Gdy pytałam moje wnuczki, co chciałyby zjeść na obiad lub kolację odpowiedź zawsze była podobna: makaron! No to babcia starała się sprostać zadaniu postawionemu przez dziewczynki. Makaron z sosem pomidorowym był od zawsze na pozycji numer jeden, natomiast inne potrawy zależały od nastroju, pogody czy też temperatury. Podczas zimowych wieczorów najchętniej był zamawiany makaron z sosem carbonara. No cóż to włoskie prawdziwe danie pasta a’la carbonara, to danie przygotowywane dla górników, którzy rano przed wyjściem do pracy musieli zjeść solidny i pożywny posiłek. Mój makaron z sosem carbonara przygotowuję szybko i w ciągu 20 minut od wejścia do domu danie lądowało na stole.
Sconcigli carbonara
Składniki: Sconcigli, czyli makaron o kształcie trąbek 500g, 250 g boczku wędzonego drobno pokrojonego, opakowanie 200 g sera parmezan, sok z 1 cytryny, śmietana 18% 0,5 l, 2 żółtka, sól, pieprz, może być natka pietruszki
Wykonanie: w dużym garnku nastawiam 3 litry wody osolonej, gdy się zagotuje wrzucam makaron i gotuję (sconcigli gotujemy 12 minut od momentu zagotowania), w tym samym czasie rozgrzewam patelnię, wrzucam boczek i podsmażam, odstawiam z ognia wlewam śmietanę, wlewam sok z cytryny, 2 żółtka, i utarty parmezan, mieszam. Ugotowany makaron odcedzam na durszlaku (zawsze zostawiam trochę wody z makaronu, aby dolać gdyby sos był za gęsty). Do miski wkładam makaron, polewam przygotowanym sosem, mieszam i posypuję pozostałym startym parmezanem, kto lubi może posypać natką pietruszki. Mój makaron carbonara jest gotowy do spożycia. Smacznego!
Sconcigli z porami i papryką
Składniki: paczka makaronu jak wyżej, duży por lub dwa mniejsze, duża czerwona papryka, pomidory pelate z puszki (całe obierane, lub pokrojone na cząstki), papryczki nadziewane serkiem śmietankowym (antipasti, można kupić w Lidlu lub Biedronce oliwa, 2 ząbki czosnku, można również dodać natkę pietruszki
Wykonanie: w dużym garnku nastawiam 3 litry osolonej wody (Włosi mówią, że woda powinna być tak słona jak Morze Śródziemne), gdy się zagotuje wrzucam makaron i gotuję zgodnie z przepisem 12 minut od momentu wrzenia. W tym samym czasie na rozgrzaną patelnię wlewam 3 łyżki oliwy, dodaję czosnek, podsmażam leciutko a gdy wydobędzie się z niego zapach dodaję pokrojone w plasterki pory (tylko białe części), pokrojona paprykę, gdy pory i papryka zmiękną, dodaję odcedzone z soku pomidory i na końcu dodaję papryczki czereśniowe z serem, całość mieszam i kilka minut podduszam na patelni. Sos musi mieć kolor pomarańczowy a oliwa zdecydowanie oddziela się od sosu, wtedy sos jest gotowy. Trwa to około 7-8 minut. Oczywiście solę i dodaję pieprzu do smaku. Odcedzam makaron, polewam przygotowanym sosem, posypuję tartym parmezanem i natką pietruszki.
Pamiętajmy, najlepszy makaron po ugotowaniu musi mieć konsystencję lekko twardawa, czyli jest al dente, sosu musi być tyle, aby oblepił dokładnie makaron, (nie zaś, aby makaron pływał w sosie), oczywiście nie bez znaczenia jest, jakość sera parmezan, gdyż do tych dań użyć należy prawdziwego parmezanu grana padano (ostatnio można kupić w Lidlu), gdyż wtedy nasz makaron posypany prawdziwym parmezanem ujawnia swoje walory smakowe. I tak przygotowane na weekend i zainspirowane daniami, które są łatwe, szybkie i tanie a także przepadają za nimi nasze dzieci możemy zacząć już dziś świętować nadchodzący weekend. Dorosłym polecam kieliszek lub dwa czerwonego wina, a wszystkie panie, które powiedzą, że makarony tuczą uprzedzam: nie, nie tuczą, ale muszą być ugotowane al dente! Smacznego!
Do usłyszenia
Wasza Jadwiga
ps. 1 – a oto link do piosenki o włoskich makaronach
http://www.youtube.com/watch?v=ZStSVIk4c_I
ps.2 Gosia bierze udział w konkursie fotograficznym, przeczytajcie jej wpis i zagłosujcie na jej piękne zdjęcia
18 listopada 2011 - 10:24
I moja rodzina lubi makarony. Był czas, że dwa razy w tygodniu w ramach koncertu życzeń wnusiów, było spaghetti z mięskiem mielonym i oczywiście sosem. Do znudzenia, ale ponieważ wnuczek był niejadkiem, więc z przyjemnością przygotowywałam to, co EWENTUALNIE lubił. Sama teraz nie jadam makaronu, jedynie cieniutki, do rosołu. Wierzę jednak, że jeszcze podjem nieźle :))) Pozdrawiam na spokojny weekend 🙂
18 listopada 2011 - 10:32
Też lubię! Z mięskiem-gulasz, sos; z serami- posypane parmezanem i tak dalej. A widziałaś, jak mnie na studio opinii w sprawie p. Muchy komentują? Pozdrawiam- makaronowo, z…
18 listopada 2011 - 11:41
Pani Jadwigo,lubię makaron!!!W mojej rodzinie je się go,ale tak normalnie,od czasu do czasu.Ja mogę bez przerwy.Zresztą w dzieciństwie nazywano mnie „kluseczki z miseczki”.To jest chyba kwestia jakiegoś genu,bardzo starodawnego.:-)))Jakub z pozdrowieniami.
18 listopada 2011 - 14:30
Ja też makaron pod każdą postacią zjadam z apetytem, z sosami, jajkiem, serem białym na słodko, na ostro i inne takie a rozmaitość włoskich makaronów powoduje, że znudzić się nie sposób.
18 listopada 2011 - 15:05
skąd to wiesz, ze u nas dzisiaj pasta carbonara:)
A i każdy inny zawsze i we wszelkich ilościach!
18 listopada 2011 - 15:11
Pani Beato,przyjmuję Panią do mojego klubu.Oczywiście przynależność nie jest obowiązkowa.:-)))Pozdrawiam.Jakub
18 listopada 2011 - 15:14
Panie Jakubie, ależ przynależność obowiązkowa, bo makaron nas łączy a to temat na kilka książek! Wzajemnie ślę pozdrowienia, B.
18 listopada 2011 - 15:19
Bardzo się cieszę.Jeszcze Panią Jadwigę trzeba namówić.A i klub jakoś nazwać.J
18 listopada 2011 - 17:03
Często przygotowuję potrawy na bazie makaronu, bo tak jak napisałaś, prędko i niedrogo. A o to właśnie chodzi:) Zauważyłam, że dodane do makaronu, drobno pokrojone plastry ananasa dodają mu niepowtarzalny smak. Dodaję go do zapiekanek makaronowych jak też do potraw z gatunku opisanych przez Ciebie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
18 listopada 2011 - 17:46
Eurydyko,
wiem co znacza wnuki niejadki, doskonale, dlatego poedaję przepisy na zimne dni dobre nie tylko dla dzieci ale i dla nas, pozdrawiam
j
18 listopada 2011 - 17:47
Andrzeju,
mój komentarz też tam jest, pozdrawiam, do gulaszu wolę kaszę gryczaną,
j
18 listopada 2011 - 17:49
Jakubie,
w naszej Peerelowskiej Polsce makarony były do zdobycia, bo nie do kupienia, dlatego nasze dzieciaki były nimi karmione na różne sposoby, o pastach i włoskich sosach nie mogło być mowy bo nie było ingrediencji, znaczy armat do wytwarzania tych pyszności dzisiaj gdy łatwość zakupów jest ogromna można sobie powymyślać sosy do kluseczek z miseczki, pozdrawiam
j
18 listopada 2011 - 17:51
Beato,
my tego zostaliśmy nauczeni szczególnie młodsi ludzie, z powodów o jakich napisałam do Pana Jakuba,
j
18 listopada 2011 - 17:52
Zośko,
odkąd można w naszych marketach różnych, różnistych dostać najprzedniejsze pasty, makarony, kluski, kluseczki w chłodne dni gotuję je z parmezanem na różne sposoby, a i u nas makarony były serwowane często…
j
18 listopada 2011 - 17:54
Beato, Jakubie,
jakieś stowarzyszenia sobie zakładacie, nic mnie nie mówiąc?
j
18 listopada 2011 - 17:55
rodorku,
przepisów na makarony z różnymi dodatkami jest wiele, i do makaronu też wiele owoców i warzyw pasuje!
j
18 listopada 2011 - 18:47
No, wreszcie coś dla mnie! W zasadzie z past najbardziej lubię carbonarę. Robię troszkę inaczej, ale też carbonara wszędzie w Europie smakuje inaczej. Czasem zaś obsmażam płatki czosnku na oliwie i wrzucam do niego ugotowane spagetti, Posypuję świeżym pieprzem i parmezanem i już. Kluchy są fajne. Pozdr.
18 listopada 2011 - 18:48
Jadziu, po pierwsze stowarzyszenie makaronojadów jest super tajne i po przeczytaniu regulaminu, trzeba go zjeść! Na szczęście regulamin pisany jest literkami makaronowymi 🙂 a po drugie, makarony gotowe za dawnych czasów faktycznie w sklepach rzadko bywały ale u mnie robiono je w domu, ot trochę mąki, jajka a potem krojono je ręcznie, nie w żadnych maszynach, na drobne paseczki. Były delikatne, smakowite, wcale nie gorsze od włoskich pychotek.
18 listopada 2011 - 19:41
Tak, pamiętam jak kiedyś w TVP, leciał serial włoski obyczajowy . Tam własnie na szybko jak przyszli niespodziewani goście na stół lądowała misa z makaronem i oddzielna z sosem. Każdy sobie nakładał na talerz co chciał i ile chciał. Tak nam się to spodobało ,że zaadoptowałyśmy – ja z mamą do własnej kuchni. No trochę uproszczonej ale zawsze był makaron !… 😉 😆
Dzięki za szybkie przepisy kulinarne. 😛 PA!
18 listopada 2011 - 20:50
Mnie zaczynają smakować jeszcze przed czytaniem, wystarczy, ze zerknę na zdjęcia.
LW
18 listopada 2011 - 21:02
Heleno,
kto by pomyślał, ze Ty jesteś za kluchami! ja nie myślałam, ale…
pozdrawiam
j
18 listopada 2011 - 21:05
Beato,
specjalistką od makaronów była w naszej rodzinie Mama, Jej makarony były najlepsze na świecie i w dobie jego braku to Ona nam wszystkim robiła makarony cienkie, grubsze i całkiem grube a my potem gotowaliśmy, a dzisiaj wszelkich makaronów zatrzęsienie.
j
18 listopada 2011 - 21:07
Jula: D,
no właśnie , uczyliśmy się kuchni świata z filmów prezentowanych skąpo w tv, za to kocham polskie panie za inicjatywę i podglądanie mody, kuchni i przenoszenie na polskie stoły, bo my zawsze potrafiłyśmy zrobić to, co dla innych było oczywistą oczywistością
j
18 listopada 2011 - 21:09
JanToni,
miła jest Twoja wiara w smak tego co prezentuję, ale daję słowo było świeże i pyszne, a przy robienu zdjęć starałam się aby obiektyw nie zaparował
j
18 listopada 2011 - 22:07
O tak , tak – makarony to ja zdecydowanie tak , w każdej postaci i niemal ze wszystkim:)
18 listopada 2011 - 22:51
Hurghado35,
kolejna Dama i lubi makarony? bardzo sie cieszę a Twojej wycieczki tylko pozazdrościć, ech
j
18 listopada 2011 - 22:55
Najbardziej lubię z makiem i bakaliami w wigilijny wieczór. Najlepiej zrobiony w domu.
19 listopada 2011 - 8:15
czesiu,
to danie lubi u nas najbardziej mój Tata, pozdrawiam serdecznie
j
19 listopada 2011 - 18:25
Pani Jadwigo,
objawiam się na nowo blogosferze po awarii komputera i zakupie nowego. Zaczynam od Pani blooga…
W moim domu makarony w przemysłowych ilościach… Dzieci – w każdej postaci, podobnie jak mama i tata. Tylko jeszcze, żeby kochaną teściową bardziej przekonać…
Polecam sos cebulowo-imbirowo-rodzynkowo-pomidorowy.
19 listopada 2011 - 19:34
Jadziu, ja jestem makaroniara. Jem go ze wszystkim. Latem z musem z jagód, truskawek, a zimą z różnymi sosami albo zapiekany z kapustą i kiełbaska. Pozdrawiam
19 listopada 2011 - 23:22
Azalio,
Miło powitać w klubie makaroniarzy, pozdrawiam serdecznie i miłej niedzieli życzę
j
19 listopada 2011 - 23:24
Panie Tomku,
za sos dziękuje spróbuję a tesciwej nalezy zrobić makaron i dać ociupinke do spróbowania ale musi byc z prawdziwym parmezanem, bo przecież w czasach głębokiego Peerleu mysmy wcinali makaron z normalnym białym serem bo przeciez to było a inne rzeczy nie, mój tata zakochał sie w makaronach i parmezanie, a poza tym bardzo nam Pana brakowało, pozdrowienia dla całej Rodzinki
j
20 listopada 2011 - 19:06
Pani Jagienko,na koniec przydałaby się jakaś piosenka o makaronie,bo toż to włoska potrawa,a oni muzykalni sa niezmiernie.O pomidorach -znam,ale o kluskach…Pozdrawiam z uśmiechem.Jakub
20 listopada 2011 - 19:20
A,i jeszcze jedno.Ja bardzo lubię makaron z boczkiem wędzonym,cebulka i serem tylko twarogowym.Najlepsze są rurki ugotowane aldente,ale dla takiego kluseczkowego potwora i farfalle mogą być.Jakub
20 listopada 2011 - 19:59
Panie Jakubie,
pewnie jakaś piosenka o makaronie jest ale czy ja ją znam?
no nie wiem
j
20 listopada 2011 - 20:05
No właśnie.Ale życzę dobrej nocy,a po nocy przychodzi dzień i nigdy nic nie wiadomo.:-))))Jakub
20 listopada 2011 - 21:16
A co zrobić gdy wnuczki niczego nie chcą jeść?
20 listopada 2011 - 21:54
Ulo,makaron!!!Jakub
21 listopada 2011 - 9:02
ula,
ten sam problem miałyśmy, ja, moja mama, bo moje wnuczki były niejadkami, i wiesz, ja wcale się tym nie przejmowałam, nie chciały jeść nie jadły, piły, soki, a jak posiłek nie? to nie, moja mama tego nie wytrzymywała psychicznie i wpychała, ja nie, bo to nie miało sensu, bo były akcje takie, że hej… ale w końcu jedna, dwie potrawy zasmakowały, najgorzej obydwie nie lubiły papek ze słoiczków, bo były one bez smaku, a zupka ugotowana na giczce cielęcej miała smak i była posolona i była pyszna i tak to zmieniły się zupki ze słoiczków na smaczne rosołki, pomidorowe, czy jarzynowe ale gotowane i miksowane, i poszło, a teraz starsza je wszystko a młodsza jeszcze nie ale idzie ku dobremu, pozdrawiam
j
21 listopada 2011 - 9:02
Panie Jakubie,
jest włoska piosenka o macaroni, ale nie znam tytułu,
j
21 listopada 2011 - 9:05
Pan Jakub,
nie ma chyba dziecka, które nie lubiłoby naleśników czy z serem czy z duszonymi jabłkami, tak mi sie wydaje, poza tym leniwe kluski z cukrem i masełkiem z bułeczką tartą, poza tym pierożki z serem, takie lekkie i pożywne dania to jest to co lubią, bo wiadomo, że suróki i kotleciki taaa, ale warzywa ja dawałam w zupie, a później wprowadzałam jako dodatki do drugich dań, natomiast tarte jabłka lub duszone, soki z marchewki marchewki z zupek były przyjmowane z apetytem
j
21 listopada 2011 - 9:19
Pan Jakub,
i oto znalazłam piosenkę o makaronach, włoskich makaronach,
w wykonaniu dziecięcego zespołu i Anny Jurksztowicz, pozdrawiam i życzę dobrego tygodnia
j
21 listopada 2011 - 13:31
Gratuluję i nawzajem,Pani Jagienko.Jakub
21 listopada 2011 - 16:23
Pan Jakub,
dziękuję bardzo, pozdrawiam
j
22 listopada 2011 - 9:38
Witaj Jadziu! Danie smakowite na pewno. Skorzystam z tego przepisu, bo makarony wszelkie uwielbiam. Ostatnio do rosołu zro0biłam sama. Nie ma chyba lepszego. Tak mnie jakoś naszło. Pozdrawiam Jadziu Cie bardzo serdecznie i zapraszam na mój blog na WP pod link peja0515.bloog.pl. Z moim zdrowiem juz lepiej. Jestem po badaniach głowy/wyniki dobre/, 2 grudnia mam wizyte u neurologa. Ciekawe co mi powie.
22 listopada 2011 - 12:49
Tereso,
to bardzo miła wiadomość, bardzo się cieszę, że wracasz do zdrowia, miło Ciebie znowu gościć w moich blogowych progach. Twój blog zaraz odwiedzę z przyjemnością, zapraszam serdecznie, pozdrawiam
j