Wczoraj w dniu 1.10.2011 r w Centrum Olimpijskim w Warszawie odbył się Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Badmintona. Jako prezesi honorowi ja i Andrzej zostaliśmy zaproszeni i oczywiście wzięliśmy udział. Od godziny 13.00 do 19.30 trwały obrady delegatów, które rozpoczęły się raczej w atmosferze mało sympatycznej, powiedziałabym w atmosferze bijatyki. Zresztą, ponieważ jestem emocjonalnie związana z Polskim Związkiem Badmintona nie mogłabym przygotować tego wpisu z dystansem do sprawy, zatem zapraszam wszystkich zainteresowanych na stronę prowadzoną przez red. Janusza Rudzinskiego i Monikę Plata, którzy znakomicie zrelacjonowali przebieg Zjazdu:
paź
02
Nadzwyczajny Krajowy Zjazd Delegatów Polskiego Związku Badmintona
Autor: Jadwiga. 24 komentarze.
gdzie znajdziecie interesujacy reportaż z tego wydarzenia. (Wpis nosi tytuł „Czy badminton stanie sie sportem powszechnym?” po wejściu na strone, należy zjechać na dół, artykuł jest czwartym od góry, jak wiecie w sporcie rozgrywanych jest wiele imprez w weekend stąd konieczność wyszukania owego artykułu). Interesujący a także pokazujący jak łatwo zyskać głosy delegatów wygrać wybory,rządzić nie zwracajac uwagi na swoich wyborców a po 7 latach takich rządów, stracić zaufanie ludzi, którzy dokonują wyboru najwyższych władz związku sportowego, i oto ci sami ludzie, którzy wybrali cię na stanowisko prezesa stają się twoimi największymi nie przyjacielami można powiedzieć wrogami, tylko dlatego, że ich nie szanowałeś, nie zwracałeś uwagi na własnych członków,na kluby które wyborcy reprezentowali, na trenerów, na zawodników, którzy startowali w wielu zawodach zdobywali medale aby związek był opromieniony sławą. Niestety za często zdarzają się takie sytuacje nie tylko w sporcie ale też w naszym życiu.
Zapraszam do bardzo pouczającej lektury
Jadwiga Ślawska Szalewicz
Honorowy Prezes
Polskiego Związku Badmintona
2 października 2011 - 21:00
Przeczytałam Twój wstęp, a link się nie chce otworzyć.
3 października 2011 - 8:04
notario,
przepraszam, poprawiłam link już się otwiera, pozdrawiam
j
3 października 2011 - 8:32
No to było „wesoło”. Ze sportem to ja nie mam wiele wspólnego, w batmintona grałam w dzieciństwie na wsi za stodołą 🙂
3 października 2011 - 8:33
No, nie, miało być „badmintona” – ten komputer sam poprawia i robi błędy!
3 października 2011 - 8:51
Brawo za wskazanie palantowi drzwi! Jak Ty i Andrzej musieliście to przeżywać to sobie tylko mogę wyobrażać. Takie zwycięstwa jednak smakują słodko.
3 października 2011 - 10:10
Nie jestem sportowo zwiazana, raczej w ogole nie jestem zwiazana, ale wiem, że oficjalny sport wymaga prestiżu i pieniedzy.Rozumiem Twoje emocje, lepiej gdyby dotyczyły rywalizacji sportowej:)
3 października 2011 - 10:56
Każdy rodzaj sportu jest dobry, tylko wymaga dyscypliny, treningów, a nie wszędzie jest to możliwe. Grałam w badmintona dośc dawno temu, ale tylko tak, dla zabawy. Pozdrawiam
3 października 2011 - 13:47
No i super. Pan już tu nie pracuje – można skonstatować. Z działaczami sportowymi miałam do czynienia gdy sama pracowałam w sporcie. Oj, różnie było z tymi działaczami. I poprzecznie i podłużnie. Niektórzy z nich uważali, że skoro są już działaczami (z bożej łaski) to muszą się na wszystkim znać najlepiej. 🙂
Pozdrawiam 🙂
3 października 2011 - 14:45
notario,
dokładnie tak jak w opisanym artykule, wolałabym aby taka sytuacja nigdy się nie zdarzyła.
pozdrawiam
j
3 października 2011 - 14:46
Beato,
przezywaliśmy, i wiecej nie napiszę
j
3 października 2011 - 14:47
czesiu,
dokładnie masz rację, zawsze wolałam grę fair, ale…
j
3 października 2011 - 14:48
Azalio,
to fajny sport, prawda?
j
3 października 2011 - 14:49
Ciotko Pleciugo,
Ty wiesz dokładnie jak było i czasami jeszcze jest z panami działaczami sportowymi,
j
3 października 2011 - 14:50
notario,
nie martw się czasami maszyny się mylą…
j
4 października 2011 - 9:17
Witam,Pani Jadwigo.
Kiedyś napisałem do Pana Barnaby,że sport w Polsce,to kaszana,tylko w portfelach ,nie naszych ,pełno kapuchy.Taki język przystaje do tego ,co się dzieje w krajowym sporcie.Nigdy nie będzie dobrze przy takim układzie.
Piszę trochę rzadziej,bo mam kłopoty z moją Babcią.Zabrało ją pogotowie i nie jest najlepiej.I choć ma 89 lat,to moja ukochana kobieta.Jestem trochę przygnębiony.Ale pozdrawiam bardzo serdecznie.Jakub
4 października 2011 - 11:14
Panie Jakubie,
rozumiem Pana znakomicie, mam bardzo chorego Tate, a on dla mnie w życiu bardzo duzo znaczył i znaczy ( wie pan córeczka Tatusia), a teraz przewraca się co rusz, nawet nie pamieta, że się przewrócił, wczoraj mnie nie było w dnomu 2 godz i znalazłam go leżącego w pokoju, zdenerwowanego, roztrzęsionego, ale jakoś sie pozbieraliśmy i dzisiaj nie jest źle, ale jak się ma tyle lat co Pana Babcia i mój Tato to jest ciężko, rozumiem znakomicie, a jeszcze nie tak dawno w sierpniu w połowie jeździłam z nim po Warszawie aby zobaczył tę swoja ukochanę Warszawę jaka jest piękna, a dzisiaj nie może juz za bardzo chodzić, i tak jest, samo zycie
pozdrawiam i proszę sie trzymać, nie jest pan sam…
j
4 października 2011 - 12:31
Trudno odrywa się od ciepłych posadek…;)
4 października 2011 - 13:45
gordyjko,
miłe jest posiadanie wizytówki bez odpowiedzialności…
j
4 października 2011 - 16:38
Tylko spokój, spokój- proszę. Byłem, studiowałem, wiedzę pobrałem. Od mądrych, aktywnych i HONOROWYCH! Pozdrawiam.
4 października 2011 - 18:52
Jadwigo,
dziękuję za życzenia…
A co do rzeczywistości i to nie tylko tej sportowej to przykre jest to, że ludzie osiągnąwszy cel tak łatwo i szybko zapominają dzięki komu i czemu go osiągnęli. Oby to się zmieniło.
pozdrawiam serdecznie
B.
4 października 2011 - 21:06
basiu,
mądra obieta z Ciebie, pozdrowienia
j
4 października 2011 - 21:09
andrzeju,
bardzo dziękujemy, cieszę się, że byłeś i pobrałeś wiedzę, pozdrawiam
w mieniu własnym i ślubnego
j
5 października 2011 - 11:40
Pani Jadwigo,
jako radny wiem, jak ważną funkcję pełni komisja rewizyjna. Wiem też, że wiele stowarzyszeń ma taką komisję tylko dlatego, że prawo je do tego zmusza.
Raport komisji rewizyjnej PZBad robi wrażenie – nie tylko skalą pracy weń włożonej, ale i treścią. Sporo z opisanych faktów wydaje mi się wręcz niebywałych – kwestie hotelu, zatrudnienia, lewych wypłat. Ojej, jak tu ma być dobrze.
Komisja rewizyjna w mojej radzie gminy jest komisją najaktywniejszą. Sporo posiedzeń, sporo kontroli – wszystko za 136,80 zł miesięcznie (szef komisji ma nieco więcej). To przecież komisja rewizyjna najbardziej ma za zadanie czuwać nad prawidłowością funkcjonowania gminy.
Pani Jadwigo,
czy w świetle tego raportu nadal jest możliwe zorganizowanie w mojej gminie imprezy badmintonowej?
5 października 2011 - 12:01
Panie Tomku,
to co było na NKZD już zostało zakończone, jest nowy prezes i Zarząd muszą doprowadzić sprawy do końca a badminton idzie dalej i zawody powinny wręcz być zorganizowane, pozdrawiam
j