Wydawnictwo z okazji 10-lecia Centrum Olimpijskiego Polskiego Komitetu Olimpijskiego
Autor Andrzej Szalewicz, Wydawnictwo „ESTRELLA”, Warszawa 2014
Wczoraj w Centrum Olimpijskim odbyło się zebranie Zarządu Polskiego Komitetu Olimpijskiego, a następnie spotkanie Rodziny Olimpijskiej. W spotkaniu wzięli udział zaproszeni goście, wszyscy sławni olimpijczycy zdobywcy medali olimpijskich. Takie spotkania odbywają się, co roku na dzień przed Piknikiem Olimpijskim, który właśnie trwa na Kępie Potockiej w Warszawie. Wczorajsze zebranie i spotkanie z olimpijczykami było niezwykle miłe również z tego powodu, że dzień wcześniej przywieziono z drukarni książkę „Centrum Olimpijskie- Spełnione Marzenia”, której autorem jest Andrzej Szalewicz – mój mąż. Radość rodzinna została spotęgowana przez to, że Prezes PKOL Andrzej Kraśnicki zdecydował rozdać egzemplarze albumu podczas zebrania a także Spotkania Olimpijczyków. W ten sposób album uzyskał wspaniałą promocję, co szczerze ucieszyło Andrzeja i mnie.
Książce tej Andrzej poświęcił wiele pracy, gdyż trzeba było wyszukiwać różne informacje w materiałach archiwalnych Biblioteki UW, przejrzeć wiele tomów materiałów znajdujących się w Muzeum Sportu, a także archiwa Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Mało osób wie, że mój ślubny jest „dłubakiem” osobą, która jest niezwykle konsekwentna w realizacji powziętych zamiarów.
Z tego powodu pewnie powstał Polski Związek Badmintona, o którym Andrzej marzył w latach 1956- 1977, kiedy na Krajowym Zjeździe Delegatów został powołany. Dlatego też po czternastoletniej pracy nad genealogia rodzinną powstała książka „Rodopis Szalewiczów- Czy wszyscy pochodzimy od tego samego przodka”.
Ogrom pracy zmusił go do poświęcenie każdej wolnej chwili na poszukiwania materiałów źródłowych, które pokazałyby jak w roku 1920 myślał o własnej siedzibie PKIO Henryk Szot Jeziorowski pierwszy Sekretarz Generalny, którego osobiście poznałam w roku 1965, i którym to panem opiekowałam się do końca Jego dni na tym ziemskim padole, zupełnie nie wiedząc, że jest to postać znacząca dla polskiego sportu! Ale co mogłam wówczas wiedzieć o wielkich ludziach sportu, skoro dopiero ukończyłam dwadzieścia lat, trenowałam judo, a pan Henryk Szot Jeziorowski – siedemdziesięcioletni pan bywał częstym gościem w Biurze Polskiego Związku Judo, w którym
pracowałam. Ja wiedziałam tylko tyle, że właśnie ten pan jest prekursorem judo i ju-jitsu w Polsce, a o Polskim Komitecie Igrzysk Olimpijskich z roku 1920 nie miałam zielonego pojęcia. Dopiero tuż przed Jego śmiercią po otrzymaniu egzemplarza książki, której był autorem zrozumiałam, kto zacz.
Los zawsze stawiał i stawia na drodze mojego życia ludzi niezwykłych. Dlatego
pewnie postanowiłam pisać blog i zapoznawać wszystkich czytelników z tymi niezwykłymi osobami.
Pozwólcie, że dłużej już nie będę pisała o wczorajszym wieczorze, miłym dla autora i dla mnie. Dzisiaj chcę zapoznać was z albumem „Centrum Olimpijskie- Spełnione Marzenia”. Niech przemówi do was autor Andrzej Szalewicz. Zapraszam!
„…Historia starań władz Polskiego Komitetu Olimpijskiego o własna siedzibę jest prawie tak samo długa jak istnienie stowarzyszenia. Pierwsze kroki w kierunku organizacji Polskiego Komitetu Igrzysk Olimpijskich podjęte zostały w Dziale Wychowania Fizycznego i Budownictwa Sportowego w Ministerstwie Zdrowia Publicznego, którym kierował Henryk Szot-Jeziorowski. Już, jako Sekretarz Generalny PKIO w końcu roku 1920 Henryk Szot- Jeziorowski pozyskał majątek w postaci Agrykoli, zwanej Parkiem Sobieskiego z zabudowaniami i urządzeniami, halę oraz siedmiopokojowy lokal na ulicy Wiejskiej 11.
Na części parku Agrykola, która była we władaniu PKIO, miał powstać obiekt z wydzielonymi powierzchniami przeznaczonymi na biura, ale wobec braku środków finansowych do II wojny światowej biuro mieściło się na Wiejskiej. Poszukując informacji o siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego po II wojnie światowej, ustaliłem na podstawie książek telefonicznych m.st. Warszawy, adresy, pod którymi występował PKOl. Pierwszy adres to ulica Puławska 2 gdzie była
siedziba PKOl w latach 1948-1952 (obecnie wielopiętrowe City Shopping przy placu Unii) oraz przy ulicy Łazienkowskiej 1 w latach 1953-1954. Był to okres, w którym nie siedziba, ale samodzielność stowarzyszenia była ważniejszym celem. W kolejnych latach biuro PKOl przeniosło na ulicę Wilczą 51 w okresie 1955 -1958. To właśnie w tym lokalu w roku 1955 zaczęto realizować pomysł zorganizowania zakładów wzajemnych w celu pozyskania środków na Fundusz Olimpijski. Konsekwencją tych działań było powołanie w następnym roku Państwowego Przedsiębiorstwa Totalizator Sportowy. Wtedy też powstał pomysł samodzielnej siedziby. W pismach kierowanych do władz m.st. Warszawy z prośbą o wyrażenie zgody na nadbudowę piętra w kamienicy przy ulicy Frascati 4 widnieje właśnie ten adres. W latach 1958-1968 i 1974 -2004 biuro Polskiego Komitetu Olimpijskiego mieściło się przy ul. Frascati 4. Na bardzo krótko przeniesiono siedzibę biura do pawilonu Akademii
Wychowania Fizycznego przy ul. Marymonckiej 34 w latach 1968-1974. Jednak po pewnym czasie lokal ten objęła w posiadanie Polska Federacja Spor tu. PKOl powrócił pod adres przy ul. Frascati 4. Nadbudowano czwartą kondygnację na budynku przy Frascati 4, jednak okazało się, że i ten lokal posiadał ograniczone możliwości powierzchniowe. Rozwijający się dynamicznie polski ruch olimpijski wymagał większej siedziby, gdyż w dotychczasowej brakowało miejsca. Pomysł rozwiązania docelowego, samodzielnej siedziby biura PKOl ma swoje początki w pierwszej połowie lat osiemdziesiątych (1983), kiedy to rozpoczęto działania mające na celu znalezienie terenu pod inwestycję.
Potrzeba było kolejnych dwudziestu lat, konsekwentnego działania swoistej „sztafety pokoleń”, w czasie, których kolejne zarządy Polskiego Komitetu Olimpijskiego na czele z prezesami podejmowały starania o pozyskanie miejsca i budowę odpowiadającą potrzebom, randze i wyzwaniom ruchu olimpijskiego. W niniejszym opracowaniu starałem się pokazać jak wiele zabiegów wymagało osiągnięcie upragnionego celu oraz kto w tym procesie uczestniczył. Jestem przedstawicielem starszego pokolenia, dlatego mam większe zaufanie do zapisów książkowych, stąd niniejsze opracowanie ma formę albumu-monografii.
Rok 2014 to dziesiąty rok istnienia Centrum. Skromny jubileusz.
Ostatnia część opracowania dokumentuje zadania, jakie realizujemy w budynku Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Samotne przygotowanie takiego wydawnictwa jest niemożliwe.
Dziękuję wszystkim koleżankom i kolegom, którzy pomagali mi przy pisaniu tego albumu-monografii, a w szczególności Adamowi Pietroniowi, z którym współpracuję od początku projektu budowy, czyli od stycznia 2002 i który w znacznym stopniu był współautorem tego opracowania; Hannie Bielczyk-Długosz za pozytywny doping i pomoc przy wybraniu właściwej formy przedstawienia finansowania przedsięwzięcia; Marzennie Koszewskiej za przetłumaczenie streszczenia; Ewie Paczkowskiej, która
wiele godzin spędziła w archiwum poszukując brakujących dokumentów; Szymonowi Sikorze w zebraniu materiału zdjęciowego; Marcinowi Doroś, Kindze Gasik, którzy pomagali przy
wyselekcjonowaniu zdjęć archiwalnych i przygotowaniu zestawienia wydarzeń realizowanych w naszym budynku.
W części albumu -monografii dotyczącej działalności Centrum Edukacji Olimpijskiej dziękuję Grażynie Rabsztyn i jej współpracownikom: Magdalenie Rejf, Katarzynie Szotyńskiej-Deberny i Magdalenie Garlej. Podziękowania kieruję również do Elżbiety Kosieradzkiej, która dokonała wyboru materiału dotyczącego Muzeum Spor tu i Turystyki oraz Kajetanowi Hądzelkowi, który poświęcił wiele czasu na dyskusję i konsultacje na temat zebranego materiału.
Dziękuję również mojej żonie Jadwidze Ślawskiej -Szalewicz, która podjęła się pracy korektora albumu -monografii…”
Cieszę się, że mogę dzisiaj, dzień po promocji, napisać o tym albumie-monografii, bowiem Centrum Olimpijskie zajmuje szczególne miejsce w życiu mojego męża i moim. To właśnie Andrzej został powołany przez Prezesa PKOL Stanisława Stefana Paszczyka
na pełnomocnika PKOL do spraw budowy Centrum Olimpijskiego i przez kolejne cztery lata prowadził wspólne działania wraz z innymi ludźmi, które doprowadziły do powstania budynku. Jednego z najpiękniejszych budynków w Warszawie, zbudowanego przez Generalnego Wykonawcę Echo Investment według projektu architekta Bogdan Kulczyńskiego.
Właśnie o tej sztafecie pokoleń, o wielu ludziach, którzy wierzyli w budowę własnej siedziby i o tym, że marzenia, choćby najbardziej nierealne, spełniają się, jest ta książka.
Oficjalne otwarcie miało miejsce 31 maja 2004. Dzisiaj mija 10 lat Centrum Olimpijskiego, w którym mieszczą się nie tylko Biura Polskiego Komitetu Olimpijskiego a także Muzeum Sportu i Turystyki, Fundacja „ Centrum Edukacji Olimpijskiej”, Polska Fundacja Olimpijska, Polskie Stowarzyszenie Infrastruktury IAKS, ZDROFIT Klub Fitness, GYM Generation- Centrum Gimnastyki Dziecięcej, Restauracja Moonsfera.
A na zewnątrz czekamy na Park Olimpijski, który mamy nadzieję, będzie ostatnim elementem spełniania marzeń, bowiem chciałoby się widzieć ten piękny budynek otoczony zielonym Parkiem Olimpijskim wpisanym w uporządkowany i ogólnie udostępniony odcinek Pasa Nadwiślańskiego.
Ja wierzę Andrzeju, że z pomocą wielu osób uda wam się spełnić i to marzenie również!
Summary
The book entitled „the Olympic Centre – the Fulfilled Dream” is an album -monograph which shows, at the background of beautiful photos presenting original architectural solutions and its interesting interior design, the possibilities to use the building for different events.
Working on this monograph I tried to show the long-term process of the Olympic Centre creation star ting from the initial concept of the POC headquarters – the Olympians House to complete a very modern, multifunction complex that allows the realization of the Olympic ideas development program.
When in 1983 the idea to found the Olympians House was born no-body thought that in a few years Poland would face a great political and economic transformation that would change completely the rules of associations’ activity including their financing. those changes were helpful in our work and realization of the Olympic Centre project.
In
thirty years since the idea to have own Olympic venue was born until the date of the formal inauguration of the Polish Olympic Committee headquarters the numerous General Assemblies were announcing the completion of our investment. Many years passed until it was finalized.
My album-monograph tries to present the people who participated in the works that led to finalize the project. the construction of the Olympic Centre is a great success of the relay of generations of the POC Presidents and its Executive Boards. It couldn’t be possible without their systematic and gigantic work, consequence and persistence.
After ten years of its existence we are fully allowed to state that the Olympic Centre has a strong position in the sports community in Poland, it has gained international recognition and still gives us economic effects.
More than half million people have visited the Olympic Centre for ten years. It is a
result of our rich offer including the educational program prepared by the Olympic Education Centre and Museum of Sport and Tourism, fitness club, children Gym generation, restaurant and conference facilities.
The book isn’t the next report presenting the work of the Polish Olympic Committee. My intention is to show the diversity of activities realized in the Centre. We are very proud of this modern and beautiful edifice which is the home for different sport, cultural and educational events. We cannot forget about the possibilities of other institutions working in the Olympic Centre which complement our activities in favour of the Olympic idea promotion.
We still think about the development of our Olympic Centre. Our dream is to have the Olympic Park. The project has been already created and we hope to implement it in the nearest future. Maybe it will be realized within the commonly accessible Vistula Coastal Waters which will allow the Olympic Centre to be surrounded by the Olympic Park, a good place to spend family leisure.
7 czerwca 2014 - 18:20
Gratuluję mężowi sukcesu w wydaniu książki. Macie oboje Państwo ogromny wkład w rozwój sportu o Polsce. To powód do dumy.
Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂
7 czerwca 2014 - 19:02
An-Ula
dziękuję bardzo, przekażę
j
7 czerwca 2014 - 19:49
Jadziu, gratulacje dla Andrzeja i dla Ciebie. Spełniajcie dalej swoje marzenia.
Joanna
7 czerwca 2014 - 21:31
Joanno
wielkie dzięki za gratulacje, termin wymyśliłaś?
j
8 czerwca 2014 - 8:10
Gratuluje Wam obojgu za stworzenie tak pięknego albumu, za zebranie i opracowanie tylu ciekawych informacji i chyba, najważniejsze, za to, że Wam się zawsze chce. Że nie narzekacie, nie szukacie tego co złe dookoła, tylko obracacie pozytywną energię w pozytywne działania. Wiem jak wspaniale się czujecie po ukończeniu takiego dzieła, bo dzięki zupełnemu zbiegowi okoliczności, moja skromna książka o hrabstwie Surrey właśnie została wydana i wejdzie do księgarń w przyszłym tygodniu. Tak więc gratulacje dla Andrzeja i wielkie dla Was brawa!
8 czerwca 2014 - 9:34
Byliście….także w moim imieniu. Cieszę się i gratuluję kolejnego podium. Pamiętam jak Marysia Kwaśniewska dostawała klucz. Żeby jeszcze teraz przyszedł czas rozmnożenia „sportu” wokół pałacy… Nie tylko w wydaniu piknikowym. Pozdrawiam.
8 czerwca 2014 - 9:37
A gdy wielcy przemawiali w ramach uroczystości otwarcia, Marysia K. zawsze dowcipna- wyszeptała mi na ucho pytanie: ” Wiesz dlaczego mistrz nie dał rzeźbie rąk?” I odpowiedziała, nie zacytuję. A dotyczyło to pięknej rzeźbby przed wejściem… Pozdrawiam.
8 czerwca 2014 - 11:28
Beato
serdeczne gratulacje, to bardzo miły zbieg okoliczności, cieszę się, że razem znowu coś zrobiliśmy ( a każdy u siebie), sama wiesz ile pracy kosztuje taka książka, bo Ty wydajesz już siódmą???? Pozdrawiam i bardzo ale to bardzo gratuluję, podziwiam od lat
j
8 czerwca 2014 - 11:30
Andrzeju
jak wiesz to nie zależy od nas ani od ciebie ani ode mnie, być może, że ludzie zachęceni piknikiem, sportowaniem zobaczą, że cos w tym jest w tym naszym sporcie, ale teraz o wszystko łatwiej i wiele osób zastanawia się po co tak ciężko harować, aby mieć depresje, życie poplątane? Przecież PR dla sportu nie jest rzetelny i dobry , a jaki? sam wiesz…
j
8 czerwca 2014 - 11:32
Andrzej
ta rzeźba Igora Mitoraja, „Ikar Alato” jest jedną z najpiękniejszych, przynajmniej dla mnie, no ale można mieć różne spojrzenia na ten sam eksponat
j
8 czerwca 2014 - 16:49
Jadziu, podpisuję sie dwoma rękoma pod ostatnim Twoim stwierdzeniem, ta rzeźba jest cudowna a Mitoraj absolutnie geniealnym artystą! Ja cały jeden mój blog jemu poświęciłam!
8 czerwca 2014 - 17:40
Witaj 🙂
Pięknie od serca gratuluję, podziwiam i pozdrawiam najserdeczniej 🙂
8 czerwca 2014 - 17:53
Beato
ja bardzo lubię Mitoraja, a jaki ma być Ikar Alato, ubrany?
j
8 czerwca 2014 - 17:53
Morgano,
bardzo ale to bardzo dziękuję, ostatnie pół roku było bardzo pracowite
j
8 czerwca 2014 - 21:47
Gratulacje udanej i pięknej publikacji! A swoją drogą nie wedziałam, że takie piękne Centrum Olimpijske mamy. Na tym zdjęciu z góry, z lotu ptaka wygląda arcyciekawie. Nowoczesna ale i estetyczna forma architektoniczna. Przentuje się naprawdę wspaniale.
9 czerwca 2014 - 7:33
Noti
serdecznie dziękuję, jak widać Centrum jest rewelacyjnie nowoczesne, budynek zarządzany komputerowo klasa A+ czyli następna podróż do Warszawy- proponuję troszeczkę czasu poświęcić na zwiedzanie Centrum, Muzeum zapraszam!
j
9 czerwca 2014 - 11:14
Bardzo, bardzo serdecznie gratuluję Twojemu Mężowi i Tobie Jadwigo.
Jesteście Wielcy!!!
Pozdrawiam.
9 czerwca 2014 - 15:45
Stokrotko
wcale nie wielcy, pracowici raczej
j
9 czerwca 2014 - 17:38
Ja się tam nie będę chwalić, że książkę już MAM :))) Jeszcze raz gratuluję. Ale kolarzy mogłaś tu wrzucić, no proszę… Pewnie mało kto widział.
9 czerwca 2014 - 18:01
Helen
nie można mieć wszystkiego
j
10 czerwca 2014 - 7:50
Jadwigo, gratuluję!Książka, jej temat, spotkanie, wszystko jest mądre, szlachetne, motywujące i jest powodem do dumy.
Miałam zaszczyt dawno temu osobiscie spotkać pana Suprona:))
10 czerwca 2014 - 9:49
Czesiu
dziękuje w imieniu ślubnego również. Jestem dumna ze ślubnego, który jak wiesz ma wielkie problemy z oczami a pomimo tego nie poddaje się i pisze książki, kolejna jest na tapecie, pozdrawiam
j
10 czerwca 2014 - 22:18
Ja też składam gratulacje z powodu wydania książki. Piękna promocja. Zacne grono sportowców na pikniku.
Obejrzałam zdjęcia z przyjemością, sami mistrzowie. Tuzy z pierwszych stron gazet sportowych i nie tylko.Pozdrawiam! 🙂
11 czerwca 2014 - 6:50
JUla
Kochanie bardzo dziękuje za odwiedziny, dawno nie byłaś, mam nadzieję, że u Ciebie wszystko w porządku, dziękuję za gratulacje i miłe słowa
j
11 czerwca 2014 - 8:26
Marzenia są po to, żeby je spełniać…;o) Gratulacje !!
11 czerwca 2014 - 11:39
Przyjmijcie również moje gratulacje! że się tak wyrażę – kawał pięknej roboty! 🙂
pozdrawiam serdecznie
11 czerwca 2014 - 12:53
Gordyjko
jak pięknie powiedziałaś, dziękujemy
j
11 czerwca 2014 - 12:54
Agnieszko,
to wydawnictwo kosztowało mnóstwo pracy
j
12 czerwca 2014 - 7:34
Pani Jadwigo,
co tu dużo gadać. Nawzruszałem się przy czytaniu, napodziwiałem i – co najważniejsze – nabrałem siły do kontynuowania swojej działalności wszelakiej. I szkolnej, i sportowej, i samorządowej.
Zaś Panu Andrzejowi po prostu gratuluję, zaś wieczorem wypiję piwko za powodzenie promocji książki.
Pozdrawiam serdecznie
T.M.
12 czerwca 2014 - 8:12
Panie Tomku
dziękuje bardzo, miło, przekażę mężowi, pozdrawiam był pan z dzieciakami w Centrum i w Muzeum Sportu przecież
j
12 czerwca 2014 - 10:39
Na zdjęciach sama śmietanka,
a my w tym roku obchodzimy
60 rocznicę ukończenia studiów.
12 czerwca 2014 - 12:21
JanToni
pozdrawiam i gratuluję
j
12 czerwca 2014 - 21:45
Pewnie zabrzmi to trywialnie, po tylu pochwałach od czytelników bloga, ale….naprawdę Was podziwiam! 🙂
13 czerwca 2014 - 8:24
nemezis
nam pochwały nigdy w głowach nie przewaliły, robimy co uważamy za dobre dla historii badmintona, sportu olimpijskiego, sportu w ogóle i dla ludzi, nie jesteśmy zadufanymi w sobie pofalowanymi ludźmi i z tego się cieszymy, jak również umiemy się cieszyć z sukcesów innych, nie jesteśmy zawistni i zazdrośni, piszę to ponieważ wiem, że wiele osób czyta bloga, wiele osób ze sportu, stąd gdyby to nie była prawda od razu byłby komentarz. Uważam, że człowiek powinien wiedzieć, że skromność jest zaletą, wada jest pycha, a poza tym tyle doświadczenia przepadłoby gdyby się nim nie dzielić, pozdrawiam
j
12 czerwca 2016 - 15:24
Rad jestem, że się udało. Andrzejowi oraz Piknikowi.Nie byłem, czasowo wykluczony ( jakoś) z Rodziny Olimpijskiej. Pozdrawiam,