O Zbigniewie Zborowskim i jego książce „Trzy Odbicia w Lustrze” napisałam na moim blogu 5 stycznia 2014 r. Recenzja była entuzjastyczna, gdyż autorem jest mężczyzna, który nie bał się napisać książki o trzech krwistych kobietach. Link do mojej recenzji podaję poniżej.
http://www.okiemjadwigi.pl/trzy-odbicia-w-lustrze/
Dzisiaj skończyłam czytać kolejną książkę Zbigniewa Zborowskiego „Pąki Lodowych Róż” wydana przez Wydawnictwo Zysk i S-ka w październiku br. Na okładce znalazłam adnotację Saga rodzinna.
Sama okładka też nieco przypomina „Trzy Odbicia w Lustrze” zaczęłam podejrzewać, że jest to kontynuacja poprzedniej książki. Miałam rację! Książka jest świetnie napisana urzekająco i z rozmachem. Znajdujemy się na Wołyniu, w Polsce, Moskwie, Afganistanie, Czeczenii. I choć czasy wojenne prawie się skończyły, prawie stanowi wielką różnicę, ponieważ wojna tli się zarówno w Afganistanie jak i Czeczenii a obecnie na Ukrainie. Opowieść jest historią o poszukiwaniu tożsamości, o ludzkiej tragedii, o odkrywaniu rodzinnych tajemnic. Wraz z autorem przemieszczamy się w czasie i przestrzeni, szukamy rzeczy niemożliwych, jesteśmy czynnymi obserwatorami. Postacie są wyraźne, jasno zarysowane. Wojna i łagry na Syberii, budowanie fabryki swierdłowskiej, umieranie setek tysięcy ludzi w rosyjskiej tajdze, w warunkach urągających ludzkości. Determinacja przeżycia, nawet tych, którzy w niedalekiej przeszłości mieli cieplarniane warunki. Odkrywanie innej krwiożerczej rzeczywistości, gdzie najtwardsi z twardych mogą tylko przeżyć.
Miłość w tych warunkach wydaje się niemożliwa, a jednak jest silna, przychodzi w najmniej spodziewanym momencie. Uczestniczymy w życiu, które ma różne oblicza.
W książce „Trzy Odbicia w Lustrze” autor opowiadał nam o rodzinie Anny o jej babci, która wyciągnęła Annę z sierocińca.
Teraz przyszedł czas na Bartka, jej męża oraz jego babcię Natalię Hryniewicz. Natalka jako siedemnastoletnia dziewczyna przebywa w majątku rodzinnym na Wołyniu. Los nie jest dla niej łaskawy rzuca ją do Lwowa, napad Niemiec ZSRR na Polskę, spreparowany akt oskarżenia powoduje jej uwięzienie w Brygidkach, ta wątła ładna dziewczyna już w tym więzieniu poznaje jakże okrutny smak wojny. Później wyjazd za bratem w nieznane. Niespodziewanie znajduje się w tajdze, dostaje do ręki siekierę i ma nią wyrąbać swoją przyszłość. Tu poznaje prawdziwe życie. Patrzy na śmierć tysięcy osób., Już powinna nie żyć, jednak cudem ocalała, ciągle żyje, sama nie wiedząc jak to możliwe. Prowadzi ją jakaś siła, niewidzialna determinacja. Nienawiść i miłość, splatają się i stają motorem jej działania. W końcu dziwnym splotem okoliczności odnajduje w sobie niezwykłą siłę, określa cel i dąży do niego. Towarzyszymy jej w Moskwie, Warszawie i w końcu Milanówku i Józefowie. Losy jej splątane są z wysokimi rangą ludźmi późniejszego Peerelu oraz notabli rosyjskich. Jednak zanim to się stanie Natalia wraz z polsko-radziecką armią uczestniczy w walkach II wojny światowej. Jest podoficerem łącznościowcem, odznaczonym w walkach o Berlin.
W Józefowie odwiedza babkę Natalię jej jedyny wnuczek Bartek. Śledzimy ich losy z zapartym tchem.
Śmierć Zosi, babci Anny wprowadza wielki zamęt. Babcia przestrzega wnuczkę o grożącym jej niebezpieczeństwie. Witold powraca. Warto przeczytać link do recenzji która napisałam, aby przypomnieć sobie kim był Witold.
Razem z Anną poznajemy historię życia Natalii, babci Bartka. Uczestniczymy w wojnie w Afganistanie, gdzie Borys wraz kolegami odnosi sukcesy w walkach, aby w jednej chwili stracić zaufanie dowódców. Przenosimy się do gangsterskich melin Moskwy, gdzie wyrok zapada nadzwyczaj szybko. Podróżujemy z Wierą do splamionej krwią Czeczenii, na Ukrainę i do Doniecka.
Każdy z głównych bohaterów ma swoją narrację. Swoje racje. Nie ma miejsca na morał, bo racja tutaj jest tylko po jednej stronie.
Zbigniew Zborowski obala mit, że w roku 1945 skończyła się wojna. Ona trwa na świecie cały czas. Pokój to pojęcie mityczne, a najbardziej ze wszystkiego liczy się władza, dotycząca wielu dziedzin życia. Pokazuje, ze często wyprawa na wojnę to brak władzy nad sobą samym, nad własnymi emocjami, poczuciem krzywdy i odrzucenia. W „Pąkach” znajdujemy takie wojny, Zborowski analizuje procesy myślowe bohaterów, odkrywa motywy postepowania, sposób dochodzenia do podejmowanych decyzji.
Jego bohaterowie Natalia, a szczególnie mordercy Borys i Wiera mają ludzkie uczucia.
Zborowski nie jest moralizatorem, patrzy na świat, nikogo nie poucza, nie ocenia, nie jest nauczycielem.
W „Pąkach” wiele się dzieje, akcja jest dynamiczna i trzyma nas w napięciu od pierwszego do ostatniego rozdziału.
Polecam wszystkim!
Wydawnictwu ZYSK i S-ka dziękuję za przesłanie egzemplarza do recenzji
25 listopada 2015 - 9:11
Tobie to dobrze:)), tyle czasu na czytanie, w tym Busku:))
Recenzja zachęcająca. Tytuł książki trochę zwodniczy, ale konkluzja podana przez Ciebie odkrywa prawdę o nas samych.
Nie jestem tylko pewna czy wyprawa na wojnę jest niezależną indywidualną decyzją. Najczęściej to przymus zagrożony najcięższą karą, np. za dezercję.
Dlatego, już poza literackim kontekstem, nie zgadzam się z oskarżeniami pod adresem młodych mężczyzn uciekających z Syrii. Nie znamy ich racji.
25 listopada 2015 - 11:59
Czytujesz Jadziu naprawdę ciekawe pozycje 🙂
Zdróweczka dużo 🙂
25 listopada 2015 - 12:20
Ariadno
czytam bardzo dużo, wydaje mi się, że z przeczytanych polecam te najlepsze
pozdrawiam
j
25 listopada 2015 - 13:51
Poprzednią z Twojego polecenia przeczytałam. To była pierwsza książka tego autora, którą poznałam. O charakternych kobietach, które jednak nie utraciły kobiecości. Dziękuję za recenzję, poszukam i tej. Pozdrawiam :)))
25 listopada 2015 - 16:49
AnUla
historia ta jest dopełnieniem i jest tak samo interesująca
j
25 listopada 2015 - 16:56
Cz
Nie oskarżam nikogo, w tej książce indywidualne decyzje są podejmowane, jest to swego rodzaju ucieczka przed życiem przed brakiem akceptacji, a w sprawie uchodźców? Nie wiemy jakimi przesłankami się kierują? Dlaczego zamiast podjęć walkę o swoje państwo masowo z niego uciekają, to jest zastanawiające? Myśmy brali udział w Powstaniu, zapłaciliśmy za to wygórowaną cenę, ale walczyliśmy, czy powinniśmy uciec?
j
25 listopada 2015 - 19:20
Jadwigo,ależ to pewne, że nie nie jest to oskarżenie. Odniosłam się do ostatniego zdania recenzji.
w sprawie uchodżców syryjskich jestem w mniejszości i wiem o tym, ale wierzę, że nikt nie opuszcza bezpiecznego domu bez przyczyny. Myślę,że porównania nie są dobrym argumentem. Wszystko się zmieniło.
25 listopada 2015 - 19:51
CZ
wiem niestety wszystko się zmieniło, tym niemniej zawiązana tutaj intryga w części dotyczącej wojen w Czeczenii Afganistanie jest ciekawa i trochę inna
j
26 listopada 2015 - 5:27
Podobno miłość możliwa jest w każdych warunkach, a szczególnie właśnie w czasie wojny.
Dziękuję za polecenie.
Ustawię sobie książkę w kolejności do czytania.
Serdeczności 🙂
26 listopada 2015 - 6:36
Autor. to ten aktor? Nie przepadam za nim, ale książka może być interesująca?
Pozdrawiam Jadziu. 🙂 .
26 listopada 2015 - 9:05
Tereniu
Nie to nie jest ten aktor, aktor ma na imię Witold Zborowski a dziennikarz autor książki ma Zbigniew Zborowski, i już polecałam jego książkę w 2014 r w styczniu Trzy odbicia w lustrze, warto polecam!
j
26 listopada 2015 - 9:06
Stokrotka
intryga jest sprytnie zamotana, tak że wojna, miłość mafia wszystko jest splatane i tajga do tego
j
26 listopada 2015 - 9:47
Dziękuję Jadziu za wyjaśnienie, rzeczywiście Witold przecież.
Pamiętam tamto polecenie.
Dobrego dnia Jadziu. 🙂 .
26 listopada 2015 - 12:44
Tereniu
serdecznie pozdrawiam już w sobotę wracam do domu
j
26 listopada 2015 - 12:46
Nieśmiało zwracam uwagę, że aktor nazywa Wiktor.
A książek narosła mi cała góra, a jedna grubsza od drugiej.. Czy ludzie już nie piszą książek po 300 stron? Zawsze musi być 600-700???
Żartuję, to też ma swoje zalety, ale powoli mam obawy, że życia mi nie starczy…
26 listopada 2015 - 19:05
Helen
ja mam zakupionych i nieprzeczytanych książek na kilka ładnych lat a i Gucia dokłada też swoje zakupione w sieci, starczy mi na dłuuugo
j
27 listopada 2015 - 5:12
Jadziu uśmiałam się, ćwiczę wczoraj na macie i olśniło mnie ani to Zbigniew ani to Witold, tylko WIKTOR Zborowski. Szczęśliwego powrotu. 🙂 .
27 listopada 2015 - 7:32
Tereniu
no właśnie, wiedziałam, ze na W ale nie trafiłam, było cos koło tego, pozdrawiam
j
27 listopada 2015 - 9:21
🙂 .
27 listopada 2015 - 13:43
Tereniu
pozdrawiam
j
27 listopada 2015 - 20:44
Wolałabym czystą i dziewiczą tajgę 😉 Cóż powiedzieć, nie napisze, że przeczytam, bo pewnie nie, nie chcę czytać takich książek.
28 listopada 2015 - 18:31
Noti
uczciwie, więc dobrze
j
28 listopada 2015 - 18:33
Helen
szkoda że nieśmiało, mogłam przestać się wygłupiać, a tak wpadka!
j
29 listopada 2015 - 9:23
Jestem już w domu po leczeniu sanatoryjnym, więc spodziewajcie się małego sprawozdania
pozdrawiam już z domeczku
j
29 listopada 2015 - 21:30
Napisałaś, zgadzam się i potwierdzam. Nawet zamówiłam. Razem z „Sufrażystkami” (powieść, nie historyczna), więc grudzień zapowiada się kobieco 🙂
30 listopada 2015 - 11:04
E.
Cieszę się, bo choć to powieść to jest w niej bardzo dużo prawdy historycznej z kobietami w rolach głównych
j
30 listopada 2015 - 22:52
Może mi się uda przeczytać, na razie też mam długą kolejkę książek do przeczytania, a czasu trochę mało. Mam nadzieję, Jadziu, że jesteś zadowolona z kuracji sanatoryjnej:)
1 grudnia 2015 - 9:00
Ewa777
tak przygotowuje wpis na ten temat
pozdrawiam
j