Igrzyska Olimpijskie w Soczi zakończyły się Ceremonią Zamknięcia, którą oglądały prawie trzy miliardy ludzi na całym świecie. Stadion wypełniony po brzegi. Każdy uczestnik przybyły na stadion otrzymał medal (rodzaj medalionu), który zapalał się różnymi kolorami w rytm rosyjskiej muzyki. Było nastrojowo i kolorowo.
W loży honorowej zasiedli i Prezydent Rosji Władimir Putin oraz prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach. Medaliści rosyjskiej reprezentacji wnieśli na stadion flagę, odśpiewano hymn Rosji, podczas którego flaga została wciągnięta na maszt.
Na arenę wkroczyli przedstawiciele państw niosący flagi narodowe. Wśród nich był Zbigniew Bródka -zdobywca złotego i brązowego medalu w łyżwiarstwie szybkim. Po przemarszu chorążych pojawili się wszyscy zawodnicy poszczególnych ekip w kolorowym tłumie, nie było już reprezentacji narodowych, nie było uroczystego marszu, był kolorowy pochód młodzieży wyrażający jedność i przyjaźń sportowców wszystkich stron świata. Po pięknym widowisku muzyczno-artystycznym rozpoczęła się część oficjalna zakończenia igrzysk.
Głos zabrał prezydent Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Thomas Bach, który podziękował wszystkim za zaangażowanie w organizację zimowych igrzysk w Soczi, szczególnie Prezydentowi Federacji Rosyjskiej Władimirowi Putinowi.
Podkreślił, że igrzyska powinny być czasem pokoju, stąd jego apel do tych, którzy sprzeciwili się tej zasadzie o to, aby brali przykład z rodziny olimpijskiej.
Wystąpienie pana prezydenta było nieco przydługie, ale rozumiem, że musiał w tak ważnej chwili podziękować zawodnikom za ich liczne stawienie się na starcie zawodów – w ilości ponad trzech tysięcy osób. Dziękując za wspaniałą organizację zawodów w każdej dyscyplinie sportu, kilkukrotnie wyróżnił pracę ponad dwudziestu pięciu tysięcy wolontariuszy, życzliwych, uśmiechniętych i bardzo pomocnych.
Żegnając się z uczestnikami igrzysk zaprosił wszystkich na kolejne, które już za cztery lata odbędą się w Pyeong Chang w Korei Południowej. Na zakończenie maskotki igrzysk zdmuchnęły ogień olimpijski roniąc łzę.
Na scenie pojawiły się dzieciaki z lampionami oraz kwiatami wiosny, która zawsze zwiastuje nadzieję. Pokaz sztucznych ogni zakończył piękne widowisko.
Polacy w Soczi zdobyli 6 medali. Złote medale wywalczyli Zbigniew Bródka (łyżwiarstwo szybkie – bieg na 1500 m), Justyna Kowalczyk (biegi
narciarskie – bieg na 10 km stylem klasycznym) oraz dwukrotnie Kamil Stoch (skoki narciarskie – skocznia normalna oraz duża). Srebrny medal zdobyły panczenistki w biegu drużynowym (Katarzyna Bachleda-Curuś, Luiza Złotkowska, Natalia Czerwonka, Katarzyna Woźniak), a brązowy również w biegu drużynowym panczeniści (Zbigniew Bródka, Konrad Niedźwiedzki, Jan Szymański).
Wczoraj Lotnisko Fryderyka Chopina w Warszawie przeżyło oblężenie. Samolot z reprezentacją polskich łyżwiarzy wylądował o godzinie 11.30. Tłumy, jakie były w hali przylotów zaskoczyły nie tylko organizatorów powitania, ale również polskich zawodników. Przyjechało dwanaście autokarów z Domaniewic rodzinnej miejscowości Zbyszka Bródki, przyjechali wozem strażackim koledzy ze Straży w Łowiczu, przyjechali przedstawiciele
Szkoły Mistrzostwa Sportowego, w której uczył się i trenował Zbyszek, przedstawiciele poszczególnych klubów rodziny zawodników, dziennikarze i my wierni kibice. Kwiaty uśmiechy i wielkie zaskoczenie na twarzach całej ekipy panczenistów. Słychać było głosy, o Boże, ile ludzi, popatrzcie nawet minister MSW, Komendant Główny Straży, cały Polski Związek Łyżwiarski, koledzy, rodziny, dzieciaki i tysiące kibiców. Polski Komitet Olimpijski spodziewając się takich tłumów szczegółowo uzgodnił zasady powitania oraz rozlokowanie autokarów, co jest bardzo ważne z punktu logistyki i pracy lotniska, gdyż taka ich ilość mogłaby zablokować normalne funkcjonowanie portu lotniczego. Na zakończenie krótkiej ceremonii powitania głos zabrał złoty Zbyszek, który oznajmił, że zdobycie medalu tak go nie przytłoczyło, jak widok tylu ważnych osób oraz kibiców na lotnisku. Po raz pierwszy ugięły mi się kolana, gdy usłyszałem mazurek Dąbrowskiego, dzisiaj z wrażenia, stoję tu na ugiętych nogach- powiedział na zakończenie nasz medalista.
Dzisiaj, o trzeciej godzinie nad ranem, wylądował charter z pozostałą ekipą olimpijską i Justyną Kowalczyk na czele. I znów tłumy, i znów setki dziennikarzy. Pomimo wczesnej pory na lotnisku było wielu kibiców.
Wrócili do nas, teraz dopiero będą odbywały się powitania lokalne, będzie miło i serdecznie, a my z niecierpliwością poczekamy na dzień 28 marca, na galę sportu organizowaną przez Polski Komitet Olimpijski i wielkie podziękowanie polskim sportowcom-olimpijczykom. Dzisiaj zaś radujemy się z medali i jesteśmy dumni z naszych zawodników.
Ten wpis był planowany na wcześniejszy termin, ale po pierwsze czekałam na przyjazd wszystkich medalistów, a po drugie mam kłopoty ze zdrowiem mojego Ojca, proszę o wybaczenie
25 lutego 2014 - 7:47
Trzymaj się, współczuję kłopotów rodzinnych. A z wpisem trzeba było jak najbardziej poczekać na powrót wszystkich.
25 lutego 2014 - 10:41
Noti
dziękuję, dzisiejsza noc była „lotniskowa”
j
25 lutego 2014 - 13:19
Jadziu, pozdrawiam i życzę zdrowia dla Taty:)
25 lutego 2014 - 13:40
Niewiele mam
do dodania,
ślę tylko po-
dziękowania.
25 lutego 2014 - 13:58
Mnie z powitania Bródki najbardziej podobało się to jego małe, podrygujące w rytm muzyki pomiędzy szpalerami oczekujących. Śmieszne to było i miłe. A biedny Stoch już dalej w drodze, na kolejnych eliminacjach… Sport to…:)
25 lutego 2014 - 16:02
Zdrowia dla Taty Jadwigo. Pozdrawiam serdecznie
25 lutego 2014 - 16:40
Margo
bardzo dziękuję,
j
25 lutego 2014 - 16:41
Helen
sport to mord w przenośni i na prawdę, niestety a mała Bródki słodka
j
25 lutego 2014 - 16:41
ewa777
dziękuje serdecznie, dziękuję
j
25 lutego 2014 - 16:42
JanToni
cieszmy się razem z sukcesów naszych Orłów
j
25 lutego 2014 - 18:15
Rozumiem Twoją troskę o Tatę, wiek tutaj przecież nie ma znaczenia. Życzę i Tatowi i Tobie i Mężowi zdrowia i spokoju. A nasi medaliści dostraczyli nam dużo radości, dumy i wzruszeń. Niech w końcu KTOŚ pomyśli o nich, nie tylko okazjonalnie. Pozdrawiam serdecznie 🙂
25 lutego 2014 - 18:38
Witaj 😉
Wzruszające, niezapomniane chwile i duma z naszych sportowców 🙂
Pozdrawiam 🙂
26 lutego 2014 - 9:36
Morgano
w tym trudnym czasie, gdy Ukraina walczyła na barykadach, gdy ginęli Bogu ducha winni ludzie, my mieliśmy kilka powodów do wielkiej radości, i cieszyliśmy się, za nasza „rewolucja” minęła w miarę spokojnie
j
26 lutego 2014 - 9:41
An-Ula
to były piękne igrzyska olimpijskie, pełne radości i sukcesów, i to piękne wzruszenie jakie przeżywaliśmy podczas dekoracji zwycięzców
j
26 lutego 2014 - 13:08
Życzę zdrowia Twojemu Tacie
Pozdrawiam Jadwiniutko:-))
26 lutego 2014 - 13:58
Jolanto
dzięki
j
26 lutego 2014 - 15:13
Bardzo cieszyliśmy się z medali, wspaniali sportowcy. Igrzyska udane, a zadowolenie kibiców ogromne.Pozdrawiam serdecznie.
26 lutego 2014 - 17:28
zdrowie bliskich, szczególnie rodziców,to najważniejsza sprawa.Osobiste troski, sportowe emocje, ukrainskie tragedie, posplatało się wszystko!
Jadwigo czy Ty byłaś na lotnisku witać olimpijczyków?
26 lutego 2014 - 18:04
Czesiu, niestety nie, mój ślubny był odpowiedzialny za powitanie olimpijczyków jako były prezes PKOL odpowiedzialny za wyloty i przyjazdy a także za charter, bagaże i inne małe i większe sprawy i to jego było widać za Justynką (zobacz zdjęcie), ja walczyłam w tym czasie o zdrowie taty
j
26 lutego 2014 - 18:04
Lotko,
to były najlepsze zimowe igrzyska
j
26 lutego 2014 - 21:15
Dobrze, że kolejne Imprezy przed nami, bo bym chyba się zapłakała…;o)
Trzymaj się Jadwiniu !! Zdrowia dla Taty !!
A jeśli chodzi o mój wpis to dobrze kombinujesz, ale to tajemnica…;o)
26 lutego 2014 - 21:17
Gordyjko
no tak mi właśnie to zabrzmiało, pozdrawiam i trzymam kciuki
j
26 lutego 2014 - 21:44
Wiesz, tak myślałam:))O zdjęciu, oczywiście, I tak miałaś informacje z pierwszej ręki:)) Pozdrawiam. Zdrowia i wytrwałosci.
26 lutego 2014 - 23:49
Czesiu
w życiu ważne są priorytety w moim moja rodzina, mój ojciec w tym momencie był najważniejszy a mając Andrzeja w pierwszym szeregu wiedziałam, że i tak będę odpowiednio poinformowana
27 lutego 2014 - 8:48
Jadziu, przede wszystkim mnóstwo zdrowia dla Taty.
Zdrowie najważniejsze.
A medale….Super, że są 🙂
27 lutego 2014 - 8:56
nemezis,
trzymaj się kobieto, my przecież walczące jesteśmy, prawda?!
j
27 lutego 2014 - 9:55
Jadziu, zdrowia dla Taty.
27 lutego 2014 - 9:57
Beato
jak to możliwe? nie za bardzo, ale jakoś się trzymam
j
27 lutego 2014 - 12:23
Pięknie to opisałaś:)
Trzymaj się Jadwigo:)
27 lutego 2014 - 13:08
Ja tez jestem strasznie dumna z naszych sportowców i tez się dokładam do podziękowań dla nich u Ciebie Jadwigo!
27 lutego 2014 - 16:32
Minawetp
dziękuję bardzo, jesteś wspaniała
pozdrawiam
j
27 lutego 2014 - 16:41
Krysiu
dziękuję i pozdrawiam
j
27 lutego 2014 - 18:45
Ciekawa jestem, co z tym karabinkiem biatlonistki. Czy się wyjaśni, czy zostanie w sferze domysłów…
27 lutego 2014 - 21:24
E.
na razie nic nie słychać, związek musi to wyjaśnić
j
1 marca 2014 - 18:04
Ze wzruszeniem obserwowałam powrót naszych sportowców. Właściwie są to już wspomnienia. Piękne wspomnienia. Z całego serca wszystkim sportowcom bardzo dziękuję…
Nie jestem zaskoczona, że martwisz się o swojego ukochanego Tatę.
Życzę Tacie, Tobie i Mężowi dużo, dużo zdrowia.
Serdecznie pozdrawiam:)
1 marca 2014 - 19:23
Jadwigo, pieknie ro opisalas 🙂
Trzymam kciuki za Tate!
Pozdrawiam serdecznie :*
1 marca 2014 - 19:23
mialo byc 'to’ 😉
2 marca 2014 - 15:51
Beo
bardzo dziękuję i przesyłam ukłony
j