Ostatnio kupiłam dwie książki, o których dzisiaj chciałabym napisać. Nie są to powieści, autor jest znanym dietetykiem – to dr William Davis, a książki o których napiszę to „Dieta bez pszenicy” i „Kuchnia bez pszenicy”- czyli 150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć. Brzmi ciekawie, prawda? Mnie też zaciekawiły, ponieważ po każdej zimie, jakoś dziwnie mam oponkę wokół talii. Staram się pozbyć tych niepotrzebnych fałdek, więc poszukuję co roku nowości wydawniczych, które pomogą w sposób naukowy podejść do tematu. Wiem, wiem, należy ćwiczyć, pływać, uprawiać nordic walking, codziennie przejść ponad dziesięć kilometrów, jeść pięć małych posiłków dziennie, myć zęby po każdym posiłku, pić co najmniej dwa litry wody najlepiej nie gazowanej aby uniknąć wzdęć, czyli prowadzić zdrowy tryb życia, tylko proszę mi odpowiedzieć na moje skromne pytanie, co mają robić ci z was, którzy pracują? Mają ganiać w pracy, codziennie wokół biurka, te dziesięć kilometrów? Czy co? Dlatego widząc w jednej z księgarni internetowych wymienione książki postanowiłam pójść na całość i kupiłam obydwie, bo przecież teoretycznie muszę wiedzieć dlaczego ta wstrętna pszenica jest taka błeee, oraz jak jeść aby te oponki zechciały mnie opuścić. Przecież przed nami lato, wyjścia, imieniny, wieczorne party, to jak zakładać najpiękniejsze sukienki na przykład z włoskiej firmy modowej „Ciriana” https://www.facebook.com/ciriana.polska?fref=ts, która prezentuje modę klasyczną, sukienki powiewne, a modelki prześliczne, i o dziwo nie mające żadnych fałdek, idealnie wyglądające w tych pastelowych cudnych powiewnych kieckach. Nie, żebym chciała być modelką. Chciałabym tylko pozbyć się tego tłuszczyku zgromadzonego wokół mojej talii podczas tej zimy. Postanowiłam więc z okazji Dnia Kobiet podzielić się z wami moją wiedzą na temat pszenicy. Dlaczego tylko ja mam być dokształcona, przecież wiele z was tez chce prezentować figurę syreny w nadchodzącym letnim sezonie. Nie jestem zazdrosna, bo nigdy nie byłam, dlatego wiadomościami wyczytanymi w obydwu książkach dzielę się z wami.
Wertując albumy rodzinne ze zdjęciami dziadków lub rodziców, no powiedzmy, sprzed dwudziestu czy trzydziestu lat, wydaje nam się, że wszyscy na nich są szczupli. Kobiety w sukniach o rozmiarze 36 a mężczyźni o talii nie przekraczającej 80 cm w pasie. Nie widać na nich grubych dzieci, ani dziewięćdziesięciokilogramowych nastolatków. Czyżby nasze mamy i babcie spędzały życie na siłowni? Czy też ich ćwiczenia fizyczne sprowadzały się co najwyżej do odkurzania schodów i mieszkania! A dzisiaj? Dzisiaj rano przed pracą dziesiątki osób biegają, jeżdżą na rowerach, wrotkach, chodzą z kijkami, po pracy idą na siłownię, bo grzech nie wykorzystać wykupionego za ciężkie pieniądze karnetu, a i tak jesteśmy grubsi. Weźmy chociażby sportowców, tak obecnie modnych skoczków narciarskich, czy biegaczy narciarskich. Są bardzo szczupli, czy zastanawialiście się co jedzą?
Według mnie prawie nic (skoczkowie) i niewiele ( biegacze). Wiem o czym napisałam, gdyż wiele razy razem bywaliśmy na zgrupowaniach przygotowawczych w COS OPO Zakopane.
Skąd więc mamy taką skłonność do nadwagi, oprócz tego, że bardzo lubimy zjeść ciepłą ciabattę, albo chlebek cebulowy, lub pełnoziarnisty, graham, litewski czy inny pyszny chlebkuś razowy na zakwasie? Otóż odpowiedź jest jedna. Według dr Davisa , okazuje się, że to co jemy pod postacią wymienionego pieczywa to nie jest tak naprawdę pszenica, tylko produkt genetycznie zmodyfikowany i to w oszałamiająco krótkim okresie czasu czyli od zakończenia II wojny światowej do dzisiaj. Współczesna pszenica ma się tak do prawdziwej pszenicy w najlepszym razie tak jak szympans do człowieka. Doktor Davis uważa, że zwiększone spożycie zbóż, albo dokładniej zwiększone spożycie tej zmienionej genetycznie rośliny nazywanej pszenicą- wyjaśnia kontrast pomiędzy naszymi dziadkami, rodzicami, prowadzącymi siedzący tryb życia ludźmi z lat pięćdziesiątych i walczącymi z nadwaga ludźmi XXI wieku ze sportowcami włącznie. Cytuję; „ Wiem, ze uznawanie pszenicy za szkodliwy produkt żywnościowy jest czymś takim jak uznawanie Ronalda Regana za komunistę. Degradowanie ikonicznej podstawy wyżywienia do roli czynnika stanowiącego zagrożenie zdrowotne może wydawać się absurdalne, nawet niepatriotyczne, ale ja udowodnię, że to najpopularniejsze na świecie zboże jest również najbardziej destrukcyjnym składnikiem światowej diety…”
Dalej zaś czytamy:”
… do charakterystycznych udokumentowanych oddziaływań pszenicy należą: pobudzanie apetytu, narażanie mózgu na wpływ egzorfin (odpowiednika endorfin wydzielanych przez organizm), nadmierne podwyższanie poziomu cukru we krwi, prowadzące do cyklu przesytu występującego naprzemiennie z odczuciem głodu; proces glikacji, będący podłożem chorób i starzenia się organizmu; stany zapalne, wpływ na wskaźnik pH, prowadzący do niszczenia chrząstki i uszkodzeń kości, oraz aktywacja nieprawidłowych reakcji immunologicznych. Rezultatem jedzenia pszenicy jest złożona gama stanów chorobowych, poczynając od celiakii- niszczycielskiej choroby rozwijającej się w wyniku kontaktu z pszennym glutenem- aż po wiele zaburzeń neurologicznych, cukrzycę, choroby serca, zapalenie stawów, osobliwe wysypki i paraliżujące urojenia o podłożu schizofrenicznym. Skoro to, co nazywamy pszenicą, stanowi taki problem, usunięcie go z pożywienia powinno przynosić ogromne i niespodziewane korzyści. Rzeczywiście tak się dzieje. Jako kardiolog, badający i leczący tysiące pacjentów zagrożonych chorobą serca, cukrzycą i niezliczonymi niszczycielskimi skutkami otyłości, na własne oczy widziałem, jak wielkie, przewieszone nad paskiem brzuchy znikają, KIEDY KORZYSTAJACE Z MOJEJ RADY OSOBY ELIMINOWAŁY pszenicę ze swej diety.
Zazwyczaj chudły dziesięć, piętnaście kilogramów w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Po gwałtowanej utracie wagi , uzyskanej bez większego wysiłku, następowało na ogół wiele korzyści zdrowotnych, które zadziwiają mnie nawet dziś…”
Wielu z nas obwinia siebie o szpetną nadwagę, pszenny brzuch, oponki wokół talii uznając, że mamy zbyt wiele kalorii, za mało wysiłku fizycznego, za mało ograniczeń. Jednak czy zastanowiliście się, że ciągle wokół słyszymy aby jeść więcej produktów pełnoziarnistych? Korzystanie z tego zalecenia ma katastrofalne konsekwencje, pomimo naszych wysiłków i najlepszych chęci.
To nie twoja wina!
„.. Jeżeli stwierdzisz, ze wszędzie nosisz ze sobą wystający, niewygodny pszenny brzuch, bezskutecznie usiłując wcisnąć go w zeszłoroczne dżinsy; jeżeli wciąż powtarzasz swojemu lekarzowi, że nie odżywiasz się źle, a mimo to masz nadwagę i stan przed cukrzycowy oraz wysokie ciśnienie i cholesterol; albo rozpaczliwie starasz się ukryć swoje męskie piersi, pomyśl o pożegnaniu z pszenicą.
Eliminując pszenicę, wyeliminujesz problem.
Co masz do stracenia poza pszennym brzuchem, męskimi piersiami i wielkim tyłkiem…”?
Ciekawe? Jeżeli chcecie abym dalej napisała o książce i wnioskach z niej płynących proszę o komentarze. Wtedy będzie cdn.
Dla tych, którzy chcieliby kupić produkty zdrowe, wyszukałam sklepy on line z mąką gryczana, komosa ryżową (bezglutenową) inaczej nazywaną quinoa, i inne
tu kupisz mąkę gryczaną cena za 1 kg 6,49
tu kupisz mąkę gryczaną w cenie 1 kg za 6,39 zł
Dostawa w ciągu 24 h
quinoa, czyli komosa ryżowa, produkt bezglutenowy
http://www.samirashop.pl/artykuly-spozywcze
tu kupisz produkty suszone, w ilościach które potrzebujesz, i w dobrych cenach
Tyle wyszukałam, pozostałe produkty możecie wyszukiwać w Google wg nazw towaru, pozdrawiam
j
7 marca 2014 - 20:00
To w końcu
ja nie wiem,
pszenny chleb
nie chlebem?
7 marca 2014 - 20:06
JanToni
chlebem ale zrobiony z pszenicy sprzed 50 lat, mamy taką? nie, mamy tylko pszenicę modyfikowaną, karłowatą, odporną, gdzie inżynieria genetyczna w dowolny sposób pozmieniała naturalny łańcuch genów, ustawiając je w sposób przypadkowy
j
7 marca 2014 - 20:22
Na temat diet wszelakich się nie wypowiadam…;o)
7 marca 2014 - 21:43
Gordyjko
nie musisz przecież, a ja ponieważ czytam książki to dzielę się uwagami z czytelnikami, a i tak każdy robi co chce, pokazuję tylko nowe trendy
j
7 marca 2014 - 21:51
Współczesna pszenica, to nie tylko produkt zmodyfikowany, ale i przetworzony, oczyszczony, a więc pozbawiony składników odżywczych. Odstawienie białej mąki to świetny krok, lecz nie jedyny ku pełnemu zdrowiu. Jest tych szkodliwych produktów we współczesnej diecie znacznie więcej. Ale od czegoś trzeba zacząć, więc życzę powodzenia! A jednocześnie bardzo się cieszę, że ta wiedza staje się coraz bardziej powszechna. Pozdrawiam
7 marca 2014 - 22:09
Doroto
właśnie, ale trzeba wiedzieć o wiele więcej pszenica to podstawa, czyli zaczęłam od początku,
j
7 marca 2014 - 22:37
Książkę pana doktora Davisa przeczytałem „jednym tchem” we wrześniu ubiegłego roku i od października przestałem jeść pieczywo. Brzuch zgubiłem, czuję się świetnie, odrzuca mnie widok bułeczek, drożdżóweczek itp. Polecam. Pozdrawiam.
8 marca 2014 - 0:10
Pszenica (albo gluten) bardzo uzależnia. Zaobserwowałam to na sobie. Przez niecały miesiąc piłam tylko i wyłącznie soki (świeże, robione w domu), niczego nie jadłam. Mój organizm reagował świetnie – normalny poziom energii, minus 9kg, zero głodu, ale te zachcianki i pod koniec wizja chleba i pizzy oraz wszelkich makaronów! Koszmar ucieleśniony!
Książkę kupiłam rodzince, ale zostawiłam im w PL i sama jeszcze nie przeczytałam, natomiast czytałam recenzję i wywiad z dr Davisem w „Nieznanym Świecie”.
Tak bardzo jak staram się jeść 'czysto’ i wegańsko i do tego na surowo, to nie udaje mi się eliminacja produktów zbożowych, szczególnie chleba i makaronu. Nie wiem, jak to zrobić 😀 Od półtora roku próbuję. Udawało mi się na początku przez kilka miesięcy i naprawdę czułam się lepiej, ale potem wróciłam do tego okropnego 'jedzenia’.
Wiem, że tzw. raw vegan z okazjonalnym eko-jajkiem jest dla mnie najzdrowszym wyborem, ale jest to bardzo trudne do zrobienia i do trzymania się tego.
Tylko zboża zawierające gluten działają na mnie źle – może to jakaś dziwna celiakia indukowana ostrymi, paskudnymi lekami 2 lata temu. Wiem, że się podleczyłam z tego stanu, ale daleka droga przede mną, no i powinnam sobie odpuścić produkty zawierające gluten, a szczególnie te pszeniczne.
Dodam jeszcze, że w naszej żywności jest mnóstwo chemikaliów, które imitują estrogeny i ich działanie w organizmie, stąd ta epidemia otyłości, męskie piersi itp. Im prostsze jedzeni mamy na talerzu, nieprzetworzone i nie z pudełka, tym lepiej dla nas, zdrowiej.
8 marca 2014 - 7:33
Ach, gdyby to było takie proste… Przysięgam, że od co najmniej 8 lat nie jem pszenicy w ogóle, poza kawałkiem ciasta przy święcie. Nie jem chleba, klusek, pierożków ani tart. Wszystko co się da, oszukuję tartymi warzywami (w tartach), ziarnem i serkiem (w niby-chlebie), otrębami i sezamem (w panierce). A mimo to sukcesywnie przybieram w pasie i nie mieszczę się w nic co mogłam włożyć 4 lata temu.
Jem 5 posiłków, ćwiczę, i ….dupa! Nie mogę przejść na samą lebiodę i liście babki bo a) jak jestem głodna, to mam mdłości i nie mogłabym pracować, b) organizm i do tego się szybko przyzwyczai i każde odstępstwo dopiero będzie ukarane!
Wiem, że dla osób objadających się na co dzień pszenicą (a często jest to skrobia kukurydziana, tylko o tym nie wiemy) takie odstawienie może przynieść natychmiastowy efekt.Ale co ma zrobić osoba, która już od dawna nie je???
A co do przodków – oni jedli to co na ogół sami upiekli czy usmażyli. Bez gumy guar, kukurydzianej mączki, cukru dodawanego do wszystkiego, szprycowanego mięsa itp. To co się dziwisz…? Życzę sukcesu:))
8 marca 2014 - 9:19
Helen
wiem, że wszystko jest naszprycowane, ale też wiem, że kobiety biorą hormony, wtedy nawet przy nie jedzeniu pszenicy sprawa jest trudna, w książce dr Davis też o tym napisał, poza tym możesz jeść wafle ryżowe bez glutenu lekko solone nie ma wtedy tego głodu i chęci na pieczywo. Wertuję książkę po raz drugi aby najciekawszymi spostrzeżeniami podzielić się na blogu, w kolejnych wpisach będę umieszczała, pozdrawiam
j
8 marca 2014 - 9:23
Mirku
mój mąż, który niestety dorobił się brzuszka tez odstawił pieczywo i waga stopniowo maleje, zobaczymy do ilu kilogramów zredukuje swoja masę ciała, życzę wam powodzenia
j
8 marca 2014 - 9:31
Magdo z IRA
właśnie o tym napisał dr Davis, rano zalecają płatki śniadaniowe, pełnoziarniste, oczywiście, są przetworzono, oblane syropem z kukurydzy aby były słodkie, już po dwóch godzinach czujesz głód, sięgasz po przekąskę najczęściej batonika, który jest i słodki i z pszenica, nakręcana jest fala głodu poprzez ilość glutenu, którą zjadłaś, następnie jest lunch, w pracy możesz zjeść kluski, makaron pizzę, fetucine, spaghetti, sosy, carbonara, aby szybciej bo czasu mało, znowu pochłaniasz gluten, o godzinie 15.00 zaczynasz być senna, wtedy sięgasz po kawę i ciasteczko i tak do wieczora, a w domu, z rodziną i przy tv pochłaniasz obiad. Reasumując wepchnęłaś dodatkowo co najmniej czterysta kalorii, które mają indeks glikemiczny wysoki, i dzięki przemianie materii i trzustce, która produkując insulinę wymiata nadwyżki cukrów (produkt przemiany materii po zjedzeniu mąki, klusek i glutenu) odkłada tłuszcz w okolicy brzucha i bioder formując piękna oponkę, policz 365 dni x 400 Kcal dziennie wynosi ile? licząc około 6000-7000 Kcal na 1 kg wychodzi około 15 do 20 kg zebranych w ciągu roku, jeżeli w ten sposób popatrzymy na sprawę, cyfry są bardziej wymowne i powodują refleksje
j
8 marca 2014 - 9:40
Od niedawna zaczęłam śledzić diety bez glutenu, jednak zastępcze środki do tego, które należy stosować są prawie niedostępne na zapadłej prowincji. Można zamawiać internetem, ale trzeba jednak spróbować, posmakować…od razu drogie kilogramy???To wprost logistyczne przedsięwzięcie. Trzeba przewodnika.
8 marca 2014 - 12:51
Książkę dra Davisa czytałam. Od dwóch miesięcy nie jem pszenicy. Nie jestem otyła i nie o gubienie kilogramów mi chodzi, tylko o poprawę samopoczucia. Po tych dwóch miesiącach, podczas których nie jadłam żadnych produktów z pszenicą, czuję się lepiej. Ta dieta nie jest dla mnie zbyt uciążliwa, gdyż mogę jeść żyto. Kupuję więc mąkę żytnią 2000, a także u Grzybków chleb „czysto żytni” bez drożdży.
8 marca 2014 - 14:01
Kiedy mąż zachował na raka, musiał się odchudzić i to dużo. Robił to tak mądrze, że do dziś utrzymuje szczupłą sylwetkę. Przy okazji ja również przestrzegam zasad prawidłowego żywienia. Gotujemy dużo na parze, nie jemy za dużo mięsa, a chlebek i owszem, bo nasza natura jest do niego przyzwyczajona.
8 marca 2014 - 15:56
Myślę, że dieta nie jest jedna dla wszystkich. Niedawno byłam na spotkaniu dotyczącym badania z włosa i ustalenie odpowiedniej diety. Podchodzę do tego trochę sceptycznie, chociaz nie wszystko wykluczam, oczywiście. Napewno pięć posiłków, napewno ograniczać smażenie potraw, jadać dużo owoców i warzyw, pić wodę. ALe ja, z problemami gastrycznymi, nie mogę jeść dużo owoców surowych. Więc weryfikuję pewne rzeczy. Z tego samego powodu nie jadam ciemnego pieczywa. Staram się jadać niemal wszystko, ale ważna jest dla mnie ilość, mała jednorazowo ilość. Wagę trzymam w normie, ale spaceruję z kijkami i chodzę na gimnastyke do klubu. A latem sporo ruchu mam w ogrodzie. Warto chyba własny organizm zapytać: co on na to ??? Pozdrawiam 🙂
8 marca 2014 - 15:56
No to będę musiała sobie te rady wziąć do serca. Syreną już wprawdzie kiedyś byłam i z pewnością to nie wróci, no ale może chociaż trochę mi się ten brzuszek zmniejszy.
Dziękuję Ci bardzo Jadwigo!!!
Pozdrawiam serdecznie.
8 marca 2014 - 18:22
Zastanawiające.
No to mamy efekty tego sztucznego żarcia;)
8 marca 2014 - 19:38
Kiedy ja już nie czuję żadnego głodu za chlebem. Jem chrupki żytnie, piekę ten swój niby chlebek i pszenny chleb nie jest mi do niczego potrzebny. A hormony.., cóż, mają też swoje dobre strony. Pomagają zachować kości w całości, skóra się tak nie starzeje, zmniejsza się ryzyko zawału, a nawet – niektórych nowotworów. Więc ciężko z nich zrezygnować. Zwłaszcza że nie ma dowodu, że niebranie hormonów pozwoli zachować szczupłą sylwetkę. Nie jest to takie proste…:(
8 marca 2014 - 21:10
Gdyby w dzisiejszych czasach zrezygnować ze wszystkiego, co skazone chemią i innymi modyfikacjami, trzeba by przestać jeśc w ogóle 🙁
A tweraz wrzasnę: czy Wy naprawdę wierzycie, że te okropne wafle ryżowe to nie są ryżu modyfikowanego genetycznie??!! A kukurydza?! W sporzedaży do konsumpcji nie ma kukurydzy niemodyfikowanej i wszystkie te płatki kukurydziane i inne badziewie… Nie ma co jeść 🙁
9 marca 2014 - 9:46
Ewo
ale czy żyto nie jest w tym sposobie odżywiania zabronione, przecież zawiera gluten, natomiast w owsie nie ma, może sprawdzisz?
j
9 marca 2014 - 9:48
Noti
dlatego kukurydza raczej nie jest wskazana, za to mąka kokosowa, z siemienia lnianego, mąka gryczana jak najbardziej
j
9 marca 2014 - 9:50
Helen
hormony są potrzebne, bez nich moje życie byłoby cokolwiek trudne, wiec chociaż mogą zatrzymywać wodę niestety ich właśnie nie odpuszczę dla dobra mojego zdrowia
j
9 marca 2014 - 9:51
hurghado
efekty naszego odżywiania widoczne są na każdym kroku, a gdy zajrzysz do pierwszej lepszej przychodni zobaczysz więcej niż ja tu opisałam
j
9 marca 2014 - 9:52
Stokrotko
ja już od miesiąca jem wszystko bez chleba i mąki, do sklepu chodzę z lupą, czytam co zawierają produkty po które sięgam, często natychmiast odkładam je na półkę
j
9 marca 2014 - 9:57
An-Ula
właśnie wczoraj byłam w Sochaczewie na wykładzie pani dietetyk, która stwierdziła, ze pięć posiłków nie jest racjonalne bo kto i kiedy może sobie przygotować pięć posiłków do pracy? na przykład, powiedziała, ze trzeba jeść tyle ile organizm sam wymaga, dwa, trzy razy wystarczy jeżeli taką mamy potrzebę, natomiast gluten jest zabójstwem dla wielu organów i ona również to potwierdziła
j
9 marca 2014 - 9:59
Lotko
skoro czujecie się dobrze, nie ma sprawy, natomiast przy dużej nadwadze można skorzystać z propozycji
j
9 marca 2014 - 9:59
baaardzo ciekawe:)) A orkisz? mąka gryczana?
kilka kg zrzucić byloby nieźle, ale odzyskać sylwetkę nastolatki- niemożliwe. Zmiany kostne, napięcie mięśni, w tym mięśni brzucha – jak to utrzymać mimo wieku. Nawet przy gimnastyce trudno. Moim zdaniem decydują predyspozycje genetyczne.
9 marca 2014 - 12:14
Jadwigo, istnieje, coraz częściej zasiewana, gryka samopylna, z której także ani gryczanej kaszy ani mąki naturalnej, niemodyfikowanej nie masz. Więc to naprawdę nie jest żaden naturalny zmaiennik. Rozumiem, ze takie ksiązki otwieraja wielu ludziom oczy na wszechobecność chemii w żywności, uważam jednak, że nawet te publikacje są spóźnione o co najmniej 50 lat! Teraz proponuje się mąkę gryczaną, a za 5-10 lat znowu wybuchnie afera, że przecież gryka jest modyfikowana. Tylko że ona jest modyfikowana już dziś! I nie od wczoraj wcale. Podobnie jest z ryżem i innymi. Mam wrażenie, ze co rusz pojawiają sie takie publikacje, zeby dac ludziom nadzieję, ze cokolwiek mogą zmienić w swoim żywieniu na lepsze. A to nie jest prawda. Powszechnie dostepne produkty są od dawna chemicznie impregnowane i nie nalezy mieć złudzeń, że gdziekolwiek dostaniesz zdrowe. Jeśli chcę mieć na przykład nasiona pomidorów niezaprawiane chemicznie, muszę je wyhodować sama, bo w sklepie z nasionami takich nie kupię. I tak jest ze wsztystkim. Czytałam niedawno o pewnym przetargu na mleko i produkty mleczne. Pewna firma przegrała, ponieważ ich produkty miały za krótki termin ważności. Chyba sama rozumiesz: krótki termin ważności na mleko oznacza, że jest tam mniej chemii, bo naturalne mleko od krowy u mnie na wsi kiśnie na trzeci dzień, a w lecie następnego dnia! Tymczasem przetarg wygrywa mleczarnia dająca gwarancję na kilka tygodni, miesięcy i dłużej. Pytanie, czy to jeszcze jest mleko?
9 marca 2014 - 12:17
Czytałam o tym w „Nieznanym Świecie” (polecam bardzo, wyjątkowe i prawe czasopismo). Jadziu, ja zupełnie zrezygnowałam ze słodyczy, już dostatecznie jesteśmy zatruwani. Chyba przejdę na chleb żytni, bo całkiem z pieczywa nie chcę rezygnować. Pozdrawiam niedzielnie.
9 marca 2014 - 12:34
Próbowałam raz zrezygnować z chleba – wytrzymałam tydzień. Poległam! Może jednak spróbuję jeszcze raz?
9 marca 2014 - 13:33
Jadziu, już wszystko jasne, proszę o przesłanie książeczki. Wybacz za zamieszanie, ale choruję i nawet na pocztę nie wchodziłam. Twój drugi mail o tym że książka jest bezpłatna ukrył się i pokazał się dopiero gdy wysłałam do Ciebie. Koszty przesyłki zwrócę, umówimy się jak. Dziękuję Ci Jadziu Kochana 🙂
9 marca 2014 - 14:38
weglowodany….cukier I wszystko na temat
ja mysle ze warto zrobic samemu chlebek I wrzucic do niego tyle nasion I orzechow az sie ledwie skleii, slonecznik,len, sezam, orzechy wloskie mozna dac ziola, suszony czosnek czy cebule, jak ktos lubi nawet olivki,takie 2 kromeczki rano z jarzynami bez dodatku tluszczu dadza dobry start I nasyca, kromeczki….nie paIdy
wieczorem robimy co mozemy I od weglowodanow z daleka…
rano nawet kawalek czekolady mozna wybaczyc….
I sobie sluchania samej siebie zycze. powodzenia dla nas.
9 marca 2014 - 17:37
Czesiu
orkisz jest odmianą pszenicy, niestety, natomiast mąka gryczana jak najbardziej i mąka z kokosów i mąka z siemienia lnianego jak najbardziej, robię bliny, placki wcale nie tęsknię za kluchami ani za chlebem
j
9 marca 2014 - 17:40
Agnieszko
jesteś o wiele młodsza ode mnie, mnie się udało bez chleba i maki ale jem placki gryczane, dużo warzyw trochę mniej owoców, za to piję marchew, buraki, seler i żyję bez problemów, nie mam zgagi, która trzymała mnie w swoich okowach kilka razy w tygodniu szczególnie po zjedzeniu chleba lub makaronów
j
9 marca 2014 - 17:41
Morelo
oczywiście, zrozumiałam ok, jutro poleci, poleconym, bezpłatnie!!!
pozdrawiam
j
9 marca 2014 - 17:44
Noti
oczywiście mleko u mojej Babuni kisło na drugi dzień w lecie, i to nic, że stało w piwnicy, ja mleka nie piję nie lubię od maleńkiego więc oczywiście nie obserwuję rynku w tym zakresie, wiem tylko, ze po otwarciu stoi i nie ma w nim nic pewnie tylko chemia, czyli co mam jeść?
j
9 marca 2014 - 17:48
Morelko
ja nie jadam słodyczy, bo zaraz mam zgagę, więc w tym nie widzę problemu
j
10 marca 2014 - 9:59
A to zbieg okoliczności! Niedawno czytałam ciekawy artykuł o szkodliwości pszenicy właśnie:) Podrzucam link: http://superkalejdoskop.com/index.php/ct-menu-item-28/1385-pszenica-zgubna-dla-zdrowia
Ciekawa jestem strasznie przepisów:)
Pozdrawiam:)
10 marca 2014 - 22:07
Myślę, że ilu autorów zdrowego odżywiania się i odchudzania, tyle pomysłów i złotych myśli, jak to zrobić. Ostatnio uczestniczyłam w szkoleniu, na którym prowadzący udowadniał, że oponę zawdzięczamy złej pracy wątroby. Najpierw należy odtruć, odtłuścić wątrobę, a potem dopiero (przy założeniach zdrowego odżywiania się), można zrzucać kilogramy. Jemu udało się to za przyczyną spożywania preparatów, które zawierając cholinę – częsty składnik wchodzący w skład suplementów diety i niektórych leków, służących regeneracji wątroby.
Pozdrawiam Cię Jadziu.
Ciekawe jak Ci pójdzie?
Serdeczności 🙂
11 marca 2014 - 9:48
nemezis
na razie poszło około dwóch kilogramów, ślubny stracił więcej bo przecież nie bierze hta, ale zobaczymy jak będzie szło dalej, tym niemniej, nie tęsknię za PSZENICĄ, ZA SŁODYCZAMI, CIASTAMI (NIGDY NIE LUBIŁAM, BO MNIE MULIŁY)
i za słodkimi batonami, jem to co lubię ryby, warzywa, sałatki, bliny (na które podam przepis) i inne pyszności robione z mąki gryczanej, teraz próbuję też mąkę kokosową, aby coś zarekomendować muszę sama sprawdzić, pozdrawiam
j
11 marca 2014 - 9:50
Krysiu
czasami wpadamy na artykuły poświęcone szkodliwym produktom, mnie zaś wydaje się, że nie ma ich tak dużo, bowiem firmy farmaceutyczne reagują w sposób bez precedensowy wycinając autorów, bo one są od tego aby sprzedawać leki na te wszystkie stany, które pszenica wywołuje. Za link dziękujemy myślę, że wszyscy chętnie przeczytają, na poparcie tego co ja tu napisałam, pozdrawiam Krysiu
j
11 marca 2014 - 11:38
O proszę to chyba lektura dla mnie, bo ja uwielbiam wszystko co pszenne. Jadwigo byłam 13 dni na diecie Kopenhaskiej która polegała na ograniczeniu węglowodanów, a nawet całkowitym ich wyeliminowaniu, schudłam wtedy 8 kg, ale po diecie tak tęskniłam za pączkami i chlebkiem że znów przytyłam 5 kg. Może ta książka mnie jakoś nakręci pozytywnie do tego tematu, super wpis, dziękuję i pozdrawiam serdecznie
11 marca 2014 - 13:56
minawetp
to nie jest dieta, to tylko sposób odżywiania z wykluczeniem wszystkich produktów przygotowanych z pszenicy, ja bez problemu jem wg tych zasad, od czasu do czasu nawet młode ziemniaczki jem, tyle tylko ze mąka pszenna poszła w odstawkę i kluchy, a placki robię z mąki gryczanej, wszelkie panierki z sezamu i mąki kokosowej
pozdrawiam i życzę powodzenia
11 marca 2014 - 18:17
Elliza
masz rację węglowodany i cukier, ale przecież pszenica jedzona zamienia się w cukry złożone, a te odkładają się w postaci fałdek, dlatego bez pszenicy, bez kluch, bez pizzy spaghetti i innych takich a zamiast mąki do zupy lub sosów dodajemy mleko kokosowe i mąkę kokosową i mąkę gryczaną lub siemię lniane mielone w młynku jeżeli nie ma w okolicy (chociaż w aptekach jest siemię lniane mielone).
Czekolada szczególnie gorzka z dużą zawartością kakao jest ok, natomiast inne słodycze czekoladowe niestety nie, ponadto gdy widzisz, że zmniejsza ci się brzuszek to jesteś zadowolona i sama się pilnujesz, powodzenia
j
11 marca 2014 - 18:57
Joter-Joanno
wyszukałam tutaj sklepy internetowe, które sprzedają towary potrzebne do tego sposobu odżywiania
oto linki zobacz linki na końcu mojego wpisu podałam je specjalnie dla ciebie
Sklep Frisco on line
Tu możesz kupić mąkę gryczaną cena 1 kg 6,49 zł
BD sklep
Tu kupujesz mąkę gryczaną cena 12 kg 6,39 dostawa w ciągu 24 h
http://drpelc.pl/home/85-bio-quinoa-komosa-ryzowa-500g-ekogram-zielonki.html?gclid=CPC9st6Ei70CFQkUwwodHzAAQw
quinoa, czyli komosa ryżowa, produkt bezglutenowy
http://www.samirashop.pl/artykuly-spozywcze
tu kupisz produkty suszone, w ilościach które potrzebujesz, i w dobrych cenach
zaraz wkleję jeszcze kontakty w mój wpis na sam koniec aby było łatwo wejść
pozdrawiam
j
11 marca 2014 - 23:03
Wiem,dobrze wiem, że wystarczy, w moim przypadku, odrzucić słodycze i w krótkim czasie kilogramy lecą.Tylko,ze jak pijak wódki, tak ja słodkości nie potrafie sobie odmowic.Pozdrawiam Ula
12 marca 2014 - 8:42
Ulo
no to wybór należy do ciebie, ja do niczego nie namawiam, przecież każdy kuje swoje jak chce, …
j
12 marca 2014 - 9:54
Jadziu, także kasza jaglana nie zawiera glutenu. Ja bardzo często ją jem, bo wolę ją niż gryczaną. Bardzo szybko się gotuje, dodaję ją do większości zup. W tej chwili pomyślałam sobie, że można chyba ją zemleć w młynku i zrobić mąkę na placki, muszę spróbować.
12 marca 2014 - 16:00
ewo777
z kaszy jaglanej mąką pewnie będzie dobra a placki wyborne, poza tym komosa ryżowa też jest bezglutenowa i smaczna jest oraz amarantus, można zemleć i jest mąka, jest w sklepach na półkach ze zdrową żywnością, czyli nie jest tak, ze tylko jeden produkt jest dostępny można sobie poradzić, pozdrawiam
j