Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Wpisy oznaczone ‘Bluźniercze plotki’

Mój blog zaczęłam pisać jakoś tak w grudniu 2009. Namówiono mnie raczej aniżeli była to moja inicjatywa. Rozmawiałyśmy wiele razy z Moniką i właśnie Ona rzuciła pomysł, abym pisała bloga. Czy wy w ogóle zrozumiecie mnie, osobę bądź co bądź dorosłą, nawet powiedziałabym bardzo dorosłą a jak dla mnie to zbyt dorosłą, że wtedy nie wiedziałam o tym, że istnieje blogoosfera, że blogowanie jest cool, bo ja  nie wiedziałam co to jest blog.  Po krótkim wyjaśnieniu stwierdziłam, że może i blogi to fajna sprawa, ale nie dla mnie, bo co ja tam będę pisała a poza tym, o czym, o kim? Monika starała się i to w krótkich żołnierskich słowach wytłumaczyć mi, co to jest, jak się to je, i w jaki sposób tym to działa. No, no robiło się coraz ciekawiej. Krótko mówiąc, aby was zbytnio nie znudzić, ustaliłyśmy, że zamiast siedzieć u niej w biurze i opowiadać te swoje historie (historii z moich eskapad zagranicznych kilka jej opowiedziałam) napiszę coś na próbę i podeślę pocztą elektroniczną. Monikę znałam od wielu lat i chociaż jest znacznie młodsza ode mnie lubimy się i przyjaźnimy. I tak po kilku wprawkach, po wysłaniu Jej pięciu czy sześciu opowiadań sprawa blogu została przyklepana. Pozostawała jego nazwa oraz miejsce na serwerze, ale to pozostawiłam młodszej koleżance. Chciała mnie wkręcić w blogownię, to niech wymyśla dalej. Ja sobie spokojnie myślałam, trochę pisałam, bo uznałam, że będę musiała narzucić rytm pracy, aby wymyślać tematy, o których tak bardzo lubiłam opowiadać. Dziewczyny z Agencji wymyśliły tytuł, i sprawy ruszyły z miejsca. Tak weszłam w blogosferę i zaczęłam uczyć się wszystkiego od nowa. Otrzymałam kilka krótkich zdań w formie instrukcji co i jak, kto kogo, komu co wpisuje, jak to działa i w ten sposób uzbrojona w wiedzę ruszyłam w przestrzeń wirtualną, w której dotychczas nie bywałam.

Zaczęłam odwiedzać różne blogi, uczyłam się komentarzy, czytałam, komentowałam, zbierałam doświadczenia. Zresztą gdy popatrzycie na swoje blogi na pojawianie się moich komentarzy będziecie wiedzieli, od kiedy składam wam wizyty i jakie ślady zostawiałam po sobie. Zanim wybrałam blogi, które znajdują się w moim spisie bardzo dużo czytałam. Sami wiecie jak to jest, czytasz jedną stronę druga jakoś sama wchodzi w oczy, a stąd już bardzo niedaleko do następnej i następnej. Tak znalazłam Barnabę, jak się okazało mojego Kolegę prawie po fachu, tak znalazłam Zośkę, Jolantę, Rodorka, Gordyjkę, Hurghadę, Azalię, Bajdurki z ciotką Pleciugą, Teresę, Pół wieku.., Nivejkę, Notarię,  Niedyskrety,  Beę w kuchni, Jasną8,  Ewę, Bluźniercze Plotki, no i, a może przede wszystkim Helenę Rotwand.

Zupełnie nie pamiętam kiedy i jak  to się  stało, że weszłam na Jej blog i tam pozostałam na długo,  na zawsze. Blog miał fajna nazwę „Opętanie, czyli zgubne skutki masażu stóp”. Hmmm, masażu, ciekawe, to jakby z mojej dziedziny? Co, nie? No nie, wcale nie!

Czytałam wszystko co zostało wpisane, po jakimś czasie zaczęłam nieśmiało komentować. Blog podobał mi się i to bardzo. Nie wiedziałam zupełnie kto go pisze, znałam nazwę a nazwisko Heleny? Nauczyłam się, że blogownia jest surrealistyczna, więc nazwisko można sobie stworzyć. Podobały mi się wpisy, ciekawiły mnie komentarze. Jeden z wpisów przypadł mi szczególnie do serca i mam  zapisany, bo jest taki prawdziwy. Który? No niestety nie zdradzę. Po jakimś czasie przeczytałam o książce, którą Helena napisała i wysłała do wydawnictwa, nawet ją o to zapytałam co i jak ale zostałam odesłana do wcześniejszych wpisów.  Nie napisałam tylko przez grzeczność i z powodu dobrego wychowania(!), że ja jej  blog znam, że wpisy przeczytałam, ale co tam. Po niespełna roku naszej blogowej znajomości  czytam informację: książka ZOSTAŁA WYDANA!

Oczywiście napisałam, że koniecznie muszę ją mieć, a właściwie dwie, gdyż chciałabym jeden egzemplarz podarować Monice. I oto okazało się, że książka została mi dostarczona przez autorkę!!! Spotkałyśmy się u mnie na tarasie w piękny słoneczny dzień. Szybka kawa, jakieś ciasto, i wspaniała rozmowa na tysiąc tematów  naraz. Czas nam przeleciał, a Helena gnana sprawami uleciała szybko, tak szybko, że nie wiedziałam czy była, czy tylko mi się zdawało. Nasze spotkanie odbyło się w sierpniu…

Książkę przeczytałam w ciągu  kilku godzin. Wciągnęła mnie jak najlepszy kryminał, z częstymi  zmianami wątku. Czytałam i myślałam , kobieto po co Ty chodzisz do pracy, siedź i pisz. Masz talent, Twoje dialogi są błyskotliwe, humor, inteligencja, a Ty nic tylko o pracy myślisz o szefie i niezbyt dobrze prosperującej firmie. No cóż… Helena, pięćdziesięciolatka to kobieta, która zarejestrowała się na portalu randkowym, umieściła tam swoje zdjęcie a w profilu zaznaczyła, że interesują ją: korespondencja i wymiana myśli , pojedynek na słowa. I tak w krótkim czasie otrzymała  bardzo wiele maili oraz różnych propozycji od różnych osób, najczęściej mężczyzn. Wybrała kilka, jedną z nich jest Tomek, lat 35  nazywany Fryderykiem.  I właśnie ta korespondencja z Tomkiem- Fryderykiem stała się osnową książki” OPĘTANIE, czyli zgubne skutki masażu stóp”.

W ciągu kilku miesięcy  (dwóch- trzech?) wymieniają ponad tysiąc listów- maili, prowadzą swoisty pojedynek na słowa, na myśli, na błyskotliwą wymianę zdań, wciągając czytelnika w krąg spraw codziennych, ważnych i mniej ważnych, w swoje (ich) marzenia sny na jawie, marzenia senne, które przeplatają się z codziennością. Atmosfera się zagęszcza a erotyzm wisi w powietrzu, pojawiają się napięcia erotyczne a wzajemne oczekiwania narastają.  Czytałam tę książkę szybko, bardzo szybko, gdyż każda godzina, dzień wymiany korespondencji  budowała napięcie dążąc do zmiany ciężaru z lekkiej rozrywki , zabawy słowem w kierunku fascynacji drugą osobą. Helena zapełnia świat bohaterów wieloma osobami, które są alter ego Tomasza Fryderyka i Jej samej. Helena to przecież bohaterka książki, nomen omen nosząca takie samo imię jak autorka, ale to czysty przypadek. Heleną mogłaby być, każda osoba blogująca, która  prezentuje wysoki stopień inteligencji, lubi zabawy słowem i oczekuje od każdego dnia nowego wyzwania. Tylko ile takich osób jest w sieci?

Ale ad rem… Świat bohaterów zapełnia się wirtualnymi postaciami, zaczynają one żyć własnym życiem…

„… Witaj Buziaczki,

Już nie mam kolegów. Doktor Franki się nie odzywa. Podobno został Dyrektorem Handlowym Red Bulla. Teraz ożywia ciała i umysły inaczej. Igor wyjechał  z Żakiem… Żak zaczął go uczyć francuskiego i chłopak odkrył w sobie zdolności językowe. Poznawanie świata przestało go interesować. Kiedyś miał pełne ręce roboty, a teraz… Zdrajca! Widelec z talerzem też się ciągle dotykają. Zawsze dbałem o to, aby leżeli w stosunku do siebie w bezpiecznej pozycji, niepodsycającej apetytu. Kontrolował ich Nóż, rozcinał wszelkie stwardnienia, a teraz też go nie ma. Wyjechał wiec poszli na całość. Trą o siebie tak, że aż skrzypi. Sodomia i gomoria, Pani!…”

„… W kwestii masażu to ja …”

„…A może ty mnie się boisz? Powiedz szczerze, odwlekasz ten moment, kiedy będziesz musiał się ze mną spotkać oko w oko… Taki piękny pedicure sobie zrobiłam, a tu nie ma komu pokazać, bo jak na złość upały się skończyły i trudno chodzić boso jak pastereczka!

Ostatecznie mogę przyjechać na tę 20.00, jak wszystkie terminy wcześniejsze są zajęte do Bożego Narodzenia. Może jednak jakaś sobota?

Buziaczki…”

„….Nie jestem aż tak wyzwolony, aby robić nieszablonowe rzeczy. Chcę poświecić Ci więcej czasu niż listonosz, rozkoszując się słowem i kawą.

Jeśli podczas masażu wspomnisz o pieniądzach, to więcej się nie odezwę! Obiecuję! Pozdrawiam Cię w ten słoneczny dzień.

PS. O propozycje pracy mnie nie pytaj. Wiem, co zaproponują Ci faceci od randek, nawet nie próbuj! No, chyba że lubisz ekstremalne doznania i przygody. I kaskę. I dziwnych ludzi. Ich złą energię.

PS.  Sobota 12.30 u mnie w gabinecie?

W pierwszej chwili w ogóle nie załapałam o co chodzi. Napisał to od niechcenia, w ostatniej linijce post scriptum, jakby informował, że na targu w Sierpcu jabłka są  po 1,49 złotego. Dopiero po dłuższej chwili do mnie dotarło… Matko, nareszcie! W końcu zobaczę tego łotra, który od dwóch miesięcy dręczy mnie mentalnie, nie pozwala na zastój w głowie, przerwał leniwe wieczory przed telewizorem i wciąż tylko obiecuje. Co teraz będzie, rany?…”

„… Babo ogarnij się! Przecież nie masz zamiaru go uwieść! No przecież nie…”

Urywki z książki, które przytoczyłam są ilustracją tego co w książce możemy znaleźć. Świetne dialogi, pointy, zwroty sytuacji, i duchowe rozterki. Polecam tę książkę z całym bagażem jej energii niosącej nas w świat marzeń, wirtualnych wyobraźni, w świat rzeczywisty, gdzie jedząc sery będziemy popijali dobre czerwone wino, będziemy uczestnikami małych i wielkich spraw, małych i wielkich burz a także ku naszemu zaskoczeniu pysznej sprawy sadowej, która również będzie odbywała się  na stronach książki.

Książkę  przeczytałam dwa razy! Chciałam napisać o niej najlepiej jak umiem, chciałam oddać atmosferę i ducha panującego na stronach książki, ale też musiałam się przekonać, że jest ona wspaniałą pełną humoru opowieścią, której końca zdradzić nie mogę.  

Lektura warta tego aby wejść na Allegro zapłacić kilka złotych i delektować się wspaniałym humorem, myślą i słowem!

„Opętanie, czyli zgubne skutki masażu stóp”  Wydawnictwo Novaeres, Wydawnictwo Innowacyjne,  rok wydania 2012

Wasza Jadwiga

Nasze jury ukończyło obrady i oto prezentujemy listę bloggerów, którzy zostali zwycięzcami:    Randdal ( Bluźniercze plotki),   

Barnaba (Andrzej) Echa Wydarzeń,   

Tomek (Jeest radość)

Nagrody specjalne otrzymują:

Babcia Jadwiga

Czesia (Objazdowy blog)

Gosia,  (Pół wieku… i co z tego)

Jabed 

Jakub, 

JanToni 

Morela

Teresa

Rodorek  

Wyróżnienia nagrody specjalne 

Azalia60

Aleksandra

Ciotka Pleciuga   (Nie takie bryły…) 

Elliza z Australii (blog Gallery under the Lemon tree- Gdzie wszystko cytrynowy ma smak)

Gordyjka

 

Nagroda specjalna Firmy Flora Point pojedzie do Szpilki – za komentarz z dn.28.11.2011 do wpisu Mikołaj z konkursem)

Wszystkich nagrodzonych uprzejmie proszę o kontakt na adres email:

blog@okiemjadwigi.pl, celem uzgodnienia sposobu dostarczenia paczek

Jednocześnie chciałabym serdecznie wszystkim podziękować za dwa lata znajomości, odwiedzin komentowania moich wpisów a także za to, że jesteście, przecież cały ten blog prowadzę dla Was!

Serdecznie pozdrawiam

Wasza Jadwiga

Sobota 23 września zachwyciła nas pięknem jesieni. Słońce przygrzewało, a liście przybierały różne kolory zieleni, żółci, czerwieni, jesień złoci się we wszystkich parkach, lasach, ogrodach.

Jednak tym razem nie będę pisała o urokach jesieni, spacerach w Łazienkach, czy też o Biegu Maratońskim, który odbył się w Warszawie. W sobotę razem z Jolą i Barnabą pojechaliśmy do Konstancina Jeziorny do Centrum Promocji Kadr na warsztaty „Seniorzy w akcji” Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Warsztaty zostały zorganizowane przez Stowarzyszenie Inicjatyw Twórczych „ę”, Polsko-Amerykańską Fundacje Wolności, sponsorem była Firma Emporia Telekom. Tematem warsztatów były „Nowe metody pracy i edukacji w UTW”. Warsztaty trwały od piątku, my zaś byliśmy zaproszeni na spotkanie jako blogerzy 50+ i ja jako ambasadorka marki Emporia. Uczestnicy warsztatów (same panie) w ciągu tych dwóch dni zapoznawały się  nowymi technikami prowadzenia zajęć w Uniwersytetach Trzeciego Wieku w tym:

Przygotowania planu rozwoju UTW, metody pracy w małych grupach warsztatowych, odyseja umysłów 50+, wprowadzenie do projektowania gier, jak uczymy się po 50-tce, stereotypy wokół Internetu, fotografia w Internecie, senior 2.0, czyli trzeci wymiar Internetu, załóż bloga to proste, o koalicji „Polska Cyfrowa Równych Szans”. Na zakończenie warsztatów odbyło się spotkanie ze mną, a ja chcąc uwiarygodnić moje wystąpienie, że bloger w sieci to nie wirtualna osoba, tylko jak najbardziej prawdziwa, zaprosiłam na spotkanie Barnabę czyli Andrzeja, prowadzącego bloga „Echa Wydarzeń” oraz Jolę, która bierze udział we wszystkich akcjach Emporii związanych z seniorami w akcji, senioraliami, piknikami dla seniorów, jak również innymi spotkaniami z uczestnikami Uniwersytetów Trzeciego Wieku (takie spotkanie związane również ze szkoleniem miało miejsce w roku 2010 w Słupsku).

Na spotkanie stawiliśmy się w ordynku bojowym na godzinę przed naszym spotkaniem. W tym czasie trwały zajęcia warsztatowe dotyczące „Polski Cyfrowej Równych Szans”, których wysłuchaliśmy z zainteresowaniem, choć z wieloma kwestiami ani ja ani Barnaba nie mogliśmy się zgodzić. Bo jak Moi Drodzy zgodzić się ze stwierdzeniem, że Internet jest wszechobecny, gdy Jagoda z Lutowisk pisząca blog „Magoda” ma problemy z siecią, gdy Internet w maleńkich miejscowościach na końcu Polski jest bardzo trudno osiągalny z powodu braku zasięgu sieci, a jeżeli jest to średnio kosztuje 60-90 zł miesięcznie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wysokość emerytur ludzi mieszkających poza dużymi miastami to jest to spory miesięczny wydatek.  Należy również wziąć pod uwagę sprawę dostępności do UTW w mniejszych miasteczkach i wsiach. Uczestnicząc w warsztatach w Słupsku dowiedziałyśmy się, że UTW Słupsk jest bardzo oblegany, chętnych jest dwa razy więcej niż miejsc, podobnie jest w innych Uniwersytetach, dlatego należy zająć się również tym zagadnieniem, bo na miejsce w UTW się czeka. Ja bardzo się cieszę, że seniorzy 50 plus VAT coraz częściej wychodzą z domu, uczestniczą w zajęciach wykładach, spotkaniach towarzyskich, teatralnych, malują, rzeźbią, piszą wiersze, zakładają blogi, uczą się języków obcych, przez co ćwiczą swoją pamięć, umysł i przez to procesy fizjologiczne związane ze starzeniem się „odpływają” w czasie. I jeszcze jedno zdanie bodaj czy nie najważniejsze: osoby w sieci nigdy nie są samotne! gdyż obecność w sieci jest pewnego rodzaju antidotum na samotność!!! Jako przykłady podałam blogi zaprzyjaźnionych bloggerów z Australii – Ellizy prowadzącej blog Gallery under the lemon tree (Gdzie wszystko cytrynowy ma smak), która bloguje od kilku lat, a teraz urodziła dziecko i my razem jesteśmy z nią jak rodzina zaprzyjaźnieni, niektórzy są babciami i dziadkami dla Oliwki, a niektórzy ciociami i wujkami, czy też wspaniały blog „Polak do góry nogami”, bloggera seniora, który wiele lat mieszka w Australii, a języka polskiego jakiego używa można się tylko uczyć od niego! Czy też blog „caramba” Ani z Hiszpanii, która mieszka tam od kilku lat, a ponieważ jest historykiem sztuki oprowadza nas w fascynujący sposób po muzeach w  Hiszpanii, po pueblach, po miastach pokazując jej piękno i różne oblicza, czy też blog  Randdala „Bluźniercze plotki”, który  jest fenomenem na skalę światową, można rzec prowadzi wcale niezłą gazetę z ilością wejść ponad 3 miliony (Barnaba ma 500 tysięcy, a ja dobijam do 200 tysięcy wejść), a pisze o wszystkim co się dzieje w Polsce, o polityce, o partiach, o Dodzie, o piosenkarzach, o piosenkach, w sposób kontrowersyjny, ale zawsze bardzo ciekawie.

Wracamy jednak do spotkania z miłymi Paniami, których było ponad czterdzieści, wszystkie uśmiechnięte, pełne życiowej energii, chcące zrobić dla siebie i innych coś więcej, prowadzące z sukcesami Uniwersytety Trzeciego Wieku, szkolące się i chcące tę nabytą wiedzę przekazać swoim „studentom”. Przed spotkaniem ze mną Panie miały warsztat „Załóż bloga, to proste”, stąd ja miałam tylko pokazać w realu jak to tak naprawdę z tym blogowaniem jest. Spotkanie nasze przeciągnęło się z 40 minut do ponad godziny, ponieważ uczestniczki chciały usłyszeć od nas jak najwięcej. Wprowadzenie w temat bloga, przedstawienie siebie i Andrzeja „Barnabę” zajęło nam chwilę, po czym wywołałam Barnabę do tablicy, aby o swoim blogowaniu opowiedział. Panie dowiedziały się o profesji Andrzeja, który był przez całe swoje życie dziennikarzem sportowym, a od 5 lat prowadzi bloga o tematyce sportowej lekko zahaczając o politykę i bieżące wydarzenia, a jego blog nosi tytuł „Echa Wydarzeń”.  Ja przedstawiłam swój blog „Okiem Jadwigi” www.okiemjadwigi.pl oraz pokazałam jak prostą i nieskomplikowaną czynnością jest umieszczanie wpisów oraz zdjęć na blogu. Ostatni wpis „Sałatka z grzybów” jest wpisem wykonanym wspólnie z uczestniczkami warsztatów. Jola zaś dzieliła się z paniami swoimi przepisami kulinarnymi. Godzina minęła nam jak z bicza strzelił. Na zakończenie zaprosiłam wszystkie chętne osoby do wymiany zdań, jeżeli nie tu i teraz to e-mailowo na adres blog@okiemjadwigi.pl. Posypały się zaproszenia na spotkania z poszczególnymi Uniwersytetami, rozmowy trwały, ale w końcu  pani Beata Tokarz przywołała nas do porządku, ponieważ należało podsumować dzień i wszystkie warsztaty. Miło mi również poinformować, że dodatkowo musiałam wszystkie Panie poinformować na temat telefonów dla seniorów 50+  a  posiadana przeze mnie emporia elegance i emporia life bardzo przypadły im do gustu.  W ten sposób zakończyło się nasze spotkanie z przemiłymi seniorkami, radosnymi, pełnymi ciepła i energii, chcącymi od życia czegoś więcej niż rozmów o chorobach, a ja pomyślałam, że taka powinna być ta nasza jesień życia, piękna i pogodna jak ten piękny sobotni dzień wrześniowy.

Ale zanim zakończę, przypominam o zbiórce pieniędzy dla Joanny Sałygi walczącej z rakiem, mającej tylko 26 lat , jej synek ma lat 5, pomóżmy wszyscy każde 10 złoty jest darem losu dla niej,

Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj życie!

ul.Chełmska 19/21, 00-724 Warszawa
Multibank
nr rachunku: 73 1140 2017 0000 4502 1050 9042
nr IBAN: PL 73 1140 2017 0000 4502 1050 9042
nr BIC: BREXPLPWMUL
tytuł wpłaty: Joanna Sałyga

Za każda wpłatę serdeczne dzięki!

Sprawozdawca  „Seniorzy w akcji”

Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.