Beata, moja angielska przyjaciółka, zawsze stara się poprawić mi nastrój w chwilach trudnych, jakie od czasu do czasu i mnie spotykają. Wczoraj znalazłam się znów na kilka godzin w szpitalu, a po powrocie okazało się, że jest list od Beaty. „Masz coś miłego, podziwiam tę osobę od zawsze, odkąd jestem w Anglii, odkąd poznałam historię Albionu, stąd mój list z informacjami, czytaj i ciesz się oraz wracaj do formy.” Kochana Beata! Jak zwykle w trudnym momencie jest przy mnie. Dziękuję, a Wam wszystkim przedstawiam historię tej niezwykłej kobiety:
Zafascynowanie cudownym pomnikiem królowej Boadicea (lub Boudiki jak niektórzy ją nazywali), przedstawiający ją na rydwanie z dwiema córkami, zaprowadziło mnie do zajęcia się jej postacią i poświęcenia jej całkiem dużego ustępu w mojej nowej (jeszcze niewydanej) książce. Ta dzielna kobieta może być porównana do Joan d’Arc, która to swoim zapałem i odwagą dała przykład całemu narodowi. Boadicea była królową Icenów (wschodnia Brytania) w czasach, gdzie Anglia została niemal całkowicie zawojowana przez armię rzymską. Trzymali oni całą Anglię w szachu i żadne z plemion nie odważyło się podnieść głowy, aż do czasu, kiedy to Rzymianie nastąpili na odcisk Boadicea! Wracając do panowania rzymskiego w Anglii, to należy im się drobna pochwała za opanowanie Anglii, bo przywieźli ze sobą centralne ogrzewanie (tak, tak, centralne), toalety, bieżącą wodę i inne nowinki techniczno-kulturalne, no, ale odbiegam od tematu. Owa dzielna kobieta została obrabowana w majestacie prawa z majątku i korony, a gdy zaprotestowała, została wychłostana, a jej córki zgwałcone. No i to był ten moment, gdzie Boadicea powiedziała, basta. Scaliła plemiona Brytów w południowej i zachodniej Anglii i poprowadziła powstanie. Najpierw około 61 roku naszej ery złupiła skórę oddziałom rzymskim w Colchester, potem puściła z dymem Londyn, a na koniec powaliła na kolana armię wroga w St. Albans. Tego już było Rzymianom za wiele. Scentralizowane legiony XIV Gemina i XX Valeria Victrix pod wodzą Swetoniusza Paulinusa zaatakowały armię Boadicea w drodze pomiędzy Londynem a Wroxeter i wycięły w pień 80 tysięcy Brytów. Brytowie byli totalnie nieprzygotowani na walki w ścisku, do tej pory walczyli indywidualnie; tutaj nie mieli żadnych szans przeciwko żołnierzom rzymskim specjalizującym się właśnie w takich bitwach. Nie tylko styl walki decydował o przegranej, należy również wspomnieć, że duży procent armii powstańców to były kobiety i dzieci, nie wojownicy. Boadicea i jej dwie córki, podobnie jak polska Wanda, co nie chciała Niemca, wolały popełnić samobójstwo niż oddać się w ręce wroga. Najeźdźcy, dokonali całkowitej pacyfikacji plemiona Icenów jak też innych Brytów. To jednak Boadicea króluje we współczesnym Londynie, a nie Rzymianie – jej wspaniały pomnik naprzeciw Big Ben’a, przy moście Westminster podziwiany jest codziennie przez tysiące turystów i mieszkańców stolicy Anglii, natomiast po Swetoniuszu Paulinusie nie pozostał ślad….
Beato, dziękujemy za zapoznanie nas z historią królowej Bodicea, dzielna Kobieta!
Wszystkim życzę dobrego tygodnia!
Wasza Jadwiga
12 marca 2011 - 13:16
Fakt, nie ma życia bez Pani Beaty! Też tak uważam i za wpiso-opis dziękuję. Pozdrawiam
12 marca 2011 - 15:53
Witaj Jadwigo:)
Dzisiaj dowiedziałam się czegoś nowego. Tak się cieszę, że trafiłam na twojego bloga:) A co do królowej Bodicea – dzielna kobieta, zasługuje na pomniki i pamięć…
Pozdrawiam serdecznie i dużo zdrówka życzę:)
12 marca 2011 - 17:20
No i zawsze można się czegoś ciekawego na Twoim blogu, Jadziu, dowiedzieć. Dobrze, że Pani Beata historię owej mitycznej królowej brytyjskiej Tobie przesłała. Bardzo ciekawa sprawa z tą Bodiceą…. hmmm…
Pozdrawiam serdecznie!
🙂
12 marca 2011 - 18:49
Zdrowia życzę!
12 marca 2011 - 19:26
Cieszę się strasznie, że po pierwsze wpisem swoim odgoniłam Jadzię od pracy przy komputerze, choć ją znając domyślam się, że już się niecierpliwi i kombinuje jak by tu troszkę popracować a jeżeli przy tym zaciekawiłam a nie zanudziłam szanownych czytelników, to już po prostu miód na moje serce….
12 marca 2011 - 22:28
Beato,
i co ja mam napisać, że w kłopotach ratujesz moje dobre imię Kobieto! Prawda, a wpis ciekawy, ale ja jak widać po tym wydarzeniu wracam znowu do pisania, cieszę się, że wpis się podoba, bo Bodicea dzielna była, ktoś zapytał mnie czy było warto poinieść ofiary takie ? Myślę, że tak, skoro w Albionie doczekała się pomnika w tak prestiżowym miejscu
pozdrawiam
j
12 marca 2011 - 22:29
Randdal,
dziekuję, staram się, ale to sie dzieje zupełnie bez mojego udziału, właściwie nie wiadomo od czego?
j
12 marca 2011 - 22:30
Ciotko,
taka jest nasza Beata, a jako Przyjaciółka ? wspaniała
pozdrawiam
j
12 marca 2011 - 22:32
rodorku,
nie piszę o polityce o wydarzeniach dnia codziennego, te czasami są dramatyczna jak Egipt, Libia, Tunezja a teraz Japonia, staram się wyszukiwać ciekawe informacje , a skoro mam Przyjaciółkę piszącą i wydającą książki tym piękniejsze możesz listy publikować, i za to Jej jestem wdzięczna!
j
12 marca 2011 - 22:33
Andrzeju,
żebyś wiedział, nie ma zycia bez Beaty!
j
12 marca 2011 - 23:38
Witaj Jadwigo , dzisiaj przybliżyłaś mi postać p.K.Górskiego , nie jestem fanką piłki nożnej , ale nawet ja siedziałam w 1974 r przed telewizorem i kibicowałam „naszym” . No cóż to były historyczne chwile i nie spodziewam się , że jeszcze kiedyś będę oglądała takie wydarzenia .
Druga ciekawa postać to królowa Bodicea , muszę być szczera i powiem ,że pierwszy raz spotkałam się z tą postacią dopiero na Twoim blogu . Poszperałam trochę w internecie i dowiedziałam się ,że była nie tylko królową ale i druidką , kapłanką bogini Andraste . Jej imię i zmienioną nieco legendę o niej wykorzystano w serialu „Xena , wojownicza księżniczka „.
Życzę Ci dużo zdrowia , pozdrawiam ciepło -Yrsa
13 marca 2011 - 10:12
Pani Jadwigo,
jakże wiele świat zawdzięcza dzielnym kobietom. Z kolegami samorządowcami podziwiamy przede wszystkim nasze dzielne żony, bo gdyby nie one, to nie wiem, jak wyglądałaby nasza praca…
13 marca 2011 - 10:16
Yrso,
bardzo chcę przedstawiać Wam wszystkim osoby ciekawe, które w życiu tu i teraz coś zrobiły,a które osobiście spotkałam a Beata nasza zawsze coś wyszuka ciekawego i dobrze pogłębiamy wiedzę i nie jest nudno, pozdrawiam serecznie wszystkich
j
13 marca 2011 - 10:21
Panie Tomku,
ale jak czytam u pana na blogu ciężko jest, szczególnie w dyskusji z ludźmi, którzy nie zawsze wszystko staraja sie zrozumieć, i nie zawsze chca zaakceptować przyjete reguły gry, pozdrawiam a kobiety? dzielne sa a przedłużenie gatunku to ich sprawa i dlatego sa takie silne
pozdrawiam
j
13 marca 2011 - 14:49
Pani Jadwigo,
święte słowa. I żeby nie wsparcie żon naszych wspaniałych i ich siła, to nie byłoby siły do tych dyskusji. Nie wiem, czy dyskusje to dobre słowo, bo sporo ludzi dyskusję traktuje nie jako sposób na kompromis, a sposób na wzbudzenie nowych wojen.
Wszystkiego dobrego
13 marca 2011 - 14:59
Panie Tomku,
oni nie uprawiaja dyskusji, – czyli wymiany pogladów dażąc do kompromisu- ty;lko chcą zastosować dyktat, tak ma być, bo ja tak chcę, mam prawo, wybrałem, musi się podporzadkować, dla nich nie ważne sa przyjęte przez ogół zasady, regulaminy czy statuty!
j
14 marca 2011 - 14:21
Tragiczna a jednoczesnie krzepiaca jest historia tej kobiety. Swoja droga, alez sie zapedzili Romulusy jedne, a potem z powrotem do mamusi…
PS Pozdrawiam z Niemiec wraz z moimi kochanymi urwiskami
14 marca 2011 - 17:09
Morelo,
a gdzie Ciebie Dobra Kobieto wygnało z naszej Polski? Kobiety zawsze były sa i beda dzielne!
j
15 marca 2011 - 19:50
A kysz z tymi wizytami w szpitalu. A kysz!
15 marca 2011 - 21:01
Zośko,
no a kysz, ale Ciebie brakowało, no to ja z żalu, tak właśnie, sobie i nie tylko, wpadłam z wizytą, taaaa,
j
16 marca 2011 - 14:11
Wyzywalam ich czasem nie powiem nawet jak, to za kare teraz te hektary musze przemierzac „wte i wewte”.
Bywaj zdrowa, a sloneczko niech Cie nastraja wiosennie!
16 marca 2011 - 18:02
Morelko,
pamietaj ja się tam urodziłam, więc … a te hektary nie takie straszne, no i powodzenia Kochana, powodzenia.
j