Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum kategorii ‘polecane książki’

Po książkę Pauliny Wilk „Znaki szczególne” sięgnęłam zupełnie przypadkowo. Nie znałam autorki, nie wiedziałam nawet, że napisała świetną książkę „Lalki w ogniu. Opowieść z Indii”,  za którą otrzymała Nagrodę Bursztynowego Motyla. Wyróżnienie, przyznawane dla najlepszej polskiej książki o tematyce podróżniczej, z piękną uroczystością wręczenia nagrody w Puszczykowie w Muzeum Arkadego Fiedlera. „Lalki w ogniu” były również nominowane do Nagrody Nike oraz Nagrody im. Beaty Pawlak.

"Znaki Szczególne" autor Paulina Wilk

„Znaki Szczególne” autor Paulina Wilk

Kim jest Paulina Wilk?

Urodzona we wrześniu 1980 r. dziecko przełomu, jak sama siebie nazywa,  wychowywała się  w małym miasteczku- satelickim Warszawy. Studiowała w Instytucie Nauk Politycznych Uniwersytetu Warszawskiego, od 2000 roku pracowała w dziale kulturalnym „Super Expressu”. W latach 2003-2011 była dziennikarką „Rzeczpospolitej”, obecnie współpracuje z „Tygodnikiem Powszechnym”, miesięcznikiem „Kontynenty” i TVP Kultura.

Tak pokrótce wygląda życiorys, młodej, zdolnej,  wrażliwej osoby reprezentującej pokolenie demokratycznych przemian w Polsce. „Znaki szczególne” to książka autobiograficzna, historia trzydziestolatki, która opowiada nam o czasach przemian, obserwowanych wraz z rówieśnikami  zachwycającymi się oraz przeżywającymi rozczarowania  nową rzeczywistością. Znaki szczególne to znaki jakimi dzieci transformacji były naznaczane. Nie wszystkie tymi samymi, bowiem zachwyt nad zmieniającą się rzeczywistością przynosił również wiele rozczarowań.  Urodzona w 1980 roku ukazuje nam rzeczywistość tamtego okresu, zabawy w kapsle, pożyczanie rakiet do tenisa, gum do skakania, pływania w zielonej wodzie  niechlorowanego basenu , współżycia z rówieśnikami, kiedy każdy dysponował tym samym, gdy koleżanki były ubrane prawie jednakowo, a  wszyscy nosili te same buty, i nikt nikomu nic nie zazdrościł.

Pokazuje nam czasy młodości pokolenia, które jest przecięte na pół bowiem jego wczesne dzieciństwo i młodość należy do czasów Peerelu zaś dorastanie nastolatków powiązane jest z kroczeniem do kapitalizmu.

Ta dwoistość powoduje, że nowe pokolenie jest i młode i stare zarazem. Od pomysłowych zabaw na dywanie w blokach sorealizmu jednakowych dla wszystkich do schematycznych zadań w koncernach i korporacjach, od  słodkiej – baśniowej wizji demokracji do realnej polityki.

„Znaki szczególne” są zapisem dorastania młodego nowego pokolenia lat osiemdziesiątych, ostatniego pokolenia Peerelu, pierwszych obywateli wolnej Polski, generacji szczególnej,  któremu życie postawiło zaskakujące wyzwania.

Pokolenie to dorastało w atmosferze fantastycznych szans, ale też ogromnej rywalizacji. Młodzi ludzie, początkową część życia dorastali w poczuciu braku wszystkiego, w czasach gdy ich rodzice „zdobywali” każdy  mebel niezbędny w domu płacąc za towar dziś, odbierając go  za rok. Cieszyli się każdym nowo nabytym sprzętem, który od momentu wniesienia  do domu stawał się przyjacielem, nabierał cech „domowników” na wiele długich lat.

Paulina Wilk jest jedną z wielu osób, którą przemiany transformacyjne porywają. Jej pokolenie musi szybko dorosnąć, szybko zrozumieć zasady przemian z państwa socrealizmu w państwo, gdzie kapitalizm ustala nowe prawa. Opisując zdarzenia z życia patrzy z perspektywy na własne dzieciństwo, dorastanie i dorosłość. Odnotowuje historie rodziny, sąsiadów, analizuje, stara się zrozumieć zmiany jakie zachodzą w Polsce.  Jako inteligentna młoda osoba o umyśle analitycznym ukazuje fragmenty edukacji szkolnej w zderzeniu z tym co się dzieje na świecie i  tym co pokazuje telewizja. Zderzenia dwóch nieprzystających do siebie światów.

A przecież  dzieli je tylko trzydzieści lat. Trzydzieści naznaczonych lat mojego i jej świata.

Zatrzymuje się i porównuje co zrobiliśmy pomiędzy rokiem 1980 a 2014?

Jesteśmy bogatsi, posiadamy wiele, nie jesteśmy głodni, podróżujemy po świecie, umiemy korzystać z autostrad i przyklejonych do nich nowoczesnych toalet.

Jesteśmy Europejczykami.

Wykonaliśmy ogromną pracę, jedna z bohaterek przyjeżdżających z USA mówi „zrobiliście sukces”.

To wszystko prawda. Jednak Paulina Wilk pokazuje nam, że po drodze do niewątpliwego sukcesu zagubiliśmy wiele, bowiem budując bogactwo, komfort osobisty, nadrabiając deficyty, zapomnieliśmy o dobru wspólnym, o więzach rodzinnych. Jesteśmy zamknięci na naszych osiedlach za kratami pilnie strzeżonymi przez różne ochronne korporacje, zawęziliśmy swoje zainteresowania do dwóch trzech najbliższych w sąsiedztwie osób. Cieszymy się bogactwem, nowymi płaskimi telewizorami, wieloma gadżetami, nowymi iPadami, smartphonami , komputerami, lap topami i tysiącem rzeczy, które musimy mieć, gdyż inaczej  nie wypada. To jest element naszej rywalizacji z każdym o wszystko. Posiadanie określa nasz status społeczny! Im więcej tym wyższy!

Zatraciliśmy się w świecie korporacyjno-finansowym, pracujemy po kilkanaście godzin, a czasu wolnego nie starcza nam na kultywowanie życia rodzinnego oraz wspólnotowego. Bo kogo to obchodzi?

Przecież my musimy biec, dalej i dalej, musimy zmieniać samochody co dwa trzy lata, mieć nowe gadżety bo to jest wyznacznik naszego sukcesu. Nasze dzieci muszą chodzić do najlepszych prywatnych przedszkoli, najlepiej z dwoma językami obcymi, do których zapisujemy je, gdy mama jest w ciąży, a później, staramy się aby kształcili się w najlepszych szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach, bowiem tylko takie zapewniają odpowiednie ilości punktów w gonitwie za wykształceniem, europejskością i globalizacją. Marzymy, jeżeli nie my, to nasze dzieci na pewno zdobędą najwyższe stanowiska w tych korporacjach w których my codziennie spędzamy wiele godzin, zastanawiając się dokąd to wszystko zmierza?

Paulina Wilk w swojej książce „Znaki szczególne” zauważa, że obrany „Kurs na Zachód” był  dla nas najlepszą z możliwości. Jednak zamieniliśmy system na system i to jest najważniejsze jej stwierdzenie. Poprzedni system mocno nas kontrolował, dzisiaj zastąpiły go wielkie korporacje, które są silne i dążą do kontroli a obecne społeczeństwo jest mocno osadzone w korporacyjnym życiu.

Czy trzydziestolatkowie znaleźli się w łatwiejszej sytuacji niż ich rodzice?

Myśmy czekali cierpliwie na naszą kolejkę w przydziale samochodu, telefonu, działki. Dzisiaj nie ma na to czasu.

Dzisiaj żyjąc w biegu, w ciągłej rywalizacji, pędząc przez życie niczym pociąg  Intercity musimy mieć w ciągu kilku lat nowy samochód, nowe mieszkanie, nową zmywarkę, lodówkę, telewizory cienkie z najcieńszych a wszystkie te zakupy- na kredyt.

I to są największe  pułapki obecnych czasów.

Gdy  dzisiejsi młodzi ludzie  będą mieli szczęście, wiele szczęścia, gdy nie stracą  posady z byle powodu, choćby dlatego, że na ich miejsce  czekają już młodsi,  wykształceni  za granicą , znający więcej języków, mniej wymagający, to dzisiejsi trzydziestolatkowie w wieku sześćdziesięciu lat   stwierdzą w końcu z ulgą, że właśnie zapłacili  ratę ostatniego kredytu  zaciągniętego trzydzieści lat wcześniej.

I tutaj mogą ze zdziwieniem stwierdzić, że ich rodzice nie popadali w takie pułapki, nawet raty orsowskie płacili o wiele krócej.

My  starsi mierzyliśmy siły na zamiary, dzisiaj nie ma czasu na czekanie.

Dla pokolenia trzydziestolatków wyzwaniem jest utrzymywanie bliskich relacji z ludźmi. W jednym z wywiadów Pauliny Wilk  wyczytałam:

„ młodzi zostali uwikłani w wyścig szczurów, uczestniczą w grze, której reguł nie stworzyli.  Mówi, że w PRL ludzie byli równi, nieskażeni chciwością, grali razem, wymieniali się dobrami, chętnie pożyczali, samolubni tracili, obowiązywała uczciwość i sprawiedliwość. „Potrzebowaliśmy siebie – pisze. – Nie przeszkadzało nam, że jesteśmy tak samo ubrane – że wszystkie  nosimy  identyczne sukienki, z jednego sklepu i jednej dostawy”…

Możecie powiedzieć, że spostrzeżenia Pauliny Wilk są nieco naiwne. Nie, nie są. Widzi ona świat poprzez swoje doświadczenia, życie rodzinne w Peerelu, dorastanie, studia i pracę, którą na końcu traci w nowej rzeczywistości. Nie jest to lukrowana papka dla mas.

Wysuwa wiele trafnych wniosków, jednym z nich jest fakt, że kiedyś nie pieniądze i nie rywalizacja określały relacje społeczne. Dzisiaj można za pieniądze spełniać swoje oczekiwania i nie potrzebuje się innych.

Marzenia czasów Peerelu wynikały z nas samych, dzisiaj wynikają z agresywnego marketingu.

Mogłabym jeszcze bardziej was zachęcać do sięgnięcia po tę pozycję. Jednak trzeba zachować umiar chwaląc, patrzeć ostro i z dystansem, tym niemniej książka zrobiła na mnie duże wrażenie, ponieważ to co we mnie kiełkowało od wielu lat, zostało powiedziane na głos przez młodą bezkompromisową osobę, o połowę młodszą.

„Znaki szczególne”  to opowieść o młodych ambitnych i odważnych  ludziach , którzy próbują podołać ogromnym wyzwaniom oraz o cenie jaką muszą za to płacić.

Polecam!

Paulina Wilk ‘Znaki szczególne” Wydawnictwo Literackie marzec 2014

ps. W dniu 28.05.2014 znalazłam artykuł, który jest ciekawy i w kontekście do powyższego tekstu zachęcam do przeczytania

http://www.krytykapolityczna.pl/artykuly/opinie/20140527/michnik-dzieci-krula

 

 

 

 

Kuchnia bez pszenicy  150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Kuchnia bez pszenicy
150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Już wiecie z poprzedniego postu, że pszenica nie jest wcale „zdrowym, pełnym ziarnem”, za jakie przez lata była uważana. Mogłabym napisać, że nawet nie zasługuje na zaufanie, tak jak wierny małżonek, który okazuje się kobieciarzem i poligamistą.

Przez lata pszenica przedstawiana była, jako symbol zdrowia, w rzeczywistości zaś jest jedną z głównych przyczyn światowej epidemii otyłości oraz niezliczonej ilości problemów zdrowotnych, takich jak: celiakia, schorzenia jelitowe, (wrzodziejące zapalenie jelita grubego), zespół metaboliczny cukrzycy typu 2, wysoki cholesterol, choroby skóry ( np. łuszczyca, afty, łysienie) czy też choroby stawów w tym choroby stawów biodrowych i kolanowych. W tym momencie powiecie mi, że teraz wraz z rozwojem medycyny ludzie mogą pozwolić sobie na wymianę jednego lub obu stawów biodrowych, lub kolanowych, jednak dla mnie patrzącą na problem z dystansu i wcale nie, jako lekarza ilość wykonywanych operacji w Polsce i na świecie jest zatrważająca. Kto pięćdziesiąt lat temu słyszał o wymianie stawów biodrowych, kolanowych, pytam się, kto?  Czy jesteśmy bardziej podatni na choroby stawów, osteopatię, czy też przyczyną pszenicznego brzucha, męskich cycków, oraz wielu chorób poczynając od mózgu a kończąc na odbycie, trzustce i stawach, jest pszenica zmodyfikowana genetycznie bez należytego udokumentowania medycznego. Jakie skutki czynią w odżywianiu zwierząt i ludzi poprzestawiane w dowolny sposób geny?  Piszę o pszenicy modyfikowanej a nie tej, która jeszcze w roku 1945 rosła na naszych polach. Pamiętacie pszenicę dorodną, wysoką o dużych kłosach, która pod podmuchem wiatru łagodnie falowała.  Takiej pszenicy nie zobaczycie dzisiaj nawet na naszych polach. Nasza zmodyfikowana pszenica jest niska, sztywna, z dużym kłosem? Dlaczego? Inżynierom genetycznym chodziło o to, aby nie wykładała się pod wpływem wiatru i deszczu oraz aby zbiory były kilkunastokrotnie wyższe od dotychczasowych. Oczywiście kosztami takiej zabawy nikt się nie przejmował. Czytając dr Davisa cytuję: „… pełnoziarnisty chleb( indeks glikemiczny 72) podwyższa bardziej poziom cukru we krwi aniżeli zwyczajny cukier (indeks glikemiczny 59)…”

Dieta bez pszenicy William Davis

Dieta bez pszenicy William Davis

Przypomnę, co to jest indeks glikemiczny: glukoza najbardziej podwyższa poziom cukru we krwi, dlatego jej indeks glikemiczny ustalono na 100. Poziom, do jakiego produkt żywnościowy podnosi poziom cukru we krwi wyznacza jego indeks glikemiczny.

Dr Davis ustalając strategię mającą pomóc otyłym pacjentom starał się skutecznie ograniczyć poziom cukru we krwi. Uznał, że najszybszym i najprostszym sposobem będzie wyeliminowanie produktów podnoszących ten poziom , czyli PSZENICY a nie cukru.

Przygotował stosowne ulotki opisujące, w jaki sposób należy się odżywiać, eliminując pszenicę i jej pochodne, czyli używać produktów o niskim indeksie glikemicznym.

Pacjenci doktora Davisa po trzech miesiącach wracali do niego szczuplejsi o kilkanaście kilogramów, jednak nie to wprawiło doktora w osłupienie. Pacjenci w wywiadach: … mówili o ustąpieniu objawów refluksu, cyklicznych skurczów i biegunki związanej z zespołem  drażliwego jelita. Mieli więcej energii, poprawiała się ich koncentracja i lepiej sypiali. Ich bóle reumatyczne złagodniały, lub w ogóle ustąpiły, co pozwoliło im zrezygnować z leków przeciw bólowych…. Szczuplejsi. Pełni energii. Z pewnością te wyniki były wystarczającym powodem do tego, żeby odmawiać sobie pszenicy…” Przekonanie o fatalnym działaniu spożywania pszenicy nastąpiło w chwili, gdy pacjenci przyznawali się do tego, że rezygnowali z jedzenia pszenicy, ale później okazjonalnie pozwalali sobie na jej spożywanie w postaci ciasteczek, kanapki, czy precelków. Już po kilku minutach wielu z nich dostawało biegunki, bądź doznawało obrzęku stawów, zadyszki, pojawiał się refluks. Wiem, o czym napisałam, ponieważ dwa z tych symptomów pojawiały się i u mnie.

sałatka z kaszy gryczanej

sałatka z kaszy gryczanej

O tym jak pszenica zawładnęła naszą dietą możecie przekonać się sami patrząc w supermarketach na stoiska: z pieczywem, płatkami śniadaniowymi, bądź przekąskami, chipsami, ciasteczkami, ciastkami, ciastami, makaronami ( nie wymieniam wszystkich gdyż ta specyfikacja zajęłaby kilka linijek wpisu), a i jeszcze mrożonki, różne dania na patelnię zawierające makarony, klopsy warzywa itp. Pszenica zawładnęła nami i zrobiła światową karierę nie tylko w dietetyce, ale też finansową.

Wiele tysięcy lat temu ludzie prowadzili koczownicze życie, swoją dietę łowiecko-zbieraczą uzupełniali miejscowymi roślinami. Zbierali samopszę, przodka naszej pszenicy, która rosła dziko na równinach. Dietę mięsną z upolowanych gazel, dzików, ptactwa koziorożców uzupełniali owocami i ziarnami zbóż.

Współczesna modyfikowana pszenica nacechowana na większą wydajność, niższe koszty uprawy, masowe wytwarzanie towaru o jednolitych parametrach, pomija zupełnie sprawę nas i ludzkiego zdrowia.

Dlatego chleb pieczony przez moją babcię, ciasto drożdżowe pieczone 50 lat temu przez moją ciotkę nie czyniło żadnego spustoszenia w moim żołądku. Dzisiaj po zjedzeniu tych produktów, zdawałoby się „takich samych jak tamte” pojawiający się refluks, wzdęcia, otępienie, ospałość każą mi zastanowić się nad tym, jaka pszenicę spożywamy? Wygląda podobne, podobnie smakuje, ale przecież muszą być jakieś różnice, które powodują reakcję immunologiczną na białko zawarte w pszenicy.  Nie jestem naukowcem i nie mam ochoty zagłębiać się w szczegółowe analizy i skład oraz różnice biochemiczne obecnej i ówczesnej „PSZENICY”. Pozostawiam to naukowcom, lekarzom i innym uczonym.  Pisząc o tym chciałam tylko zachęcić, do lektury książek dr Davisa „Dieta bez pszenicy” i „Kuchnia bez pszenicy” gdzie znajdują się przykładowe przepisy kulinarne, przygotowane dla amerykańskich czytelników.

mąką gryczana, mąka kokosowa, mąka z siemienia lnianego, siemię lniane mielone, ciecierzyca, quinoa komosa ryżowa

mąką gryczana, mąka kokosowa, mąka z siemienia lnianego, siemię lniane mielone, ciecierzyca, quinoa komosa ryżowa

Ja na bazie tamtych przepisów przygotowałam kilka moich, w których zamiast pszenicy używam quinoę-komosę ryżową – pochodzącą z Ameryki Południowej, uprawianą tam od około pięciu tysięcy lat, stanowiącą podstawowy pokarm Inków. Używam też kaszę gryczaną, kaszę jaglaną, mąkę gryczaną, mąkę z siemienia lnianego, mąkę kokosową, siemię lniane mielone. Oprócz tych produktów w naszym sposobie odżywiania znalazły poczesne miejsce: ciecierzyca, soczewica czerwona, soczewica czarna, soczewica zielona. Ponadto poszukuję produktów bez glutenu a każdy produkt, który zwraca moją uwagę jest dokładnie przeczytany. Ponieważ wszelkie informacje pisane są drobnymi literami do sklepów zabieram lupę. Śmieszne, prawda? No, ale trudno czytać literki, które nie są pisane nawet petitem, tylko czcionką tak drobniutką, że żadne oko sokoła ich nie odczyta. Przepisy kulinarne są moimi wymysłami testowanymi na ślubnym. Jeżeli on je zaakceptuje danie wchodzi do jadłospisu. Na początek podam wam dwa przepisy: pierwszy to kasza gryczana, jako sałatka na ciepło, drugi to soczewica w trzech kolorach w sosie warzywnym. Dania mogą być serwowane na ciepło i na zimno, szczególnie w ciepłe dni. Możemy je przygotować w większych ilościach i zabierać ze sobą w pomniku do pracy.

Sałatka z kaszy gryczanej

Składniki:

sałatka z kaszą gryczaną

sałatka z kaszą gryczaną

2 torebki kaszy gryczanej, lub 200 g kaszy gryczanej prażona albo nie, w zależności od tego, co kto lubi, pół ogórka świeżego, 8 sztuk pomidorków cherry, pół cebuli czerwonej lub białej cukrowej, może być też pół pęczka cebuli dymki, lub trybulki, kilkanaście sztuk oliwek czarnych lub zielonych, (czyli kto co lubi), trochę sałaty rukoli lub roszponki, paprykę czerwona lub żółtą, trzy łyżki oliwy z pierwszego tłoczenia, sok z cytryny lub limonki

Wykonanie: kaszę gryczaną gotujemy w dużej ilości wody wg przepisu na pudełku. W tym samym czasie obieramy pół ogórka, kroimy w paski a następnie w kostkę, dodajemy przekrojone na pół pomidorki cherry, pokrojoną dość grubo cebulę czerwona lub białą, albo dymkę, możemy dodać trochę pokrojonej sałaty rukoli, lub roszponki, pokrojoną paprykę w kostkę. Odcedzamy ugotowaną kaszę i wsypujemy do przygotowanych warzyw, dodajemy oliwę, sok z cytryny lub limonki, sól i pieprz, mieszamy i sałatka gotowa. Voila! Smacznego!

Kolejne przepisy w następnych postach, gdyż ten jest stanowczo za długi

Podaję dodatkowo link do strony „Bea w kuchni”, która napisała bardzo ciekawy post dotyczący komosy ryżowej czyli quinoa, która znana jest jako ziarno lub proso boliwijskie białe, czerwone i czarne a jej delikatniejsza odmiana to kaniwa czyli baby quinoa

http://www.beawkuchni.com/2013/03/quinoa-komosa-ryzowa.html

Wasza Jadwiga

Wpis przygotowany na podstawie książek : autor dr William Davis  „Dieta bez pszenicy” i :Kuchnia bez pszenicy-150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzuch i wyzdrowieć”  Wydawnictwo „Bukowy Las” Sp. z o.o  2013

Przepis kulinarny autorki

 

 

 

Dieta bez pszenicy William Davis

Dieta bez pszenicy William Davis

Ostatnio kupiłam dwie książki, o których dzisiaj chciałabym napisać. Nie są to powieści, autor jest znanym dietetykiem – to dr William Davis, a książki o których napiszę to „Dieta bez pszenicy” i „Kuchnia bez pszenicy”- czyli 150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć.  Brzmi ciekawie, prawda? Mnie też zaciekawiły, ponieważ po każdej zimie, jakoś dziwnie mam oponkę wokół talii. Staram się pozbyć tych niepotrzebnych fałdek, więc poszukuję co roku nowości wydawniczych,  które pomogą w sposób naukowy podejść do tematu. Wiem, wiem, należy ćwiczyć, pływać, uprawiać nordic walking, codziennie przejść ponad dziesięć kilometrów, jeść pięć małych posiłków dziennie, myć zęby po każdym posiłku, pić co najmniej dwa litry wody najlepiej nie gazowanej aby uniknąć wzdęć, czyli prowadzić zdrowy tryb życia, tylko proszę mi odpowiedzieć na moje skromne pytanie, co mają robić ci z was, którzy pracują? Mają ganiać w pracy, codziennie wokół biurka,  te dziesięć kilometrów? Czy co? Dlatego widząc w jednej z księgarni internetowych wymienione książki postanowiłam pójść na całość i kupiłam  obydwie, bo przecież teoretycznie muszę wiedzieć dlaczego ta wstrętna pszenica jest taka błeee, oraz jak jeść aby te oponki zechciały mnie opuścić. Przecież przed nami lato, wyjścia, imieniny, wieczorne party, to jak zakładać najpiękniejsze sukienki na przykład z włoskiej  firmy modowej  „Ciriana”  https://www.facebook.com/ciriana.polska?fref=ts, która prezentuje modę klasyczną, sukienki powiewne, a modelki prześliczne, i o dziwo nie mające żadnych fałdek, idealnie wyglądające   w tych pastelowych cudnych powiewnych kieckach. Nie, żebym chciała być modelką. Chciałabym tylko pozbyć się tego tłuszczyku zgromadzonego wokół mojej talii podczas tej zimy. Postanowiłam więc z okazji Dnia Kobiet podzielić się z wami moją wiedzą na temat pszenicy. Dlaczego tylko ja mam być dokształcona, przecież wiele z was tez chce prezentować figurę syreny w nadchodzącym letnim sezonie. Nie jestem zazdrosna, bo nigdy nie byłam, dlatego wiadomościami wyczytanymi w obydwu książkach dzielę się z wami.

Wertując albumy rodzinne ze zdjęciami dziadków lub rodziców, no powiedzmy, sprzed  dwudziestu czy trzydziestu lat, wydaje nam się, że wszyscy na nich są szczupli.  Kobiety w sukniach o rozmiarze 36 a mężczyźni o talii nie przekraczającej  80 cm w pasie. Nie widać na nich grubych dzieci, ani dziewięćdziesięciokilogramowych nastolatków. Czyżby nasze mamy i babcie spędzały życie na siłowni? Czy też ich ćwiczenia fizyczne sprowadzały się co najwyżej do odkurzania schodów i mieszkania! A dzisiaj? Dzisiaj rano przed pracą dziesiątki osób biegają, jeżdżą na rowerach, wrotkach, chodzą z kijkami, po pracy idą na siłownię, bo grzech nie wykorzystać wykupionego za ciężkie pieniądze karnetu, a i tak jesteśmy grubsi. Weźmy chociażby sportowców, tak obecnie modnych skoczków narciarskich, czy biegaczy narciarskich. Są bardzo szczupli, czy zastanawialiście się co jedzą?

Według mnie prawie nic (skoczkowie) i niewiele ( biegacze). Wiem o czym napisałam, gdyż wiele razy razem bywaliśmy na zgrupowaniach przygotowawczych w  COS OPO Zakopane.

Skąd więc mamy taką skłonność do nadwagi, oprócz tego, że bardzo lubimy zjeść ciepłą ciabattę, albo chlebek cebulowy, lub pełnoziarnisty, graham, litewski czy inny pyszny chlebkuś  razowy na zakwasie?  Otóż odpowiedź jest jedna. Według dr Davisa , okazuje się, że to co jemy pod postacią wymienionego pieczywa to nie jest tak naprawdę pszenica, tylko produkt genetycznie zmodyfikowany i to w oszałamiająco  krótkim okresie czasu czyli od zakończenia II wojny światowej do dzisiaj. Współczesna pszenica ma się tak do prawdziwej pszenicy w najlepszym razie tak jak szympans do człowieka. Doktor Davis uważa, że zwiększone spożycie zbóż, albo dokładniej zwiększone spożycie tej zmienionej genetycznie rośliny nazywanej pszenicą- wyjaśnia kontrast pomiędzy naszymi dziadkami, rodzicami, prowadzącymi siedzący tryb życia ludźmi z lat pięćdziesiątych i walczącymi z nadwaga ludźmi XXI wieku ze sportowcami włącznie.  Cytuję; „ Wiem, ze uznawanie pszenicy za szkodliwy produkt żywnościowy jest czymś takim jak uznawanie Ronalda Regana za komunistę. Degradowanie ikonicznej podstawy wyżywienia do roli czynnika stanowiącego zagrożenie zdrowotne może wydawać się absurdalne, nawet niepatriotyczne, ale ja udowodnię, że to najpopularniejsze na świecie zboże jest również najbardziej destrukcyjnym składnikiem światowej diety…”

Dalej zaś czytamy:”

Kuchnia bez pszenicy  150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Kuchnia bez pszenicy
150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

… do charakterystycznych udokumentowanych oddziaływań pszenicy należą: pobudzanie apetytu, narażanie mózgu na wpływ egzorfin (odpowiednika endorfin wydzielanych przez organizm), nadmierne podwyższanie poziomu cukru we krwi, prowadzące do cyklu przesytu występującego naprzemiennie z odczuciem głodu; proces glikacji, będący podłożem chorób i starzenia się organizmu; stany zapalne, wpływ na wskaźnik pH, prowadzący do niszczenia chrząstki i uszkodzeń kości, oraz aktywacja nieprawidłowych reakcji immunologicznych. Rezultatem jedzenia pszenicy jest złożona gama stanów chorobowych, poczynając od celiakii- niszczycielskiej choroby rozwijającej się w wyniku kontaktu z pszennym glutenem- aż po wiele zaburzeń neurologicznych, cukrzycę, choroby serca, zapalenie stawów, osobliwe wysypki i paraliżujące urojenia o podłożu schizofrenicznym. Skoro to, co nazywamy pszenicą, stanowi taki problem, usunięcie go z pożywienia powinno przynosić ogromne i niespodziewane korzyści. Rzeczywiście tak się dzieje. Jako kardiolog, badający i leczący tysiące pacjentów zagrożonych chorobą serca, cukrzycą i niezliczonymi niszczycielskimi skutkami otyłości, na własne oczy widziałem, jak wielkie, przewieszone nad paskiem brzuchy znikają, KIEDY KORZYSTAJACE Z MOJEJ RADY OSOBY ELIMINOWAŁY  pszenicę ze swej diety.

Zazwyczaj chudły dziesięć, piętnaście kilogramów w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Po gwałtowanej utracie wagi , uzyskanej bez większego wysiłku, następowało na ogół wiele korzyści zdrowotnych, które zadziwiają mnie nawet dziś…”

Wielu z nas obwinia siebie o szpetną nadwagę, pszenny brzuch, oponki wokół talii uznając, że mamy zbyt wiele kalorii, za mało  wysiłku fizycznego, za mało ograniczeń. Jednak czy zastanowiliście się, że ciągle wokół słyszymy aby jeść więcej produktów pełnoziarnistych?  Korzystanie z tego zalecenia ma katastrofalne konsekwencje, pomimo naszych wysiłków i najlepszych chęci.

To nie twoja wina!

„.. Jeżeli stwierdzisz, ze wszędzie nosisz ze sobą wystający, niewygodny pszenny brzuch, bezskutecznie usiłując wcisnąć go w zeszłoroczne dżinsy; jeżeli wciąż powtarzasz swojemu lekarzowi, że nie odżywiasz się źle, a mimo to masz nadwagę i stan przed cukrzycowy oraz wysokie ciśnienie i cholesterol; albo rozpaczliwie starasz się ukryć swoje męskie piersi, pomyśl o pożegnaniu z pszenicą.

Eliminując pszenicę, wyeliminujesz problem.

Co masz do stracenia poza pszennym brzuchem, męskimi piersiami i wielkim tyłkiem…”?

Ciekawe? Jeżeli chcecie abym dalej napisała o książce i wnioskach z niej płynących proszę o komentarze.  Wtedy będzie cdn.

Dla tych, którzy chcieliby kupić produkty zdrowe, wyszukałam sklepy on line z mąką gryczana, komosa ryżową (bezglutenową) inaczej nazywaną quinoa, i inne

tu kupisz mąkę gryczaną cena za 1 kg 6,49

tu kupisz mąkę gryczaną w cenie 1 kg za 6,39 zł

Dostawa w ciągu 24 h

http://drpelc.pl/home/85-bio-quinoa-komosa-ryzowa-500g-ekogram-zielonki.html?gclid=CPC9st6Ei70CFQkUwwodHzAAQw

quinoa, czyli komosa ryżowa, produkt bezglutenowy

http://www.samirashop.pl/artykuly-spozywcze

tu kupisz produkty suszone, w ilościach które potrzebujesz, i w dobrych cenach

Tyle wyszukałam, pozostałe produkty możecie wyszukiwać w Google wg nazw towaru, pozdrawiam

j

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.