Od końca maja nosiłam się z zamiarem pokazania nowego wystroju ogrodu, ale jakoś nie składało się absolutnie. A to konferencja Uniwersytetów Trzeciego Wieku, w której brałam udział w dniu 27 maja w Warszawie na Torwarze a to wyjazd do Szczecina na spotkanie z seniorami Akademii Aktywnego Seniora, a to impreza „kapeluszowa” na Wyścigach. Zupełnie nie miałam czasu na przygotowanie odpowiedniego wpisu. A tu jeszcze Euro za pasem i szeroka dyskusja na prawie wszystkich blogach dotycząca „sporu”, „po co nam to było”. Oczywiście odwiedzam wasze blogi, czytam wpisuję komentarze na bieżąco, ale tym razem brakowało czasu na załatwienie wszystkich bieżących spraw. Do tego jeszcze przyplątało mi się jakieś świństwo, które nazwałam po swojemu „skręć karku” polegające na tym, że człowiek głową nie może ruszać, co w dzisiejszych czasach nie jest do zaakceptowania, bolą go mięśnie szyjne a oba mięśnie mostkowo sutkowo obojczykowe są twarde jak kamienie na drodze. Wiadomo, że te mięśnie odpowiadają za kręcenie głową, a tu pech, w dodatku teraz przed Euro, gdy nadszedł czas kibicowania, śpiewów, radości i flag. Dobrze, że flagę powiesiłam wcześniej, bo już w maju na majowe święta, teraz mogłam, co najwyżej podjechać do sklepu po zakup biało czerwonej prawdziwej flagi na samochód. Pan był miły zamontował, widząc moją marną ruchomość. No cóż wcale nie wiadomo, czy łóżko przestało mi pasować, czy też „zawiało” mnie nieopatrznie, kiedy i gdzie tego nie wiem. Wracając do ogrodu. Tulipany w tym roku nie oszołomiły mnie swoim kwitnieniem, choć było ich dużo, ale marna pogoda, burze i grad zrobiły swoje. Zresztą nasza zima też nie była dobra, gdyż wymroziła nam dużo krzewów a u mnie pożegnałam w tym roku zarówno azalie jak i rododendrony, wymarzły, a teraz sterczą kikuty a ja ciągle myślę, że odbiją. Hortensje też nie przeżyły i musiałam je poobcinać, odbijają od korzeni, ale czy zakwitną? Kto to wie? Jak wiecie mam posadzone w swoim ogrodzie wisterie, czyli mówiąc po polsku glicynie, które co roku lepiej lub gorzej kwitły, a wszystko zależało od zimy, mrozów i śniegu. W tym roku śniegu nie było za dużo i pewnie, dlatego wisteria sinensis odmówiła współpracy. Nie wypuściła ani jednego listka a o kwitnieniu nawet mowy nie ma. Ponieważ taras obsadzony jest czterema wisteriami, dwie są ogołocone, zaś pozostałe dwie właśnie wypuszczają listki. Czyli ani wisterii ani kwiatków w tym roku nie zobaczę. Wielka szkoda. Moje wisterie nabyłam w Glasgow osiemnaście lat temu, bo wydawało mi się, ze tamtejszy klimat jest, co najmniej tak trudny jak nasz i wisteria dzielnie przetrwa wszystkie niedogodności, no, ale..
Tymczasem trzeba było wymienić przekwitłe tulipany na inne kwiaty, którym będzie dobrze w moim ogrodzie. Oczywiście wybór nie był trudny. Zakupiłam begonie wiecznie kwitnącą w kolorze różowym, chciałam mieć wyjątkowo czerwoną i białą, aby kolorystyką wpasować się w Euro, ale nie ma lekko. Czerwonych było tylko 120 a ja potrzebowałam siedemset sztuk wszystkich, aby ogród znowu wyglądał przyzwoicie. Niestety ani czerwonych ani białych nie było w wystarczających ilościach, czyli jak się nie ma, co się lubi to się lubi to, co jest. Różowe begonie drobnokwiatowe zostały przewiezione do domu i sadziłyśmy je z Halą przez calutki dzień. Ja robiłam nasadzenia w skrzynkach i donicach, Hala zaś na rabatach. Wynik naszych zmagań możecie zobaczyć na zdjęciach. Aby kompozycje kwiatowe pięknie się uzupełniały dokupiłam lawendę, milion bells, czyli miniaturki peonii w kolorze fioletowym, oraz zioła rozmaryn, i …. Uzupełnieniem nasadzeń są lilie tygrysie i liliowce, które z roku na rok rozrastają się w ogrodzie. Oczywiście nie zabrakło nam niebieskookiego geranium, liliowej kocimiętki, które podkreślają głębie ogrodu. W tym roku nie posadziłam ani jednej pelargonii, które w ubiegłym roku jakoś kwitły niemrawo pomimo zabiegów pielęgnacyjnych, oprysków i nawożenia. Trudno, może przerwa dobrze nam zrobi. Obecnie wymyślony ogród ma paletę barw ogrodów Matisse’a lub lekkość Cézanne’a. Kolory są jasne, lekkie radośnie dziewczęce. Zresztą, co ja tu będę marudzić, popatrzcie na zdjęcia, sami się przekonacie.
A teraz Euro 2012, najpierw przewaliła się fala krytyki z powodu piosenki zaśpiewanej przez Zespół Jarzębina z Kocudzy Drugiej w ramach konkursu na „hymn” Euro. Jaki tam hymn? Przecież organizatorom chodziło chyba o skoczną muzykę, aby na Stadionach śpiewać, nie tylko „Polska, biało czerwoni”, zresztą i wrzeszczeć Polska ta ta ta, Polska ta ta ta…!!! No to w końcu głosowanie się odbyło i buch a tu skoczny kawałek i to w wykonaniu seniorek podskakiewiczówien, „Koko Euro Spoko”. I może byłoby fajniej (tak twierdzili jedni) gdyby zaśpiewał tę piosneczkę jakiś polski trubadur, jakaś „mega gwiazda” wtedy wszyscy z uśmiechem powiedzieliby no tak ona może wszystko, ale skoro zaśpiewały to kobitki ze wsi…. A oto „Koko Euro Spoko” Zespół Jarzębina, posłuchajcie, ale też posłuchajcie rapera Koksika no i remixu, warto!
http://www.youtube.com/watch?v=YtDhMzDkois&feature=related
http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=lYZsifX7U3o&NR=1
http://www.youtube.com/watch?v=I3xhzUtMXAI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=vvt7EQBAd8s&feature=related raper Koksik
http://www.youtube.com/watch?v=Zw3KGO9GlZw&feature=related remix
Gruchnęła we wszystkich mediach bliższych i dalszych fala krytyki, że nie tak to miało być, że wiocha, że, ach, co ja tam będę wspominać. Oburzenie było na całego. Ale jak to zawsze bywa piosenka broni się sama, w Internecie mamy już ponad 1500 remixów naszego Koko, bardzo mi się podobały przeróbki w stylu rap, a publiczność podchwyciła Koko Euro Spoko i mając w nosie krytyków podśpiewuje sobie, bo magia ulicy jest wielka i ona nie ma zamiaru wytaczać armat. Ile to razy krytycy, wielce uczeni rugali dany film czy piosenkę (choćby „Kolorowe Jarmarki” w roku 1977 zaśpiewane przez pana Janusza Laskowskiego na Festiwalu w Opolu, gdy żaden krytyk na tej piosence nie zostawił suchej nitki), aby w tym samym roku w sierpniu na Festiwalu w Sopocie pani Maryla Rodowicz wyniosła ją na szczyt i zrobiła z niej hit! Tak to już bywa z krytykami. Mnie „Koko” podoba się i to bardzo, wpisuje się w polski folklor, humor stadionowy, jest skoczna i łatwa do zapamiętania, a jeżeli komuś się nie podoba, no cóż o gustach tutaj nie dyskutujemy. Trudno zaśpiewać poważną piosenkę na stadionie, ponieważ kibice chcą mieć muzykę lekką łatwą i przyjemną dla ucha, a przecież muzyka Koko jest muzyką ludową, do której napisano tylko słowa. Tyle wywodów na temat „Koko”. Przejdę, zatem do sporu, po co nam to „Euro 2012” było. Tak wiele artykułów przeczytałam były i napastliwe były też przyjazne. A ja? Ja się cieszę, szczerze i otwarcie, bo „Euro” w Polsce zostało przekute na boom gospodarczy. My Polacy kochamy czyny, nieprawdaż? W czynie roboczym, czasem partyjnym robiliśmy to czy tamto, sprzątaliśmy osiedla, kopaliśmy rowy, zakładaliśmy parki. Tylko nam jakoś marnie szło z autostradami, drogami dojazdowymi, hotelami.. nie chyba z hotelami nam szło nieźle, usprawnianiem naszych miast jak to się pięknie teraz mówi rewitalizacją. A tu sześć lat temu przyznając nam Euro powiedziano żarty się skończyły, chcecie ten wybór zamienić w sukces, chcecie mieć nowoczesne państwo, chcecie mieć miejsca pracy, nowe drogi, napędzanie koniunktury, no to proszę bardzo, macie możliwość, pokażcie, co potraficie. Wiem, wiem, nie ukończyliśmy wszystkich autostrad, no bo jak? Przez czternaście lat nie zrobiliśmy tego co powinniśmy to w sześć lat mogliśmy zrobić wszystko? Zrobiliśmy dużo, bardzo dużo. Jeździłam po Polsce w tym roku a także rok temu. Niedowiarków zapraszam do odbycia kilku podróży, popatrzcie sami na własne oczy.” Euro”, które dzisiaj się zaczyna, za miesiąc się skończy, będzie nam miło, jeżeli polska reprezentacja pokaże się z najlepszej strony. A po zakończeniu „Euro” wszelkie większe i mniejsze inwestycje zostaną nam, i będziemy mogli powiedzieć, tak, było nam niewygodnie, rozkopane miasta przez długi czas, zresztą teraz też są, ale zrobiliśmy dużo i będziemy robili, pieniądze z EU otrzymywane na inwestycje musiały być terminowo rozliczane, stąd trzeba było wykonywać założenia harmonogramu. Wiem, że gdy w dniu 17 Grudnia 2002 r rozpoczynano budowę Centrum Olimpijskiego i podano termin otwarcia 31 Maj 2004, wszyscy pukali się w głowę, na pewno nie zdążą słyszeliśmy głosy życzliwych. A tu proszę Centrum zostało oddane dokładnie 31 Maja 2004, tam też odbyła się przysięga reprezentacji Polski wyjeżdżającej na Igrzyska Olimpijskie Ateny 2004. Dlatego jako wieczna optymistka, patrząca na sprawy z wielką życzliwością cieszę się, z tego, że jest „Euro 2012”, że pomimo wiecznego niezadowolenia i ciągłej krytyki dzisiaj jadąc po na ulicach Warszawy widziałam, co trzeci, jeżeli a może i co drugi samochód oflagowany, że nosimy szaliki, czapki, mamy flagi na domach, cieszymy się, że jest” Euro”, jednoczymy w poparciu dla naszej drużyny, śpiewamy skacząc lub podskakując nasze Koko. Świadczy to o naszym poczuciu humoru, o dystansie do sprawy, o tym, że my wszyscy potrzebujemy oddechu, potrzebujemy święta sportowego, że życząc naszym piłkarzom jak najlepiej chcemy radować się z sukcesów, bo na te sukcesy ciężko zapracowaliśmy. Poza tym Polska poprzez fakt organizacji Mistrzostw Europy będzie na ustach całego świata, transmisja telewizyjna leci do 200 państw, czyż to nie jest już sukces sam w sobie? Zjeżdżają do nas najlepsze reprezentacje starego kontynentu, a za nimi telewizje, dziennikarze i kibice. Święto zaczyna się dzisiaj…
http://www.polskieradio.pl/7/163/Artykul/621497,Tomasz-Zimoch-mecz-to-nie-msza-w-kosciele
http://www.facebook.com/#!/tzimoch
Drogie Panie nielubiące piłki nożnej!
Zwracam się do Was z prośba o wielką wyrozumiałość dla waszych mężów, chłopaków, sympatii, narzeczonych, braci i rodziny, przez najbliższy miesiąc, nie narzekajcie bez przerwy, że piłka, że Euro, macie tyle rzeczy do zrobienia, możecie do woli spotykać się z waszymi koleżankami, możecie odwiedzać do woli centra handlowe, możecie upatrzeć sobie wymarzoną sukienkę, wcale nie najtańszą, do tego buty i torebkę, uwierzcie mi (wiem, co mówię), w podziękowaniu za dobrą atmosferę w domu, za życzliwość i świetny humor, wasi chłopcy zaakceptują wszystko, w tym wasze zakupy także! To na prawdę działa! Tyle dla nich znaczy piłka nożna, że będą gotowi na „wielkie poświęcenia”. „Euro” minie, a Wam pozostaną miłe wspomnienia po odbytych spotkaniach pogaduchach, przeczytaniu świetnej książki, na którą nie było wcześniej czasu, na obejrzenie kolejnego filmu, spróbujcie. Wiem, że nie ma takiego chłopaka, takiego Piotrusia Pana, który nie grałby w szmacianę, niech sobie to „Euro” w spokoju ducha oglądają!
Naszej drużynie życzę najlepszych wyników!
A wam wszystkim wspaniałych widowisk na wszystkich stadionach” Euro”!
Wasza Jadwiga
8 czerwca 2012 - 16:38
Jestem wyrozumiała. Bardzo. Nawet piwo zakupiłam;)
8 czerwca 2012 - 17:04
Nivejko,
super, świetny przykład wspaniałej żony!!!
trzymajmy kciuki za nasza drużynę
j
8 czerwca 2012 - 17:58
U mnie w domu same kobitki, więc „spoko” jest.
Nawet oglądamy w TV mecz otwarcia Polska -Grecja. Z doskoku , bo szkoda nam nerwów, choć na razie wygrywamy 1:0 !
Pa!
Jakoś się , a potem Olimpiada w Londynie. Najgorsze dla mnie jest to,że być może będę podróżowała pociągiem z kibicami.
Bo po drodze i mnie i im. Hehehe.. 😆 ;)))
8 czerwca 2012 - 17:59
Nie dokończyłam zdania , miało być – jakoś się przetrwa . 😀
8 czerwca 2012 - 18:18
Jula,
pewnie, ze przetrwamy, my jestesmy kobitki przecież,
pozdrawiam
j
8 czerwca 2012 - 18:20
Jula 😀
no właśnie juz mamy remis 1:1 ale wsparcie dla naszych jest ogromne, czekamy, kibice bez zarzutu, pozdrawiam
J
8 czerwca 2012 - 18:56
No tak i remisem się zakończyło. 😆
Na szczęście i wbrew przewidywaniom niektórych ! 😉
8 czerwca 2012 - 18:59
Jula 😀
i ja nie wiem, czy myśmy zremisowali? czy my tym wynikiem przegraliśmy
j
8 czerwca 2012 - 19:06
Pogodynka ;), sugerowała,że nasza drużyna osłabła przez zamknięty dach. No i w końcu Grecy byli w swoim czasie mistrzami świata !!!
8 czerwca 2012 - 20:12
Jula 😀
dach był zasłonięty na życzenie naszego trenera!
j
8 czerwca 2012 - 21:24
Wygląda na to,że Rosjanie są nie do pokonania 🙁
9 czerwca 2012 - 7:55
Jula 😀
jak narazie dwie bramki strzelili i nie wyglada to dobrze dla nas, chyba,
no właśnie i zakończyło się wynikiem 4:1 dla Rosji,
może cud się jakiś zdarzy i przemodelujemy naszą biało czerwoną reprezentację,Smuda ma następne noce nieprzespane,
j
9 czerwca 2012 - 8:23
Jadziu, cieszę się z każdego nawet najdrobniejszego postępu w Polsce, cieszę się z autostrad, dróg, stadionu, pieniędzy jakie Euro Polsce przyniesie. Niestety nie mogę się cieszyć z wizerunku Polski jaki na świecie się ukształtowuje. Pal sześć, że babunie wyśpiewują hymn, faktycznie skoczny ale jednak obciach, ale małpie okrzyki jakich doznali Holendrzy podczas treningów obiegły świat błyskawicznie. Niestety, najgorsze wiadomości najlepiej się sprzedają, smutne to. No ale to mały pikuś w porównaniu z tym co się dzieje z kibicami na Ukrainie. Jak jestem urodzoną pacyfistką, to tutaj mam nadzieję, że policja będzie ostra, bardzo ostra.
9 czerwca 2012 - 8:30
Beato,
jak wiesz idiotów nie brakuje w Polsce też, w Warszawie był spok,ój jak na taką ilość ludzi na ulicach, szkoda, że w Krakowie zgłupieli, pokazuja się z najgorszej strony a wiadomo, ze jak stadiony ok, jak dojazdy niezłe, hotele też, publiczność stadionowa dobra to trzeba znaleźć cos co jest do kitu, i tu mieli okazje pokazać, ze właśnie jest do kitu. Sami sobie sr… na ręce spieramy się nie na fakty a na pier….oły politycy robia co moga aby było o nich głośno za wszelka cenę, a odbija nam się na nas na ludziach, którzy chcą należeć do Europy, chca aby w ich kraju było fajnie, aby widziano nas troche inaczej niz dotychczas, bo przecież zmieniło sie u nas wiele, nie tylko w kibicowaniu i na stadionach…
j
9 czerwca 2012 - 10:09
Jadziu, tak to już jest, grupa kretynów rzuca długi cień, ale pierwszy mecz ukazał ładną atmosferę, czysty stadion i nawet niezły wynik meczu i oby tak dalej!
9 czerwca 2012 - 11:10
Beato,
jak wiesz byłam na Stadionie gdy jeszcze trwały prace wykończeniowe, stadion jest piękny, robi duże wrażenie, a mnie podobali sie kibice ubrani w stroje biało czerwone, w takiej masie, patrząc na nich zapierało mi dech i cieszyłam się, że u nas juz tak jest!
j
9 czerwca 2012 - 12:06
Jadwigo , jak się nazywa kwiecie z pierwszego zdjęcia?
Mam w ogrodzie coś podobnego tzn. milin amerykański , ale Twoja roślina jest przepiękna !
Cały ogród jest fantastyczny , na luzie , kolorowy , bajkowy.
Życzę Ci zdrowia , takie nagłe „postrzały ” są utrapieniem . Właśnie jeżdżę z mamą na masaże , dopadła ją rwa kulszowa , cały mecz Polska-Grecja przesiedziałam w ośrodku rehabilitacyjnym , pusto było i cicho / hahaha…/ , tylko z oddali co jakiś czas dobiegały odgłosy kibicujących pacjentów.
Pozdrawiam serdecznie- Yrsa
9 czerwca 2012 - 14:05
Odpowiadam za Ciebie Jadwigo, na pierwszym zdjęciu jest fuksja!
Chyba dobrze odpowiedziałam?
A na stadionach Europy?
Niech się nasi starają, bo na pierwszym meczu już po pierwszej połowie się zmęczyli….to co będzie dalej?
Pozdrawiam bardzo cieplutko:)))
9 czerwca 2012 - 14:11
A ja pozdrawiam serdecznie Jadwigę i Beatę oraz całą „śmietankę towarzyską” Jadzi bloga…
9 czerwca 2012 - 15:20
Olku,
bardzo dziękujemy, za pozdrowienia, zyczymy wam wszystkiego najlepszego, duzo zdróka i humoru na codzień
j
9 czerwca 2012 - 15:25
Yrso,
Jolanta ma rację jest to fuksja, tylko fuksji jest wiele gatunkówale w tym roku ta wygrała konkurs piekności w moim gospodarstwie ogrodniczym w którym kupowałam kwiaty. Była niespotykana, mam jeszcze różową caluteńką, taka jasno różową rozbieloną jak lekki krem malinowy tez jest piękna, ale była tylko jedna, a te sześć wisi na tarasie niezwykle go ozdabiajac. Ten cholerny postrzał okropnie długo mnie trzyma chodzę okutana w szalik ciepły!!! kamizelę ciepłą i ciepłą bluzę choć na dworze jest 25 stopni ciepła, ale cóż trzeba wygrzewać się, pozdrawiam serdecznie i dziękuję za miłe słowa
j
9 czerwca 2012 - 15:28
Jolanto
racja to jest fuksja, bez niej nie ma lata, co roku kupuję i co roku kupuję inne aby były wyeksponowane prawie wszystkie rodzaje, a nasi chłopcy? No cóż, druzyna grała tylko mecze sparringowe, a meczy o coś o punkty nie, pewnie zabrakło zgrania i faktu walczenia o coś o awans, o start nie tylko o uznanie. Ale to sa sprawy dla fachowców i trenera, niech myślą
pozdrawiam Jolu
J
9 czerwca 2012 - 18:51
Paleta barw w Twoim ogrodzie rzeczywiście przypomina kolory obrazów Matisse’a:) A jeśli idzie o Euro…no cóż ja też w końcu się przekonałam i oglądam:)
Pozdrawiam serdecznie:)
9 czerwca 2012 - 19:39
My mamy w domu własną strefę kibica. Obejrzelismy nasz mecz, potem Rosję z Czechami. Założenie jest: wszystkie mecze nasze oglądamy. Na inne nie mamy po prostu czasu. W nadzwyczajny sukces Polaków po obejrzeniu gry Rosji – nie liczę. Ale scheda po Euro zostanie, nie jesteśmy już zaściankowi….
9 czerwca 2012 - 19:54
Jestem wyrozumiała, nawet obejrzałam trzy mecze… ale jutro wracam do domu, nie mam tv i luzik
9 czerwca 2012 - 20:19
Krysiu,
cieszę się, że ogladasz, przecież nie wszystkie mecze musimy, ja tylko wtedy gdy ślubny stwierdza, że ten mecz koniecznie, ok nie ma problemu, ja siedze z książka w ręku, właśnie skończyłam kczytać książkę o Toskani „Słodkie pieczone kasztany” z wieloma przepisami kulinarnymi, w miedzyczasie podlewam ogród zerkam na tv mecz Niemcy -Portugalia i tak nam schodzi wieczór, pozdrawiam serdecznie
j
9 czerwca 2012 - 20:21
Margo,
skoro tak, to luzik będzie, ale polskie mecze ja bedę ogladała bez względu na wyniki, trudno, będę przeżywała,
j
9 czerwca 2012 - 20:27
Gaja
u nas w domu też jest nasza strefa fanzone, kanapa jest ślubnego mój jest fotel o ile koty go nie zasiadają, ja wtedy przy łap toku, raczej oglądamy, bo nie mogę słuchać tych bredni panów komentatorów, kiedy oni nauczą sie języka polskiego i komentować a nie mówić co im ślina na język przyniesie, chyba zaczę notować zwroty przez nich używane, będzie zabawa
j
9 czerwca 2012 - 20:44
Siedząc przed telewizorem
możliwości mamy spore,
nie musimy głową kręcić,
gdy nie mamy na to chęci.
Pozdrawiam, współczuję,
kiedyś jadąc na Mazury
otworzyłem okna…
i nie mogłem pływać.
Byłem „zawiany”.
LW
9 czerwca 2012 - 20:57
JanToni
rozumiesz zatem mój ból, cholera nawet nie wiedziałam , że mam tyle mięśni aby kręcić głową,
pozdrawiam
j
9 czerwca 2012 - 22:11
Od przygody, „ani chybi”,
dbam o zamykanie… szyby.
LW
10 czerwca 2012 - 6:43
JanToni
sęk w tym, że zawiało mnie nie w samochodzie, bo nie otwieram okien programowo
j
10 czerwca 2012 - 8:16
A mnie się nie podoba… Nie sport mi się nie podoba, nie piłka nożna, nie kibice, nie Koko koko Euro spoko, nie ludowość i ludyczność tej zwariowanej imprezy… Nie podoba mi się nadużywanie wizerunku naszego Godła narodowego orła w koronie na pseudoflagach i chorągiewkach zaczepianych na samochodach i balkonach. Czytałam wypowiedź specjalisty i znawcy tematu: prawo do zamieszczania Godła na fladze jest chronione i może być użyte tylko w wyjątkowych okazjach i miejscach. Nie na balkonie, nie na antenie samochodu! To profanacja. Chorągiewkę można sobie przyczepić, ale bez Godła! Nikt mnie nie przekona, że to wyraz patriotyzmu itp. ble, ble, ble. Patriotyzm to jest szacunek dla własnych symboli narodowych, a Godło jest symbolem najważniejszym, więc przepraszam bardzo, ale w furkotaniu Orłem na lewo i prawo szacunku nie widzę. Flagi też na samochodach i te skarpety na lusterkach mi się nie podobają, ale to już kwestia estetyczna raczej.
10 czerwca 2012 - 8:25
Noti,
zgadzam się, ale nie widzę bluźnierstwa w zwykłej fladze, choćby najmniejszej, skarpety na samochodach, nie
pozdrawiam
j
10 czerwca 2012 - 10:31
Uśmiałam się przy dopisku do Pań nielubiących piłki. U mnie w domu było na odwrót, oglądalam z mamą, a ojciec nie znosił 😉
Mój chłopak też nie przepada, chyba dopiero od ćwierćfnałów co nieco obejrzy, a z niego facet z krwi i kości, więc myślę, że po prostu nie każdy musi to lubić.
Jako Euro 2012 tez jestem raczej na nie – przynajmniej mentalnie. Oglądać mecze, oglądam, bo sama kiedyś byłam w żeńskiej sekcji piłki nożnej w Sewilli.
Pozdrawiam!
10 czerwca 2012 - 10:39
M
nie wszyscy zyją piłką kopaną, ale wiele osób z niej żyje, ja nie przepadam, ale jak gra nasza biało czerwona to oglądam aby wiedzieć, tylko, z rozpędu obejrzałam Czechy- Rosja a dzisiaj obejrzę Hiszpania – Włochy, oba państwa prezentują klasowy football, pozdrawiam
j
10 czerwca 2012 - 11:00
Mamy okazję pokazać światu, że jesteśmy razem jako kraj, jako społeczeństwo. Nie możemy pozwolić innym na opluwanie nas (BBC), ale nie możemy też dawać innym okazji. Jak na razie nie jest najgorzej, gdyby nie media, które odgórnie sterowane przeszarżowały, szykując wojnę polsko- rosyjską z umundurowanym wodzem Smudą. Takie głupie, niepotrzebne prowokacje.
Co do hymnu- najpierw piosenkę dopuszczą, pozwolą ludziom wybrać, a teraz w ogóle jej nie pokazują w tv, tylko jakiś ang. jęz. bzdet, słów brak.
Piękne te pastelowe cuda, najpierw myślałam że to groszki. Jadziu życzę, aby skręć się odkręcił!!!
10 czerwca 2012 - 11:54
Powiem ja jeszcze
coś o tym stanie:
nie groźne zimno,
ale… przegrzanie.
LW
10 czerwca 2012 - 13:24
Morelo,
myślę sobie, że widzowie wybrali nie tę piosenkę co powinni, gdyby była inna moze by ja puszczali a tak, głupota do potęgi ntej, wielka szkoda bo Kocudza Druga wygrała rywalizację, zaś media jak zawsze nakręcaja awanturę jak nie moga PO -PIS to Rosja -Polska, i tak źle i tak do d…
a ten angielski bzdet też mi się nie podoba summer endless chyba tak to idzie, pozdrawiam serdecznie Morelko
j
10 czerwca 2012 - 13:25
JanToni,
może i przegrzanie też jest do kitu? może masz rację, pozdrawiam
do wieczorea dzisiaj gra potega Włosi i Hiszpanie, zobaczymy
j
10 czerwca 2012 - 14:04
Morelo, odnośnie tego filmu na BBC, chyba nie twierdzisz, że w Polsce nie ma rasizmu? Pochodzę z wielokulturowej rodziny i nie raz się z nim spotkałam. Nie ma co dawać się opluwać, ale nie ma też co z bardzo się wybielać. Pozdrawiam
10 czerwca 2012 - 15:34
M
niestety idiotów znajdziesz wszędzie, a ci kłada sie cieniem na wszystkich, popatrz na trening druzyny holenderskiej w Krakowie, musieli zmienić stadion treningowy, nie uwolnimy sie od takich zachowań?
j
10 czerwca 2012 - 18:39
Trzeba nieźle napracować się by ogród był piękny ale warto , nagroda później jest przecudowna:)
A mi wieczorami za oknem pachnie maciejka;)
10 czerwca 2012 - 18:50
Hurghado35
niedługo już Ty będziesz planowała swój ogrd, zobaczysz jaka to jest radość a ile pracy, no ale efekty są wspaniałe, mój ogród robiłam 20 lat i co roku jest inny, sadzę przesadzam, wysadzam,, czasami niestety wyrzucam jak zmarznie, polskie zimy dla ogrodów nie sa łaskawe niestety
j
11 czerwca 2012 - 18:08
Do M: Rasizm u nas? Przez całe wieki byliśmy tolerancyjni, jak mało kto, a teraz…jeśli chodzi o ogół, to nie sądzę żeby wiele się zmieniło. Natomiast w Anglii, jak najbardziej w stosunku do Polaków- ile zarabiają relatywnie?
11 czerwca 2012 - 18:35
Nie mogłam się oprzeć, żeby na powyższy komentarz nie zareagować – polacy byli tolerancyjni tak mniej więcej do czasów hmmmm…..Zygmunta Augusta; tolerancja polaków polega na tym, że nie biją, tylko mówią, że „asfalt powinien leżeć na ulicy”. Jak polacy są traktowani i ile zarabiają w Anglii to akurat doskonale wiem. Tyle zarabiają ile chcą. Jedni pną się na wysokie stanowiska, uczą się, jeżeli chcą coś w życiu uzyskać a inni, nie znają języka, piją wódkę i idą do innych polaków, ukraińców lub mafijnych anglików czy hindusów pracować za parę groszy. Minimalny zarobek za godzinę to na dzień dzisiejszy to jest bodajże 6 funtów, ale jak pracują na czarno, podatków nie płacą, polecenia wydawane są im na migi, to niestety to jest ich wybór. Anglia nie jest obozem koncentracyjnym, nikt do żadnej pracy nie zmusza i pracę znalazło parę milionów polaków, niestety odsetek tych co siedzą w parkach z butelką wódki i powtarzają jedynie dwa im znane słowa jest duży i bardzo widoczny. Ja miałam do czynienia z wieloma polskimi fachowcami, cenionymi, do których się kolejka ustawia i anglicy nie mogą się ich nachwalić, ale również natykam się co i rusz na cwaniaczków i obiboków, wiedzących doskonale jak wycyganić od państwa (państwo to ja bo płacę podatki) najwięcej socjalu za nic i szmal zwinąć na lewo. Gorzkie to słowa dla mnie ale prawdziwe.
11 czerwca 2012 - 19:15
Podziwiam Twoją aktywność, to że angażujesz się w tyle przedsięwzięć i jeszcze znajdujesz czas na posadzenie kilkuset kwiatów! Twoja fuksja jest cudowna. Miniona zima była wyjątkowo sroga dla Twojego ogrodu, miałaś rację pisząc wiosną o rododendronach, niestety. Cóż, będzie okazja by wybrać i zasadzić nowe 🙂 A hortensje zakwitną, ale raczej za rok.
Co do Euro, to muszę wtrącić swój punkt widzenia. To, o czym piszesz, to jedna strona medalu, ta pełna blasku, ale za kulisami kryją się tragedie polskich przedsiębiorców, którzy potracili dorobek swojego życia i o nich nie wolno zapominać.
Pozdrawiam serdecznie – Dorota.
11 czerwca 2012 - 20:01
Twój ból w szyi wziął się pewnie z nieostrożnego ruchu, podczas którego uraziłaś jakiś nerw i teraz to się nie chce uspokoić. Jeśli nie masz w pobliżu dobrego `”manualnego”, to można spróbować doraźnie odciążyć kręgi szyjne… wisząc głową w dół przez 5-10 minut. Połóż się na wysokim krześle, tak żeby głowa całkiem swobodnie zwisała. Można w tym czasie delikatnie rozmasowywać mięśnie karku. Ja bóle w szyi ćwiczę od lat i chyba próbowałam już wszystkiego. To mi pomaga. Zdrowia życzę.
11 czerwca 2012 - 20:25
Heleno,
byłam u manualnego na masażach bańkami chińskimi, stawiał mi też bańki i pomogło, dzisiaj juz prawie dobrze z szyja, ale magneto mi wczoraj coś zwariowało, fdobrze, że na kilka godzin tylko, już jest nieźle, dziękuje i pozdrawiam a sposób wypróbuję
j
11 czerwca 2012 - 20:26
Doroto,
zainteresowały mnie kulisy o których napisałaś …?
j