Wracamy zatem do Tadeusza Ślawskiego urodzonego w Święcanach 26.01.1920 r. Jak już napisałam, był on kuzynem Janka Ślawskiego. Szkołę powszechną ukończył w Święcanach, zaś dalsze wykształcenie odebrał w Bieczu a później swoje zainteresowania historyczne pogłębiał studiując historię na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie. Dr Tadeusz Ślawski, żołnierz Armii Krajowej, swoje życie, związał z Bieczem, gdzie od ukończenia studiów do dnia śmierci (4 Biecz,listopada 2008) mieszkał, pracował, działał i realizował swoje pasje. Tadeusz jest autorem ponad 60 publikacji naukowych dotyczących historii Biecza, i całego regionu. Przed reformą administracji był zastępcą przewodniczącego Powiatowej Rady Narodowej w Gorlicach. Przez 2 kadencje pełnił obowiązki zastępcy przewodniczącego Prezydium Miejskiej Rady Narodowej w Bieczu.. Był radnym Wojewódzkiej Rady Narodowej i wiceprzewodniczącym Wojewódzkiego Komitetu Frontu Jedności Narodu w Krośnie. W roku 2002 dr Tadeusz Ślawski został laureatem „Mostów Starosty”, nagrody przyznawanej ludziom dbającym i troszczącym się o swoje „małe ojczyzny” o ich rozwój, piękno, kulturę i zachowanie dla potomnych dziedzictwa i dorobku minionych pokoleń. Odwiedziliśmy Tadeusza kiedyś, dawno temu, w Jego domu na Rynku w Bieczu, wtedy Jego córka Agnieszka miała tylko trzy latka natomiast Leszek miał dziesięć lat a Kazimierz siedemnaście( obaj synowie z pierwszego małżeństwa), Gabriela druga żona Tadeusza, historyk z zamiłowania i powołania przygotowała herbatę. Dzisiaj Leszek mieszka w Bieczu i po ojcu odziedziczył miłość do Biecza, jest zastępcą burmistrza. Podczas tamtej dawnej wizyty dostałam kolejną Jego książkę oczywiście o ukochanym regionie. Podczas tegorocznej bytności kupiłam wszystkie opublikowane przez niego książki, w tym tę samą, którą wtedy otrzymałam „Biecz i okolice”, jest to wydanie dziewiąte, z roku 2009. Każde wydanie różni się od siebie, a to ilością fotografii, a to zwiększono ilość ilustracji, ostatnie zaś poszerzone jest o kilka zdań o autorze. Dobrze, że książeczka ukazała się po raz dziewiąty. Biecz zasługuje na naszą wdzięczną pamięć.
Tadeusz wiele sił oddał swojemu miastu, dla mnie najważniejszą był fakt założenia przez niego Muzeum Regionalnego, którego był dyrektorem od 1953 do 1991 roku czyli do przejścia na emeryturę. Pozostawił Muzeum rozlokowane w pięciu zabytkowych obiektach, które zostały poddane konserwacji a mianowicie: renesansowa kamieniczka tak zwana Kromerówka (Dom Kromera), średniowieczna Baszta Obronna z przylegającą do niej renesansową kamieniczką z attyką, następnie siedemnastowieczna kamieniczka, duże partie murów obronnych oraz baszta kowalska. Tadeusz miał swój udział w renowacji wieży ratuszowej i Domu Becza. Walczył też dzielnie o uratowanie gotyckiego szpitala dla ubogich, fundacji z 1395 roku św. Jadwigi Królowej, dlatego założył w roku 1998 Fundację na rzecz Szpitala dla Ubogich im. Św. Jadwigi w Bieczu.
Przez całe swoje życie w Bieczu prowadził badania naukowe a wyniki publikował w czasopismach naukowych, pracach zbiorowych i jako samodzielne pozycje książkowe. Niektóre z nich to: Studia nad ludnością Biecza XIV –XVII wiek ( Kraków 1958), Mikołaj Kopernik i Biecz w jego epoce (Rzeszów 1972), Produkcja i wymiana towarowa Biecza w wieku XVI i XVII (Rzeszów 1968), 125 lat Ochotniczej Straży Pożarnej w Bieczu (Biecz 1984), Marcin Kromer w 400 rocznicę śmierci (Biecz 1989), Album Rzeszów 1986; Biecz. Zarys historyczno-krajoznawczy (Biecz 1995), Święcany. Monografia wsi, (Biecz 1995), Siepietnica. Monografia (Biecz 1996), Stanisław Wyspiański na Podkarpaciu (Biecz 1996), Początki i rozwój kopalnictwa naftowego na Podkarpaciu w historycznym zarysie,(Biecz 1997), Biecz. Na Jubileusz 2000-lecia(Album), Biecz 2000, Ratusz królewskiego miasta Biecz, (Biecz 2000), Biecz i Gorlice ośrodki handlu winem od XIV w do XVIII w (Biecz 2001), Biecz. Szkice historyczne (Biecz 2002), Strzeszyn (monografia wsi) Biecz 2003, O renowacji i konserwacji zabytków w Bieczu, (Biecz 2006).
Dlaczego Tadeusz tak bardzo pokochał Biecz? Postaram się na to pytanie odpowiedzieć, abyście i Wy moi czytacze zrozumieli tę wielką miłość jaką obdarował On nie tylko swoją Rodzinę, lecz również miasto, niedaleko rodzinnej wsi Święcany. Biecz liczy obecnie około pięć tysięcy mieszkańców, leży w powicie gorlickim przy linii kolejowe Jasło –Stróże. Tej samej linii, którą tyle razy jeździłam do Siepietnicy z Jasła, dzisiaj ze względu na podział kolei na regionalne, niestety żadnej linii kolejowej do Stróż nie ma. Nad miastem góruje piękny gotycki kościół farny pod wezwaniem Bożego Ciała oraz wieża Ratusza. Miasto ma zachowane duże partie średniowiecznych murów obronnych i trzy baszty. Biecz leży nad rzeka Ropą, na południe ciągną się wzgórza Podkarpacia. Jedna z legend głosi, że nazwa Biecza pochodzi od zbója Becza, który grasował w okolicy. Został schwytany, osądzony, ale w obliczu grożącej mu kary ukorzył się wybłagał przebaczenie, a w dowód wdzięczności miał wybudować miasto, któremu nadał nazwę od swojego nazwiska. Pierwsze wzmianki o mieście pochodzą z XI wieku. W dokumencie z roku 1243 znajdujemy zaś wiadomość o kasztelanie bieckim. Gród pełnił funkcje strategiczną , był ośrodkiem wymiany gospodarczej, leżał na skrzyżowaniu dróg handlowych. W wieku XIV na fundamentach zamku królewskiego czy też dworu zbudowano kościół i szpital dla ubogich pod wezwanie Św. Ducha. Niestety kościół uległ zniszczeniu około XVIII lub na początku XIX wieku. W wieku XIII lub na początki wieku XIV miasto zostało otoczone murami, które później były w wiekach XVI i XVII rozbudowywane. Przez Biecz wiodła droga na Węgry, którą przewoziło się wiele towarów. Historia miasta ciepło wspomina Kazimierza Wielkiego, który nadał mu szereg przywilejów np. na budowę wagi( służyła do ważenia towarów) kramów solnych i postrzygalni- do wykańczania sukna, produkowanego w okolicy. Z tych urządzeń musieli korzystać wszyscy a miast czerpało z tego korzyści finansowe, Kazimierz Wielki zezwolił też na jarmarki organizowane raz w roku a zwolnienie miasta z opłat handlowych pozwoliło na wzmocnienie ekonomiczne. Przez Biecz wiodła droga Królowej Jadwigi do Polski. To właśnie dzięki Jej zapisowi powstał szpital , który dawał schronienie starcom, wdowom, sierotom, i bezdomnym. Kazimierz Jagiellończyk zezwolił zbudować blech (bielenie płótna lnianego, konopnego i bawełnianego) i wodociągi miejskie, a dla szpitala zakupić sołectwa w Krygu, Binarowej i Libuszy, wprowadził tez przymus drożny , czyli obowiązek przejeżdżania kupców przez Biecz, za co musieli także płacić. Wszystkie te przywileje powodowały rozwój gospodarczy miast i w czasie panowania Króla Kazimierza Wielkiego parafia biecka liczyła 522 osób wraz z Dominikowicami, Kobylanką, i Libuszą. Biecz pełnił też funkcje obronne, posiadał prawo miecza, czyli prawo skazywania i wykonywania wyroków śmierci, zgony poprzedzały zazwyczaj tortury, a dekretowano je darcie na trzy czy cztery pasy, później ćwiartowano a głowę wbijano na pal przed bramą miejską innym ku przestrodze. Do dzisiaj jest kapliczka słupowa, miejsce gdzie tracono zbójników. Kat biecki obsługiwał też okoliczne miasta. Kat był rzemieślnikiem, a dom kata (urzędującego w lochach i piwnicach) to Ratusz stojący na Rynku w Bieczu. Sam kat mieszkał na parterze tego budynku.
W Bieczu kupcy prowadzili handel (głównie winami) z Węgrami zaś ze Śląskiem handlowali innymi towarami żelazem, miedzią i ołowiem, suknem ciężkowickim i wełną. Rozwój handlu trwał do początków XVII wieku.
Mieszczaństwo Biecza w czasie rozkwitu miasta rekrutowało się z elementu wiejskiego. Do Biecza napływali też cudzoziemcy jak: Piotr Ronl murarz królewski z Mediolanu, Benjamin Bienczani blacharz i płatnerz z Briksen, Wawrzyniec Blanckenstein ślusarz z Meranu i Antoni Kontlhy murarz z Mediolanu. Wszyscy osiedlili się w Bieczu. W XIV wieku Biecz liczył 3000 mieszkańców, posiadał szkołę parafialną a na Akademii Krakowskiej studiowało około 40 bieczan. Wśród studentów był również późniejszy abp Marcin Kromer, historyk, dyplomata i geograf, który urodził się w Bieczu w roku 1512, jako szesnastoletni chłopiec ukończył Akademię i otrzymał tytuł naukowy balkalaureat nauk wyzwolonych. W Padwie i Bolonii ukończył studia prawnicze zakończone w 1539 roku. Powrócił do Kraju i już w roku 1542 był proboszczem w Bieczu. Po wyjeździe z Biecza został sekretarzem Zygmunta Augusta, posłował do różnych dworów europejskich, zaś w roku 1552 otrzymał od króla nobilitację, a po śmierci kardynała Hozjusza w 1579 roku został biskupem warmińskim. Zmarł w marcu 1589 roku w Lidzbarku Warmińskim, a pochowano go we Fromborku. Marcin Kromer wsławił się napisaniem historii Polski i geografii Polski, znany był także z pism religijnych. Jego historia doczekała się za życia kilku wydań również za granicami kraju. W roku 1576 Sebastian Klonowic napisał” Rzym swojego Liwiusza, Troja ma Homera, Greczyn Tucydidesa, Polak ma Kromera”. Kromer był związany przez całe swoje życie z Bieczem a w roku 1569 po runięciu wieży Ratusza odbudował ja ze swoich funduszy. On też ufundował stypendium dla dwóch ubogich studentów, pod warunkiem że po ukończeniu studiów będą pracowali na rzecz Biecza. To właśnie Kromer pierwszy ufundował Mikołajowi Kopernikowi w katedrze we Fromborku epitafium w roku 1581. W czterechsetną rocznicę w roku 1989 ufundowano pomnik Kromera, przy baszcie kowalskiej. Znana też była szkoła w Bieczu, która wydała wiele osobistości, a mianowicie: Piotra z Biecza, uczonego opata cystersów w Mogile, (ulubieńca Kazimierza Jagiellończyka), Marcina Kromera, oraz jego dwóch braci Andrzeaj poeta i Mikołaja- sekretarz biskupa praskiego, dwóch znanych malarzy Walentego i Joachima, Piotra snycerza, Jakuba Piotrowiciusa profesora Akademii Krakowskiej, Czaplickiego znanego prawnika, Jodłowskiego matematyka i Stalickiego, który był filozofem. Do połowy XVII wieku napływali do Akademii Krakowskiej studenci z Biecza. Wraz z upadkiem handlu ( XVII wiek druga połowa) i rozwojem kramarstwa zaczął upadać Biecz. Szkoła w związku z tym straciła swoje znaczenie, a po I rozbiorze władze austriackie pozwoliły na założenie szkoły najniższego szczebla organizacyjnego. Dopiero w XIX wieku (1891 r.) zbudowano obok kościoła farnego dużą murowaną szkołę, a w roku 1912 oddano do użytku drugi murowany budynek w śródmieściu. Długo mogłabym pisać o BIECZU, gdyż historia tego miasta jest fascynująca, muszę tu jednak też wspomnieć o wybitnym poecie polskim z XVII w. Wacławie Potockim arianinie, który urodził się w ,roku 1621 we wsi Wola Łużańska położonej 12 km od Biecza. W Bieczu przebywał też Jan Matejko, wykonując szereg rysunków, szkiców domów, które niestety nie zachowały się do dzisiaj. Szereg obrazów w Bieczu namalował Mehoffer. Szczególne kontakty z Bieczem miał Stanisław Wyspiański, który wykonał tu szkice i rysunki Biecza. St. Wyspiański zaprojektował witraże do bieckiego kościoła Bożego Ciała. Ale o Kościele w Bieczu Królowej Jadwidze, i kilku innych zdarzeniach wartych odnotowania napiszę w kolejnym poście.
Wasza Jadwiga
1 września 2011 - 17:12
O Bieczu usłyszałam po raz pierwszy, przygotowując kiedyś na studia właśnie referat o Wyspiańskim. Czekam zatem z niecierpliwością na wpis o kościele Bożego Ciała.
1 września 2011 - 17:39
Ileż historii i ciekawostek w Twoich opisach. Jestem zielona i uczę się od Ciebie. Dzięki Jadziu
1 września 2011 - 18:54
M,
wpis będzie, ale to chwilę potrwa, każdy wpis jest przeze mnie szczegółowo dokumentowany,czytam wiele książek związanych z tematem, tak abym ja sama była pewna tego co napiszę oraz abym podawała prawdę historyczna a nie konfabulacje. Dzisiaj rano skończyłam ten wpis, a wiec daj mi kobieto troche odetchnąć, pozdrawiam
j
1 września 2011 - 18:57
Azalio,
ja nie piszę opowiadań tak jak Ty, ale zajmuję się ciekawymi miejscami, które w jakiś sposób związane sa ze mną, moja rodziną, są w moich wspomnieniach, a to zawsze wymaga przewertowania wielu dokumentów, a efekt, jak sie podoba to i ja zadowolona, pozdrowienia ślę,
j
1 września 2011 - 19:21
Oby każdy dostrzegał tyle piękna w naszych miastach, miasteczkach i wsiach.
1 września 2011 - 19:25
Beato,
ale one sa piekne, na prawdę, tylko ja jak zwykle za mało zdjęć zrobiłam, tez tak masz? jak mam 200 to 400 powinnam mieć aby coś wybrać, i tak w kółko, ale miasteczko jest w niezmienionej formie gotyckie z narodzenia, renesansem upiekszone i do bólu piekne
pozdrawiam
j
1 września 2011 - 19:37
czytam ciebie Jadwigo i tylko notuję miejscowości do których zapewne się wybierzemy podczas naszych wojaży po Polsce.Mam niedosyt , ponieważ tyle miejsc zwiedziliśmy , a przed nami ,,otwarta księga” warta zobaczenia i poznania jej historii.
na klosz mam dwa pomysły .
1-łączenie delikatnego niebieskiego materiału z chmurką lniana haftowaną haftem riszelie
2- drewniane listewki cieniutkie połączone rattanem .
macham wieczorowo – Dośka
1 września 2011 - 19:41
Dośko,
nieustannie liczą się tylko dobre pomysły!!! drewniane listewki ??? hmm, zobaczymy, a haft Richelieu ( wiesz, ze kardynał Richelieu był koneserem tego haftu i od jego nazwiska poszła nazwa haftu?) byłby super juz go widzi dusza moja
serdeczności
j
1 września 2011 - 20:16
Niejaki,Jan Krzysztof Glaubitz dokonał takiego zamieszania na Litwie,że dzisiaj z podziwu trudno wyjść.Oczywiście są piękne,architektoniczne dzieła w małych miasteczkach,że nawet twórców nie znamy,nie mówiąc o malarzach,a doznania podobne.Tak więc ja,nolens volens ,wybiorę się za namową Pani,jako „czytacz” i postaram się to piękno ocenić.Nawet w „poście”.
Zauważyłem tutaj Panią Beatę.I choć Ona pozdrowień nie śle ja zachowam się,ja powiem tylko-POZDRAWIAM.
Miłej nocy Obu Damom.Jakub
1 września 2011 - 20:19
Potrafisz Jadwigo przyciągnąć do czytania tak wspaniałej tematyki.Podziwiam Cię:)Sylwia
1 września 2011 - 22:36
Dzięki,paniJadwigo!Jakbym sobie powędrowała po Bieczu.Właśnie to jest cudne,że on mały taki ,a taaaaaaaaką ma historię :o.Tu,gdzie mieszkam obecnie patronką miasta jest ,niedawno zresztą wybrana,św.Królowa Jadwiga / no proszę,Pani wszak też ma na imię Jadwiga :o! / I lansuję :)Biecz,zupełnie tutaj nieznany,a królowa Jadwiga przecież legend ma z Bieczem i okolic związanych , kilka.Przemiło mi się zrobiło :)Pozdrawiam.
2 września 2011 - 4:54
Witaj Jadziu! Po raz pierwszy słyszę o Bieczu. Piekna historia.Podoba mi sie architektura.Pozdrawiam
2 września 2011 - 7:16
Panie Jakubie,
ja w Bieczu byłam już kilka razy, aby nie powiedzieć kilkanaście i zawsze widzę mnóstwo nowych rzeczy, tym razem okazało się, że Biecz jest remontowany, wszystkie nawierzchnie są przywracane do stanu sprzed kładzenia asfaltu wszędzie i będą takie jakie były onegdaj, będzie jeszcze piękniej, pozdrawiam
j
2 września 2011 - 7:18
sunnivo,
dziękuję Kochanie, bardzo dziękuję, chcę Was zapoznawać z pięknymi miejscami w Polsce, akurat tak się złożyło, że tam musiałam pojechać, ale jeszcze wrócę też i do Warszawy, ponieważ nie skończyłam pisać o ciekawych miejscach związnych ze mną i moją Warszawą (ale nie warszawką!!)
j
2 września 2011 - 7:22
joa,
Kochanie, Jadwiga, to piękne imię, ja swoje otrzymałam ponieważ moja ciocia ma na imię Jadwiga, a Mama marzyła o córce i dlatego ja jestem Jadwiga, Jadwiga to ta, co walczy! I walczę ja całe swoje życie, o wszystko, i myślę sobie w tej mojej walce jest cząstka historii Jadwigii Królowej Polski zawarta i wtedy mi lżej, a Biecz? piękny, a tego dnia co byłyśmy w Bieczu pogoda była jak na zamówienie ponad 33 stopni ciepła, bezchmurnie, co widać na zdjęciach, a remonty ulic trwają i będzie jeszcze piękniej! Pozdrawiam
j
2 września 2011 - 7:25
Tereso,
Biecz był letnią rezydencją Królowej Jadwigi, na przestrzeni wieków było tam cztery dwory królewskie, aż 278 wsi płaciło daniny na rzecz Króla i Królowej, jako że były królewskimi wsiami, tak, nasza historia jest piękna, tylko w szkole podają nam niestrawne dania naszpikowane datami, a nie prawdziwymi historiami Polski, tak, tak powiesz, że czasu nie mają; ale ja miałam nauczyciela historii co mnie zaraził innym na nią spojrzeniem, pozdrawiam
j
2 września 2011 - 8:18
Panie Jakubie, ależ ślę, ślę najserdeczniejsze pozdrowienia tylko jakoś mało aktywna ostatnio jestem bo mnie dodatkowe obowiązki przygniotły. Mam nadzieję, że jeszcze tydzień lub dwa i złapie oddech.
2 września 2011 - 8:21
Jadziu, pytasz czy ja za mało robie zdjęć? Oczywiście że za mało! W Biczu nie byłam, ale gdybym była, to słońce by zaszło a mnie by było ciągle mało zdjęć! Musiałabyś mnie ciągnąć za rękaw, popychać i obiecywać jakieś dobre lody za zakrętem, żebym opuściła miejsce z ciekawą architekturą.
2 września 2011 - 13:48
Beato,
pan Jakub na pewno odpowie, a ja tylko odnotowuję sprawę,
pozdrawiam serdecznie Beato i zdróka zyczę
j
2 września 2011 - 13:50
Beato,
no to już mi lżej, bo mnie się wydawało, ze to jest mój problem, zdjęć za mało, niektóre są do bani a inne jak się przyjrzeć nie takie jak bym chciała, ale skoro Ty, mój guru w fotografii tez masz problemy z ilością to mi trochę mniej smutno.
pozdrawiam serdecznie
j
2 września 2011 - 14:00
Zatytułowałaś swój wpis – Ocalić od zapomnienia. I właśnie to robisz Jadwigo:) Przeczytałąm z przyjemnością, dowiedziałam się wiele…
Pozdrawiam serdecznie:)
2 września 2011 - 16:56
rodorek, Krysiu,
no bo jak to nazwać inaczej? Ile osób z nas wiedziały o Bieczu? a teraz bedzie nas wiecej i bedziemy ocalać od zapomnienia, pozdrawiam
j
2 września 2011 - 19:14
To znów jest TO! Pozdrawiam
2 września 2011 - 19:51
Andrzeju,
dziekuję bardzo, jesteś dla mnie zbyt łaskaw drogi mentorze, pozdrowienia ślę
j
2 września 2011 - 20:27
własnie prof.Pieniążek dokonał spustoszenia owocowego .Ostatnie Malinówki jadłam u jego boku.Jutro wyjazd służbowy do Poznania .Od poniedziałku powinnam zając się lampką,która na razie straszy golizną.Pozdrawiam wieczorowo – Dośka
2 września 2011 - 20:37
Dośko,
tak jest malinówy były pyszne a pamiętasz gruszki bergamotki, robiłam je w occie na słodko w goździkami i na święta były jak znalazł, byłam na bazarze i zapytałam o nie właśnie a panowie oczy wybałuszyli na mnie, że ja coś se wymyśliłam, a tak właśnie było, a teraz ? teraz to ja naleweczkę będę robiła jak zwykle z pigwy i pigwowca, pozdrawiam
j
3 września 2011 - 10:15
Jadziu, zainteresowana Twoją wypowiedzią o Kramerze zaczęłam uzupełniać o nim wiadomości i bardzo mi się on podoba! Urodzony dyplomata, każde swoje tłumaczenie i wiele swoich ksiąg opatrywał dedykacją dla teraźniejszych i przyszłych protektorów, tak więc jak widać, do perfekcji opanował trudną sztukę pozyskiwania przychylności możnych tego świata. Poza tym, Kromer był pierwszym Polakiem tłumaczonym na język angielski! Przebojowość, (ale nie rozpychanie się łokciami) to dobra cecha, jest siłą napędową rozwoju. W jego przypadku przebojowość poparta była niesłychaną pracowitością.
3 września 2011 - 13:33
Beato,
skoro jako szesnastolatek ukończył Akademię Krakowską to głowę miał na karku, a później studia w Padwie i Bolonii swoje zrobiły był prawnikiem teologiem no i dyplomatą tak, prawdziwy człowiek renesansu, pozdrowienia ślę,
j
3 września 2011 - 20:54
Właśnie historia Polski powstaje z historii poszczególnych rodzin – tak jak w Twoim wypadku. Przez Biecz przejeżdżałam, a kościele byłam, z przyjemnością przeczytam w odpowiedniej chwili ciąg dalszy. Pozdrawiam.
4 września 2011 - 6:24
majka47,
jak to w życiu bywa, dzisiaj miałam pisać, ale muszę znów wyjechać tym razem na Podlasie, ale juz niedługo ciag dalszy będzie, pozdrawiam
j
4 września 2011 - 14:53
Potwierdza się stara prawda ,że najszczęśliwsi są Ci , których pasja jest pracą , a praca pasją zarazem.
Znalazłam stronę „muzeum w Bieczu” i zamki polskie- zamek Biecz , to tak z ciekawości , którą rozbudziłaś we mnie swoim postem Jadwigo.
Ciekawostka – niedaleko Biecza leży miejscowość Strzeszyn , podobno królowa Jadwiga znalazła w niej schronienie pod strzechą podczas ulewnego deszczu , nazwa wsi upamiętnia to zdarzenie . Tak mnie zainteresowała nazwa wsi bo jedna z dzielnic Poznania nosi identyczną .
Pozdrawiam Yrsa
4 września 2011 - 17:40
Yrso,
i o to chodzi, bardzo sie cieszę, ze moje wpisy pobudzaja ciekawość i chce sie zgłębiać wiedzę dalej i dalej, to jest właśnie radość, dla mnie też, serdeczności przekazuje i ukłony,
j
24 listopada 2013 - 17:33
Och Jadwigo!
Czytam i cały czas ślę do Ciebie ochy i achy.
Jesteś skarbnicą wiadomości…Dzięki Tobie poszerzyła się wiedza o tym mieście.
Bardzo dziękuję.
Serdecznie pozdrawiam:)
25 listopada 2013 - 9:24
Łucjo
cieszę się, że skorzystałaś z tych wiadomości, Twoje zdjęcia i mój tekst uzupełniały się wzajemnie, a jeszcze dodatkowo pisałam o rodzinnych stronach gdzie przez lata jeździłam na wakacje, gdzie rosłą moja córka i gdy na piechotę latałam z Siepietnicy do Biecza i z powrotem, gdy nie miałam aparatu fotograficznego i żadnych zdjęć nie robiłam bo jak, a samochód był w marzeniach. O Święcanach napisałam, bo mój śp. mąż tam się urodził, a kościółek piękny, stareńki, dach mu rekonstruował mój nie żyjący teść, a kustosz Muzeum to nasza rodzina, ech życie niespodzianki, niespodzianki, a tu patrzę na Twoim blogu Biecz dlatego zaprosiłam Ciebie do Biecza abyś poczytała o naszych stronach o naszej rodzinie i o Kolegiacie urzekającej swoim pięknem, pozdrawiam
j