Ostatnio przeczytałam artykuł dotyczący służb medycznych, a właściwie ratowników medycznych, policjantów, strażaków i innych osób, które interweniują na miejscach wypadków. I wtedy napotykają wielkie trudności, gdy muszą skontaktować się z krewnymi lub bliskimi poszkodowanych osób. Służby te zaproponowały, abyśmy w bardzo specjalny sposób oznakowali w swoim telefonie komórkowym numery do kontaktu z naszymi bliskimi, w razie naszego nagłego wypadku. Bardzo często telefon komórkowy jest jedynym przedmiotem, który można przy nas znaleźć. Szybki kontakt z kimś z rodziny pozwoliłby na uzyskanie takich informacji jak: grupa krwi, przyjmowane leki, choroby przewlekłe, alergie i inne niezwykle ważne w takiej sytuacji dane.
Ratownicy zaproponowali, aby każdy w swoim telefonie umieścił na liście kontaktów osobę lub osoby, z którymi należy się skontaktować w nagłych wypadkach. Numer takiej osoby należałoby zapisać pod międzynarodowym skrótem ICE, co znaczy w języku angielskim In Case of Emergency (czyli w wypadku ważnej potrzeby). Sposób zapisu jest bardzo prosty:
– na przykład telefon męża/żony (lub innej najlepiej poinformowanej o naszym stanie zdrowia, grupie krwi i innych danych osoby) wpisujemy jako ICE,
– telefon córki lub syna jako ICE1,
– telefon wnuka lub wnuczki jako ICE2,
– telefon sąsiadki lub zaprzyjaźnionej z nami osoby jako ICE3.
W ten sposób ustalamy swoją własną listę osób, które będą mogły nam i ratującym nas osobom pomóc. Im więcej numerów zapiszemy jako ICE, tym większa szansa, że ktoś pomoże nam w razie nagłego wypadku.
Pomysł jest łatwy w realizacji, nic nie kosztuje, a może ocalić nasze życie. Ta akcja ma zasięg europejski. A więc moja propozycja: wpiszmy te numery teraz do naszej komórki, bo potem zapomnimy. Dzięki temu możemy ocalić swoje życie! Nigdy, ale to nigdy nie wiemy, co się z nami może stać, a nie zawsze nosimy wszystkie dokumenty, a także informacje lekarskie czy szpitalne przy sobie.
Taka prosta czynność może uratować nam życie, a także pomóc naszym rodzinom i wszystkim bliskim. Apel ten jest ze wszech miar godny popularyzacji!
Serdeczności
Wasza Jadwiga
15 stycznia 2010 - 12:21
Droga Jadwigo!poruszyłaś w ostatnim wpisie do blogu bardzo istotny problem,ułatwienia kontaktu z najbliższymi i nie tylko dla osób starszych ,ale dla wszystkich którzy ulegli nagłemu wypadkowi.Zainteresowała mnie sprawa wpisów grup krwi.Technika poszła do przodu,dostaliśmy nowe dowody,ale niestety w odróżnieniu do starych nie w nich zaznaczonych grup krwi.Piszę o tym bo jako były pracownik laboratorium przez wiele lat sama oznaczałam grupy krwi z wpisem do dowodu jakież to było pomocne w przypadkach nagłej potrzeby podania krwi.Teraz wpis do dowodu może zastąpić komórka.Jako użytkownik operatora Ery dostałam ostatnio ofertę kupna telefonu komórkowego za 1 zł.W tym egzemplarzu po drugiej stronie jest czerwony przycisk gdzie możemy zaprogramować 5 numerów ICE czyli czyli w wypadku nagłej potrzeby o.k zawiadomienia najbliższych oraz można zrobić wpis grupy krwi.
15 stycznia 2010 - 12:49
Dodam jeszcze dodatek do komentarza.Miałam ten model komórki firmy Emporia w ręku i spełnia te kryteria o których wcześniej mówiłam.Zyczę wszystkim dużo zdrowia ,ale nigdy nie wiemy co nas może spotkać a nie mając dokumentów przy sobie wystarczy komórka z wpisem i w razie wypadku ułatwimy pracę służbą ratowniczym a nam szybszą pomoc.Jeszcze raz dzięki Jadwigo za poruszenie tak istotnej sprawy jaką jest troska o zdrowie i życie nie tylko starszych ale i młodszych. Jola
15 stycznia 2010 - 15:59
Pomysł z telefonem jest super, czerwony przycisk to jest hit,jak dobrze ,że o tym pomyślałaś, mam nadzieję, że te telefony są już w sprzedaży a grupa krwi w telefonie też jest ekstra pomysłem.
16 stycznia 2010 - 11:30
Widzę, że akcja w tej sprawie ma w Polsce jakiś szerszy zasię ,bo otrzymałam już cztery maile od znajomych z instrukcją.
17 stycznia 2010 - 15:07
Droga Jadwigo,
Dziękuję za kolejny wpis – inspirację niezwykle ważącą w skutkach, bo:
po 1-sze, wprowadziłam do swojej komórki „kontakty ratunkowe” ( zmuszając przy okazji szare komórki do odpowiedzialnego wyboru, na Kogo z Rodziny i Przyjaciół wypada liczyć w razie nagłych zdarzeń );
po 2-gie, „kupiłam” Twój przepis na żeberka z przyległościami i od razu nabrałam ochoty na zaproszenie GOŚCI w całej rozciągłości
( bo na Sylwestra dominowało zaproszenie „co przyniesiesz – to zjesz i wypijesz”, choć i ta formuła się sprawdziła nie po raz pierwszy i tradycyjnie wszyscy opuszczali nasz dom 1-go stycznia około piątej rano, gotowi wrócić przy najbliższej sposobności ).
A poza tym, to wszystko co do tej pory umieściłaś na swoim blogu jest prawdziwe i zwyczajnie niezwyczajną radość daje.
Pozdrawiam i proszę o więcej,
IGA
17 stycznia 2010 - 18:51
Kochana Iguniu,
Zawsze rzeczy proste, niewydumane, życiowe dawały nam radośc, tylko my nie zawsze to dostrzegamy bo zapędzone jesteśmy za sukcesem mamy parcie aby udowodnić sobie, naszym bliskim, że my- panie – takie mądre, tyle rzeczy potrafimy, i artykuły pisać i organizować, i prowadzić mały, większy i największy związek sportowy, że jesteśmy silne, bo silnymi być trzeba, że możemy rywalizować, bo tak trzeba ( w sporcie to naturalne), i czasami zapętlone w walkę o samą siebie nie widzimy tych spraw małych, lub przebiegamy nad nimi, nie zwracając na nie uwagi, dopóki nie walnie nas coś tak, że musimy zŁapać równowagę,a łapiąc ją zaczynamy widzieć te rzeczy, które stanowią podstawową wartość, zaczynamy widzieć co przez te lata walki, prowadzenia dowodów , przewodów naukowych nam umyka, a czasami umyka nam… życie