Za trzy tygodnie święta wielkanocne. Przygotowania do nich pewnie rozpocznę od gruntownych porządków w mieszkaniu a jeszcze dodatkowo w ogrodzie. Czekam na cieplejsze dni, aby zgrabić pozostałe z jesieni liście, które przywiał wiatr oraz włączyć wodę, i podlewać rododendrony i iglaki. Teraz właśnie, gdy nie ma zbyt dużo deszczu powinniśmy zatroszczyć się o krzewy gdyż susza fizjologiczna jest dla nich bardzo groźna – małe opady, ziemia podmarznięta i nie krzewy nie mają jak ciągnąć wody, wtedy one odwdzięczą się nam pięknymi kwiatami. Na krótka chwilę postanowiłam zrobić przerwę w pisaniu moich wspomnień związanych z badmintonem i sportem. Nie mogę siedzieć przy komputerze po kilka godzin dziennie, gdy przyroda budzi się ze snu. W ogrodzie nie można prac odłożyć na później, trawniki oczekują na nawóz (obornik granulowany, aby miały odpowiednia dawkę odżywki, gdy włączę wodę i zacznę podlewać rośliny. To samo dotyczy moich kwiatów, tulipanów, których w zeszłym roku posadziłam kilka tysięcy. Wymagają prac, nawożenia, oczyszczenia z opadłych uschniętych gałązek brzozy. Poza tym muszę pojechać do mojego zaprzyjaźnionego gospodarstwa ogrodniczego, aby dowiedzieć się o dostawy bratków. Bardzo lubię, gdy święta wielkanocne witamy w otoczeniu moich ulubionych niebieskich, granatowych i żółtych bratków posadzonych nie tylko w
skrzynkach, ale też w koszach i donicach. Wtedy wiem, że radość Wielkiej Nocy i Zmartwychwstania będzie miała godna oprawę. Oprócz tego muszę uzgodnić menu na śniadanie wielkanocne, gdyż zrobimy je u nas w domu. Aga przesłała mi propozycję menu śniadani, która wydaje się być bardzo dobra. Na stole pojawią się wędliny ( z własnej wędzarni zaprzyjaźnionego wytwórcy) i inne frykasy własnoręcznie przygotowane: – — łosoś wędzony z cytryną, do tego sos koperkowy ze śmietany, cytryny z odrobiną chrzanu i cukru (ten, co taki dobry mniam jest)
– łosoś wędzony w środku z nadzieniem z serka philadelfia i chrzanu, koperku udekorowany kawiorem czerwono/czarnym
(można kupić tanio w Biedronce), pieczony schab z majerankiem, czosnkiem i solą , pieczony schab ze śliwką również w posypce majerankowo czosnkowej, pieczony schab karkowy, szynka wędzona, i wędzony boczek ( te dwa specjały zamawiam u prywatnego wytwórcy, co roku i powiem szczerze, że oba specjały są pyszne)- jaja na twardo: z kawiorem, z majonezem i szczypiorkiem, żurek polski przygotowany zgodnie z tradycją i jako danie gorące: kiełbasa biała z żurku, upieczona w piecyku z podsmażoną cebulką
Na deser mazurek kajmakowy i babeczki wypełnione masa kajmakową posypaną płatkami migdałów. Babeczki kupię gotowe pakowane są po 28 sztuk w opakowani), następnie wypełniam je masą kajmakową i deser na święta jest gotowy a wnuczki najbardziej lubią babeczki i zawsze czekają na te słodkie pyszności. No i czy coś jeszcze do tego trzeba??? Zapytała córka.
Oczywiście moja kochana, konieczne są upieczone bułeczki, bo bez nich nie mażadnych świąt. Zrobiłam listę rzeczy do kupienia na bazarze abym niczego nie pominęła i nie jeździła kilka razy po zakupy.
Łososia – kupię płat ze skórą i zrobię go sama, gravlax jest pyszny i bardzo prosty (przepis podam w kolejnych wpisach)
Mazurek kajmakowy jest tak prosty, że wykonam go sama. Kiełbasę białą oraz schab środkowy i karkowy kupię na bazarze Szembeka jak również żur, który zamówię u znajomego sprzedawcy. Dodatki do sosów do ryb i mięs (śmietanę, majonez, serek biały, koperek mam zamrożony na jesieni, do sosu wystarczy, natomiast zieleninę: pietruszkę, borowinę, sałatę kupię, jako ostatnie produkty tuż przed świętami) No i jaja w dużych ilościach, zielone stroiki do stołu i talerzy. Nie może zabraknąć hiacyntów, które w specjalnych osłonkach zawsze stoją w całym domu, kolorowe zwiastują Wiosnę i radość Świąt Wielkiej Nocy. W ten sposób święta mamy zaplanowane, wiemy, co należy kupić, co która z nas będzie przygotowywała. Jajka ugotuję w dużej ilości cebuli w Wielki Piątek, żur ugotuje Aga, gravlax będzie zrobiony w Wielką Środę, bułeczki upieczemy w Wielką Sobotę a mieszkanie sprzątane jest na bieżąco, więc nadzwyczajne porządki nie są potrzebne, dzisiaj myjemy okna i piorę firanki a w tygodniu przed świątecznym tylko niezbędne porządki. Najważniejsze to dobrze zaplanować i rozłożyć pracę, zawsze dzielimy ją na dwie osoby, i choć córka pracuje pomaga w przygotowaniu świąt, zresztą obie wnuczki też włączają się do prac i wtedy święta nie są koszmarem jednej osoby.
Skoro podział prac dokonany, zabieram się do porządków w ogrodzie.
Życzę wszystkim udanego weekendu i serdecznie pozdrawiam
Wasza Jadwiga
16 marca 2012 - 10:55
Z przyjemnością przeczytałam ten wpis, od razu nabrałam chęci na przedświąteczne porządki. Z niecierpliwością czekam na przepisy. A tak na marginesie, gdzie zaopatrujesz się w bratki. Pozdrawiam, Lusia
16 marca 2012 - 11:07
Pani Jadwigo,
cieszę się, że jako pierwszy dodaję komentarz pod tym wpisem. My jeszcze tych najfajniejszych ze świąt nie mamy rozpisanych pod względem kulinarnym. Myślę jednak, że z paru Pani pomysłów ośmielimy się skorzystać.
Pozdrawiam serdecznie
T.M.
16 marca 2012 - 11:11
Drażnisz podniebienie, drażnisz! I Andrzej to wszystko zje? Pozdrawiam Migotko, widzę, że już OK; prawda?
16 marca 2012 - 11:46
Za oknem słoneczko pięknie świeci, zapraszając nas na spacer lub do prac w ogrodzie i porządków przy domowych. Wprowadzasz nas w świetny Świąteczny nastrój swoim wpisem i podpowiadasz memu wielkanocne.
16 marca 2012 - 12:27
Pan Tomek,
alez prosze korzystać z podpowiedzi menu światecznego, czasami taka podpowiedź jest ważna
pozdrawiam
j
16 marca 2012 - 12:27
Andrzeju,
święta z rodziną, więc nie tylko An drzej będzie to jadł, pozdrawiam
j
16 marca 2012 - 12:29
Margeto,
czasami taka podpowiedź jest na wagę złota, bo dxzisiaj świat jest za szybki, za bardzo zakręcony i młode panie pracujace na ostatnią chwilę odkładają przygotowania, to tak w ramach podpowiedzi może się przyda
pozdrawiam wiosenne
j
16 marca 2012 - 17:20
Wszystko to smacznie brzmi,nawet wiosna-smaczna pora.Ale najbardziej,przebijając wszystko,donośny jest głos,Pana Andrzeja.Życzę Mu powiększenia kubków smakowych w ramach ewolucji sportowo-smakowej.
Nie było mnie.Wróciłem i do Jadwigi napisałem.Jakub
16 marca 2012 - 17:51
Jakub
Witam Jakubie, witam serdecznie, Wiosna piękna, a Andrzej lubi dobrą kuchnię dlatego na myśl pieczonych mięsek oblizuje się, pozdrawiam
j
16 marca 2012 - 18:15
Tak też myślałem.:-))))))Jakub
16 marca 2012 - 18:24
Jakubie,
no właśnie, przeciez wiesz jak to jest
j
16 marca 2012 - 19:03
To ulubione Święta moich Chłopaków…cholesterol aż będzie na talerzach podskakiwał…;o)
16 marca 2012 - 19:25
jeszcze nie myślę o świętach, ale dziękuję za nastrojenie…
16 marca 2012 - 19:29
Pomalutku wprowadzasz na w klimat świąt:) Jeszcze nie mam planów kulinarnych, ale faktycznie – myślenie czas zacząć:)
Dzięki Jadwigo i ja również życzę miłego weekendu:)
16 marca 2012 - 20:02
Gordyjko,
no bo przecież po to sa te święta, teraz post a później … hulaj dusza …
pozdrawiam serdecznie
j
16 marca 2012 - 20:03
Margo,
ja podałam menu aby zainspirować maje czytelniczki a może i czytelników?
pozdrówko
j
16 marca 2012 - 20:12
Oj. zapachniało świętami… pisanki, stroiki…ale zgadzam sie najważniejsze to dobre planowanie. Jeszcze o menu nie myślałam. w sobotę wpadną synowie z rodzinką i ustalimy co robimy..:))) Pozdrawiam wiosennie. Jola
16 marca 2012 - 20:16
Krysiu,
mój wpis jest tylko zachętą do tematu swiatecznego,
pozdrawiam
j
16 marca 2012 - 20:18
Jolu,
ja lubię uzgodnic z córką wcześniej wszystkie sprawy świateczne wtedy mniej galopów po mieście bedziemy uskuteczniały a i spokojniej swięta przygotujemy,
zresztą to będzie tylko świateczne śniadanie
pozdrawiam
j
16 marca 2012 - 21:21
Wspaniale to wszystko zaplanowałaś i bardzo bogato, z taką
różnorodnością dań i produktów do tego potrzebnych, że niech się schowają przepisy z książki o której czasem wspominam pt. W staropolskiej kuchni i przy polskim stole”!Pozdrawiam już wiosennie.
16 marca 2012 - 21:34
majko47,
ale nie jest zbyt kosztowne, w końcu mam bazar niedaleko, a łosoś na nim też jest ten w płatach i jajka, a łososia wędzonego(9,99) i kawior (kupię po 8 zł)wiec bedzie na bogato ale ekonomicznie, oczywiście to jest moje menu ale może być podobne, bo ja kocham staropolska kuchnię, ale staram się podać tez coś co wszyscy lubią np łososia bo śledzie jemy w poście
pozdrawiam
j
16 marca 2012 - 21:40
A to na świąteczne śniadanie nie je się wielkanocnego barszczu??? Mnie tam niczego więcej nie potrzeba, bo i tak zawsze biorę dokładkę i potem już nic więcej się nie mieści.
16 marca 2012 - 21:45
Noti,
żur staropolski jest przedostatni na mojej liście, spójrz przed pieczoną białą kiełbaską wyjętą z żuru a upieczoną w piekarniku z cebulką, przecież beż żuru nie ma świat, a ja jeszcze lubię jeść go z chrzanem
j
16 marca 2012 - 21:52
Ale mnie chodziło o to, że jeśli jest barszcz, to po co cała reszta? przecież on wystarczy, żeby porządnie, nawet bardzo porządnie, się najeść 😉 te dodatkowe „12” potraw raczej z Wigilią mi się kojarzy, no bez wędlin oczywiście, bo ja się trzymam tradycyjnie wigilii postnej.
16 marca 2012 - 21:53
A, zapomniałam, a jaki to barszcz bez chrzanu? Przecież to obowiązkowe.
17 marca 2012 - 8:57
Noti,
w swięta dla kazdego coś miłego, aby było jeszcze fajniej córka piecze pasztet. U nas siada do stołu calutka rodzina a jest nas sporo ponad dwadzieścia osób, więc niewiele z tego zostaje, a jeżeli to każdy ma swoją ulubioną potrawę w gościńcu zapakowaną, jak kiedyś bywało, a że dzieciaki nie bardzo jedzą mazurki wolą babeczki to są i babeczki i wszystkiego po trochu, kto chce będzie miał inspirację, kto nie chce wybierze co mu smakuje najbardziej, a czy jest dwanaście potraw? nie wiem nie liczyłam, dwanaście obowiązkowo na Wigilię postna oczywiście,że postną
j
17 marca 2012 - 8:57
Noti,
chrzan stoi na stole i kto chce dokłada sobie, ponieważ niektórzy nie lubią żuru z chrzanem
j
17 marca 2012 - 9:34
Moja babcia barwiła jajka tylko w łupinach z cebuli, podobnie jak Ty Jadziu, pewnie dlatego takie właśnie są dla mnie najwspanialsze. Ten podział prac bardzo by mi odpowiadał, niestety ja do wszystkiego siama siama. Pozdrawiam słonecznie!
17 marca 2012 - 10:57
Ojej, ale jestem zapóźniona, nic a nic jeszcze o świętach nie pomyślałam. Wir zajęć!
17 marca 2012 - 13:14
Wiosna… Pachnie nią w powietrzu. i nawet mi krokusy zakwitl w ogrodzie. Jeszcze tylko te porządki. damy rade jednak:)
17 marca 2012 - 13:55
Nivejko,
a kto miałby dać radę jeżeli nie my, w ogrodzie narazie tylko ptaki świergolą i tulipany łebki wystawiły, ale kilka dni ciepłą i będa krokusy i hiacynty , teraz tylko oczar czyli Hamamelis kwitnie na żółto i musi wystarczyć,
pozdrawiam
j
17 marca 2012 - 13:56
Beato,
żyjesz w wielkim świecie i tylko możesz śpiewać, zakręcona, zakręcona…
j
17 marca 2012 - 13:57
Morelko,
niemożliwe abyś do wszystkiego była siama siama, przypatrz się uważnie, nie widać nikogo?
pozdrawiam
j
17 marca 2012 - 17:11
Kto ma być Jadziu, jak dziecko moje kochane przyjedzie dopiero w przeddzień z dwoma noskami i jednym nosem, synowa ma dokładnie to samo tylko zjedzie Jej zza tej granicy 6 osób. Ale nie wiem czemu biadolę skoro małyżonek na codzień gotuje, no to od święta chyba mogę, co nie?
17 marca 2012 - 17:54
Ja pewnie święta spędzę w siostry w lesie, w tym roku muszę robić za kierowcę dla taty i mamy. Sama zawsze zastawiam stół aż się ugina i wciąż potem sobie powtarzam: I po co tyle? Przecież człowiek jest w stanie zjeść tylko trochę, na co dzień przecież się tak nie obżera. Ale kiedy mamy zasiąść przy stole, to jakoś głupio tak podać przystawkę, drugie danie i deser, więc stoję przy tych garach trzy dni. Bez sensu…
17 marca 2012 - 19:12
Morelko,
no to nie masz tak źle skoro Twój Małżon gotuje, no to mu pomożesz i będzie super, zresztą święta wielkanocne to nie tak duzo roboty, żur i wędliny znaczy mięsa pieczone, to migiem się robi, pozdrawiam
j
17 marca 2012 - 19:14
Heleno,
ja myslę, że ta radość wiosenna daje nam znać i chcemy przy jajku żurku oraz róznych frymuśnych wędlinkach posiedzieć, porozmawiać pobiesiadować, więc nie ma co mysleć, że za duzo, a w lesoie będzie urokliwie, tylko uważaj na drodze!!!!
pozdrawiam serdecznie
j
17 marca 2012 - 19:32
Lusiu, (ambrapl)
dzisiaj porządki stały się faktem dokonanym, słońce mi pomagało, taka radość w sercu czułąm, że chciało mi się robić, pojechałam też do gospodarstwa ogrodniczego do Góraszk Internecie można znaleźć) i tam kupiłam mnóstwo bratków i stokrotek, w poniedziałek będzie sadzenie, będzie żółto, niebiesko biało niebiesko, bordowo, pomarańczowo, cudne sa bratki o tej porze roku, gdy jeszcze nie ma za dużo kolorów w ogrodzie, ale ja też dzisiaj włączyłam wode i podlewam, rododendrony bo maja bardzo sucho, no i wschodzące tulipany, bo za dużo deszczu nie było, pozdrawiam
j
17 marca 2012 - 22:46
matko kochana, jak mi się takich polskich świąt zachciało!
18 marca 2012 - 7:54
święta zaczną u mnie trzeci miesiąc odchudzania, więc z wyżerki nici. Słodycze, które upiecze Karolina: babki, mazurki – w ubiegłym roku chyba z 8 szt zrobiła tylko obejrzę.
Ale to miły okres, kolorowy.
18 marca 2012 - 8:27
Zośko,
zapraszam, przyjeżdżaj, będzie kolorowo
j
18 marca 2012 - 8:28
Randdalu,
nie martw się tak , ja w świetsa zaczynam drugi miesiąc odchudzania, więc wszystkiego liznę tylko, więc masz kompana do nieobżerania się,
j
18 marca 2012 - 9:05
Akuratnie święta wiosenne spędzamy u bratostwa, w domu tylko jakieś sałatki na wieczór przygotuję. Ale kocham ten czas porządków, pachnącego czystością i wiosną mieszkania, budzących się do życia ogrodów. W pieczeniu jestem kicha, cos tam kupię w cukierni, ale moja Mama piekła pyszne, różnorakie mazurki, ech…..
18 marca 2012 - 11:03
W tym roku wybieram się do Sewilli na Semana Santa (Święty Tydzień), obfitujący w uliczne procesje, Święta są obchodzone znacznie dłużej niż w Polsce, zwłaszcza właśnie na południu, świętuje się nawet przed i cieszy się ze Zmartwychwstania Pana jeszcze długo po Wielkim Tygodniu 🙂
Ja sama nie gotuję, więc nigdy nie przywiązywałam ogromnej wagi do potraw (pokarm duchowy przede wszystkim) i za jedzeniem nie przepadam, więc pod tym względem u mnie ubogo, ale trzymam kciuki i życzę smakowitych dzieł kulinarnych.
18 marca 2012 - 18:39
No dzięki , dzięki – jeszcze przyjdzie ten czas;)
18 marca 2012 - 22:08
Eurydyko,
a może masz przepisy Twojej Mamy na te pyszności? chętnie bym je posiadła, a porządki? według mnie mieszkanie pachnące czystością i hiacyntami oto przepis na sukces wielkanocnych porządków
j
18 marca 2012 - 22:13
M
byłam w Sewilli bardzo mi się podobała szczególnie genius loci miejsca ta wspaniała atmosfera, a juz sobie wyobrażam nastrój podczas świąt, bedzie pewnie niezapomniany, ja też bym chciała lubić jedzenie troche mniej ( z oczywistych względów) i bardzo dziękuję za życzenia, pewnie pomoga w pracach kuchennych
pozdrawiam
j
18 marca 2012 - 22:14
Zośko,
tak będzie, uwierz tylko w to, niezbadane są wyroki boskie,pozdrawiam serdecznie
j
18 marca 2012 - 23:28
Twoje wpisy na blogu są perfekcyjnie dopracowane.Pozdrawiam.Ula
19 marca 2012 - 1:43
Witaj . Oj , chyba też troszkę w kuchni poszaleję . Uwielbiam piec ciasta i robić oryginalne frykasy . Nawet babę lukrowaną na stół postawię . Może podpowiesz jakiś ciekawy wystrój stołu i okna . Byłoby miło , bo masz pomysły dekoratorskie które bardzo przypadają mi do gustu . Pozdrawiam . Aromatek