Sobota 23 września zachwyciła nas pięknem jesieni. Słońce przygrzewało, a liście przybierały różne kolory zieleni, żółci, czerwieni, jesień złoci się we wszystkich parkach, lasach, ogrodach.
Jednak tym razem nie będę pisała o urokach jesieni, spacerach w Łazienkach, czy też o Biegu Maratońskim, który odbył się w Warszawie. W sobotę razem z Jolą i Barnabą pojechaliśmy do Konstancina Jeziorny do Centrum Promocji Kadr na warsztaty „Seniorzy w akcji” Uniwersytetów Trzeciego Wieku. Warsztaty zostały zorganizowane przez Stowarzyszenie Inicjatyw Twórczych „ę”, Polsko-Amerykańską Fundacje Wolności, sponsorem była Firma Emporia Telekom. Tematem warsztatów były „Nowe metody pracy i edukacji w UTW”. Warsztaty trwały od piątku, my zaś byliśmy zaproszeni na spotkanie jako blogerzy 50+ i ja jako ambasadorka marki Emporia. Uczestnicy warsztatów (same panie) w ciągu tych dwóch dni zapoznawały się nowymi technikami prowadzenia zajęć w Uniwersytetach Trzeciego Wieku w tym:
Przygotowania planu rozwoju UTW, metody pracy w małych grupach warsztatowych, odyseja umysłów 50+, wprowadzenie do projektowania gier, jak uczymy się po 50-tce, stereotypy wokół Internetu, fotografia w Internecie, senior 2.0, czyli trzeci wymiar Internetu, załóż bloga to proste, o koalicji „Polska Cyfrowa Równych Szans”. Na zakończenie warsztatów odbyło się spotkanie ze mną, a ja chcąc uwiarygodnić moje wystąpienie, że bloger w sieci to nie wirtualna osoba, tylko jak najbardziej prawdziwa, zaprosiłam na spotkanie Barnabę czyli Andrzeja, prowadzącego bloga „Echa Wydarzeń” oraz Jolę, która bierze udział we wszystkich akcjach Emporii związanych z seniorami w akcji, senioraliami, piknikami dla seniorów, jak również innymi spotkaniami z uczestnikami Uniwersytetów Trzeciego Wieku (takie spotkanie związane również ze szkoleniem miało miejsce w roku 2010 w Słupsku).
Na spotkanie stawiliśmy się w ordynku bojowym na godzinę przed naszym spotkaniem. W tym czasie trwały zajęcia warsztatowe dotyczące „Polski Cyfrowej Równych Szans”, których wysłuchaliśmy z zainteresowaniem, choć z wieloma kwestiami ani ja ani Barnaba nie mogliśmy się zgodzić. Bo jak Moi Drodzy zgodzić się ze stwierdzeniem, że Internet jest wszechobecny, gdy Jagoda z Lutowisk pisząca blog „Magoda” ma problemy z siecią, gdy Internet w maleńkich miejscowościach na końcu Polski jest bardzo trudno osiągalny z powodu braku zasięgu sieci, a jeżeli jest to średnio kosztuje 60-90 zł miesięcznie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę wysokość emerytur ludzi mieszkających poza dużymi miastami to jest to spory miesięczny wydatek. Należy również wziąć pod uwagę sprawę dostępności do UTW w mniejszych miasteczkach i wsiach. Uczestnicząc w warsztatach w Słupsku dowiedziałyśmy się, że UTW Słupsk jest bardzo oblegany, chętnych jest dwa razy więcej niż miejsc, podobnie jest w innych Uniwersytetach, dlatego należy zająć się również tym zagadnieniem, bo na miejsce w UTW się czeka. Ja bardzo się cieszę, że seniorzy 50 plus VAT coraz częściej wychodzą z domu, uczestniczą w zajęciach wykładach, spotkaniach towarzyskich, teatralnych, malują, rzeźbią, piszą wiersze, zakładają blogi, uczą się języków obcych, przez co ćwiczą swoją pamięć, umysł i przez to procesy fizjologiczne związane ze starzeniem się „odpływają” w czasie. I jeszcze jedno zdanie bodaj czy nie najważniejsze: osoby w sieci nigdy nie są samotne! gdyż obecność w sieci jest pewnego rodzaju antidotum na samotność!!! Jako przykłady podałam blogi zaprzyjaźnionych bloggerów z Australii – Ellizy prowadzącej blog Gallery under the lemon tree (Gdzie wszystko cytrynowy ma smak), która bloguje od kilku lat, a teraz urodziła dziecko i my razem jesteśmy z nią jak rodzina zaprzyjaźnieni, niektórzy są babciami i dziadkami dla Oliwki, a niektórzy ciociami i wujkami, czy też wspaniały blog „Polak do góry nogami”, bloggera seniora, który wiele lat mieszka w Australii, a języka polskiego jakiego używa można się tylko uczyć od niego! Czy też blog „caramba” Ani z Hiszpanii, która mieszka tam od kilku lat, a ponieważ jest historykiem sztuki oprowadza nas w fascynujący sposób po muzeach w Hiszpanii, po pueblach, po miastach pokazując jej piękno i różne oblicza, czy też blog Randdala „Bluźniercze plotki”, który jest fenomenem na skalę światową, można rzec prowadzi wcale niezłą gazetę z ilością wejść ponad 3 miliony (Barnaba ma 500 tysięcy, a ja dobijam do 200 tysięcy wejść), a pisze o wszystkim co się dzieje w Polsce, o polityce, o partiach, o Dodzie, o piosenkarzach, o piosenkach, w sposób kontrowersyjny, ale zawsze bardzo ciekawie.
Wracamy jednak do spotkania z miłymi Paniami, których było ponad czterdzieści, wszystkie uśmiechnięte, pełne życiowej energii, chcące zrobić dla siebie i innych coś więcej, prowadzące z sukcesami Uniwersytety Trzeciego Wieku, szkolące się i chcące tę nabytą wiedzę przekazać swoim „studentom”. Przed spotkaniem ze mną Panie miały warsztat „Załóż bloga, to proste”, stąd ja miałam tylko pokazać w realu jak to tak naprawdę z tym blogowaniem jest. Spotkanie nasze przeciągnęło się z 40 minut do ponad godziny, ponieważ uczestniczki chciały usłyszeć od nas jak najwięcej. Wprowadzenie w temat bloga, przedstawienie siebie i Andrzeja „Barnabę” zajęło nam chwilę, po czym wywołałam Barnabę do tablicy, aby o swoim blogowaniu opowiedział. Panie dowiedziały się o profesji Andrzeja, który był przez całe swoje życie dziennikarzem sportowym, a od 5 lat prowadzi bloga o tematyce sportowej lekko zahaczając o politykę i bieżące wydarzenia, a jego blog nosi tytuł „Echa Wydarzeń”. Ja przedstawiłam swój blog „Okiem Jadwigi” www.okiemjadwigi.pl oraz pokazałam jak prostą i nieskomplikowaną czynnością jest umieszczanie wpisów oraz zdjęć na blogu. Ostatni wpis „Sałatka z grzybów” jest wpisem wykonanym wspólnie z uczestniczkami warsztatów. Jola zaś dzieliła się z paniami swoimi przepisami kulinarnymi. Godzina minęła nam jak z bicza strzelił. Na zakończenie zaprosiłam wszystkie chętne osoby do wymiany zdań, jeżeli nie tu i teraz to e-mailowo na adres blog@okiemjadwigi.pl. Posypały się zaproszenia na spotkania z poszczególnymi Uniwersytetami, rozmowy trwały, ale w końcu pani Beata Tokarz przywołała nas do porządku, ponieważ należało podsumować dzień i wszystkie warsztaty. Miło mi również poinformować, że dodatkowo musiałam wszystkie Panie poinformować na temat telefonów dla seniorów 50+ a posiadana przeze mnie emporia elegance i emporia life bardzo przypadły im do gustu. W ten sposób zakończyło się nasze spotkanie z przemiłymi seniorkami, radosnymi, pełnymi ciepła i energii, chcącymi od życia czegoś więcej niż rozmów o chorobach, a ja pomyślałam, że taka powinna być ta nasza jesień życia, piękna i pogodna jak ten piękny sobotni dzień wrześniowy.
Ale zanim zakończę, przypominam o zbiórce pieniędzy dla Joanny Sałygi walczącej z rakiem, mającej tylko 26 lat , jej synek ma lat 5, pomóżmy wszyscy każde 10 złoty jest darem losu dla niej,
Fundacja Rak’n’Roll. Wygraj życie!
ul.Chełmska 19/21, 00-724 Warszawa
Multibank
nr rachunku: 73 1140 2017 0000 4502 1050 9042
nr IBAN: PL 73 1140 2017 0000 4502 1050 9042
nr BIC: BREXPLPWMUL
tytuł wpłaty: Joanna Sałyga
Za każda wpłatę serdeczne dzięki!
Sprawozdawca „Seniorzy w akcji”
Wasza Jadwiga
27 września 2011 - 8:35
Byłem- widziałem-czytałem. Pozdrawiam.
27 września 2011 - 9:19
Ja także bardzo popieram aktywność na emeryturze. Sama chciałam zapisać się do UTW, ale niestety w naszym mieście są bardzo ograniczone zajęcia, nie interesujące mnie. Miałam ochotę wybrać jezyk angielski i psychologię. Nici. Nie rezygnuję jednak z aktywności, poza prowadzeniem domu pracuję jeszcze trochę zawodowo, uczę się języka angielskiego, , spaceruję z kijkami, czytam. Naprawdę zajęć mi nie brakuje, a to tylko cieszy. Pozdrawiam słonecznie :)))
27 września 2011 - 9:47
Eurydyko,
i właśnie o to chodzi, bardzo popieram działalność UTW, ale rzeczywistość jest trudna, trudno o miejsce a jeżeli juz jest to nie zawsze prowadzona działaność nam odpowieda, ale trzymajmy się, narzekanie nic nie daje, serdecznie pozdrawiam
j
27 września 2011 - 9:49
Barnabo, Andrzeju,
dziękujemy za wizytę, drogi Mentorze
j
27 września 2011 - 10:18
Bardzo mi miło Jadwigo, że o mnie wspomniałaś:)W naszym mieście wykłady Uniwersytetu trzeciego wieku, cieszą się dużym zainteresowaniem i są na bardzo wysokim poziomie. Sama biegam na te związane z kulturą i sztuką. W Hiszpanii seniorzy w ogóle są bardzo aktywni a jacy zadbani. W większości wyglądają tak, że mam czasem chęć założyć fotobloga z ich zdjęciami. Niestety, to że tak bardzo wybijają sie wizualnie, nie zależy tylko od podejścia ale i od zasobów. Którego przeciętnego polskiego emeryta stać na ubrania Lacoste czy okulary od Diora. Pozdrawiam serdecznie Ania T.
27 września 2011 - 10:59
Jedną tu uwagę zmieszczę,
panów jak rodzynek w cieście.
LW
27 września 2011 - 11:03
Aniu,
to prawda, naszych emerytów cechuje daleko posunieta oszczędność,, która ja doskonale rozumiem, ale jedna sprawa jest trudna, buty, nasi producenci zapomnieli, że buty dla seniora powinny być zrobione z dobrej skóry i powinny byc nie tylko WYGODNE ale również ładne, szykowne, aby babcia lub dziadek nie wygladały w nich po dziadowsku! Sama ubolewam wielce nad tym, że buty, które tak wiele o osobie mówią sa traktowane po macoszemu, zreszta jest to ge
neralny problem Polaków, Ty wiesz to najlepiej mieszkajac w Hiszpanii, a Dior? okulary? ech, my jako emerycie bardzo przyzwyczajamy sie do tego co mamy, choć to zupełnie niemodne, i takie passe,
niestety!!! a finanse, właśnie o finansach pisałam, ech życie…
j
27 września 2011 - 11:12
JanToni,
panów z wyjątkiem Barnaby nie było, może panowie nie uczestniczą w zajęciach na UTW?
pozdrawiam
j
27 września 2011 - 11:59
Do końca zachować aktywność i sprawność umysłu to przepis na wieczną młodość:-)
27 września 2011 - 14:02
Witam,Panią.
Nie mam jeszcze tego plusa,ale tylko dotknąć.Ale ja zawsze wychodziłem z założenia z silnym przekonaniem,że żyć trzeba.Bo jak już się umrze,to po prostu…Tak więc liczy się to,że jesteśmy.Idea jest super.Jakub
27 września 2011 - 14:51
No to teraz wiem o co chodziło…:)
Pozdrówka
27 września 2011 - 15:08
Najważniejsze, żeby starsi ludzie wyszli z domu. I ważne jest żeby mieli gdzie wyjść. Z tego co się orientuję, w moim mieście też czeka się na miejsce w UTW. Przeświadczenie przynależności do jakiejś grupy jest ważne w każdym wieku, ale seniorzy chyba najbardziej tego potrzebują…
Dziękuję Jadwigo za ciekawy wpis
27 września 2011 - 17:58
notario,
nawet nie wiesz jak bardzo prawdziwe sa Twoje słowa, pozdrawiam
j
27 września 2011 - 17:59
Panie Jakubie,
energii mam za kilka osób, dlatego chcę ta energią się dzielić i pokazywac ludziom jak wiele zależy od nas samych, pozdrawiam
j
27 września 2011 - 18:00
gordyjko,
nic takiego wielkiego, spotkanie z seniorami i troche opowieści o nas samych i naszych blogowaniach, pozdrówka
j
27 września 2011 - 18:01
rodorek, Krysiu,
starsi ludzie boja się samotności i ja chciałam pokazać , ze poprzez sieć nie jesteśmy samotni mamy swoje wirtualne toarzystwo, mamy swoje sprawy, wspieramy się, rozmawiamy, dzielimy czasem kłopotami, a czasem zdarzeniami komicznymi z naszego zycia, pozdrawiam
j
27 września 2011 - 18:23
można dla siebie zrobić tak wiele,jeżeli nie zamykamy się sami ze sobą .Otwartośc na świat jest antydotum na samotność i bolączki dnia codziennego
macham wieczorowo – Dośka
27 września 2011 - 19:32
Dośko,
lubię otwartych ludzi, szczególnie staram się pokazywać seniorom jak ten czas można zorganizować sobie, pozdrawiam
j
28 września 2011 - 12:17
Babcia mojego męża w wieku 101 lat jeszcze pisała listy. Mailowych nie, ale to chyba przez przeoczenie. Można było wpaść w kompleksy. Wreszcie nie musimy zazdrościć Amerykanom, że u nich seniorzy są tak aktywni. Super, że u nas też ludziom coś się chce. Pozdrawiam
28 września 2011 - 15:27
Heleno,
101 lat dobry wiek i rzeczywiśie masz rację to było lekkie niedopatrzenie, ponieważ w jej pokoju nie było laptopa zapewne, pozdrawiam
j
28 września 2011 - 18:26
ale przecież oprócz Ciebie, Barnaby, Ellizy, Madzialeny i Margo tam same trole przychodzą – mówię o bluznierczych plotkach… te 3 mln to nie ma żadnego sensu.
28 września 2011 - 19:17
randdalu,
ja mówiłam o faktach, o tym, że jestesmy w gronie bloggerów rodzinnie, i nie jestesmy w sieci sami, nawiązujemu kontakty jak np ja i Ty, Barnaba, Madzxialena, Margo, Elliza, i inni bloggerzy i jest to grupa osób sobie znana chociaż wirtualnie ale jednak (z wyjątkiem Barnaby)i rozmawiamy między sobą o różnych sprawach dla nas ważnych też, pozdrawiam
j
28 września 2011 - 20:45
Pani Jadwigo,
to ja się pochwalę. Pojutrze będę prowadził w naszym Gminnym Ośrodku Kultury zajęcia językowe w ramach Akademii Dorosłego Człowieka. Prawda, że jest radość!
Dziękuję za miłe słowa na moim bloogu.
29 września 2011 - 5:44
Ja również jestem zbudowana i zaskoczona popularnością UTW. Przy okazji prowadzenia bloga poznałam UTW z Lublina i Puław, gdzie prowadzę czasem wykłady o ogrodach i o blogowaniu. Najbliższy wyklad będę miała w Puławach 17 listopada nt. Ogrody Anglii.
Pozdrawiam serdecznie
29 września 2011 - 7:28
Kto nie maszeruje – tego kolka w boku kłuje. Kto się nie rusza – ten choróbsko wymusza. Kto p…dzi w stołek – ten straszny matołek. Kto nie bloguje – ten się źle czuje.
Pozdrawiam ! 🙂
29 września 2011 - 8:38
Ciotko Pleciugo,
jesteś niesamowita, dziekuję,
pozdrawiam
j
29 września 2011 - 8:40
Ewo,
bardzo ale to bardzo mi się podoba, wykłady o ogrodach, rety i ogrody angielskie moje ukochane, super pozdrawiam
j
29 września 2011 - 8:43
Panie Tomku,
gratuluję wykłady z języka super, Akademia Dorosłego Człowieka, a w komentarzu? napisałam prawdę, pozdrawiam
j
29 września 2011 - 9:01
Jadziu! Dzięki! Właśnie wczoraj uratowałam kolejnego kotka w kolorze mlecznej czekolady i może dlatego mi się tak rymuje. Komentarz może nie na temat, ale to także jest jakaś aktywność 🙂
29 września 2011 - 9:31
Ciotko Pleciugo,
Twojej aktywności jest tak dużo jak w atomowej elektrowni, bombowo!!!!
pozdrawiam, a gdzie ten kotek być coś go Kobieto odratowała?
j
29 września 2011 - 12:36
Jestem za aktywnością seniorów. Nic tak nie zuboża życia jak bezczynność. Jest tyle ciekawych zajęć, że mnie czasu brakuje.
Gratuluje Jadziu i pozdrawiam.
29 września 2011 - 13:28
ja też lubię te wędrówki po sieci, a i pisanie blooga sprawia mi radość, chociaż… No, właśnie. Wrzesień trochę wyrzucił mnie na orbitę, ale postanowiłam wziąć się w garść i nie zrezygnować z ulubionych zajęć. Moje jesienne postanowienie – nie samą pracą człowiek żyje! Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za słowa otuchy.
29 września 2011 - 13:56
Azalio,
dpóki jestesmy aktywni, dopóty nie chorujemy, wiemy po co zyjemy, czujemy się potrzebni i o to właśnie chodzi, nie możemy zyć tylko dla siebie, musimy dać też coś innym wtedy gdy będziemy potrzebowali rzeczywiście pomocy innych otrzymamy ja, inaczej pozostaniemy sami, zgorzkniali i zamknięci w sobie z pretensją do losu, do swiata i do wszystkich wokół, że nikt nie chce nam pomóc, ale w życiu obowiązuje zasada chleba oddanego ile dajesz tyle otrzymujesz, pozdrawiam Ciebie serdecznie
j
29 września 2011 - 13:56
barzko,
my jestesmy po to aby się wspierać, powodzenia
j
29 września 2011 - 19:23
Witam…jak dobrze że coraz więcej osób korzysta z UTW zamiast siedzieć w domu…znam ludzi którzy są zachwyceni zawartymi tam znajomościami oraz możliwością rozwijania swych pasji pozdrawiam
29 września 2011 - 20:48
Jolu,
to prawda, wiele osób zawiera tam znajomości a najczęściej są to kobiety, ponieważ najwięcej kobiet jest słuchaczkami na UTW. pozdrawiam
j
30 września 2011 - 5:09
no i fajnie,dziekuje bardzo i ciesze sie, chyba musze przestac glupoty na blogu wypisywac 😉
U Toma faktycznie jak juz zaczna sie pojawiac setki comentarzy to w srod nich nie tylko sa odmienne zdania ale duzo Troli z XIV wieku. Czasem to nawet smieszne nie jest.
Czemu tak malo mezczyzn?
30 września 2011 - 7:13
Ellizo,
to wcale nie bedzie takie śmieszne, ale w naszym kraju mężczyźni umierają znacznie wcześniej od kobiet, znacznie częściej chorują, kobiety sa bardzo aktywne w młodości rodzą dzieci, pracują bo muszą ogarniaja rodzinę gotuja obiady, później dzieci z domu odchodzą i ma być już tylko lepiej i luźniej, więc kobiety babcie, żony znowu są bardzo aktywne bo muszą wnuki do przedszkola, później szkoły, później zaś mają prawnuki, i opiekę nad rodzicami,którzy najczęście sa juz w wieku 80 lat w tym momencie i zaczynają choorować i one znowu się spinają i nie ma czasu na odpoczynek, bo cały czas jest poświęcony rodzinie dzieciom, wnukom, prawnukom, mężowi (już choremu) i taki jest kocioł, że one o sobie tak naprawdę pomyślą dopiero wtedy, gdy rodzice odchodzą, mąż odchodzi, wnuki odchowane, i prawnuki też, wtedy juz one sa stare, ale maja świadomość, że miały swoje marzenia gdy były młode, chciały uczyć się języka obcego, miały zdolności malarskie, umieja pisać wiersze, malować, rysować, fotografować, wtedy UTW jest jak znalazł, wychodzą z domu i realizują to czego nie miały szans zrealizować jak były młodsze, dlatego wg mnie jest tak jak jest, być może wytłumaczyłam to trochę przydługo, ale z moich rozmów z paniami takie wnioski wyciagnęłam, pozdrawiam
j
1 października 2011 - 22:42
blogniedzielny,
bo musimy byc dwa razy silniejsze, trzy razy mądrzejsze, cztery razy sprytniejsze i pięć razy bardziej wykształcone od panów, a wtedy panowie dadzą nam 75% wynagrodzenia przeznaczonego dla mężczyzn, pozdrawiam
j
1 października 2011 - 22:53
Jadziu,
Mówi się w Twym blogu o Seniorach, o tej „Złotej Jesieni”, że mężczyźnie częściej chorują i krócej żyją.
Ale jakoś się pomija zagadnienie, że nie wiadomo jak długo ta jesień będzie trwała. Ale jesień się zawsze kończy i to zagadnienie jest pozostawione jakoś bez zastanowienia się, albo „do zastanowiena się”. Przedłuża się ludziom życie i to w imię miłości, a wcale to nie jest takie proste.
Za mojego kolegę „oddychała maszyna” a on nie mógł mówić, tylko na „komórce” napisał, że „kiedy się ta moja męka skończy” ?
Co Ty na to Jadziu ?
Podobno to też mogę wpisać Ci w komentarzach, ale Ci się przyznam, że nie wiedzialem, czy byś to zechciała…
Zawsze możesz ten komentrasz zlikwidować…
Pozdrawiam,
„Zadziorny Góral”
2 października 2011 - 7:48
Olku, Zadziorny Góralu,
każdy z nas w pewnym wieku zaczyna chorować, ale czy to jest powód do ciągłej kontemplacji swoich chorób, czy poprzez ciągłe mówienie o „złym losie”, który dotyka nas poprzez choroby, mówienie i powtarzanie codziennie swojej rodzinie o bolączkach,czy to jest sposób na dobrą i pogodną starość. Każdego z nas dotykają choroby i nieszczęścia, jednych mniej, drugich bardziej a mimo tego staramy się znosić swój krzyż z pogodą ducha, staramy sie wychodzić choćby o lasce z domu, staramy się chodzić z kijami na spacery, staramy sie pogodnie te swoje lata przeżywać. Bo sarkazm, opwiadanie o swoich dolegliwościach wokoło wzbuda nie litość a politowanie, w XXI wieku ludzie gnając za pieniędzmi zatracili się, dlatego ja tutaj pokazuję inny rodzaj starości, która nie musi być zgorzkniała a jest pogodna, kiedy jest czas na spotkania z innymi seniorami czas na rozmowy, czas na rozwijanie swoich zainteresowań pomimo wieku pomimo chorób jakie nas dotykają. Wtedy jesteśmy łatwiejsi we współżyciu dla naszych rodzin, bo lepiej przyjść do uśmiechniętego dziadka niż do skwaśniałego i wiecznie narzekajacej na wszystkich i wszystko babci, nieprawdaż?, i o tym właśnie mówiłam na spotkaniu, i o tym napisałam, nie pisałam zaś o filozoficznej egzystencji i chorobach które dotykają ludzi starszych, bo każdy je ma w miniejszym lub większym stopniu i ja o nich nie mogę pisać, bo po co? Ten stereotyp obowiązywał w czasach PRLu każdy na pytanie co słychać takie proste i stereotypowe zadawane na całym świecie how are you? w Polsce zaczynał opowiadac o swoich 16 chorobach i wizytach u lekarza. Ja pokazuję starość w wieku seniorów 50+ z drugiej strony, starzejemy się nie dlatego że się nie bawimy, ale dlatego, że przestaliśmy się bawić.
pozdrawiam
j
2 października 2011 - 10:24
Jadziu, masz rację, nie ma nic gorszego niż starsza osoba co „siedzi i ma za złe”, z kwaśną miną, narzekająca, że „za jego/jej czasów”….itp, ale Olek poruszył szalenie ważny temat, jak już o żadnej ludzkiej egzystencji nie ma mowy, jak ból przekracza granice wytrzymałości, jak uzależnienie od maszyn i łaski pielegniarek zatraca jakikolwiek sens istnienia. Temat mocno skomplikowany…
2 października 2011 - 11:52
Wspaniała inicjatywa i doskonały pomysł na pokazanie innego oblicza starości. Oby więcej takich przedsięwzięć! Trzymam kciuki.
A co do cierpienia i ostatnich komentarzy- może nie powinnam, ale napiszę- w młodym wieku mam bardzo poważne problemy zdrowotne i przyznam szczerze, że to bywa nieraz trudniejsze, bo niechronologicznie, niesprawiedliwie i w ogóle, dlatego śmieszy mnie niekiedy marudzenie staruszków, nie przeczę 🙂 Ale to tak, jak pisze pani Jadzia- każdego dotykają nieszczęścia. Może z taką różnicą u ludzi młodych, że oni mają siłę jeszcze walczyć, a starsi nieraz nie. Tak czy owak, warto starać się z niczego nie rezygnować, bez względu na wiek i choroby. Pozdrawiam
2 października 2011 - 12:06
Bardzo mi miło, ze i mój blog został wspomniany. Dziekuję. Na marginesie dodam, że w Australii również brakuje miejsc na UTW. Pozdrawiam.
2 października 2011 - 13:08
Beato,
na temat tak trudny ja nie mogę się wypowiadać,nawet mi nie wypada,
j
2 października 2011 - 13:13
M,
no i proszę, i mozna pisać o jesieni starości, a tu masz młodzi ludzie, którzy walczą w młodości,
Zadziorny Góralu,
zobacz, to M również dla Ciebie wpis zrobiłą i pozostawiła swój komentarz i okazuje się, że jak to w zyciu bywa nie tylko jesień życia trudna ale młoidość może być tez pozbawiona należytej radości, pozdrawiam obydwoje
j
2 października 2011 - 13:15
pharlap,
Lechu Two,j blog za każdym razem jest podawany jako przykład uzywania pięknego języka polskiego, bogactwa tematów, radości zycia, choć przeciez i nie Ciebie dolegliwości nie oszczedzaja, ale nie siedzimy i nie mamy ludziom za złe, serdecznie pozdrawiam i zycze pieknej Wiosny, u nas złota jesień,
j
16 października 2011 - 16:52
Yes, smart good luck