XXI Zimowe Igrzyska Olimpijskie
Warszawa, 7.02.2010, Centrum Olimpijskie
Niewiele osób uczestniczyło w ślubowaniu olimpijskim, które odbywa się zawsze przed wyjazdem na Igrzyska Olimpijskie. W ślubowaniu biorą udział wszyscy nominowani na wyjazd: zawodniczki, zawodnicy, trenerzy, lekarze, fizykoterapeuci.
Ja miałam szczęście brać udział w ślubowaniu przed naszym wyjazdem z zawodnikami na Igrzyska Olimpijskie w Barcelonie -1992 r., Lillehammer -1994 r., Atlancie -1996 r., Sidney-2000 r., Atenach – 2004 r. Stąd też zaproszono mnie jako gościa na ślubowanie naszych zawodników wyjeżdżających do Vancouver. Z przyjemnością wzięłam udział w tym wydarzeniu, które od lat się nie zmieniło i ceremonia jest wydarzeniem dla sportowca oraz dla każdej osoby biorącej w niej udział.
Ponieważ niewiele osób wie, jak ta ceremonia wygląda, zapraszam do Centrum Olimpijskiego w Warszawie. W dniu 7.02.2010 r., przed odlotem do Vancouver, ślubowanie składali tu zawodnicy: narciarstwa alpejskiego – Agnieszka Gąsienica-Daniel i skoków narciarskich – Adam Małysz – czterokrotny uczestnik Igrzysk Olimpijskich, zdobywca srebrnego i brązowego medalu olimpijskiego w Salt Lake City 2002, czterokrotny Mistrz Świata, czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli. Osoby towarzyszące: Magoni Livio – trener narciarstwa alpejskiego, Maciusiak Maciej – trener, technik, Mateja Robert – trener, Szymanik Stanisław – lekarz, Tajner Apoloniusz – trener, prezes Polskiego Związku Narciarskiego. Ceremonię prowadził prezenter sportowy, sprawozdawca Marek Rudziński.
Odegrano hymn Polski. Wiceprezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego pan Andrzej Kraśnicki wręczył V kółka olimpijskie – znaczki wykonane ze złota oraz nominacje olimpijskie.
Następnie poproszono Adama Małysza, aby złożył przyrzeczenie olimpijskie w imieniu zawodników. Poproszono nas o powstanie i odsłuchaliśmy Hymn Olimpijski oraz słowa przysięgi, którą złożył Adam Małysz. Poniżej przedstawiam tekst ślubowania zawodników:
„ Ja, reprezentant Polski na 21 Zimowe Igrzyska Olimpijskie Vancouver, w imieniu wszystkich zawodników – uroczyście przyrzekam respektować obowiązujące nas przepisy i regulaminy sportowe. Zobowiązujemy się przestrzegać zasad fair play, godnie i z pełnym zaangażowaniem walczyć na rzecz chwały naszej Ojczyzny – pomnażać dorobek polskiego sportu”.
W imieniu osób towarzyszących ślubowanie złożył trener Robert Mateja:
„W imieniu osób wspierających zawodników uczestniczących w 21-szych Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Vancouver – uroczyście przyrzekam sumiennie i godnie wykonywać powierzone nam obowiązki. Zapewniamy, że we wszystkich działaniach będzie kierować nami troska o zawodników i dobro polskiego sportu”.
Po złożeniu ślubowania przedstawiciele PKOL wręczyli Olimpijczykom drobne upominki od poczty Polskiej, a sponsor firmy Tyskie wręczył upominki dla zawodników – przedstawicielem firmy Tyskie była wnuczka Tadeusza Trojanowskiego – brązowego medalisty Igrzysk Olimpijskich w zapasach – Rzym 1960.
Na zakończenie uroczystości poproszono całą ekipę o podpisanie flagi olimpijskiej.
Następnie głos zabrali goście życząc zawodnikom udanego lotu do Vancouver, sukcesów i spełnienia najskrytszych sportowych marzeń podczas 21-ych Zimowych Igrzysk Olimpijskich, a nam kibicom popierania polskich sportowców również przez internet i kontakt z nimi przez You Tube – specjalnie otwarty dla kibiców, którzy chcą wspierać Polską Reprezentację Olimpijską.
A ja mili Państwo, ustawiłam się w kolejce i specjalnie dla Was zdobyłam autograf Adama Małysza, który niniejszym prezentuję.
Wszystkim Olimpijczykom życzymy udanego startu w Vancouver na Igrzyskach Olimpijskich, które są marzeniem każdego sportowca.
Sprawozdawcą z tego Wydarzenia była
Wasza Jadwiga
8 lutego 2010 - 9:51
Kochana Jadziu!
W środku nocy przeczytałam Twoją relacje ze Ślubowania Olimpijskiego złożonego przez naszych najgodniejszych Olimpijczyków przed wyjazdem na XXI zimowe Igrzyska Olimpijskie. Wielkie wrażenie . Czułam się tak, jakbym sama była obecna, na tej niezmiennej co do formy od lat uroczystości.
Natychmiast chciałam odpisać, ale sen spadł na mnie tak mocny jak tegoroczna zima , i tak czarodziejski , że to co niemożliwe, było , trwało, działo się. Fruwałam na nartach z Jerzym, ukochanymi synami w naszych najcudniejszych kotłach, z nami szusowały nasze maluchy – trzy dziewczynki i Staś i Oni – Nasi Wspaniali Zdobywcy Medali.
Adam Małysz skakał tak daleko, tak cieszył serce, a Jego Kryształowe Kule , lśniły na stoku tuż , tuż skoczni sięgającej nieba . Jakże cieszyliśmy się Jego zwycięstwami – Taka Radość Na Zawsze
Pokrzykiwaliśmy jak to Krausowie – słychać było na stoku nasze świergotanie i jak kiedyś – jechać, jechać – nie wozić się – Jerzego.
Nasza Justyna Kowalczyk biegła w słońcu do mety, bez żadnego wysiłku, a my patrzyliśmy na to z taką radością , tak wytrzeszczając oczy, tak pragnąc Ja dogonić – i w śnie zrobiliśmy to, i Mazurek Dąbrowskiego leciał nad górami i tysięcznymi, zadartymi ku niebu głowami. Śpiewaliśmy go wszyscy.
Przebudziłam się w Aninie, w ciepłym domu, w środku zimy stulecia, tak odświeżona, tak pełna dobrej nadziei, dla siebie, dla nas i dla Nich.
Dawali i dają tyle radości. Za Ich zmagania, niezależnie od medali, można tylko Bogu dziękować i Im. Aldona
8 lutego 2010 - 10:26
Dzięki drogi sprawozdawco za ten wpis do blogu wielkie dzięki , ludziom na co dzień nie zajmującym się sportem przybliżyłaś samą ceremonię pożegnania zawodników wyjeżdżających na Zimowe Igrzyska Olimpijskie.Opisałaś tak barwnie z dużym talentem pisarskim czego dowodem są wszystkie wpisy.Nie byłam a widziałam oczami wyobraźni.Jeszcze jedno, nasze media żyły tylko losowaniem do rozgrywek piłkarskich a o wyjeździe naszych sportowców na Igrzyska Olimpijskie jakoś mało było słychać.Ty to zrobiłaś i fajnie.Dzięki fanka blogu okiem Jadwigi.
8 lutego 2010 - 16:06
Aldono,
Ile razy składałam swoje ślubowanie olimpijskie, tyle razy łzy płynęły mi po twarzy. Wrażenie jest ogromne, dla tych którzy są wrażliwi przeogromne. Ja zawsze myślałam o godzinach przepracowanych o wysiłku poniesionym aby zdobyć upragnioną nominację olimpijską, bo przecież każdy z nas chce być najlepszy, każdy z nas chce być pierwszy, każdy z nas chce być jedyny !.
Pamiętam doikładnie rok 1972 IO w Saporro – skok Wojtka Fortuny, a ja, Elwira Seroczyńska, Sena Ozimek i jej mąż Norbert Ozimek- ten sam który w Monachium 1972 kilka miesięcy później zdobył srebrny medal Igrzysk Olimpijskich w podnoszeniu ciężarów, nocą kujemy do egzaminu – ostatniego już na AWF, z kontroli lekarskiej i ten skok o 6-tej rano i mój krzyk złoto, złoto, zdamy ten trudny egzamin, a telewizor był czarno- biały a Wojtek ubrany w sweter bez orzełka, jakieś spodnie narciarki, buty jak nie narciarz- skoczek odbiera złoty medal,a po latach w Lillehamer w 1994 jako gość IO powiedział mi: Jadwiga dzisiaj to ja jestem ubrany jak olimpijczyk ale wtedy – w Saporro – stroju olimpijskiego dla mnie zabrakło, przecież to dziennikarze wywalczyli mój start w Igrzyskach Olimpijskich ! Mój Boże jak dobrze, że wywalczyli, było przecież złoto i łzy, łzy milionów Polaków i moje łzy -a tak nam wtedy było potrzeba zwyciestw.!
Serdeczności
8 lutego 2010 - 16:11
Jolu,
to tak miło relacjonować to, co ukochało się przez 43 lata swojego życia, sport, który był dla mnie i ojcem i matką, i dzieckiem, wszystkim ! całym moim życiem, czasami kosztem rodziny, kosztem wielu wyrzeczeń. Dzisiaj mogę pokazać go od kulis, które są twarde, trudne, tylko dla Orłów !
Ten sport wyśniony, gdzie zwycięstwa przeżywaja miliony a porażkę my sami, wielce samotni – vide Kamila Skolimowska !
2008 Pekin – była przygotowana, przepracowała tysiace godzin, tony kilogramów przerzuciła, a później porażka, została z nią na zawsze sama – na zawsze.
Dzięki za wsparcie
8 lutego 2010 - 19:52
A ja skomentuję po swojemu- i jakie ładne sweterki mają:)
8 lutego 2010 - 21:22
Zośko,
Sweterki mieli ładne, spodnie bojówki w kolorze ciemno szarym, chyba ocieplane i sportowe buty na traktorowej podeszwie. To jest strój relaxowy. Do tego są stroje startowe juz na każdą dyscyplinę wg wyposażenia danego Związku Sportowego no i do tego oficjalny strój garnitur koszule, buty a kobiety garsonki no i oczywiście oficjalne dresy, do tego są kurtki ocieplane szaro biało czerwone, a dla mnie ważne aby jak najczęściej stawali na podium prezentując nasze stroje i barwy narodowe
Serdeczności
9 lutego 2010 - 12:04
Kochana Jadziu!
Ja tez pamiętam ten lot Wojtka. Oglądamy go razem z Jerzym i obudzonymi, bo bardzo prosili naszymi dwoma malcami – Sergiuszkiem i Jureczkiem. Mieszkamy jeszcze wtedy, w jakże kochanym, drogim naszemu sercu bloku w Ursusie, na Niedźwiadku.
Jest zimowy bardzo wczesny ranek. Szaro biały ekran, wszystko zasypuje mglistość i drobny padający w Saporro śnieg. Złoto , my tez krzyczymy – złoto. Okrzyk wybiega z mieszkań naszych sąsiadów, od Krausów z parteru i tych z trzeciego pietra , od nas, z pierwszego, od Szymczaków i otwieramy drzwi naszych mieszkań , bo radością tak wielką trzeba się dzielić i dzielimy się nią, i też relacjonujemy perypetie zwycięscy z wyjazdem, ubogość szarego stroju, ale radość, jaka nam sprawił Wojtek Fortuna daje nam skrzydła na dalsze dni.
Olimpiada w Sarajewie w 1984 roku, na której nie odnosimy zwycięstw – pierwsza i ostatnia olimpiada zorganizowana w komunistycznym państwie powraca do nas wspomnieniem strasznej wojny jaka ogarnęła ten przepiękny kraj zaraz po sportowych zmaganiach. Tu gdzie olimpijskie obiekty , groby, groby , groby.
W 1994 roku zmagania olimpijskie w Lillehammer Jerzy ogląda z niebiańskiego okna , ja z chłopcami i z naszego kochanego Anina . Jakże wspaniale wygląda tam daleko na północy Norwegii olimpijska wioska. Jakże inaczej od zniszczonego, choć odbudowanego, niegdyś olimpijskiego Sarajewa. Już się znamy i wiem, że będziesz na olimpiadzie. Już piszę wiersze, ale brak mi śmiałości przekazać Ci jeden, który prosi ludzi o POKÓJ, pokazując Sarajewo i srebrnego medalistę w slalomie gigancie – Jure Franco . Dziś myślę , ze wiersz był i jest aktualny , bo chcemy tylko POKOJU – tak zawsze na zawsze. Aldona
Wojny nigdy więcej
To Jure Franco – slalom gigant.
Płynął wśród bramek, czas uciekał.
Na mecie, srebrny medal czekał.
Tak srebrny, jak na niebie księżyc
i taki, jak te lotne chmury,
co za minutę sypną z góry,
na olimpijskie trasy śnieg,
i będzie wyścig, zeskok, bieg,
slalomy, biathlon, świst panczenów,
aksel potrójny, hokej ostry,
i sanki będą w torze niosły.
Dziś w Lillehammer znicz zapłonął,
Ogniem Olimpiad na czerwono,
zapłonął ogniem Sarajewa…
O nim, dziś tren żałobny śpiewam.
Dziś w Lillehammer są Igrzyska,
a w Sarajewie giną ludzie,
na trasie tamtej Olimpiady,
tamtych stadionów i radości,
jest grób, a w grobie martwi leżą!
Żadne z nich nigdy nie poleci,
wśród tyczek roztańczonych śmiało,
bo ma przeszyte kulą ciało…
Nie wyjdą dzieci na saneczki,
Bo na góreczce śnieg sczerwieniał.
I matki wyją – krzyczy ziemia…
Żadne z nich nigdy nie zeskoczy,
jak ptak, bo lej – gdzie była skocznia
i nie ma nart, a desek trumny…
O Sarajewo ! Miasto dumne,
ostrzeliwane, oblężone!
Dziś w Lillehammer Olimpiada,
będą medale, a myślę,
że każdy Mistrz swój medal wyśle
Ofiarom wojny w Sarajewie…
A gdy zabłysną na mogiłach,
będzie w tym błysku taka siła,
że każdy Serb, czy człowiek zbrojny,
odłoży broń! Skończą się wojny!
Anin 12 luty 1994 rok
9 lutego 2010 - 15:36
Aldono,
Twój wpis i wiersz wzryszyły mnie do łez ! Płakałam ja i Ania nasza synowa.Tyle ludzi poległo niepotrzebnie w Serbii,a Sarajewo zniszczone !
Czas Igrzysk Olimpijskich – zawodów (Olimpiada to okres czterolecia pomiędzy kolejnymi Igrzyskami letnimi czy zimowym)to czas pokoju, w starożytności zawieszano wszelkie wojny, spory, był to czas radości i POKOJU dla wszystkich!
Jaka wielka szkoda, ze dzisiaj tak nie jest, ale my musimy wierzyć,że kolejne Igrzyska Olimpijskie będą świętem sportu, młodości, walki fair play, bez wojen, i niech tak będzie !
26 lutego 2010 - 18:26
Pani Jadziu ,bardzo dziękuję za tak wspaniały opis tej uroczystości ,na rożnych stronach szukałam treści ślubowania i nigdzie nie moglam znależć i tak jak poprzedniczkapisała czułam się jakbym tam była razem z zawodnikami ,którzy ślubowali,dziękujęiżyczę wszystkiego najlepszego
26 lutego 2010 - 19:51
Aniu,
staram się być tam, gdzie nie wszyscy mogą dotrzeć, a poznawanie sportu od kulis ma też swoje walory,
pozdrawiam