytania i interesujące was tematy. Mój układ kostno- stawowo mięśniowy, nogi, kolana wymagają kapitalnego remontu, jednak jak wiecie jestem osobą obciążona gdyż od półtora roku mam zamontowany stymulator. Reasumując muszę uważać na zabiegi, które w moim przypadku trzeba dostosować do stanu mojego zdrowia (zresztą ta zasada obowiązuje zawsze i leczenie jest dostosowywane indywidualnie dla każdej osoby).
Życzcie mi udanego pobytu, dobrego humoru, udanej rehabilitacji abym mogła wam opisać moje zmagania samej ze sobą, abym przezwyciężyła swoją słabość, abym wróciła w lepszej formie. O moich zmaganiach napiszę w kolejnym poście. Do usłyszenia!
Wasza Jadwiga
zdjęcia uzyskałam ze strony sanatorium z Internetu- dziękuję!
po przyjedzie wykonam zdjęcia i podzielę się nimi na blogu