Jak zwykle przed nadchodzącymi Świętami Bożego Narodzenia postanowiłam pojeździć po warszawskich sklepach. Nie lubię odkładać zakupów na ostatnią chwilę, wolę w spokoju pooglądać wystawy, wejść tu i ówdzie, nabrać smaku na zakupy, ale nie od razu. Wszystkich sklepów nie objadę, więc nie muszę robić długiej listy. Mam kilka ulubionych miejsc, w których co roku kupuję różne rzeczy na prezenty dla najbliższych, ponieważ są one naprawdę dobrze zaopatrzone pozostanę nadal ich wierną klientką. Jednak, co roku swoje buszowanie po sklepach zaczynam od tego jednego, jedynego dla mnie najbardziej magicznego sklepu, który odwiedzam, co roku od chwili jego powstania. Zresztą prawdę powiedziawszy jestem w nim stałą klientką w ciągu roku, ponieważ tam kupuję różne piękne rzeczy do wystroju mojego ogrodu, tarasu, a także domu. Ale przed świętami bez wizyty we Flora Point Pani Kaszuby nie mogę się obyć. Dzisiaj pojechałam tam po raz pierwszy przed nadchodzącym Mikołajem. W sklepie od kilkunastu dni panuje atmosfera świąteczna. Przestrzeń sprzedażowa salonu została podzielona na kilka części, w których prezentowane są różne, różniste propozycje świąteczne. W zeszłym roku królowały kolory Bollywood, a w tym roku? Co jest najmodniejsze w tym roku w zakresie dekoracji domu, choinki a także ogrodu, okien, jakie trendy zaproponowano nam na koniec roku 2011? Za pozwoleniem szefostwa Flora Point zrobiłam zdjęcia, abyście mogli sobie popatrzeć na wszelkiego rodzaju cudeńka. Nie wszyscy moi czytelnicy mieszkają w Warszawie, dlatego warto popatrzeć jak na te święta będą stroili swoje mieszkania Warszawianie, szczególnie z gminy Wawer, na terenie, której jest zlokalizowany salon Flora Point. Pani Kaszuba, jak co roku przedstawia nam propozycje nie tylko na wystrój choinek, ale także w limitowanych seriach sprowadza różnego rodzaju upominki, które pięknie wplatają się w charakter wystroju mieszkania, tak, że zarówno choinka jak i prezenty oraz wszelkiego rodzaju opakowania mogą być dopasowane do stylu choinki. Jestem wielką entuzjastką wyszukiwania wszelkich nowości, jakie w danym roku proponują nam handlowcy, z tym, że najwięcej moich pomysłów zaczerpnęłam jak dotychczas z zaprezentowanej oferty salonu Flora Point. W tym roku oprócz choinek w kolorach różowego dymku i dodatków w takim samym odcieniu, pełno jest bardzo pomysłowych i kolorowych w różnych odcieniach złota, srebra, bieli oraz najpiękniejszego koloru czerwonego. Czy nie uważacie, że kolor czerwony jest jakby stworzony dla tych Świąt? Piękne choinki przybrane czerwonymi i białymi bombkami, zawieszone biało czerwone przystrojki z reniferami, można powiedzieć Norwegia zjechała do nas w całej krasie. Tylko patrzeć jak zza którejś choinki wyjrzy Rudolf ciągnąc sanie św. Mikołaja. Prosząc o zgodę właścicieli Flora Point na wykonanie fotografii rozmawialiśmy o tegorocznych trendach stroikach choinkowych oraz ubieraniu choinki i było mi bardzo miło, gdy gospodarze powiedzieli, że wpis z dnia 28 Listopada 2010 r. przeczytali i bardzo im się podobał. No cóż ten sklep jest moim od lat i kupuję tu nie tylko świąteczne ozdoby, ale także wszelkiego rodzaju ogrodnicze przydasie z roślinami, krzewami, drzewami włącznie, ale nie tylko. Zawsze otrzymuję bardzo cenne wskazówki w sprawie nasadzeni, gdyż pani Kaszuba sama ma piękny ogród i jest fachowcem, a wspólnie z nią pracuje przecież cała Rodzina. Stąd, gdy „Maja w ogrodzie” z Mają Popielarską w roli głównej zawitała do Flora Point od razu poznałam znajomy pawilon z roślinami. Dzisiaj wystrój jest zmieniony dostosowany do tradycji bożonarodzeniowej. Dlatego warto przyjechać i wszystko zobaczyć na własne oczy, tak jak moja córka mieszkająca z drugiej strony Wisły. Zawsze odwiedza to miejsce szukając inspiracji na kolejne święta.
Ja tu rozpisałam się o bajkowym okresie świąt, ale, ale zapomniałam zapytać, czy wszyscy już napisali listy do Św. Mikołaja do Rovaniemi? Ja napisałam, tylko nie wiem, czy byłam na tyle grzeczna, żeby Mikołaj do mojego komina coś wrzucił. Dobrze, że ślubny przed zimą zarządził przegląd kominów, co ułatwi Mikołajowi dostarczenie prezentów. Również tutaj u mnie na blogu Mikołaj przygotował niespodziankę z okazji rocznicy mojego blogowania. Czy wiecie, że mój blog istnieje już dwa lata? W dniu 9 grudnia 2009 była uroczysta premiera, wtedy też zrobiłam pierwszy wpis i tak się to zaczęło. Do dzisiaj przygotowałam dla Was moi czytacze, moi wierni blogowi przyjaciele, napisałam i powiesiłam 254 wpisy, odwiedziło mnie ponad 220.000 osób pozostawiając 5503 komentarze. Mój blog istnieje na serwerze WordPress, nie jest to żaden portal społecznościowy, nie jest to witryna, jak inne portale w formie gazety, która swoich bloggerów promuje wieszając ich blogi z bardzo ciekawymi wpisami i artykułami na pierwszych stronach portalu, a co za tym idzie blog taki uzyskuje zwielokrotnioną ilość odsłon i komentarzy. No niestety, te ostatnie przedstawiają wiele do życzenia, gdyż nie zawsze są one na poziomie i o takich komentarzach ja nie marzę. Cieszę się, że w ciągu dwóch lat zbudowaliśmy wspólnie rodzinę blogową w sieci, że odwiedzamy się wzajemnie, że wymieniamy swoje komentarze, myśli, czasem bardzo intymne, a czasami ryczymy ze śmiechu. Cieszę się, że wspólnie z Wami budujemy świat wirtualny przyjazny ludziom, który przeciwstawia się brutalności i chamstwu w życiu codziennym. Cieszę się również z tego, że choć jestem seniorką 50 + VAT, odwiedzają mnie ludzie młodzi, dla których przygotowuję specjalne wpisy pod wspólnym tytułem „ocalić od zapomnienia”. Sama nigdy nie lubiłam, gdy podczas spotkań rodzinnych, czy też w gronie przyjaciół ktoś ze starszych zaczynał „A pamiętacie? Za moich czasów…” i ciągnęły się opowieści. A ja młoda siksa myślałam wtedy, „O rety jak oni marudzą. Znowu ich wzięło na wspomnienia”. Dzisiaj po wielu latach sama z bagażem doświadczeń i tych pięknych i tych dobrych i tych trudnych, bardzo trudnych wbijających człowieka w podłogę, walących w głowę obuchem, po których trzeba się szybko zebrać w sobie i stanąć znowu na nogach i być przygotowanym do kolejnego zderzenia z rzeczywistością, dzisiaj ja sama staram się opowiadać, opowiadać o przeszłości, opowiadać poprzez prezentowanie na stronach tego bloga ciekawych ludzi, opowiadać o estradzie, kulturze czasów Peerelu, opowiadać o sporcie, o spotkaniach z wieloma wielkimi sportowcami, wybitnymi ludźmi sportu, których na drodze mojej poznałam, lub też, z którymi pracowałam, albo z którymi powiązały nas wspólne losy. Wspominając staram się nie marudzić, opowiadam o sprawach, miejscach, okolicach, zdarzeniach tak jak ja je widziałam, snuję moje opowieści po to by je przekazać, jako przeżyte doświadczenie, aby pokazać, w jaki sposób pokonywaliśmy trudności, opowiadam, aby nasze dzieci, wnuki i prawnuki czytając mogli spojrzeć na mnie jak na osobę, która żyjąc w takich a nie innych czasach zrobiła coś dobrego w swoim życiu, odniosła sukces, o czym warto wiedzieć, miała swoje pasje, zainteresowania, wzloty i upadki i zawsze starała się stanąć na nogi, choć nie było to łatwe. Bo nic nie przychodzi w życiu łatwo, ale z każdego życiowego zakrętu trzeba wyciągnąć wniosek, bo ja moi drodzy uważam, że wszystko w naszym życiu dzieje się po coś. Zawsze prezentowałam takie stanowisko i zawsze zastanawiałam się, po co to mi się przytrafiło, po co ja to robiłam, po co, no … po co? Gdy już umiałam odpowiedzieć na to pytanie stawałam pełna ufności i wiary w swoje umiejętności i dalej walczyłam. Dzisiaj mogę o tym opowiadać. I jeżeli moje opowieści, moje wspomnienia gromadzą wiele osób jestem bardzo szczęśliwa. Od zawsze lubiłam gotować, zbieram przepisy, wymieniam, przywożę z najodleglejszych miejsc Polski i świata. I tymi moimi przepisami dzielę się z Wami. Wszystkie one są przeze mnie wypróbowane, czasami udoskonalone i w tej wersji przedstawiane na blogu. Jednak są one tylko uzupełnieniem moich wspomnień, pokazaniem tego, co w naszej kuchni trwa, jak się zmieniało, ewaluowało oraz jak potrawy i historia wraz z nimi się zmieniała.
KONKURS
Dlatego dzisiaj po dwóch latach blogowania zapraszam wszystkich do zabawy mikołajkowej: z okazji drugiej rocznicy mojego blogowania ja i Firma Emporia Telecom przygotowaliśmy upominki dla 3 osób, które komentując moje wpisy zajmą zaszczytne miejsca 5999, 6000, 6001, oraz 8 upominków mikołajkowych dla tych, którzy wpiszą najciekawsze komentarze. Jury konkursowe to Grzegorz i Monika, moi wierni od lat Przyjaciele. Niestety nie mogę napisać, jakie to będą upominki, gdyż Mikołaj przyniesie je, jako prezenty niespodzianki w ramach obchodów dnia Św. Mikołaja. Oczywiście wyniki konkursu zostaną ogłoszone a zwycięzcy otrzymają swoje wygrane upominki pocztą. Zapraszam do zabawy! Serdecznie pozdrawiam i życzę wspaniałego tygodnia!
Wasza Jadwiga
28 listopada 2011 - 15:10
Chociaz jestem już tak duża:):):) i synalków trochę mam :):):) czekam sobie na Świętego i prezenty wymyślam :):):) Może w tym własnie uroku czar ukryty tkwi, by w oczekiwaniu na to lepszym stać się i pomyśleć o innych :):):)
Hehe he taka mi się „rymowanka” skrobnęła. Nie wiem czy jeszcze przed Mikołajem zajrzę, ale już ściskam :):):)Buziaki [przesyłam
28 listopada 2011 - 15:28
Mirelko,
dziękujemy serdecznie, czyli magia świąt i Mikołąja trwa,
pozdrawiam
j
28 listopada 2011 - 16:24
Jadziu,
Bardzo lubię czytać twoje wspaniałe wpisy na blogu jak też przepisy kulinarne bo są świtne.Twój Mikołaj przypomina mi dzieciństwo a obecnie wspaniałe wnuczki.Magia świąt Bożego Narodzenia jest cudowna a zdjęcia które umieściłaś zapierają dech w sercu.Jesteś niesamowita. Pisz nadal realizując swoje
przewspaniałe pomysły.
Pozdrowienia i buziaki przesyłam
Dzidka
28 listopada 2011 - 16:36
Znam ten sklep doskonale, często kupujemy tam różne rzeczy. Swojego czasu nawet na basen zamówiliśmy gotową choinkę ubraną złoto/czerwono.
Mam wrażenie, że do najtańszych sklep jednak nie należy, w sumie wolę „swoje” AlmiDecor, a mają w tym roku magiczne dekoracje świąteczne.
Ja planuję zakupy prezentowe na początku grudnia, bo praktyka kupowania prezentów wcześniej pokazała niestety, że w okolicach mikołajek pojawia się wiele ciekawych rzczy niedostępnych wcześniej. Tak było rok temu z zestawami perfum d Douglasie i Sephorze i w kilku innych miejscach. Mniej więcej mam już ułożone menu i to zarówno prezentowe, jak i kulinarne. Mam nadzieję, że w tym roku w miarę wcześnie też kupię choinke, bo rok temu to zjechałem Otwock, Falenicę, Wawer i w końcu jakiegoś niedobitka pod Zwarem kupiłem. Nigdy więcej.
200 tys to bardzo dużo, jak na bloga niepodłączonego pod portal. Moim zdaniem są trzy podowdy dla których to się dzieje, czyli staranność wpisów i ciepło od nich bijące, skrupulatanie gromadzona baza lubisiów bloga i informowanie ich o wpisach oraz sama właścicielka. To będzie pewnie zdanie, które bez upoważnienia wygłoszę ze skrzydłą blogerów, którzy pojawili się tu za pośrednictwem Barnaby. Ale Nasza Jadwiga, to osoba z którą każdy z nas chętnie usiadłby w domowym zaciszu, w ogródku, przy kominku, przy stole pełnym lub z samą kawą, czy herbatą i pogadałby. Pewnie, ze większość z nas zna Autorkę tylko z netu, ale mój niezawodny menedżerski nos mówi, że Jadwiga właśnie taka jest jak ten blog: ciepła, serdeczna, uporządkowana i otwarta na innych.
Jak tak poza konkursowo. Po sąsiędzku i po przyjecielsku.
p.s. zupa z pora była nagrodą dla mnie
28 listopada 2011 - 16:57
Pani,Jagienko,to ja chcę prezent!!!;-))))))
A tak poważnie,to myślę sobie,że jeśli zrobiłem Pani przykrość,to nieświadomie.Bardzo Panią lubię i piszę bardzo chętnie,bo do kogo się zwracać,jak nie do Przyjaciela.
Poza tym wszystkim,lubię Pana Randalla,ale moja „rycerskość” trochę była za rycerska.Proszę Go ode mnie pozdrowić i zapewnić,że czytam Jego teksty.
Oczywiście,Pani Beata jest super i Wszyscy Goście,którzy wpisują się w treści Pani bloga.
Może to brzmi trochę jak pożegnanie,ale myślę,że pomęczę jeszcze moją Drogą Jagienkę.
Na zakupy jeszcze się nie wybieram,bo dla mnie za wcześnie.A tak nawiasem,to sklepów(drogich) dostatek w Lublinie.
Pozdrawiam.Jakub
28 listopada 2011 - 17:08
Serdecznie gratuluję rocznicy, wielu czytelników i imponującej liczby odsłon:) Jeśli idzie o mnie, to zawsze z wielką przyjemnością czytam Twoje wpisy i czasami do niektórych wracam:)
Odnośnie choinki i stroików świątecznych jestem tradycjonalistką. Niektóre moje ozdoby nie są być może piękne, ale dla mnie piękne sentymentalnie… Każdego roku dokupuję paczkę bombek, bo te mają to do siebie, że tłuką się na potęgę. W tym roku kupię więcej niż paczkę, bo ubiegłoroczna choinka nie bała się i przewróciła o czym nie omieszkałam napisać na blogu i załączyć zdjęcie:)))
Ciekawa inicjatywa taki Mikołajkowy konkurs:) Pozdrawiam serdecznie:)
28 listopada 2011 - 18:41
A ja będę kontra! Otóż (wyliczam w kolejności przypadkowej): nie podoba mi się ujednolicony wystrój choinki na jeden kolor, nie lubię, gdy na dodatek pod ten sam kolor stroi się cały pokój, mieszkanie i nawet prezenty! Litości! To jest po prostu NUDNE! Monotonne, usypiające i mało twórcze. Uważam, że o wiele ciekawiej jest, gdy w rodzinie każdy według swojego pomysłu coś do choinki dołoży, a wtedy nie ma siły – będzie kolorowa, a nie cała złota czy czerwona. Moja znajoma co roku przystraja choinkę w ozdoby, które nieraz mają po kilkadziesiąt lat – bombki, które np. kupowała podczas zagranicznych czy krajowych wycieczek, ozdoby z różnych stron świata, a także otrzymane w prezencie. Są to często unikatowe cacka tylko w jednym egzemplarzu. Z każdą ozdobą wiąże się określone miejsce na mapie, czas, wydarzenie, osoba i wspomnienia, które z pasją opowiada. Jej choinka ma klimat, ma nastrój, ma magię. A ja lubię stroić na ludowo – ozdoby słomiane i robione na szydełku. Sama nie umiem ich wykonać, ale kupuję na kiermaszach ludowych. Umiem zrobić tylko kolorowy łańcuch z papieru 🙂
28 listopada 2011 - 18:43
rodorku,
cieszy mnie, ze sentyentalna tradycja jest w cenie. Sama jak wiesz poszukuję złotego środka w ubieraniu choinki, ale ten złoty srodek przecież związany jest zawsze z miejscem,i w sumie nie bedzie ważny kolor na choince i kolor wieńca adwentowego, tylko ciepło emanujące z nas, wyciszenie a to ze musimy dokupowac bombek, tak przecież żyjemy a bombki jakieś takie kruche…
j
28 listopada 2011 - 18:47
notario,
najpiękniejsze łańcuchy na choinkę robiły nam nasze wnuczki a tradycyjna choinka jest u nas również i przystrojenie ludowe ze słomy wiszące ozdoby i one sa piękne, ale jeżeli ktoś lubi nowości to taka ofertę również znajdzie. Moje bombki i ozdoby maja juz ponad dwadzieści lat, a tak jak rodorkowi co i raz się tłuką więc dokupowane sa nowe. Lubię pokazywać różnorodność i bogactwo ofert handlowych, gdyz nam starszym bardzo tego kiedys brakowało, i cieszą mnie propozycje jakie znajdujemy, a i tak każda z nas wybierze to co najbardziej lubi
pozdrawiam
j
28 listopada 2011 - 19:33
Pani Jadwigo, choć rzadko piszę często Pani blog czytam i uśmiecham się dzięki Pani! Zabieram się za nadziewaną kapustę.Dziękuję i życzę sobie takiej energii życiowej jak Pani ma. Pozdrawiam serdecznie 🙂
28 listopada 2011 - 19:45
Panie Jakubie,
dziękuję za miłę słowa, a tamta sprawa już dawno przeszła, dziękuje, serdecznie zapraszam i ciesze sie, że jesteśmy w dobrej komitywie, pozdrawiam
j
28 listopada 2011 - 19:58
ewulek,
cieszę się, ze w ogóle mnie odwiedasz, a ze nie piszęsz, nie szkodzi, wazne, że czytasz i coś tam dla siebie znajdujesz,
pozdrawiam
j
28 listopada 2011 - 20:01
randdalu,
przyjdzie czas na nasze spotkanie bloggerów, pamiętam i juz dzisiaj ciesze się na tę okoliczność, za miłe słowa oceny mojej działalności bardzo dziękuję a zupa? pisałam , że dobra ale lepiej zawsze sprawdzić, i taka mała rzecz a cieszy!
j
28 listopada 2011 - 20:02
U nas prezenty mikołajkowe i gwiazdkowe juz czekają w szafie na dzieci. Bo i ja lubię wczesniej, bez pospiechu, bez przepłacania…. Co do listu – owszem, został wysłany i nie mam cienia wątpliwości, że byłam wyjatkowo grzeczna tego roku. Potwierdził to skwapliwie mąż /nie mając szczególnego wyboru, nie lubi zbytniego ryzyka, he, he/:)
Piękne są te prezentowane wystroje :)) Dla mnie to czas czarowny, w ciągu całego roku to czas najbardziej sprzyjający wspomnieniom. Dziadkowie, Rodzice, my…. A potem coraz mniej nas, a potem małe łebki wystawiające noski ponad stół, a potem te małe łebki prowadzące już swoje dzieci za rękę. Tylko emocje takie same, tylko radość ciągle ogromna…
28 listopada 2011 - 20:08
Znów mnie mile zaskakujesz, Mentorko! Odwiedzasz różne miejsca także w moim-rozumiem imieniu. Powodzenie masz ogromne oraz w pełni zasłużone. Nawet Randdal taką laurkę walnął, że hej. A on nie jest skory do długich wynurzeń… Bardzo się cieszę Twoją pasją i Twoją radością. O innych urokach Anina nie wspominając… Pozdrawiam.
28 listopada 2011 - 20:21
zabrzmialo to jak pożegnanie :);) chyba zdecydowanie wole chodzić i podziwiać jak kupować bo przeciez ile tych bibelotow mozna co roku kupować :)dawno u ciebie nie bylam,w wogole rzadko ostatnio coś czytam, gdzies ten czas mi zawsze sie schowa 🙂
28 listopada 2011 - 20:22
Eurydyko,
do Twojego komentarza niewiele mogę dodać, to czas czarowny a dzieci? gdy sa maja magię świąt, i tylko cieszyć się, obserwować i czkać co dalej…
j
28 listopada 2011 - 22:41
Pani Jadwigo,
jestem jedną z niewielu osób, która woli Wielkanoc od Bożego Narodzenia – cenię sobie spokój tych Świąt, bogactwo refleksji nad człowiekiem i jego metafizycznością tak mocno w fizyczności zakorzenioną. Tradycje bożonarodzeniowe nie przemawiają do mnie tak bardzo. Ale z kolei nie milczą, o czym świadczy moje zaangażowanie w świąteczne gotowanie, moje zapatrzenie w dzieci cieszące się z prezentów, na które musieliśmy z panią Majewską odkładać, bo skądże znowu z pensji (i diety nawet) grudniowej jedynie…
W tym roku postawimy też – jako samorządowcy – choinkę, na nowo wyremontowanym placu w Unisławiu. Ludziom, naszym mieszkańcom, należy się trochę atmosfery, do której w przeciwieństwie do mnie, przez cały rok tęsknią. Może to będzie ich łączyć, wbrew tym wszystkim, co by tylko porównywali, jątrzyli, „demagogiowali” etc. Do nich też chcemy wyjść, bo są naszymi mieszkańcami, są ludźmi.
Te Święta tez pokazują, jak ważny jest Człowiek. Jak bardzo nie można tego popsuć,
Pozdrawiam gorąco
Królowa Śniegu
29 listopada 2011 - 7:25
Witaj Jadziu! Gratuluję Ci rocznicy. A co do dekoracji, to wolę skromniejsze. Pozdrawiam
29 listopada 2011 - 7:34
Znów mnie mile zaskakujesz,Mentorko! Wszelkie gratulacje! Zasłużone. Nawet Randdala wzruszyłaś i skłoniłaś do obszernej komplementacji! To też zaszczyt, gdy tak pisze rekordzista. A ja to skromnie- buziaki nie tylko jubileuszowe! Pozdrawiam- Anin i aninowe Państwo.
29 listopada 2011 - 8:34
Najbardziej ujęło mnie ptasie miasteczko. Nie wiem czy sójki z mojego podwórka poszłyby na zamieszkanie w budce:)Pewnie wykorzystałyby na skład żołędzi, które namiętnie zbierają,ale wróble na pewno.Podobają mi się ustrojone sklepy, ale dom rządzi się swoimi prawami i żle by było, gdyby był udekorowany jak sklep. Dobrze jednak,że są sklepy, które mają duszę.
Gratuluję Jadwigo wytrwałości. Twoje refleksje jakby wyjęte i z mojego serca.Internet jest wspaniały, daje takie możliwości, tu naprawdę można znaleźć bratnie dusze:)
Pozdrawiam Ciebie i Twoich blogowych Gości:)
29 listopada 2011 - 8:58
No to zaczarowałaś nas Jadwiniu bożonarodzeniowo…fakt, że Świat pięknie wygląda w tej świątecznej szatce, ale co do wystroju to ja jestem tradycjonalistką…choinka musi być kolorowa…jednobarwność nie jest w mojej naturze…;) ale sklepik masz cudny…:)
29 listopada 2011 - 9:36
Pani Jadziu,
my w tym roku święujemy pierwszy raz z naszą małą Asią, rok temu w Święta wiedziałam już, że mam ją pod sercem a w te Święta będzie miała już 4 miesiące i 4 dni :). Mamy z Tomkiem duże rodziny i prezenty zaczynamy gromadzić już w październiku 🙂 tak żeby każdy dostał coś ładnego i miłego, a nie kupionego na ostatnią chwilę w supermarkecie.
Pani Jadziu a kto u Pani przynosi prezenty pod choinkę?
ściskam
Ola
29 listopada 2011 - 11:45
Olu,
u nas prezenty przynosił Mikołaj jak wnuki były małe, prawdziwy Mikołaj, a teraz wnuki urosły, są juz prawie dorosłe jeszcze tylko dwie panny poniżej osiemnastki, więc prezenty układamy pod choinką w kolorowych paczkach z karteczkami choinka jest duża do sufitu i pięknie ubrana, u mnie złoty, brąz beże anioły i piękne prawdziwe bombki a u dzieci najczęściej na czerwono, tradycyjnie i na ludowo.
Całuski dla Asiulki w duzy paluś u nóżki,
j
29 listopada 2011 - 11:47
Gordyjko,
musiałam zaczarować swiatecznie, bo to jest pora gromadzenia prezentów, a także wymyślania stroikó choinkowych adwentowych wieńcy, oraz mikołajkowych paczuszek. Chciałam pokazać co jest teraz na topie, a wszyscy i tak wykorzystają co każdy lubi i co mu w sercu gra
j
29 listopada 2011 - 11:50
Czesiu,
spotykamy się w sieci, mamy sobie wiele do powiedzenia i zaoferowania, wymieniamy myśli i poglądy w atmosferze miłej i przyjacielskiej, dlatego zastanawia mnie dlaczego? na zewnatrz ludzie na świecznikach nie są dla siebie przynajmniej mili i eleganccy, tylko obrzucaja się błotem, można przecież mieć różne zdanaia, a nie przeszkadza to siebie nazajem szanować, pozdrawiam
j
29 listopada 2011 - 11:51
Tereso,
rozumiem doskonale, a sklepy i tak będą nas kusić różnymi propozycjami
j
29 listopada 2011 - 11:56
Panie Tomku,
ja bardzo się cieszę z Waszego nowego placu w Unisławiu, i to bardzo dobrze, ze postawicie tam choinkę pewnie przystrojoną, bo dlaczego nie? możemy mieć różne zdania i podzielone opinie, jednak Boże Narodzenie dla dzieci ma zupełnie inny wydźwięk, i nie jesteśmy im w stanie na razie tego wytłumaczyć, więc niech dzieci i rodzice mają przyjemność choinki w Unisławiu,
pozdrawiam
j
29 listopada 2011 - 11:56
u mnie w domu Gwiazdor przynosi, bo moja rodzina pochodzi ze wschodu a tam przynosi Gwiazdor, a Mikołaj przybywa 6 grudnia i już potem nie wraca 🙂 a w Boże Narodzenie mamy Gwiazdora własnie natomiast u mojego męża typowo po Krakowsku, więc Aniołek 🙂
29 listopada 2011 - 12:04
Andrzeju,
dziękujemy, jaka tam ze mnie mentorka, bloggerka raczej, ale faktycznie miłe słowa od Randdala to jest coś w końcu On jest wielomilionowym bloggerem, pozdrawiam
j
29 listopada 2011 - 12:08
lewym OK,
to nie jest pożegnanie, wcale o tym nie pomyślałam, chciałam tylko zaznaczyć w jakiś sposób rocznice blogowania, a wszystkie komentarze daja wiele do myślenia, dlatego łaknę ich jak kania dżdżu, pozdrawiam
j
29 listopada 2011 - 12:13
Dzidko,
dziękuję tyle miłych i serdecznych słów, cieszę się, że moje przepisy przypadły Tobie do gustu, podaję je bo są moje a czasami są otrzymane od znajomych i rodziny, takie lubię najbardziej, a magiczne święta doceniamy najbardziej gdy w domu sa dzieciaki, a u nas piąty wnuczek jest w drodze, pozdrawiam i dziękuję
j
29 listopada 2011 - 12:22
Z wypowiedzi od razu jest jasne, że nie to jest ładne co jest ładne, tylko to, co się komu podoba; słomki, bombki, jednokolorowo, wielokolorowo, spokojnie i poważnie, wesoło i głośno. Niech tylko każdy się cieszy, niech tylko każdemu będzie cieplutko na sercu, niech tylko każdy ma co postawić na stole, skromnie czy też rozrzutnie i podzielić się tym czymś z bliską osobą.
29 listopada 2011 - 12:34
Beato,
i o to właśnie chodzi, a dla mnie i pewnie dla Ciebie ważnym jest abyśmy zdrowi byli,
j
29 listopada 2011 - 13:21
a u mnie nie takiego sklepu …. a szkoda
29 listopada 2011 - 14:31
A mnie się Rudolf podoba! I gdyby to było możliwe – wsadziłabym tego Rudolfa w miękkie, świerkowe igliwie. I oczywiście z saniami bo Rudolf bez sanek to ściema. Tu problem się mały wyłania: śniegowych zamieci już nie ma… Więc zamiast Rudolfa z saniami na drzewku iglastym zawieszę trzy bombki i złoty łańcuszek i już z tego faktu się cieszę! 🙂
29 listopada 2011 - 14:59
Teraz sklepu nie przkraczam,
wyciągam wszystko z… pawlacza.
Oczywiście to o Świetach.
LW
29 listopada 2011 - 16:08
osobiscie najbardziej przypadly mi dekoracje srebra z zielenia i kupilabym napewno te wiszace lampy, chyba ze cena by mnie zabila 😉
dzisiaj Olika nasza sama jadla morele i ciasteczko, wpychal wszystko do buzi jedna raczka i dopychala druga tak aby obie raczki byly zadowolone ze w buzi byly. zanim jeszcze sliweczka do buzi dotarla Olivka trzymala ja w raczkach i ogladala ruszajac usteczkami niam niam niam…..dla mnie to najpiekniejszy widok byl i najlepszy prezet mikolajkowy.
wymorusana byla cala, buzia, oczy uszy raczki az do lokci.
Jadwigo Dwa lata to piekna rocznica, milo ze Cie w sieci wygrzebalam. Zycze wielu wspanialych pomyslow na felietony i nocie, wspanialych przyjaciol blogerow i niezwodnych zlaczy.
Ja poza konkursowo, nie chcialabym ani Jadwiki z torbami puscic ani aby mi Jadwiga trupem padla na naszej kochanej polskiej poczcie i ich oplatach.
Serdecznosci.
Mam nadzieje ze Mikolaj nie zawiedzie Jadwigi jak i ze sie nie upasl przez ten rok i sie w kominie zmiesci, bo co to by byly za swieta gdyby tak przyszlo komin rozbierac???
29 listopada 2011 - 16:30
Elizko,
Oliwka jest piękna i jako ukochane dziecko jest Waszym najfajniejszym prezentem na Boże Narodzenie a po niej dopiero widzę jak czas pędzi, dopiero była urodzona, a tu juz dopycha jabłuszko do buzi, super pozdrawiam serdecznie, a jak Mikołaj wymyśli, że daleko trzeba plrezenty słać to i pośle,
j
29 listopada 2011 - 16:31
JanToni,
popatrz popatrz to i pawlacze jeszcze funkcjonują!!!!
j
29 listopada 2011 - 16:32
Ciotko Pleciugo,
Rudolfo może nadjedzie, a kto to wie co Mikołąj wymyśli w tym roku, ale bombki i łańcuszek też pięknie
j
29 listopada 2011 - 16:35
szpilko,
obfotografowałam aby pokazać, że teraz wszystko jest możliwe i być może i u Ciebie taki sklep będzie!!!
A u naszych sasiadów zza Odry to mi się bardzo podoba, ze od 4 Grudnia na rynkach i ryneczkach wszystkich miast takie wigilijne festy maja i sa placki ziemniaczane z jabłkami i jest grzane winko i jest magicznie
j
29 listopada 2011 - 16:37
Olu,
u nas Dziadek Mróz był w czasach Peerelu, bo Miko,łaja wtedy nie było, tylko przychodził Dziadek Mróz, a ja mało co nie padłam jak zapukał, bo się go bałam bardzo,
j
29 listopada 2011 - 17:08
hyhyhy u nas za Gwiazdora robił sasiad z góry i przychodził zawsze wtedy gdy ja z mamą byłysmy w łazience i się szykowałysmy do Wigilii, oczywiscie nie wolno było wtedy wychodzić jak on przychodził bo prezenty znikną 🙂 a tata z sąsiadem robili zawsze dużo szumu przy tym żebym na pewno słyszała że ten Gwiazdor to nie tata.
W drzwiach od łazienki mielismy na dole takie dziurki wyciete do wietrzenia i mama mi pozwalała podglądać nogi gwiazdora 😛 dopiero po latach mi się przyznali, że te czerwone buty to specjalnie pożyczali z domu kultury, żebym miała pewność, że to nie tata ani nawet nie sąsiad 😛 no a radość była niesamowita bo jak szłysmy do łazienki to prezentów nie było a jak wychodziłysmy to już były. Podglądać karteczek na prezentach niewolno było oczywiście żeby nie zniknęły spod choinki i to był dogmat. Nawt nie patrzyłam w ich stronę dopiero po jedzeniu przy kolędowaniu rozpakowywaliśmy prezenty 🙂
29 listopada 2011 - 17:19
Olu,
u nas za Mikołąja albo Dziadka Mroza robił mój tata, kozusz przewrócony na druga stronę, filce i broda i czapa, a ja dygotałam ze strachu!! ale ja mało nie zemdlałam, i jeszcze na zakonczenie tylko jak Mikołaj wyszedł to stwierdziłam, że miał buty jak mój tatuś
j
29 listopada 2011 - 17:22
Mikołaju mikołaju z długą brodą nich nas dobre myśli wiodą, słońce nam promienie śle alby nam nie było żle jupi turbootylia.bloog.pl
29 listopada 2011 - 17:35
Witaj Jadwigo. Naprawde serdeczne gratulacje z okazji dwulecia blogowania. Ogromnie się cieszę, że i ja należę do tej szczególnej rodziny, a zwłaszcza z tego, że mogę zarówno gościć u Ciebie jak i czytać twoje komentarze pod swoimi wpisami.
Wracając jeszcze odrobine do choinkowych nowości i mód bombkowych to jestem ciekawy czy wiesz, żę dzisiejszy wizerunek św. Mikołaja i całą czerwoną otoczkę wymyślili spece marketingowcy z Coca-coli. Z pewnością pamiętasz dawniejszych cukrowych Mikołajów ze sklepów PSS, w stroju biskupów i z pastorałem… dzisiaj mamy przerośniętego krasnala… który lepszy, a który prawdziwszy?
29 listopada 2011 - 17:40
Piotrze,
oczywiście, że wiem, tym bardziej jako wice prezes marketingo Polskiej Fundacji Olimpijskiej współpracowałam z Coca colą TOP sponsorem czyli sponsorem IOC (MKOLu) a sa oni od poczatku Igrzysk Olimpijskich a i teraz otrzymaliśmy zestaw puszek coca coli specjalnie przygotowanych, no cóż, marketing i sprzedaż jest ciagle na topie,
pozdrawiam
j
29 listopada 2011 - 19:58
A święta już tuz , tuż;)
29 listopada 2011 - 20:43
Ja jestem potwornie zmęczona i nie wiem czy udzieli mi się klimat świąt w tym roku. Gdzie się nie obejrzę widac cudne choinki w czasami bardzo odważnych kolorach, specarujace po galeriach śnieżynki czy aniołki a juz zapewne za chwil kilka i mikołaja wylegna na ulicę. Cudnie, słodko, światecznie tylko mi jakoś cos wewnątrz nie pozwala sie tym cieszyć. I to sie zmeczeniem nazywa. Pozdrawiam serdecznie i gratuluję posiadanaia takiego ulubionego miejsca. Sklepik śliczny.