Byłam na bazarze Szembeka. Chociaż nie jestem zwolenniczką jesieni to muszę jednak przyznać, że ma ona swój urok, mieniąc się wszystkimi kolorami na bazarowych ladach. Kapusta pekińska razem z włoską i naszą cukrową, pomidory malinowe, gruntowe długie, z Janowa, koktajlowe słodkie i zwykłe dobre, na przetwory, włoszczyzna z pięknym selerem pyszniącym się wielkością i marchewkami oraz pietruszką mu towarzyszącymi, jabłka, których nazw nawet nie mogę zapamiętać, gruchy, gruszki i gruszeczki, winogrona z pestkami i bez pestek, bakłażany fioletowe błyszczące, śliwki dąbrowickiej i prawdziwe węgierki, ale te już się kończą, pigwa i pigwowce pachnące małe żółte i zielone. Niestety producenci nie wytrzymali i pigwowce zostały zerwane za wcześnie, przez to pozbawione są złotego koloru i wspaniałego zapachu, a powinny być zrywane z krzaków dopiero za około tydzień, tuż przed przymrozkami. Co bardziej przedsiębiorczy zerwali je już teraz, zanim nabrały odpowiedniej barwy i zapachu. Kiedyś pigwowiec był używany nie tylko do wyrobu galaretek, czy nalewek, ale także służył do układania w szafie, aby bielizna miała przyjemny owocowy zapach. Dzisiaj dysponując wielkimi ilościami dostępnych środków w sklepach perfumeryjnych pigwowca używamy raczej do przygotowywania nalewek oraz do dosmaczania dżemów np. pomarańczowo- pigwowych lub też do robienia dżemów i galaretek. Pośród jabłek, ananasów, pomarańczy, kiwi i mango leżą mniejsze i większe dynie, pięknie pomarańczowe lub żółte w zależności od gatunku. Dynia – cucurbita to roślina jednoroczna z rodziny dyniowatych. Obejmuje około dwudziestu gatunków, rośnie sobie pięknie w strefach klimatu gorącego i ciepłego. U nas gatunkiem popularnym typowym jest dynia zwyczajna – cucurbita pepo, dynia olbrzymia – cucurbita maxima, dynia piżmowa – cucurbina moschata.
Czy wiecie, że dynie są niskokaloryczne i zawierają tylko 27 kcal w 100g produktu i są wszechstronnym warzywem wykorzystywanym w kuchni? Z dyni możemy przygotować pyszną zupę krem z kleksem śmietany pośrodku – będzie wyglądała malowniczo i pysznie smakowała. Dynia zawiera beta karoten, fitoestrole (to substancje obniżające cholesterol). Możemy ją jeść jako warzywo i jako dodatek w placuszkach, babeczkach, cieście, w pierogach na słodko lub słono oraz jako dodatek do mięs, a moją ulubioną potrawą jest dynia w occie na słodko. Surowa dynia nie jest zbyt smaczna, za to po ugotowaniu lub upieczeniu nabiera pożądanego wykwintnego smaku.
Zupa krem z dyni
Składniki: dynia 1,5 – 2 kg, czosnek ilość wg uznania, ja dodaję całą główkę, aby smak był wyrazisty, cebula 2-3 sztuki, 3 łyżki oleju z pestek winogron, ziemniaki 4 sztuki, sól, pieprz, gałka muszkatołowa, śmietana 18 % do zupy, groszek ptysiowy
Wykonanie: Na patelni rozgrzewamy olej, przesmażamy obrany czosnek drobniutko pokrojony, dodajemy pokrojoną w piórka cebulę, szklimy cebulę i przekładamy do garnka, w którym mamy 2 litry bulionu. Na tej samej patelni przesmażamy dynię, obraną na golasa, bez miękkich części ( kto by je lubił?). Podsmażone przekładamy do garnka z bulionem. Dodajemy ugotowane, pokrojone na cząstki ziemniaki. Całość zagotowujemy, dodajemy sól i pieprz oraz gałkę muszkatołową, miksujemy towarzystwo na najwyższych obrotach w malakserze. Dosmaczamy wg naszego gustu. Podajemy z groszkiem ptysiowym kładąc na środku kleks śmietany, która pięknie będzie wyglądała na tle pomarańczowej zupy kremu.
Dyniowe ciasto lub babeczki
Składniki: 400 g dyni, 300 g cukru trzcinowego, 4 jajka, 300 g mąki, trochę orzechów i trochę migdałów, ile, kto lubi, skórka ze świeżej pomarańczy, 2 kopiaste łyżeczki proszku do pieczenia, łyżeczka cynamonu mielonego, 175 ml oliwy
Wykonanie: obraną dynię miksujemy, pozostałe składniki wrzucamy do malaksera i również mieszamy końcówką do ciasta. I tyle, koniec, kropka.
Ciasto wlewamy do formy, lub w wersji babeczek do foremek, pieczemy 40 minut w temperaturze 180 stopni.
Proste? Tak? łatwe? nie? Pani rozumie, bo ja nie…. Oczywiście, przepis jest i prosty i łatwy i szybkościowy, ponadto jest inny niż dotychczasowe polecane ciasta, ale wiecie przecież dynia w modzie, teraz właśnie jest najlepsza.
Placuszki z dynią
Oto ostatnia z moich propozycji na szybkie śniadanie lub podwieczorek, a może nawet na obiad, jeżeli dzieciaki lubią placuszki.
1 kg dyni obieram ze skóry oraz części miękkich i taką na golasa wkładam do piekarnika w brytfannie wyłożonej papierem na 45 minut, aby się podpiekła i była miękka. Można ją też pokroić na cząstki, kwadraty, prostokąty, jak kto chce, tylko pod jednym warunkiem – niezbyt duże. Jeżeli dynia jest pokrojona to piec ją krócej tak, aby zmiękła. (Można dynię obrać, wyjąć miękkie wnętrze, pokroić cienko na paseczki lub zetrzeć na tarce jarzynowej, kto jak chce i jak woli. Istnieje dowolność pełna i nie jestem tutaj niewolnicą przepisów, że tylko ma być tak i tak, inaczej nie będzie. Będzie, bo mamy swoje przyzwyczajenia i jedni lubią tak a inni inaczej).
Do misy wkładam podpieczoną dynię, 3 jajka całe, mleko pół litra może być tłuste, prawdziwe, lekko odtłuszczone, jak kto lubi i preferuje, wybór należy do Was (ostatnio wybory były więc nie należy się zbytnio narzucać), dodaję pół torebki proszku do pieczenia (2 łyżeczki, mąkę Babuni z Biedronki, mąki tyle, aby ciasto wymieszane wraz z dynią miało konsystencję śmietany, ale takiej do zupy, raczej lejącej. Na patelni mocno rozgrzewam olej, smażę placuszki na rumiany kolor z obu stron, przekładam na deskę wyłożoną ręcznikiem papierowym, aby odsączyć tłuszcz, przekładam na półmisek, posypuję cukrem pudrem. Ot i cała praca została wykonana. Dynię można przygotować poprzedniego dnia, aby smażąc placuszki na śniadanie było mniej pracy. Polecam takie placuszki na jesienne dni i chłody, dzieciaki po ciepłym śniadaniu z większą energią pojadą do szkoły.
Dynia w occie na słodko
Składniki: cała dynia raczej średniej wielkości aniżeli duża, cukier, goździki, ocet biały jabłkowy,
Wykonanie: dynię kroimy na części obieramy ze skóry i wybieramy miękkie części wraz z pestkami (pestki wybrane z miękkich części możemy ususzyć w piekarniku), kroimy na małe kawałki, w garnku gotujemy wodę z niewielka ilością octu, do wrzącej wrzucamy partiami pokrojona dynię, krótko blanszujemy (musi zabulgotać dwa, trzy razy), wyjmujemy łyżką cedzakową na durszlak lub sito, w osobnym garnku gotujemy zalewę: woda, ocet jabłkowy, cukier, goździki i cynamon w lasce, zagotowujemy. Moja zalewa jest raczej słodka, można powiedzieć nawet bardzo słodka, za to nie jest koszmarnie kwaśna poprzez fakt używania octu jabłkowego a nie spirytusowego 10 %. Do wyparzonych słoików wkładamy ciepłą dynię, zalewamy przygotowana słodko kwaśną zalewą, zakręcamy słoik i ustawiamy go na ściereczce do góry dnem. I tak ustawione słoiki czekają do następnego dnia. Sposób na zamknięcie słoików jest prosty i łatwy, warunek jest jeden, trzeba słoiki mocno zakręcić, aby zalewa nie wylewała się z nich. Polecam, tak przygotowana dynia jest świetnym dodatkiem do wszystkich rodzajów mięs oraz do pieczonego drobiu. Smacznego!
I jeszcze jeden krótki przepis na dynię z mięsem mielonym (z indyka, łopatki lub wołowiny)
300g dyni hokkaido obranej, to piękna orangowa dynia raczej mała, na zdjęciu leży na olbrzymiej, 500 g dowolnego mięsa mielonego (ja używam z indyka), 2 całe jajka, 5 ząbków czosnku, 6 łyżek otrąb pszennych, pęczek posiekanego szczypiorku, pęczek posiekanego koperku, sól, pieprz, gałka muszkatołowa do smaku, trochę ciepłej wody do mięsa aby było pulchne,
Wykonanie: dynię obieramy i ucieramy w malakserze na tarce jarzynowej, do miski wkładamy mięso i pozostałe produkty wraz z dynią, mieszamy, pulchną masę wkładamy do blaszki pasztetowej szerszej wyłożonej papierem do pieczenia, pieczemy w rozgrzanym piekarniku 45 minut w temperaturze 200 stopni. Smacznego!
Czy wiecie, że w Australii bardzo popularnym dodatkiem do mięsa jest dynia upieczona na golasa (obrana i upieczona i już)? Jadłam i powiem wam, warto spróbować.
Życzę wszystkim udanych wypieków i przetworów, pozdrawiam serdecznie
Wasza Jadwiga
11 października 2011 - 8:51
Witaj Jadwigo:)
Zupę dyniową robiłam, dynię w occie również. Nie piekłam natomiast ciasta z dyni, ani placuszków. Przepis prosty, więc warto wypróbować:)
Ja też nie przepadam za jesienią, zgłasza taką jaka jest dzisiaj tzn. wietrzną i deszczową, ale trzeba przyznać , że na bazarze kolorowy zawrót głowy od przeróżnych owoców…
Pozdrawiam serdecznie:)
11 października 2011 - 9:03
Krysiu,
jesień to przedsmak zimy, ubiorów na cebulkę, ciepłych butów, i etap odchodzenia lata, życia w ogrodzie a może i w życiu, stąd moje myśli zawsze są przy Wiośnie, teraz mam ogrom pracy w ogrodzie, sadzę tulipany juz 4500 posadzone a pozostałe czekają jeszcze na swoja kolejkę, wczoraj spadł deszcz dzisiaj zimno, czekam na lepsze czasy urzędując w kuchni. pozdrawiam serdecznie
j
11 października 2011 - 11:46
Witaj Jadwigo,
świetne te Twoje przepisy zwłaszcza na te placuszki. Ja z dynia gotuje jeszcze zupę mleczną. Pospolicie nazywaną „zacierki na mleku z dynią”. Do ugotowanych zacierek dodaje się pokrojona w kosteczke i ugotowaną do miękkości dynię. Super smakuje na słono, ale tez i na słodko w zalezności kto, co lubi…:)
pozdrawiam serdecznie
B. 🙂
11 października 2011 - 13:08
Jestem smutny,bo byłem na pogrzebie kolegi.Miał 49 lat.Ale mimo wszystko,opisem owoców,narobiła mi Pani smaku,Pani Jadwigo.Pozdrawiam.Jakub
11 października 2011 - 13:30
To chyba z jednej dzielnicy jesteśmy :))
A dynia może i kalorii ma mało, ale indeks glikemiczny..ho, ho! Pozdrawiam
11 października 2011 - 14:11
Basia,
placuszki są pyszne a zupa mleczna ma złą nazwę i zawiera mleko, ktorego ja bardzo nie lubię, ale jezeli ktoś lubi to pewnie pyszna
pozdrowienia i powodzenia na Forum Blogeró w Gdańsku,
j
11 października 2011 - 14:13
Panie Jakubie,
my tez mamy dwa pogrzeby w tym tygodniu, w tym jedna osoba w moim wieku, i co mam powiedzieć, wiec ratuj sie kto może i ruszyć do kuchni aby zrobic coś smacznego, na polepszenie humoru,
j
11 października 2011 - 14:15
Heleno,
skoro tak mówisz pewnie tak jest, a indeks glikemiczny wzrasta gdy warzywo jest rozgotowane, a jak twarde to wcale, hehehe,
j
11 października 2011 - 15:17
Dynie i wszelkie dyniowate są cudne! Z z powodu koloru i z powodu wartości odżywczych.Zupy dyniowej na mleku nie toleruję, ale za to mam fajny przepis na inną zupę dyniową – pikantną.
Jeśli nasza droga Jadwiga życzy sobie bym przepis (prosty jak drut) podała – proszę uprzejmie.
Pozdrawiam cukiniowo, bo aktualnie to warzywko często gości na moim stole. 🙂
11 października 2011 - 16:51
Ciotko Pleciugo,
Kochana, bardzo proszę o przepis na ostrą zupę dyniową, nie znam niestety a wydaje mi się że to czas na dyniowe, piękne, kolorowe i bardzo fotograficzne,
j
11 października 2011 - 17:16
musze wyprobowac zupki z dyni ,ale jak na razie to caly czas tylko sobie obiecuje, chcialam rowniez poinformowac ze mialam mala niespodziajke blogowa i jestem teraz pod lewymokiem.blogspot.com jesli masz ochote mnie odwiedzac to zapraszam 🙂
11 października 2011 - 17:58
blogniedzielny/lewymokiem
już jesteś u mnie pozdrawiam i dziękuję
j
11 października 2011 - 18:43
Do placuszków dyni mogę użyć, ale żeby coś więcej, litości, kiedy mam znaleźć na to czas? Jak by ktoś zrobił, to bym zjadła 🙂
11 października 2011 - 18:43
Ta buźka miała być na końcu, nie wiem, czemu wskoczyła nie tu, gdzie należało.
11 października 2011 - 19:32
notaria,
podaję przepisy najprostsze, które są dla zapędzonych osób takich jak Ty Kobieto, gdy patrzę na stragany uginajace się od wspaniałych warzyw i owoców i pomyślę, że w pędzie w biegu ktoś może jeść mrożone potrawy to brrrrr zimno mi się robi, stąd wygrzebuje z moich przepisów te najprostsze najłatwiejsze najszybsze abyście mogły po pracy wraz z rodziną zjeść coś swojego przygotowanego w domu, ale jednocześnie smacznego, co da przyjemność i satysfakcję, pozdrawiam
j
11 października 2011 - 19:33
notario,
buźką się nie martw, najważniejsze są intencje
j
11 października 2011 - 20:29
Moja Babunia po mistrzowsku robiła dynię na słodko-kwaśno w takim gęstym sosie. Bardzo pachniał i smakował. Nie tylko jako dodatek do mięska, chciało się jeść na deser. Pozdrawiam
11 października 2011 - 20:48
A ja mieszkałam kiedyś niedaleko bazaru na Szembeka:)
11 października 2011 - 21:25
Witaj, Hedwiżko. Alez pięknie jesiennie i dyniowo sie zrobiło! Z wszystkich jesiennych przepisów ja najbardziej lubie te słodko-kwaśne. Z ostem mogę i dynię i gruszki i śliwki… i ogórfki, rzecz jasna. Zawsze wypijam zalewe ze słoików duszkiem… do dna. Chociaz niektórzy mówia, że ocet niezdrowy… ale za to jaki smaczny! Pozdrawiam Cie jesiennie i niezmiennie 🙂
11 października 2011 - 21:35
Kiedy byłam dzieckiem mama „katowała” nas mleczna zupą z dynia i lanymi kluseczkami. Oj, jak ja tego nie lubiłam, ale jadłam,. bo nie bylo zmiłuj się. Po latach polubiłam dynię w occie na słodko i czasem robię zapasy na zimę, bo jest świetna do mięs. Robię też czasem placuszki z dynia tylko nie podpiekam dyni, a ucieram na tarce na grubych oczkach. Placki są świetne na sloni z kleksem kwaśnej śmietany. ( miało być ” na słono”)
W tym roku jeszcze nei robiłam nic z dyni. Musze wybrać sie na targ,jeśli będzie to kupię. Pozdrawiam serdecznie
11 października 2011 - 22:13
Może ta zupa dyniowa nie jest aż taka ostra, ale zupełnie nie przypomina zupy dyniowej na mleku. Odpowiedni kawał dyni ścieramy na grubej tarce i wrzucamy do garnka z gotującą się wodą. Dodajemy dwie cebule (oczywiście pokrojone drobno). Całość gotujemy aż składniki się rozgotują.Następnie dodajemy kostkę rosołową (albo dwie), przecieramy to wszystko i przyprawiamy odrobiną pieprzu i soli do smaku. Taką zupę-krem posypujemy na talerzach dużą ilością zielonej pietruszki i gotowe. Do zupy bardzo pasują francuskie kluseczki, ale niekoniecznie trzeba je podać. 🙂 Zupa pychotka na słotne, jesienne popołudnia.
Acha! Szczytem wyrafinowania jest podanie gościom zupy… w wydrążonej dyni z „przykrywką” też z dyni.
Pozdrawiam 🙂
12 października 2011 - 5:31
Cześć o świcie, Hedwiżko! W poprzednim komentarzu napisałam, że lubię przetwory z… ostem 🙂 Z octem, rzecz jasna miało być…Pozdrawiam serdecznie 🙂
12 października 2011 - 6:10
MGM,
oczywiście, że z octem, czy mam poprawić? pozdrawiam
życzę miłego dnia
j
12 października 2011 - 6:12
Ciotko Pleciugo,
bardzo dziękuję za przepis na trochę inną zupkę z dyni,
pozdrawiam
j
12 października 2011 - 7:03
Dynię pamiętam z dzieciństwa, niestety jako mdłą i niezbyt smaczną dla mnie. Za to namiętnie gryzłam pestki suszone. Może jednak przekonam się do propozycji i spróbuję …..Pozdrawiam :))
12 października 2011 - 7:06
Hurghada35,
no proszę proszę, jak miło usłyszeć, że krajanką jesteś, Anin przecież nie jest daleko od Szembeka,
pozdrawiam
j
12 października 2011 - 7:07
Andrzeju,
te nasze babunie wszystko robiły jakoś lepiej, piękniej i bardziej pachnąco, nie uważasz, a jakie smaczności były, ech….
j
12 października 2011 - 7:11
Azalio,
Twój przepis na placuszki jest znakomity, mój taki dawniejszy, ale oba są ok, i placuszki sa pyszne zamiast tej zupy mleczne z dynią, której nie znosiłam, okropnie,
j
12 października 2011 - 7:13
Eurydyko,
napisałam już, że tych wynalazkó z mlecznej zupy z dynią nie znosiłąm, delektowałam się placuszkami i dynią w occie, do dziaisj dynia w occie jest na stole na Boże Narodzenie, nie tylko smaczna ale jeszcze tak pięknie kontrrastuje z potrawami i mięsami, a do drobiu oprócz borówek najczęściej włąśnie dynię podaję, pozdrawiam
j
12 października 2011 - 7:17
Gosiu, (MGM)
czy wiesz, ze ocet z dyni ten słodko kwaśny uzywam do przygotowania sosu vinaigret? jest już i słodki i kwaśny i ma super smak goździkó z cynamonem, jest po prostu boski, do sałaty mixt karbowanej zielonej i bordo oraz lodowej extra, spróbuj, pozdrawiam
j
12 października 2011 - 7:31
W dzieciństwie jadłam zupę mleczną z dynią.W niewielkiej ilości wody trzeba ugotować pokrojone w kostkę ziemniaczki i tak samo pokrojoną dynię.Lekko osolić, zalać mlekiem, zagotować.Zupa mleczna gotowa!
Ilez to sposobów na dynię!Pięknie wydobywasz z naszej pamięci dobre smaki!
Pozdrawiam
12 października 2011 - 7:46
czesia,
kiedyś dynia była bardzo popularna i robiono wiele potraw z dyni, a ja tylko wygrzebuję stare przepis i przywołuję je do naszej pamięci,
j
12 października 2011 - 8:19
Wspaniałe przepisy, oczami ewyobraźni widzę zupkę i inne potrawy. Ja też wkrótce umieszczę u siebie przepisy na potrawy zdyni, chwilowo mam problem z dodaniem zdjęć.
Dynia z powrotem wróciła do łask, to dobrze ,że odświeżasz przepisy. pozdrawiam Anka.
12 października 2011 - 8:24
Dziękuje i pozdrawiam 🙂
12 października 2011 - 8:43
Basiu,
miło mi
j
12 października 2011 - 8:45
Margeto,
ja powinnam być wegetarianką, wtedy straciłabym kilka kilo, zbieram przepisy i mam je i nie tylko z mięskiem ale też takie, które można używać w kuchni weg.
pozdrawiam i zapraszam
j
14 października 2011 - 13:15
Spróbowałabym zupy z dyni, może kiedyś zrobię…
PS Jadwigo, jak pewnie wiesz zmarła Zofia Nasierowska, wspaniała fotografka, ale też wyjątkowy człowiek. Może kiedyś o Niej napiszesz, może Ją znałaś bliżej? Pozdrawiam!
14 października 2011 - 15:17
Morelo,
ja w dniu 26.05.20211 czyli kilka wpisów temu właśnie napisałam o Zofii Nasierowskiej i jej książce kucharskiej „Kwestia smaku” oraz o jej fotografiach, cofnij się w moich wpisach do maja a zobaczysz i przeczytasz
pozdrawiam
j
14 października 2011 - 19:24
Pamiętałam ten wpis, bo zostawiłam nawet komentarz, zapomniałam tylko, że był tak wyczerpujący i z obszernym cytatem. Dziękuję.
14 października 2011 - 21:09
Morelo,
bardzo mi było przykro, gdy dowiedziałam się o śmierci pani Zofii, bo miałam jeszcze raz o niej napisać,
j