Oto korespondencja jaką otrzymałam po opublikowaniu wpisów: pt „Walentynki i Miłość Ponadczasowa”:
„…Jadziu, kopiuję Ci email który dostałam od pana Jacka. Popatrz jakie dziwne drogi Twój blog zatacza! Dzięki niemu, podam Jackowi informacje o Klarze i jej pamięć zachowana zostanie w innych źródłach! Jestem zaszokowana, że aktorami drugoplanowymi w ogóle ktoś się interesuje! Teraz przygotowuję informacje, będę skanować fotki, itp. Pan Jacek dał mi namiar na bardzo ciekawą stronkę, NITROFILM na FACEBOOKU, gdzie właśnie zajmują się starociami filmowymi, poza tym przygotujemy informacje do e-teatru.
Poniżej list pana Jacka:
Witam,
Na wstępie dziękuję za informacje podane w blogu Pani Jadwigi. To zarówno dla mnie jak dla innych miłośników kina, teatru, kabaretu i wszelkich dziedzin związanych ze sztuką dwudziestolecia międzywojennego bardzo dużo. Od dawna zbieram informacje o artystach „tamtej epoki” Postać Klary Belskiej – Karpińskiej pojawiała się w kilku książkach, które trafiły w moje ręce, tak jak wspomniałem w poście, siostrę Pani dziadka znam z kilku epizodów filmowych. W dobie Internetu pojawia się mnóstwo przeróżnych informacji o artystach minionej epoki. Niestety dla wielu miłośników Klara Belska – Karpińska to postać zagadkowa. Jeśli to możliwe na samym początku , prosiłbym o datę i miejsce urodzenia, etapy edukacji, oraz przebieg kariery scenicznej w zarysie od debiutu poprzez lata międzywojenne, jeśli była by taka możliwość to rozszerzenie wątku wojennego i okresu emigracji. Byłbym wdzięczny za fotografię (w tekście , który umieściła Pani widnieje kilka zdjęć), pragnąłbym zapytać czy ewentualnie można je przetworzyć, by więcej osób miało sposobność obejrzenia fotografii.
Dwa lata temu powstała storna internetowa pod nazwą NITROFIL, gdzie pojawiają się co jakiś czas nowe wpisy, nowe biogramy artystów międzywojnia. Informacje od Pani na pewno ułatwiłyby skonstruowanie krótkiego biogramu. Tak jak wspomniałem wyżej, w dobie Internetu łatwo jest zdobyć nowe informacje, wszelkie portale związane z tematyką filmu i teatru lat międzywojennych są wciąż aktualizowane. Największa ilość tych publikacji dotyczy artystów z „pierwszych stron gazet”, jak się to dzisiaj określa. O postaciach drugiego planu pisze się
mniej , choć uważam, że zasługują na równouprawnienie. Wszakże można grać epizody filmowe, a spełniać się na płaszczyźnie scenicznej, czego dowodem wydaje się być m.in siostra Pani dziadka. Do tego wszystkiego należy dodać piękną kartę wojenną, późniejszą działalność emigracyjną. Z góry dziękuję z wszelkie informacje, za te które już zostały napisane i za te , które się pojawią. Na marginesie dodam, że w końcu moje wyczekiwania zostały wynagrodzone i w zasadzie proste wpisanie imienia i nazwiska w wyszukiwarkę internetową zaprowadzi mnie do tak cennego źródła w Postaci Pani osoby.
Z wyrazami szacunku JP
Jadziu,
obiecałam przesłać trochę materiałów o Klarze i przesyłam. nie wydaje mi się to być ciekawym tematem na bloga, bo to raczej dla teatrologów ale przesyłam to właściwie dla Ciebie. Załączam też fotki oryginalnych plakatów teatralnych jak i jej fotki z kilku ról.
pozdrawiam, B…”
Beata jak zwykle pozwoliła mi skorzystać z materiału i fotografii, a ja udostępniam je Wam z wielką przyjemnością. Rzeczywiście niezbadane są wyroki, a blog jest jeszcze jedną wspaniałą platformą na bazie, której odnajdujemy to o czym sądzimy, że przeminęło bezpowrotnie.
„…Klara Karpińska ur. 10 listopada 1908 w Warszawie. Tancerka i aktorka. Pierwszy mąż, Stanisław Belski (zm. W 1960r), drugi mąż, Ziemowit Karpiński (zm. w 1973r). Zmarła 20 lipca roku 2000 w Nowym Jorku. Pochowana wraz z drugim mężem, Ziemowitem Karpińskim na Warszawskich Powązkach. Ukończyła przed wojną Szkołę Baletową w Warszawie i grała w teatrze Qui Pro Quo. Występowała również w filmach: „Zapomniana melodia”, „Jadzia”, „Papa się żeni” oraz „Dodek na froncie”. W czasie drugiej wojny światowej służyła w armii generała Władysława Andersa, w Pomocniczej Służbie Kobiet; od maja 1942 pod bezpośrednim dowództwem brytyjskim. Wykazywała bohaterską postawę operując na odcinkach bliskich linii frontu. Przebywała na Dalekim Wschodzie, w Persji, Izraelu. W roku 1943 przeniesiona wraz z 2 Korpusem Polskim do Włoch, gdzie brała czynny udział w Kampanii Włoskiej. W tym czasie czynnie uczestniczyła w działalności ideowiskowej; była członkiem zespołu teatralnego i brała udział w przedstawieniach dla walczących żołnierzy i w koncertach w szpitalach. Odznaczona polskim Brązowym Krzyżem Zasługi, brytyjskim medalem Star 1939/45, medalem Italian Star oraz Defence Medal. W 1949 roku po likwidacji Polskich Sił Zbrojnych pozostała na emigracji w Londynie. Wraz z mężem, Stanisławem Belskim, aktorem i reżyserem aktywnie uczestniczyła w życiu Polonii i brała udział w licznych przedstawieniach Teatru Polskiego im. J. Słowackiego prowadzonym przez Mariana Hemara. Członek Związku Artystów Scen Polskich (legitymacja nr 20 z roku 1945) oraz ZASP za granicą (legitymacja nr 24 z roku 1949). Była jedną z najbardziej popularnych aktorek charakterystycznych tego okresu. Grała w „Domu otwartym” Michała Bałuckiego (rola Pulcherji), w operetce Jacques Offenbach’a „Piękna Helena” (rola Partensis), w „Zemście” Aleksandra Fredry (rola Podstoliny), w „Królowej Przedmieścia” Konstantego Kuniłowskiego, w „Cudziku i Spółce” Stefana Kiedrzyńskiego (rola Sylwii), w „Miłości surowo wzbronionej” Edwarda Hudzyńskiego, w „Pannie Maliczewskiej” Gabrieli Zapolskiej (rola Daumowej), w „Premierze Pana Premiera” Edwarda Hudzyńskiego (rola cioci Marty), w „Gościu oczekiwanym” Zofii Kossak (rola Kumoszki), w „Gałązce rozmarynu” Zygmunta Nowakowskiego (rola Pani Słowikowskiej), w „Grzechu” Stefana Żeromskiego (rola Wuliczki), w „Obronie Ksantypy” Ludwika Morstina, „Klubie Kawalerów” Michała Bałuckiego (rola Mirskiej), w „Nocach Narodowych” Romana Brandstaettera i wielu innych. W jednej z recenzji o jej grze czytamy: …. Klara Belska odtwarza tytułową rolę „Żony z Kraju” i z wesołym zacięciem pokazuje nam jej „metamorfozę”. Tańczy z Lawińskim i Ludmiłą Mladą „Ballet Sagan”. Jej komizm nigdy nie graniczy z szarżą, jej gra ma w sobie zawsze szlachetny ton komediowy. Powinniśmy ją częściej
oglądać w komedii obyczajowej….. Po śmierci męża Stanisława Belskiego wyszła ponownie za mąż za aktora i reżysera, Ziemowita Karpińskiego i zamieszkała z nim w Nowym Jorku. Ziemowit był nie tylko aktorem, ale również żołnierzem Polski Podziemnej, który brał udział w Powstaniu Warszawskim pod pseudonimem „Wagner”; odznaczony został krzyżem Virtuti Militari. Ostatnią wspaniale wyreżyserowaną przez niego sztuką w roku 1967 był „Kochany kłamca” z Karin Tiche w roli głównej. Klara do samej śmierci prowadziła działalność społeczną i kulturalną; pozostawała stałą wolontariuszką polskiego Instytutu Józefa Piłsudskiego, gdzie z wielką serdecznością witała wraz z innymi piłsudczykami, polskich emigrantów i gości z Polski, wśród nich wielu aktorów scen teatralnych i kina oraz ważne osobistości, jak członków Rządu Londyńskiego czy panią Wandę Piłsudską….”
Tak oto historia Klary Belskiej, Ziemowita Karpińskiego zatoczyła koło. Stało się to za sprawą jednego liściku Joanny, zadającej kontrowersyjne pytanie na temat Walentynek i piosenek zaproponowanych we wpisie. Joasiu powyższe listy są najlepszą odpowiedzią na Twoje pytania,
Pozdrawiam
Wasza Jadwiga
Proponuję obejrzenie urywków filmów o których mowa we wpisie:
http://www.youtube.com/watch?v=aWAM5MhvsR0 http://www.youtube.com/watch?v=GX1gNy41BQk
http://www.youtube.com/watch?v=AmW-e0n3J5s&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=RVjzIEihO28&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=i_SRDnxk818&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=OtG2YJFj6p4&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=GncPWTrpj5w&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=mvSwSHMMvqQ&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=7oOUFBId95k&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=cDkXRDIhF0Y&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=fSfLGBOSDb8&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=OmqPeBSabAI&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=bMHV42McF1w&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=0-8uv8Hu18o&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=ElXSGJ2UaOg&feature=related http://www.youtube.com/watch?v=2Tk6SfWR0fg&feature=related
3 marca 2012 - 10:12
Miła! Naszły mnie poranne refleksje- na temat anatomii blogowego powodzenia. Twojego. Piszesz, że lubisz z bliźnimi rozmawiać. I myślę, że to jedno z ogniw- poza wyborem tematu, starannością i pracowitością. Szczera, fajna rozmowa. Z tym w blogowisku bywa różnie. Znam osobę ( płeć obojętna, ważne uczucie), która też lubi sobie pogadać z komentatorami. Ale jakże inaczej. Niech ktoś będzie krytyczny wobec wpisu, niech ma inne zdanie- to albo komentarz zostanie usunięty, albo dowie się, że nie ma obowiązku czytania, albo, ze jest osioł, bo mistrza nie rozumie. Czyli- myślisz inaczej- paszoł won. A jesli monolog mistrza pojas, i za tą sprawą przebudził się w tobie geniusz- wtedy do rozmowy jesteś dopuszczony. Warunek- dmiesz w tę samą trąbkę… Jest też inny blog, naszego wspólnego znajomego. Juz ponad 4 miliony wejść. Odwaga w myśleniu, pamiętnik pleciony z bieżącą refleksją. Szczerze, odważnie, przez jedno z drugim- też prowokująco. Ale jakoś normalnie, poza salonem oraz bez demonstrowania, że racja może być tylko piszącego. Że potem także wiele komentarzy poniżej średniego, nawet dopuszczalnego poziomu- fakt, ale na wadze zainteresowania przeważa chyba szalka prawdziwej chęci zobaczenia, co On ( ona) dziś napisał ( napisała), komu szpilę tak wsadził, że będzie wiadomo, o co chodzi…
Bywa- tak, bywa- jak wcześniej. Prawo wyboru blogującego. Prawo jego temperamentu, samooceny itd. I egzamin z tezy, że każdy lubi z bliźnimi pogadać i coś im zaproponować. Ty-potrafisz. I to było słowo na weekend. Zaraz pojawi się na Poprzecznej forsycja oraz tulipanki, prawda? Pozdrawiam.
3 marca 2012 - 10:25
Jadziu, obawy niesprawdzone, satysfakcja wielka, dzięki za wirtualne, serdeczne goszczenie mnie i mojej rodziny u Ciebie!
3 marca 2012 - 10:36
Pozdrawiam Ciebie,Jadwigo i Panią Beatę,życząc MIŁEGO DNIA.Jakub
3 marca 2012 - 10:39
Andrzeju,
dziękuję za słowo na niedzielę, od początku prowadzenia bloga raz tylko nie zatwierdziłam komentarza na 6788, pozostałe są i nawet te kąśliwe. Każdy z nas postrzega drugiego inaczej, a że nie zawsze w świetle najlepszym? to bardzo dobrze, bo gdybyśmy słodzili toby nam landrynek zabrakło. Nawet ten komentarz uszczypliwy dodaje nam soli i pieprzu do blogowania, zwraca uwagę na to na co my nie zwrócimy i dobrze, wtedy bardziej się staramy, bardziej przykładamy do pracy.
Wiesz, gdy jeszcze pracowałam w tym jednym jedynym związku sportowym i poźniej w tym nr 1 na świecie la zwanym myślałam, że dobra praca popłaca. Tak to sobie wyobrażałam, o naiwna ze mnie istota, były sekretarz z mojego pierwszego związku pomimo niezałatwionych rzetelnie spraw został teraz sekretarzem w znakomitym aeroklubie, no to w tym momencie ja już niczego nie rozumiem, przestaję wierzyć w dobrą pracę, w dobrą opinię, albo ja już jestem dinozarłem, (tak tak to nie pomyłka) pewnie tak, na pewno tak
Forsycji brak, tulipany maja dwa centymetry, potrzeba trochę ciepełka, a będą większe, dam znać może zobaczysz?
j
3 marca 2012 - 10:43
Beato,
że ręke i głowę do pisania nie tylko po polsku ale jeszcze ha ha po angielsku masz to Wiesz, ilość wydanych książek w Albionie o tym świadczy! Jakże ja mogłabym nie dać Tobie stronki czy dwu do napisania o Twoich koneksjach rodzinnych czy też odwiedzanych stronach w Anglii, którą tak lubię, która jest taka piękna a Ty nam ją ukazujesz w takich kolorach, tak sfotografowaną ! To tylko ubogaca mój blog, i to taki specjalny crem de la creme, dziękuję i proszę o więcej
j
3 marca 2012 - 10:44
Jakubie,
dzień piękny, tyle słońca, ja cała w katarze i kichaniu, wczoraj leżenie, może dzisiaj będzie lepiej, w każdym bądź razie dziękuję serdecznie i Tobie życzę pięknego dnia
j
3 marca 2012 - 11:14
Jadwigo,no muszę się jeszcze raz odezwać.Proszę-nie nazywaj tak siebie,bo żadnym dinozaurem nie jesteś.
Ale odpowiem za siebie.Rzeczywiście Twój blog prowadzony jest elegancko,z wielką kulturą.Przyznam,że są tematy tutaj,które czytam z mniejszym zainteresowaniem.Jest ich mało,ale bywają.Bo przecież człowiekowi nie wszystko zawsze przypada do gustu.Tylko mamy tutaj do czynienia z artykułami wartościowymi-zawsze.I przysięgam,że zawsze je czytam od deski do deski.
Ostatnio staram się komentować,ale jestem już trochę zmęczony kilkoma sytuacjami i teksty moje są trochę nijakie,za co przepraszam.Jakub
3 marca 2012 - 11:19
Jadziu, zima nawet najdłuższa wkrótce się i u Was skończy, myśmy już zaliczali temperatury powyżej 20 stopni, no ale to też tylko takie jaskółki a dzisiaj mżawka przyszła (nareszcie, bo u nas deszczu nawet na lekarstwo, wbrew temu co wiekszość myśli o pogodzie angielskiej). Ja nie jestem tak zapalona do pisania piórem jak Ty, głównie interesuje mnie pisanie światłem (bo to jest własnie fotografia)ale czasem jakiś temat ciekawi i mam chęć podzielenia się. Całe szczęście, że szanowni czytelnicy Ciebie odwiedzający są różni w upodobaniach i temperamentach, stąd mnóstwo ciekawych wypowiedzi, czasem za, czasem przeciw, ale kulturalnie i z tolerancją. Serdeczne pozdrowienia dla pana Jakuba i dla tych którym choć odrobinę radości sprawiłam.
3 marca 2012 - 11:20
A dla pełnego wyjaśnienia-dotyczy to tekstów kulinarnych.Jakub
3 marca 2012 - 12:23
Jakubie,
tak właśnie pomyślałam gdy przeczytałam Twój komentarz. Ale nie martw się, to nie tylko Twoje spojrzenie, w zasadzie mężczyźni, którzy nie gotują te tematy starają się omijać, ale ja lubię gotować, i sprawdzam przepisy a potem je publikuję, teraz jakby mniej, może dieta mi nie pozwala na szaleństwa w kuchni, wiosna i lato przed nami a ja jakieś oponki mam wiec staram się je zwalić, bo ich nie lubię, każdy z nas ma jakieś fobie, ja je też posiadam,
pozdrawiam i zdrowia życzę
j
3 marca 2012 - 12:25
Beato,
pisanie światłem, piękne ujęcie, a ja piszę słowem
dlatego uzupełniamy się, pozdrawiam i życzę pięknej niedzieli, to nic, ze mżawka, świat będzie piękniejszy po deszczu i świeższy
j
3 marca 2012 - 12:26
Jakubie,
napisałeś przecież każdy ma lepszy i gorszy dzień, to nic nadejdą też lepsze
j
3 marca 2012 - 12:27
Jadwigo,fobie możesz mieć,oby nie w stosunku do mnie.:-)))Jakub
3 marca 2012 - 12:29
Jakubie,
moje fobie dotyczą tylko i wyłącznie mnie samej !!!!
j
3 marca 2012 - 12:37
Niech to,Jadwigo,zostanie puentą końca tygodnia.
Ale mam jeszcze pytanie:Czy ja mógłbym zobaczyć w jakis sposób kilka fotografii,Pani Beaty.Bo tak słyszę ciągle o tym,ale nie mogę w żaden sposób wyrobić sobie zdania.Można gdzieś kupić taki album,czy jak?
3 marca 2012 - 13:17
Czytam z ciekawością:) Pozdrawiam
3 marca 2012 - 14:23
Panie Jakubie, aż się boję napisać, żeby to nie wyglądało na auto-reklamę, ale fotki moje może Pan zobaczyć na mojej stronie internetowej, http://www.beatamoore.co.uk oraz na moim blogu http://beatamoore.blogspot.com. Może też pan zajrzeć do galerii Saatchi, tam też jest kilka moich prac: http://www.saatchionline.com/beatamoore. Znalazłam również polską stronę wysyłkową książek która sprzedaje bodajże moje 3 książki, http://www.amazonka.pl/beata+moore/search-results.bhtml?keyword=Beata+Moore&nodeid=ksiazki-obcojezyczne. Jak pan lubi morze, to polecam Channel Island, jak bukoliczną Anglię, to A year in the life of the Cotswolds a jak miasto, to Square Mile, photographic portrait of the City. Serdecznie pozdrawiam!
3 marca 2012 - 15:18
Jakub,
w linkach po lewej stronie mojej głównej na pierwszym miejscu jest link Beata Moore, kliknij i zobaczysz
j
3 marca 2012 - 15:19
Heleno,
to dla mnie pochwała, z Twoich ust!!!
dziękuję
j
3 marca 2012 - 15:28
Beato,
zamówiłam dwie z trzech książek tam sprzedawanych, tych których nie miałam, bardzo się cieszę, pozdrawiam
j
3 marca 2012 - 15:45
Jadziu, szaleju się najadłaś???? Przecież wiesz, że przy następnym przyjeździe bym przywiozła!!!
3 marca 2012 - 17:24
Beato,
szalej, hm tak nazywali ślubnego w szkole, hi hi, kochana ale na półce bedą ładnie wyglądały, a jak przywieziesz to Joanna dostanie, nasza nauczycielka j.angieslkiego, za to, że miała cierpliwość do mnie,
j
3 marca 2012 - 17:35
Przywiozę, przywiozę!
3 marca 2012 - 19:55
Witam. Czytając Pani wpis o babci-cioci tańczącej w filmie „Zapomniana melodia”, postanowiłam się podzielić pewną informacją. W scenie z piosenką Panie Janie, jedną z tancerek tańczących na stołach jest moja babcia Lusia. Pewnie znały się z Klarą…Pozdrawiam. Beata.
3 marca 2012 - 20:07
Beato,
dzięki
j
3 marca 2012 - 20:10
Beato i Beato,
czytaj Beato z Anglii, co pani Beata napisała o babci Lusi, która grała w filmie „Zapomniana melodia”, znała Klarę, jak ja się cieszę
pozdrawiam obie panie Beaty!!!
j
3 marca 2012 - 22:48
Chcę napisać o tych zdjęciach.Jakub
3 marca 2012 - 23:11
Jakubie,
proszę bardzo, zapytaj Beaty, myslę, że wyrazi zgodę, przecież to jej blog i link do strony
j
4 marca 2012 - 8:39
Beato co Babcię Lusię miałaś,
czy masz jakieś wspomnienia o Lusi, jakieś zdjęcia, plakaty, wtedy proszę udostępnij nam , ja przygotuję wpis wykorzystam przesłane zdjęcia, damy je również na stronę NITROFILM i Cafe BODO i w ten sposób Babcia Lusia będzie wspominana nie tylko w Twojej Rodzinie ale też będzie miała swoje miejsce w sieci, co Ty na To?
mój adres email
blog@okiemjadwigi.pl
pozdrawiam
j
4 marca 2012 - 8:49
Jadziulku,
Bardzo się cieszę, że moje słowa skłoniły tyle osób do napisania do Ciebie. Myślę, że ma to głęboki sens i świadczy o dużym zainteresowaniu tematami, jakie poruszasz na swoim blogu. Temat miłośći jest bliski każdemu z nas i dobrze jest,że wywołuje on tyle wzruszeń, wspomnień i pozytywnych emocji. Mam satysfakcję, że chociaż nieświadomie, to jednak przyczyniłam się do tego w jakiś sposób, pozdrawiam
Joasia
4 marca 2012 - 8:58
Joanno,
dziękuję za komentarz, i wdzięczna jestem, że Twoja wypowiedź spowodowała tyle pozytywnego zmieszania, ale jak widzisz lubimy historie stare, przedwojenne, bo sa one owiane nutka tajemniczości, pokryte nieco patyną dlatego sa tak wdzięcznym i nosnym tematem, a teraz jeszcze Beata od babci Lusi odezwała się, i nasze grono powiększy się o kolejne historie, jakże miło w tym uczestniczyć,
pozdrawiam i ja
j
4 marca 2012 - 10:36
Pani Beato, Klara tańczyła na tych stołach!!! Musiała się więc z Lusią znać! Na 100%! Zaraz napiszę maila. Wspaniała historia! Wspaniały zbiegi okoliczności!
4 marca 2012 - 10:38
Panie Jakubie, ależ niech Pan pisze, mogę się tylko cieszyć, że taka drobna historia rodzinna rozbuchała takie zainteresowanie.
4 marca 2012 - 10:42
Witaj Jadwigo,miłego dnia.
Pani Beato,dziękuje za możliwość pooglądania zdjęć.Wiele z nich zajęło miejsce w moim sercu.Pozdrawiam.Jakub
4 marca 2012 - 10:54
Czy ja mam schizofrenię.Jedna Beata,druga.O Jezu.Ja do Pani Beaty,która jest fotografem(fotografką?)Myślałem o napisaniu o Pani zdjęciach,które wczoraj i dzisiaj oglądałem.Jakub
4 marca 2012 - 10:54
Jakub,
proszę Cię zobacz ile radości, ile nowych znajomości i pomysłów, tak się cieszę, a zdjęcia Beaty? piękne, prawda?
pozdrawiam i życzę cudnego dnia, bo, że jest piękny widać gołym okiem
j
4 marca 2012 - 10:55
Jakubie,
nie masz, nie masz,obie maja na imię Beata, więc ja je nazwałam Beata od Klary i Beata od Lusi
j
4 marca 2012 - 10:59
Beato od Klary,
i ja się cieszę, jest super
j
4 marca 2012 - 11:00
Ej,Kobitki,co Wy,wariata chcecie z poczciwego Kuby zrobić?!Co za Joanna znowu.Ufff…
4 marca 2012 - 11:09
Jakubie,
to była pomyłka, już jest wszystko naprawione
j
4 marca 2012 - 11:12
Nie podaruję.Idę się Panu Andrzejowi poskarżę.Może on mi pomoże.Jakub
4 marca 2012 - 11:38
Jakubie,
ależ pomyłki się zdarzają, mnie przez głowę takie żarty by nie przeszły, hi hi hi
j
4 marca 2012 - 11:40
Hi,hi,hi!!!J.
4 marca 2012 - 11:41
Jakubie,
no powiedzmy, że hi hi hi,
j
4 marca 2012 - 11:43
No dobrze,Jadwigo.Czasami warto pożartować.Jakub
4 marca 2012 - 11:52
Panie Jakubie, tu Beata od Klary, polski fotografik na angielskiej ziemi nadaje – ależ jeżeli moje fotografie się spodobały, to tylko miód na moje serce! Mogę wysłać Jadzi parę moich ulubionych, to ona je Panu dośle, jeżeli taka wola. Krótkie info również jeżeli trzeba. Rosnę, puchnę z dumy i unoszę się conajmniej z pół metra nad ziemią! A z imionami faktycznie zrobił się kociokwik i można z tego stworzyć niezły scenariusz…
4 marca 2012 - 12:48
Jadziu, 96 wypowiedzi! Jeszcze 4 i będzie setka! to chyba jakiś rekord? Szampana mam wstawiać do lodówki?
4 marca 2012 - 13:18
Chyba samodzielnie do tej setki dociągnę, bo na koniec chciałam jeszcze zwrócić uwagę na nazwisko Starski. Allan Starski jest autorem scenografii do wielu filmów Andrzeja Wajdy. W 1993 został laureatem Oscara za scenografię do filmu Lista Schindlera w reż. Stevena Spielberga. W 2000 otrzymał Nagrodę „Polskie Orły” za scenografię do filmu Pan Tadeusz w reż. Andrzeja Wajdy, a w 2003 tę samą nagrodę za scenografię do filmu Pianista w reż. Romana Polańskiego. Ale kim on jest? Jest synem scenarzysty i autora tekstów piosenek, Ludwika Starskiego, który to napisał m.in. teksty piosenek dla kabaretów Qui Pro Quo, Morskie Oko oraz filmów Zakazane piosenki i Jadzia – no i tu dochodzimy z powrotem do Klary, która to owe piosenki śpiewała i w tych filmach grała.
4 marca 2012 - 13:36
Pani Beato,koniec tematu.A Pani to nie tylko do setki…Jak Boga kocham.:-))))))))Jakub
4 marca 2012 - 13:45
O! I jest 100.J.