Ostatnio miałam gości i bardzo chciałam przyjąć ich polskim daniem, które w dzień taki jak dzisiaj rozgrzałoby nas i sprawiło radość naszym kubkom smakowym. Jak zwykle w takiej sytuacji udałam się do naszej niezastąpionej Biedronki aby wybrać coś co będzie smakowało moim panom, bo chciałam nakarmić naszą Rodzinę z Sokołowa Podlaskiego.
Po przejrzeniu wszystkich lad chłodniczych doszłam do wniosku, że najlepszym i najprostszym rozwiązaniem będzie gulasz wołowy, tradycyjne polskie danie.
Oto mój przepis
Składniki: 2 kg mięsa wołowego gulaszowego, 4 cebule, 4 ząbki czosnku (kto nie lubi może pominąć), 8 łyżek oliwy, jeżeli ktoś lubi może dodać świeży rozmaryn 1 gałązkę, majeranek lub inne zioła, wg zasady co kto lubi, 6 ziaren ziela angielskiego, 10 ziaren pieprzu, 4 listki laurowe szklankę wody, pół butelki czerwonego wina (oczywiście wino też można pominąć).
Wykonanie: na patelni rozgrzałam tłuszcz- 3 łyżki oliwy i wrzuciłam pokrojony drobniutko czosnek, następnie dodałam cebule pokrojone w piórka, wszystko przesmażyłam tak aby cebula była szklista. Odstawiłam z ognia. Na wielkiej patelni rozgrzałam tłuszcz i wrzuciłam umyte,osuszone i pokrojone mięso wołowe, szybko obsmażyłam ze wszystkich stron, dodałam cebulę wraz z czosnkiem, wrzuciłam ziele angielskie, pieprz i listki laurowe, dodałam szklankę gorącej wody. Patelnie przykryłam pokrywą zmniejszyłam gaz i gotowałam dwie godziny na wolnym ogniu, uzupełniając odparowany płyn. Na zakończenie wlałam wino i pogotowałam mięso jeszcze przez pół godziny aby alkohol wyparował a pozostał sam znakomity smak. Gulasz podałam z ziemniakami puree oraz zieloną sałatą polaną sosem przygotowanym z 2 łyżeczek oliwy extra vergine, 2 łyżeczek musztardy, jednej łyżeczki cukru i trzech łyżeczek miodu- wszystko dokładnie wymieszałam i polałam sałatę. Dodatkowo podałam sałatkę z pomidorów z cebulką. Na deser była szarlotka z lodami a także kawa lub herbata do wyboru no i po kieliszeczku nalewki z pigwy z 2009 roku. Ponieważ gulasz zrobiłam dzień wcześniej mogłam się zająć gośćmi a także szybkim podaniem obiadu. Polecam gulasz, danie troszkę jakby zapomniane a na wrześniowe chłody rozgrzewające , aromatyczne i bardzo smaczne. Na drugi dzień ten sam gulasz podałam z kaszą gryczaną ugotowana na sypko i też było pysznie i aromatycznie! Zauważcie moi mili czytacze, że do tej wersji gulaszu nie dodałam ani mąki ani śmietany, pomimo tego moi panowie byli bardzo zadowoleni.
Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie życząc miłego weekendu!
Wasza Jadwiga