Wielki dzień Adama Małysza. Tak ekscytującego konkursu skoków podczas Igrzysk Olimpijskich dawno nie oglądałam.
Wielkie zawody, wspaniali zawodnicy. Największe wrażenie zrobił na mnie oczywiście Adam Małysz, ale też Simmon Amman –Szwajcar, bardzo młody, ale wielki skoczek, który zdobył w swojej karierze 4 złote medale Igrzysk Olimpijskich, to, co nie udało się nikomu, uśmiechnięty, znakomity sportowiec. Polscy kibice uwielbiają Adama Małysza, ale też wielką sympatia i szacunkiem darzą Simmona Ammana. W dzisiejszym konkursie Simmon Amman był bezkonkurencyjny, o klasę lepszy od innych, poza zasięgiem najlepszych, tak jakby latał „innymi korytarzami”.
Jedynym zawodnikiem, który mu dorównał był nasz Adam z Wisły. Wielki sportowy talent, poparty pracą, skupieniem, odwagą. Wspólnie z trenerem Hanu Loepisto przygotowali formę na najważniejszy moment sezonu, na Igrzyska Olimpijskie. Po słabym początku sezonu Adam pojechał do fińskiego trenera z prośba o opiekę i współpracę oraz przygotowanie do zawodów. I trener Loepisto zgodził się, bowiem Adam uprawia sport na swoich własnych warunkach, niezmiennie twardych, perfekcyjnie dopracowanych. Pan Loepisto stwierdził, że Adam bez najmniejszego sprzeciwu realizował plan treningowy, zaufał trenerowi i oto mamy efekt tej wspaniałej pracy, dwóch wielkich osobowości, których wielką miłością są skoki.
Złośliwi mogliby powiedzieć, że Adam przegrał złoto, a ja twierdzę, że zdobył srebro zachowując szacunek dla kolegi, zachował się jak zawsze z klasą.
Ambasador polskiego sportu, ambasador Polski! Dziękujemy Panie Adamie za wszystko, co Pan dotychczas osiągnął i zrobił dla nas dla Pana Fanów, dla Polski.
Serce moje biło radośnie, gdy widziałam tyle flag biało czerwonych tak daleko od Polski – w Vancouver w Kanadzie.
Wypada tylko skandować: dziękujemy, dziękujemy! Dziękujemy Panu za wszystkie chwile wzruszeń, dziękujemy za wszystko!
Sprawozdawca sprzed telewizora
Wasza Jadwiga