Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Moja Beata, wiedząc, że ostatnio miałam bardzo dużo pracy z pochówkiem pana Profesora, napisała do mnie list z propozycją umieszczenia na blogu. Oczywiście chętnie skorzystałam ponieważ temat był zaskakująco znany. Uważam, że napisano na ten temat wiele artykułów, a temat fascynuje od lat kolejne pokolenia, a więc zamieszczam ku uciesze moich czytaczy:

Co ma ze sobą wspólnego  Titanic, Wimbledon i egipska księżniczka? Na pierwszy rzut oka nic, a jednak…. Od dawna zafascynowana byłam historią Titanica. Żyjemy w ciekawych czasach, technologia otwiera nam coraz to nowe drzwi, które pozwalają nam zerknąć w przeszłość i rozwiązać wiele zagadek. W roku 1985 Robert Ballard, oceanograf,  zlokalizował Titanica i dzięki jego odkryciu, mogłam się wybrać w zeszłym tygodniu na wystawę artefaktów z tego właśnie statku pochodzących.  Ten majestatyczny statek wyruszył w dziewiczą podróż z Southhampton do Nowego Jorku 10 kwietnia 1912 roku. W cztery dni później uderzył w lodowiec i zatonął z 1517 ludźmi.  Ta największa morska katastrofa wzbudza tak wiele zainteresowania, nie tylko ze względu na straty ludzkie, ale również ze względu na to, że statek uznany został za wręcz niezatapialny. Dodatkowego smaku dodawał fakt, że na pokładzie znajdowało się wiele osobistości, między innymi John Jacob Astor IV, Benjamin Guggenheim, Isidor i Ida Straus, milionerka Molly Brown i wiele innych. Na Titanicu płynął również dziennikarz, William Thomas Stead, o którym mowa będzie później. Dlaczego płynęło tylu znanych i bogatych ludzi? Bo mogli. Był to najdroższy i najbardziej luksusowy rejs jaki można było sobie wyobrazić. Najbogatsi płacili w przeliczeniu na dzisiejszą walutę, 73 tysiące euro za ten parodniowy rejs. Mogli pokazać swoje żony i kochanki w najlepszych ubraniach i biżuterii, a luksusowe wnętrza uprzyjemniały im podróż. Dodatkowym plusem był fakt, że  miała to być najszybsza podróż przez Atlantyk. Nie będę zanudzać faktami, bo któż nie zetknął się z opisami w prasie, telewizji  albo z upiększoną wersją filmową z uroczą Kate Winslet! 14-go kwietnia, o godzinie 23.40 Titanic uderzył w lodowiec, a o godzinie 2.20 zatonął.  Wiele wspaniałych historii można wyczytać o ludziach ratujących życie innym, o dodawaniu otuchy przez grającą do samego końca orkiestrę, jak również o tchórzostwie czy też głupocie, za którą płaciło się życiem. Wszyscy sobie zadają pytanie, kto jest winny tej tragedii, czy projektant statku Thomas Andrew, który uległ kierownictwu linii The White Star i obniżył wysokość niezatapialnych komór, żeby pasażerowie pierwszej klasy mieli więcej miejsca, czy też szef tych linii Bruce Ismay, który za wszelką cenę chciał wygrać wyścig z innymi liniami i nakazał szaleńcze tempo. A może jednak kapitan Smith, który uznał, że jego statek jest niezatapialny i zignorował wszelkie ostrzeżenia odnośnie lodowców? A może jednak stocznia, która użyła do kadłuba nitów o gorszej niż wymaganej jakości, które pękały jak zapałki przy uderzeniu o lodowiec? Nie, wszystkiemu winny jest ten wspomniany dziennikarz, William Thomas Stead! Zetknęłam się z tą postacią w trakcie pracy nad swoją ostatnią książką o moim mieście, Wimbledonie. Mieszkał i pracował on w tym podlondyńskim idyllicznym zakątku i aktywnie uczestniczył w kampaniach pokojowych. Fascynujący jest fakt, że płynął Titanic’iem pomimo, że wcześniej zatonięcie statku i swoją śmierć przewidział! Stead nie był jedynie aktywistą i dziennikarzem, był również jednostką niezwykle duchową. Słynął z kontaktów z osobami zmarłymi i automatycznego pisania. Zgubiło go zignorowanie przesądu. W podróż zabrał zakupioną niedawno starożytną mumię egipskiej księżniczki  Amen-Ra zmarłą w 1050 roku p.n.e. Problem z tą mumią był taki, że była ona przeklęta. Przynosiła kolejnym właścicielom śmierć, wypadki, pożary i inne kataklizmy. William Thomas Stead, znając tragiczne losy poprzednich właścicieli, nawet nie próbował się ratować, gdy statek zaczął tonąć. Spokojnie usiadł w salonie pierwszej klasy z cygarem w ustach i książką w ręku i oddał się z uśmiechem lekturze. Bajka to czy nie bajka, zweryfikować jej nie można, bo po prawie stu latach pod wodą nie został ślad ani po owym dziennikarzu ani po księżniczce. Jedynie  osobiste przedmioty pasażerów i obsługi, takie jak bielizna, listy, fotografie, biżuteria zachowały się niespodziewanie dobrze. Obejrzenie ich z bliska sprawia niesamowite wrażenie, ale również interesujące jest obejrzenie filmów nakręconych pod wodą,   bo one najlepiej oddają atmosferę  ekspedycji Bob’a Bollarda. Polecam tutaj stronę internetową: http://.expeditiontitanic.com

Ponownie przygarnięta gościnnie przez Jadzię,

Beata

komentarze 43 do wpisu “Titanic, Wimbledon i egipska księżniczka”

  1. Magoda

    Fajny post, z przyjemnością przeczytałam. Dziękuję!
    Nie wierzę w przeklęte mumie – bardziej w ludzkie zaniedbania.
    Pozdrawiam serdecznie!

  2. Beata

    Ja podobnie jak Magoda, ale chciałam ten temat pokazać inaczej. Ot, takie bajdurzenie ku uciesze czytelników…

  3. jadwiga

    Kochane Panie,
    cokolwiek to było, czy ludzkie niedopatrzenie, czy też Fatum, czy księżniczka faktem jest, że kosztował ten wypadek wiele ludzkich ofiar,
    pozdrawiam
    j

  4. Ciotka Pleciuga

    Myślę sobie, że na tę straszą katastrofę złożyło się co najmniej kilka przyczyn, a może nawet kilkanaście. Zaniedbania i lekceważenie zagrożeń z pewnością tak. Ja jednak do tej listy włączyłabym także czynnik metafizyczny, czyli obecność na statku mumii egipskiej księżniczki. Z duchami nie ma żartów.
    Pani Beato i Jadwigo – pozdrawiam!

  5. jadwiga

    Ciotko Pleciugo,
    masz rację z duchami nie ma żartów, a z księżniczkami szczególnie
    j

  6. Morela

    Tragiczna katastrofa nowoczesnego kolosa. Jeśli to prawda z tym dziennikarzem, to jego zachowanie jest co najmniej dziwne. Artykuł b. interesujący, nigdy jeszcze o tych nowinkach nie słyszałam. Dziękuję i pozdrawiam!

  7. rodorek.bloog.pl

    No to dziewczyny się postarały i wrzuciły na bloga uczt dla ducha:) Z wielką przyjemnością przeczytałamm ! Świetnie napisany tekst, czyta się jednym tchem, no i ten sensacyjny wątek dodaje pikanteri:)
    Nie mam swojego zdania na temat tej katastrofy, dlatego też muszę rozważyć wątek z mumią:) Czasami wierzę w takie rzeczy…
    Pozdrawiam Jadzię i Beatę:)

  8. Beata

    Podobno sporo osób zachowało się godnie, poddało się losowi, być może czując że nie mają szansy na ratunek. Z drugiej strony też dużo ludzi robiło wszystko, żeby się uratować. Stosując chwyty najpodlejsze. Wstrząsająca jest historia (prawdziwa) o ukradzeniu dziecka pasażerce, tylko nie tak jak w filmie przez tchórzliwgo faceta który chciał sobie zabezpieczyć miejsce w łodzi ratunkowej, ale przez drugą kobietę! Historia dziecka i matki zakończyła się dobrze.

  9. Yrsa

    Teraz po prawie 100 latach trudno stwierdzić co było przyczyną prawdopodobnie wszystkie zaniedbania były powodem szybkiego zatonięcia statku .
    Temat bardzo frapujący , opisana historia wywołuje lekki dreszczyk , tym bardziej ,że na you tube obejrzałam kilka filmów pokazujących wrak i przedmioty pozostałe po pasażerach
    a także jestem w trakcie czytania dwóch książek o trochę podobnej tematyce.
    Jadwigo , p.Beato – pozdrawiam serdecznie Yrsa

  10. Jakub

    Do Pani Beaty:Tekst piękny,taki literacko-publicystyczny.Bardzo mi się podobał.
    Pani Jadwigo,Pani wie,że miłość ma różne oblicza.Jest Pani kochana,naprawdę.Jakub

  11. jadwiga

    Morelo,
    jak dobrze mieć Beatę, która wyszukuje dla nas wszystkie interesujace historie teraźniejsze i przeszłę, dziekujemy jej za to,
    j

  12. jadwiga

    rodorku,
    ja nigdy nie byłam właścicielka przekletej mumi, może to i lepiej?
    j

  13. jadwiga

    Yrso,
    dzieki serdeczne, o książkach pamiętam, pewnie w tym tygodniu,
    j

  14. jadwiga

    Panie Jakubie,
    Beata jest autorem kilku książek wydanych w Anglii w języku Szekspira, a znajomość polskiego posiadła wraz z mlekiem matki, do tego talent plus zacięcie literackie swoje zrobiły, jakby tego było mało pieknie fotografuje. Wie Pan, ze jeden z krytyków w swoim artykule na temat Jej książki napisał, Cotswald ( okręg w Anglii wraz z miasteczkiem o tej samej nazwie) nie jest tak piękny jak na fotografiach Beaty, a Ona nie uzywa trików photo shopu!
    Taka jest nasza Beata, utalentowana!
    j

  15. Beata

    Dziękuje wszystkim serdecznie za miłe słowa i pozdrowienia; Jadzia mnie swoimi pochwałami zawstydza! Ja jestem sobie taką zwykłą jednostką która trochę fotografuje i trochę pisze. Czasami z wrodzonej przekory wyciągnę jakiś temat i odwrócę go do góry nogami, żeby spojrzeć na niego innymi oczami. To tak jak z fotografią wielkoformatową, gdzie obraz widzi się nie tylko do góry nogami ale również odwrócony z lewej na prawej – w jakis dziwny, niewytłumaczalny sposób pomaga to w dobrej kompozycji. No ale co ja tam zawracam głowę jakimiś detalami!

  16. TOMEK

    Pani Jadwigo,
    to ja dziś najbanalniej jak tylko można w deszczowy poniedziałek:

    http://www.youtube.com/watch?v=89mpi0c_YoY

    Pozdrawiam serdecznie

  17. andrzej

    A gdyby jeszcze tak urocza Pani Beata do mnie i za mnie coś napisała! Może być o dzisiejszym Wimbledonie. Pozdrawiam Obie Panie; z Andrzejem w bliskim tle.

  18. Beata

    Panie Andrzeju, ale mnie pan zaskoczył!!! Jak na zamówienie, niedługo wszystko o Wimbledonie będzie sobie pan mógł poczytać! Kończę właśnie pisać i fotografować Wimbledon i jak dobre wiatry będą wiać to w listopadzie książka będzie na półkach! Pozdrawiam serdecznie.

  19. jadwiga

    Andrzeju,
    widzisz u nas jest tak trudne sprawy załatwiamy od ręki a cuda w trzy dni,
    j

  20. jadwiga

    Beato, piekny będzie Twój Wimbledon, a Muzeum Tenisowe też będzie?
    j

  21. jadwiga

    Panie Tomku,
    dziekujemy za Titanica i Lady Punk,
    j

  22. Beata

    Jadziu, muzeum będzie, ale tylko z zewnątrz.

  23. jadwiga

    Beato,
    wielka szkoda, takie piekne, ale pewnie było trudno dostać zgodę?
    j

  24. zośka

    Mam chorobe morska ale takim luksusem chętnie bym popłynęła albo chociaż na chwile na nim postała:)

  25. jadwiga

    Zośko,
    jestem za, płyńmy grupą kilku z nas, bedzie nam jak nigdy!
    j

  26. Beata

    Dołączam się do wycieczki! Obecnie jeszcze więcej luksusów na takich statkach. Jadziu, tenisowy klub i muzeum objęte jest tak ścisłymi obwarowaniami, że głowa boli! No ale ponieważ moja książka jest nie o tenisie ale mieście (miasto to nie jest właściwe słowo) to jakoś sobie z tym poradziłam.

  27. jula

    Niesamowita historia. Bardzo bym chciała zobaczyc te zdjęcia podwodne statku w internecie, tak dokładnie 😉
    Aż nie chce się wierzyć ,że w wodzie te rzeczy się zachowały ; np. zdjecia czy inne osobiste rzeczy ludzi ?…
    Bardzo ciekawe!.. 😀

  28. Basia

    Jadziu droga to bardzo ciekawa opowieść. Przeczytałam z ogromna przyjemnością. dziękuje Tobie i Pani Beacie za udostępnienie jej tutaj…
    pozdrawiam ciepło
    B.

  29. Jadwiga

    Beato,
    tak właśnie sobie pomyślałam, ponieważ gdy ze ślubnym byliśmy to właśnie odnieśliśmy takie wrażenie. Ale Tobie akurat nie potrzebne były chyba obrazki z tenisa, gdyby zaś dotyczyło to Badminton House to pewnie bys zwalczyła wszystkie kłopoty, jestem pewna. Może kiedyś taka książka też powstanie?
    j

  30. Jadwiga

    Jula,
    Beata tak sugestywnie nam o nich opowiadała, pewnie były wspaniałe, tez bym je chetnie zobaczyła
    j

  31. Jadwiga

    Basia,
    Tak Beata nam serwuje od czasu do czasu wspaniałe opowieści i częstuje nas opowieściami pełnymi ciekawostek, i za to jesteśmy Jej wdzięczni
    j

  32. Jakub

    To bardzo miłe z Pani strony,że przedstawiła mi Pani Panią Beatę.Proszę o pozdrowienia ode mnie.Życzę wszystkiego najlepszego.Jakub

  33. jadwiga

    Panie Jakubie,
    na Facebook są na moim profilu Jadwiga Slawska Szalewicz zdjęcia z p. Beata, będzie Pan mógł zobaczyć kto zacz
    pozdrawiam
    j

  34. Jakub

    No byłem na tym facebook.Widziałem Pania i Pania Beate,ale…nawet mam tam profil,ale…Nie lubię takich portali.Pozdrawiam.KUBA

  35. jadwiga

    Panie Jakubie,
    mozna ich nie lubić ale troche ułatwiaja życie
    pozdrawiam
    j

  36. Jakub

    Pani,Jadwigo.
    Kiedyś Młynarski śpiewał:”Róbmy swoje…”A potem:” W co się
    bawić…”Pozdrawiam.Jakub

  37. jadwiga

    Pan Jakub,
    dla mnie facebook, to nie zabawa, tylko kontakt z moim badmintonowym światem, pozdrawiam
    j

  38. Ania

    Jadwigo chciałabym Ci wysłać informacje o sklepie Prado ale nie mogę znaleźć Twojego maila. Przyślij dwa słowa na mojego to odpiszę. Pozdrawiam A.

  39. Jadwiga

    Aniu,
    wysłałam już i to bardzo szybko, ponieważ chcę wiedzieć o tym wydawnictwie, pozdrawiam serdecznie i dziekuję bardzo
    j

  40. Ismena

    Jak trafiłaś na moje stronki?
    Będzie mi miło, jak czasem zajrzysz do mnie.
    Nie mogę zaoferować Ci herbatki i czegoś słodkiego, ale zawsze znajdziesz ciepłe słowo.
    Więc:
    Więc chodź pomaluj mój świat
    Na żółto i na zielono
    Niech na niebie stanie tęcza
    Malowana Twoją kredką
    Więc chodź pomaluj mi życie
    Niech świat mój się zarumieni
    Niechaj mi zalśni w pełnym słońcu
    Kolorami całej Ziemi
    Tak, tak, wiem trochę zmieniłam słowa, ale niebieski nie jest moim ulubionym kolorem
    Pozdrawiam
    Ismena
    (jeżeli odpowiesz, zostaw proszę także adres swoich stronek)

  41. Jadwiga

    Ismeno,
    zapraszam serdecznie, pozdrawiam, i ciesze sie z nowej znajomości!
    j

  42. Kamil

    A GDZIE MOZNA OBEJRZEC TA WYSTAWE PRZEDMIOTOW ???
    W JAKIM ANGIELSKIM MIESCIE ???

  43. Beata

    Niestety w Londynie wystawa skończyła sie w sierpniu tego roku. Nie mam obecnie informacji, gdzie będzie wystawiana, ale można pewnie sprawdzić w internecie.

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.