Święto jest obchodzone w Polsce, jako wyraz naszego szacunku dla matek. W tym dniu nasze dzieci obdarowują nas laurkami, życzeniami, landrynkami lub drobnymi czekoladkami oraz najsłodszymi życzeniami przekazywanymi w formie wierszyków takich jak ten, który dzisiaj rano usłyszałam od mojej córki: „… rano wstałam usłyszałam głos ptaszyny, że dzisiaj Dzień Matki!…” Nic się nie zrymowało, ale intencje były słuszne i miłe dla ucha. Najważniejsze to okazanie nam matkom miłości i szacunku za trud włożony w wychowanie naszych pociech. Mogę powiedzieć, że już w starożytności u Greków i Rzymian szacunkiem otaczano matki – boginie, jako symbole płodności i urodzaju. Później w siedemnastowiecznej Anglii zwyczaj wrócił i był znany pod nazwa „niedziela u matki”, co na początku oznaczało wizytę w katedrze a dzień ten był wówczas dniem wolnym od pracy. Matki otrzymywały prezenty: kwiaty i słodycze. Zwyczaj ten przetrwał do wieku XIX, aby ponownie być kultywowanym po II wojnie światowej.
Historia Dnia Matki w USA przedstawiała się nieco inaczej, gdyż w roku 1855 jedna z amerykańskich nauczycielek ogłosiła „Dzień Matczynej Pracy” – była to Ann Maria Reeves Jarvis, później podobny „Dzień Matek dla Pokoju” promowała Julia Wars Howe. W roku 1905 udało się ustanowić Dzień Matki a w roku 1914 Kongres USA ustanowił drugą niedzielę maja Dniem Matki i uznał go za święto narodowe. Tyle historia Dnia Matki wyczytana przeze mnie w Wikipedii.
Z okazji Dnia Matki chcę zaproponować wszystkim i młodszym i starszym dzieciom przepis na pyszne ciasto w naszej rodzinie nazywane ciastem „Bzium”, gdyż wszystko wkłada się do pojemnika i mikserem robi bzium, tak to kiedyś nazwała moja córka i taka nazwa pozostała i wszyscy wiedzą, o co chodzi.
Ciasto „Bzium”
Składniki:
5 jaj, mąka, cukier, masło, 1 łyżeczka proszku do pieczenia.
Jajka pozbawione skorupek ważymy, dodajemy do nich tyle samo cukru ile ważą jajka, ubijamy na puszystą masę, dodajemy tyle samo mąki, razem z łyżeczką proszku do pieczenia, co ważyły jajka, i na koniec dodajemy tyle samo masła, co ważyły jajka. Masło rozpuszczamy w garnuszku i wlewamy do masy, ubijając wszystko mikserem. Bziuuuuuum!
I teraz zaczyna się nasze fantazjowanie. Na Dzień Matki zazwyczaj możemy już kupić truskawki, które po obraniu i opłukaniu oraz wysuszeniu papierowym ręcznikiem wrzucamy do przygotowanej masy.
Małą tortownicę smarujemy masłem, posypujemy tartą bułką, wlewamy masę i wsypujemy truskawki. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy w temperaturze 180 stopni ca 25 min, sprawdzając, aby ciasto było rumiane – metodą patyczka sprawdzamy, aby było w środku dopieczone to znaczy patyczek musi być suchy po wyjęciu z ciasta. Ciasto „Bzium” jest ciastem bazą dla wszystkich owocowych ciast i sezonowych owoców, takich jak morele, brzoskwinie, śliwki, jabłka (muszą być ochędożone i pokrojone w paseczki), wiśnie, rabarbar, co kto lubi i znajdzie na targu lub we własnym ogrodzie. Można również ciasto podzielić na dwie części i do jednej z nich dodać 2 łyżki kakao, wtedy wyjdzie nam ciasto marmurkowe, gdy wylejemy najpierw jasną część ciasta do tortownicy a następnie część kakaową robiąc widelcem esy floresy. Można go podawać na ciepło z lodami i bitą śmietaną, można podać oprószone cukrem pudrem, można podać z polewą czekoladową przygotowaną przez siebie:
W rondelku rozpuszczamy czekoladę, jaką kto lubi, dodajemy trochę wody i masła, można dodać dwie krople olejku cytrynowego. Zagotować i polewa gotowa. (Dodanie masła powoduje, ze rozpuszczona czekolada ma konsystencję lejącą i nie zastyga natychmiastowo, jest aksamitna i pyszna).
Podałam przepis, który jest najprostszy i w naszej Rodzinie można powiedzieć funkcjonuje od zawsze. Wiele lat temu, gdy masło było towarem reglamentowanym ( były takie czasy, oj były) zamiast niego używałam margaryny, ale teraz zawsze używam masła, ponieważ ciasto wtedy ma smak maślany i jest pyszne.
Kochane Mamusie!
W tym słodkim Dniu Matki życzę Wam wszystkim samych radosnych chwil, zdrowia, gdyż ono jest nam najbardziej potrzebne do wychowywania naszych Milusińskich, nie zawsze najgrzeczniejszych, nie zawsze uczących się na samych piątkach, nie zawsze subordynowanych, a w wieku dojrzewania i późniejszym wiedzących: wszystko najlepiej i na wszystkie tematy ,że o komputerach nie wspomnę, lepiej od nas matek dinozaurów, kochanych jednak przez nas miłością jedyna, ślepą i bezkrytyczną!
Bądźcie zdrowe i życzę Wam wszystkiego najlepszego, dużo uśmiechu i laurek
W tym pięknym Dniu Matki!
Wasza Jadwiga
26 maja 2010 - 10:14
Byłem! Podziwiam inwencję. Bzium- bomba!!! Pozdrawiam
26 maja 2010 - 10:14
Wszystkiego dobrego!! a ciasto upiekę na pewno 🙂 tylko proszę się cieszyć a nie smucić 🙂
a w Anglii to jest święto ruchome tylko nigdy nie pamiętam czy się obchodzi w trzecią czy ostatnią sobotę maja 🙂
Ściskam
26 maja 2010 - 16:34
Andrzejku,
jak miałam wytłumaczyć swojej córce geneze tego ciasta, a ciasto bzium było takie proste do wytłumaczenia i ona majac lat 12 piekła go sama, po prostu bzium i już.
Całusy i ukłony
26 maja 2010 - 16:36
Aleksandro,
już wychodzę z tego co było trudne, a teraz jest bzium i już, będzie coraz lepiej.
A w Angli sprawdzimy kiedy to święto jest Beata nam poda.
Pozdrawiam
J
26 maja 2010 - 17:57
To ja zabiorę Beacie robotę i powiem:
W Anglii Dzień Matki obchodzi się nie w maju, ale w czwartą niedzielę postu, czyli 3 tygodnie przed Wielkanocą.
Wszystkiego najlepszego Jago! Truskawki kupiłam …i zjadłam:))) razem z chopami.
26 maja 2010 - 19:35
Człowiek nie może na chwilę od komputera odejść bo mu jakieś Zośki informacje wyrywają z ust!!! 😉 Ale faktycznie u nas od średniowiecza obchodzi się ten dzień wcześniej niż Polsce. To wszystko przez starożytnych rzymian, którzy czcili boginię Cybelię a potem chrześcijanie przejeli ten dzień ku chwale Matki Boskiej. W Albionie był to dzień bardzo ważny dla służących, bo miały wtedy wychodne i mogły odwiedzać matki i rodziny. Tak czy inaczej, piękny dzień.
26 maja 2010 - 20:44
Dziękuje.Na pewno upiekę „Bzium”. Bardzo lubię przepisy na szybkie ciasta,
26 maja 2010 - 21:02
Gorące życzenia dla wszystkich MAM , mateczek ,mamusiek za Twoim pośrednictwem przesyła – matka dwóch synów .
26 maja 2010 - 21:02
Jadziu dzięki za ten wpis do blogu.Dzień Matki to dla mnie i zapewne dla wielu duża doza wspomnień .Ty odczuwasz to bardzo,bo zaledwie kilkanaście dni temu odeszła od Ciebie.U mnie minęło 24 lata ,a stale jest obecna w moich myślach i sercu.W Swoich wpisach jesteś na bieżąco ze wszystkimi Rocznicami i Świętami.Chwała Ci za to.A teraz mały aneks do ciasta Bzium.Ja do wszystkich wypieków z proszkiem do pieczenia dodaję łyżeczkę śmietany.Czekam parę minut i dopiero dodaję do mąki.Nie będę pisała o reakcji chemicznej efekt jest taki.że ludzie z nadkwasotą mogą zjeść bez obawy o tak zwaną zgagę.Każdy Twój przepis to dla test na silną wolę zrobić i zjeść czy też nie.Jestem na etapie odchudzania i nie jedzenia słodkich rzeczy trudna to rzecz innym życzę smacznego.
26 maja 2010 - 21:03
Zośko,
a ciasto Bzium na Dzień Matki, każde święto dobre aby pyszne ciasto upiec sobie i chłopom! A co?
Pozdrawiam,
no i w ten sposób macie dwa świeta jedno angielskie i jedno polskie
26 maja 2010 - 21:05
Beato,
życie nie znosi pustki Ty od komputera a tu od razu raban się robi i robota odebrana, jak to dobrze miłe Panie, że wy w tym Albionie, od razu mi lepiej na duszy, jedna poda informacje, druga prześle piekne zdjęcia z Alderney i powie , ze w Richmond Park kwitna najpiekniejsze rododendrony jakie widziałam, że nie wspomne o Chiswick Garden, (Beata czy ja to dobrze napisałam, ratunu!)
Całusy moje Kochane,
26 maja 2010 - 21:10
Jolu,
Kochana moja, dziekuję serdecznie, za radę dotyczącą śmietany i proszku do pieczenia, jak dobrze,że podałaś, pewnie niejedna z nas ma zgagę po zjedzeniu proszkowego ciasta, a ja nie wiedziałam o tych reakcjach chemicznych co mi dzisiaj wyjaśniłaś, stąd cieszę się, że o tym napisałaś,
a tak w ogóle to z tym odchudzaniem to proszę uważaj, bo jesteś szczupła kobietka a jak się odchudzisz to zostanie z Ciebie skóra, kości i nazwisko (jakby to powiedziała taka jedna dwunastoletnia dziewczynka) , człowieku uważaj!
26 maja 2010 - 21:21
Margetach,
Tobie skladamy życzenia najlepsze, dwóch młodych wychować, dzielna Kobieta z Ciebie, kto nie miał ten nie wie, ja swoją córkę i dwóch synów mojego męża (nie lubię nazwy pasierb, bo mi się źle kojarzy, ale pracy było sporo, dzisiaj zyczenia i kwiaty przyszły, to bardzo miłe, i cieszy.
Przesyłam matczyne serdeczności
J
26 maja 2010 - 21:27
Ewo,
to jest takie ciasto co to naprawdę w każdej sytuacji się udaje a najważniejsze, że smakowite, u mnie każdy meżczyzna dostawał swoje bo zawsze było za mało jak trzech siadło do stołu, a ponieważ aktywni byli to ciasto pochłoniete im nie przeszkadzało w wadze.
Pozdrawiam
27 maja 2010 - 9:54
Jadziu, oczywiście, że najpiękniejsze rododendrony to w Richmond Park! Nie widziałam ładniejszych. Nigdzie. Po prostu trudno jest przebić tą falę kolorów od najjaśniejszych białych, po ciemno purpurowe. Wijące się ścieżki prowadzące wśród tej masy kolorów do ukrytych stawów, zamieszkałych przez ptactwo wszelakie, łącznie z czarnym łabędziem. Ale o ptakach, fascynujących zresztą, to Wam opowiem kiedy indzej (jak będziecie chcieli posłuchać).
27 maja 2010 - 13:27
Droga Beato,
konkurencja nie śpi:))) Takie teraz czasy:)
27 maja 2010 - 13:49
Beato,
Richmond Park teraz kwitnie, prsoimy o zdjęcia i słowo o ptakach i czarnych łabędziach, please!
Całusy,
A konkurencja nie śpi,
pozdrawiam Ciebie gorąco Nasza Zośko Kochana,
27 maja 2010 - 14:22
ja od stycznia nie mam już Matki i ciężko żyć z tą świadomością:(
27 maja 2010 - 16:02
Jadziu, ja jeszcze na temat przepisu. Myślę, że jeśli użyjemy do ciasta tyle łyżek cukru, ile jest jajek, to też bedzie dobrze i bez ważenia. Ta uwaga ma na celu maksymalne uproszczenia przepisu. Spróbuję tak zrobić, bo nie chce mi się wyciągać wagi. Pozdrawiam:)
27 maja 2010 - 18:18
Ewuniu,
każde uproszczenie przepisu jest dobre ale należy spróbvować i zobaczymy, wtedy daj znać jak ci wyszło, zmienimy przepis na jeszcze prostszy
pozdrawiam
27 maja 2010 - 18:19
Randdal,
doskonale Ciebie rozumiem, naprawdę
serdeczności od innej matki
27 maja 2010 - 19:52
Witaj,
Serdeczności ode mnie wielkie. Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe słowa wylane na moim blogu.
Ściskam mocno – wiesz z jakiej przyczyny.
Jolanna
27 maja 2010 - 21:34
Jolanno,
serdeczne dzięki za serdeczności uściski i dobre słowa, potrzebne , bardzo potrzebne
J
27 maja 2010 - 22:26
Pozdrowienia i życzenia bo mamy są nie do zastąpienia-pozdrawiam!
28 maja 2010 - 0:39
Musze przyznac ze ciasto Bzium to rewelacja!!!!Szczegolnie podoba mi sie sposob w jaki odmierza sie skladniki.
Nie znalazlam wisni ani truskawek, bowiem szukalam ich tylko mentalnie 😉 Znalazlam kanapki 😉
W au dzien mam to 2ga niedzielea maja.
Ja juz dawno dodalam Jadwigo twoj blog do ulubionych, bez pytania o twoja zdanie, moze mi wybaczysz, tak mi latwiej nie zgubic ciekawych ludzi i ich blogow. Oczywiscie ze zgadzam sie byc w twoich ulubionych! Z wielka przyjemnoscia.
TO ja Bzium w swiat. Zycze milego dnia.
28 maja 2010 - 6:53
Wibo,
mamy sa nie do zastapienia i nie do przecenienia,
masz racje a najlepszą w życiu szarlotkę robiła moja mama,
pozdrawiam serdecznie
28 maja 2010 - 7:14
Elliza,
Bardzo dziekuję, za pozwolenie, już umieściłam w odnośnikach i już jesteś, czekamy na noiwe wpisy bo nam twoja cytrynka bardzo smakuje.
Pozdrawiam serdecznie
28 maja 2010 - 10:22
Pani Jadwigo,
przyrządzę to ciasto z pewnością. Poczekam tylko, aż w moim ogródku pojawią się czereśnie. A potem morele. A potem jeszcze jabłka. Nie, jabłka, nie. Jabłka pojdą na moją szarlotkę na kruchym spodzie…
Pozdrawiam gorąco
T.M.
28 maja 2010 - 11:55
Panie Tomku,
raz mozna spróbować, a potem znów Pana szarlotka, bo wiem od znajomych, że pyszna, jak matury? w tym roku?
pozdrawiam serdecznie