Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum miesiąca marzec 2014

 

Zakwitły hiacynty

Zakwitły hiacynty

Niestety ten tydzień, zapowiadający nadejście pięknej, ciepłej Wiosny,  jaką widzimy za oknami, nie jest łaskawy dla mnie. Moje serce nie wytrzymało takiej temperatury i postanowiło pracować w innym rytmie aniżeli powinno. Musiałam więc dwukrotnie  odbyć wizytę w Instytucie Kardiologii aby ustabilizować pracę serduszka a teraz odpoczywam. Wrócę do blogowni w przyszłym tygodniu. Trzymajcie się wszyscy, nie chorujcie, podziwiajcie piękno wiosennych krokusów i hiacyntów.

Do szybkiego  zobaczenia i usłyszenia

Wasza Jadwiga

 

Dieta bez pszenicy William Davis

Dieta bez pszenicy William Davis

Ostatnio kupiłam dwie książki, o których dzisiaj chciałabym napisać. Nie są to powieści, autor jest znanym dietetykiem – to dr William Davis, a książki o których napiszę to „Dieta bez pszenicy” i „Kuchnia bez pszenicy”- czyli 150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć.  Brzmi ciekawie, prawda? Mnie też zaciekawiły, ponieważ po każdej zimie, jakoś dziwnie mam oponkę wokół talii. Staram się pozbyć tych niepotrzebnych fałdek, więc poszukuję co roku nowości wydawniczych,  które pomogą w sposób naukowy podejść do tematu. Wiem, wiem, należy ćwiczyć, pływać, uprawiać nordic walking, codziennie przejść ponad dziesięć kilometrów, jeść pięć małych posiłków dziennie, myć zęby po każdym posiłku, pić co najmniej dwa litry wody najlepiej nie gazowanej aby uniknąć wzdęć, czyli prowadzić zdrowy tryb życia, tylko proszę mi odpowiedzieć na moje skromne pytanie, co mają robić ci z was, którzy pracują? Mają ganiać w pracy, codziennie wokół biurka,  te dziesięć kilometrów? Czy co? Dlatego widząc w jednej z księgarni internetowych wymienione książki postanowiłam pójść na całość i kupiłam  obydwie, bo przecież teoretycznie muszę wiedzieć dlaczego ta wstrętna pszenica jest taka błeee, oraz jak jeść aby te oponki zechciały mnie opuścić. Przecież przed nami lato, wyjścia, imieniny, wieczorne party, to jak zakładać najpiękniejsze sukienki na przykład z włoskiej  firmy modowej  „Ciriana”  https://www.facebook.com/ciriana.polska?fref=ts, która prezentuje modę klasyczną, sukienki powiewne, a modelki prześliczne, i o dziwo nie mające żadnych fałdek, idealnie wyglądające   w tych pastelowych cudnych powiewnych kieckach. Nie, żebym chciała być modelką. Chciałabym tylko pozbyć się tego tłuszczyku zgromadzonego wokół mojej talii podczas tej zimy. Postanowiłam więc z okazji Dnia Kobiet podzielić się z wami moją wiedzą na temat pszenicy. Dlaczego tylko ja mam być dokształcona, przecież wiele z was tez chce prezentować figurę syreny w nadchodzącym letnim sezonie. Nie jestem zazdrosna, bo nigdy nie byłam, dlatego wiadomościami wyczytanymi w obydwu książkach dzielę się z wami.

Wertując albumy rodzinne ze zdjęciami dziadków lub rodziców, no powiedzmy, sprzed  dwudziestu czy trzydziestu lat, wydaje nam się, że wszyscy na nich są szczupli.  Kobiety w sukniach o rozmiarze 36 a mężczyźni o talii nie przekraczającej  80 cm w pasie. Nie widać na nich grubych dzieci, ani dziewięćdziesięciokilogramowych nastolatków. Czyżby nasze mamy i babcie spędzały życie na siłowni? Czy też ich ćwiczenia fizyczne sprowadzały się co najwyżej do odkurzania schodów i mieszkania! A dzisiaj? Dzisiaj rano przed pracą dziesiątki osób biegają, jeżdżą na rowerach, wrotkach, chodzą z kijkami, po pracy idą na siłownię, bo grzech nie wykorzystać wykupionego za ciężkie pieniądze karnetu, a i tak jesteśmy grubsi. Weźmy chociażby sportowców, tak obecnie modnych skoczków narciarskich, czy biegaczy narciarskich. Są bardzo szczupli, czy zastanawialiście się co jedzą?

Według mnie prawie nic (skoczkowie) i niewiele ( biegacze). Wiem o czym napisałam, gdyż wiele razy razem bywaliśmy na zgrupowaniach przygotowawczych w  COS OPO Zakopane.

Skąd więc mamy taką skłonność do nadwagi, oprócz tego, że bardzo lubimy zjeść ciepłą ciabattę, albo chlebek cebulowy, lub pełnoziarnisty, graham, litewski czy inny pyszny chlebkuś  razowy na zakwasie?  Otóż odpowiedź jest jedna. Według dr Davisa , okazuje się, że to co jemy pod postacią wymienionego pieczywa to nie jest tak naprawdę pszenica, tylko produkt genetycznie zmodyfikowany i to w oszałamiająco  krótkim okresie czasu czyli od zakończenia II wojny światowej do dzisiaj. Współczesna pszenica ma się tak do prawdziwej pszenicy w najlepszym razie tak jak szympans do człowieka. Doktor Davis uważa, że zwiększone spożycie zbóż, albo dokładniej zwiększone spożycie tej zmienionej genetycznie rośliny nazywanej pszenicą- wyjaśnia kontrast pomiędzy naszymi dziadkami, rodzicami, prowadzącymi siedzący tryb życia ludźmi z lat pięćdziesiątych i walczącymi z nadwaga ludźmi XXI wieku ze sportowcami włącznie.  Cytuję; „ Wiem, ze uznawanie pszenicy za szkodliwy produkt żywnościowy jest czymś takim jak uznawanie Ronalda Regana za komunistę. Degradowanie ikonicznej podstawy wyżywienia do roli czynnika stanowiącego zagrożenie zdrowotne może wydawać się absurdalne, nawet niepatriotyczne, ale ja udowodnię, że to najpopularniejsze na świecie zboże jest również najbardziej destrukcyjnym składnikiem światowej diety…”

Dalej zaś czytamy:”

Kuchnia bez pszenicy  150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

Kuchnia bez pszenicy
150 przepisów, które pomogą pozbyć się pszennego brzucha i wyzdrowieć

… do charakterystycznych udokumentowanych oddziaływań pszenicy należą: pobudzanie apetytu, narażanie mózgu na wpływ egzorfin (odpowiednika endorfin wydzielanych przez organizm), nadmierne podwyższanie poziomu cukru we krwi, prowadzące do cyklu przesytu występującego naprzemiennie z odczuciem głodu; proces glikacji, będący podłożem chorób i starzenia się organizmu; stany zapalne, wpływ na wskaźnik pH, prowadzący do niszczenia chrząstki i uszkodzeń kości, oraz aktywacja nieprawidłowych reakcji immunologicznych. Rezultatem jedzenia pszenicy jest złożona gama stanów chorobowych, poczynając od celiakii- niszczycielskiej choroby rozwijającej się w wyniku kontaktu z pszennym glutenem- aż po wiele zaburzeń neurologicznych, cukrzycę, choroby serca, zapalenie stawów, osobliwe wysypki i paraliżujące urojenia o podłożu schizofrenicznym. Skoro to, co nazywamy pszenicą, stanowi taki problem, usunięcie go z pożywienia powinno przynosić ogromne i niespodziewane korzyści. Rzeczywiście tak się dzieje. Jako kardiolog, badający i leczący tysiące pacjentów zagrożonych chorobą serca, cukrzycą i niezliczonymi niszczycielskimi skutkami otyłości, na własne oczy widziałem, jak wielkie, przewieszone nad paskiem brzuchy znikają, KIEDY KORZYSTAJACE Z MOJEJ RADY OSOBY ELIMINOWAŁY  pszenicę ze swej diety.

Zazwyczaj chudły dziesięć, piętnaście kilogramów w ciągu kilku pierwszych miesięcy. Po gwałtowanej utracie wagi , uzyskanej bez większego wysiłku, następowało na ogół wiele korzyści zdrowotnych, które zadziwiają mnie nawet dziś…”

Wielu z nas obwinia siebie o szpetną nadwagę, pszenny brzuch, oponki wokół talii uznając, że mamy zbyt wiele kalorii, za mało  wysiłku fizycznego, za mało ograniczeń. Jednak czy zastanowiliście się, że ciągle wokół słyszymy aby jeść więcej produktów pełnoziarnistych?  Korzystanie z tego zalecenia ma katastrofalne konsekwencje, pomimo naszych wysiłków i najlepszych chęci.

To nie twoja wina!

„.. Jeżeli stwierdzisz, ze wszędzie nosisz ze sobą wystający, niewygodny pszenny brzuch, bezskutecznie usiłując wcisnąć go w zeszłoroczne dżinsy; jeżeli wciąż powtarzasz swojemu lekarzowi, że nie odżywiasz się źle, a mimo to masz nadwagę i stan przed cukrzycowy oraz wysokie ciśnienie i cholesterol; albo rozpaczliwie starasz się ukryć swoje męskie piersi, pomyśl o pożegnaniu z pszenicą.

Eliminując pszenicę, wyeliminujesz problem.

Co masz do stracenia poza pszennym brzuchem, męskimi piersiami i wielkim tyłkiem…”?

Ciekawe? Jeżeli chcecie abym dalej napisała o książce i wnioskach z niej płynących proszę o komentarze.  Wtedy będzie cdn.

Dla tych, którzy chcieliby kupić produkty zdrowe, wyszukałam sklepy on line z mąką gryczana, komosa ryżową (bezglutenową) inaczej nazywaną quinoa, i inne

tu kupisz mąkę gryczaną cena za 1 kg 6,49

tu kupisz mąkę gryczaną w cenie 1 kg za 6,39 zł

Dostawa w ciągu 24 h

http://drpelc.pl/home/85-bio-quinoa-komosa-ryzowa-500g-ekogram-zielonki.html?gclid=CPC9st6Ei70CFQkUwwodHzAAQw

quinoa, czyli komosa ryżowa, produkt bezglutenowy

http://www.samirashop.pl/artykuly-spozywcze

tu kupisz produkty suszone, w ilościach które potrzebujesz, i w dobrych cenach

Tyle wyszukałam, pozostałe produkty możecie wyszukiwać w Google wg nazw towaru, pozdrawiam

j

 

 

Wola. Ludzie i historie książka wydana przez Urząd Dzielnicy Warszawa Wola

Wola. Ludzie i historie
książka wydana przez Urząd Dzielnicy Warszawa Wola

Kilka dni temu otrzymałam pismo z Dzielnicy Warszawa Wola podpisane przez Burmistrza panią Urszulę Kierzkowską. Było to zaproszenie na spotkanie w dniu 28 lutego 2014 r. w piątek w Domu Kultury „Działdowska” przy ul. Działdowskiej 6 o godz.18.00.

W zaproszeniu przeczytałam „… Dziękując za wkład w ocalenie materiałów archiwalnych dotyczących Woli oraz propagowanie wiedzy o historii Dzielnicy, zapraszam wraz z osoba towarzyszącą, na premierę książki ”Wola. Ludzie i historie”.  W programie spotkanie z autorem Jarosławem  Zuzgą, występ Grupy Teatralnej „Warszawiaki” i „Jak ta lala band”, „Historia z dreszczykiem!  O sprawach dziwnych strasznych i niewytłumaczalnych, czyli jak straszyło na Skierniewickiej. Od piwnicy aż po strychy” – Janusz Dziano – Stowarzyszenie Gwara Warszawska.

Ubrani odświętnie pojechaliśmy z Andrzejem na spotkanie. Na sali był tłok, wszystkie miejsca zajęte. Po kilku minutach zapanowała rodzinna atmosfera spotkania wielu osób, które po latach spotykają się ponownie. Właściwie jedynymi osobami spoza kręgu ludzi z Woli byliśmy my, ja i Andrzej, którzy mieszkamy w Aninie.

Musze dodać, że tylko ja z rodzicami mieszkałam przez dziesięć lat na Woli. Pisałam o tym w moich postach:

http://www.okiemjadwigi.pl/pradziadek-szczepan/ ;http://www.okiemjadwigi.pl/warszawa-jakiej-nie-znacie/http://www.okiemjadwigi.pl/ulica-leszno-swierczewskiego-solidarnosci/, http://www.okiemjadwigi.pl/ocalic-od-zapomnienia-zajezdnia-„inflancka”/

Na scenie od lewej Jarosław Zuzga autor książki i Burmistrz Dzielnicy warszawa Wola Urszula Kierzkowska

Na scenie od lewej Jarosław Zuzga autor książki i Burmistrz Dzielnicy warszawa Wola Urszula Kierzkowska

http://www.okiemjadwigi.pl/cmentarze/ ; http://www.okiemjadwigi.pl/dlaczego-muranow/ ; http://www.okiemjadwigi.pl/muranow/; http://www.okiemjadwigi.pl/zaproszenie/ ; http://www.okiemjadwigi.pl/tamte-prywatki-i-palac-kultury/ ; http://www.okiemjadwigi.pl/warszawskie-dzieci-pojdziemy-w-boj/

Pisząc wspomnienia o Warszawie o Woli, starałam się przybliżyć wszystkim czytelnikom lata widziane oczami dziecka, które po II wojnie światowej  przyjechało do miasta, którego prawie nie było. Bo przecież nie można nazwać miastem stert gruzów, ulic zawalonych cegłami, gdzie tylko od czasu do czasu widać było dymy wijące się pośród gruzów, znak, że tam ktoś mieszka. Do takiej zrujnowanej Warszawy powrócili moi rodzice, ojciec Warszawianin z dziada pradziada i matka ze wsi kieleckiej. Poznali się na robotach przymusowych w Niemczech i na kolejne sześćdziesiąt pięć lat stali się nierozłączni, małżeńskie więzy i dwoje dzieci ja i mój brat Zbyszek. O tamtych pierwszych latach są moje wspomnienia.

Pan Jarosław Zuzga przeczytał moje wpisy a właściwie jeden z nich o” Zajezdni autobusowej Inflancka”. Jarek jest jednym z redaktorów portalu „Okno na Warszawę” znajdującego się również na FB. I tak od słowa do słowa, przysłał mi propozycję, aby z tych moich wspomnień wyłuskać to,

Zofia Zboralska i autor Jarosław Zuzga

Zofia Zboralska i autor Jarosław Zuzga

co najbardziej charakterystyczne i napisać wspomnienia dla potrzeb wydawanej książki o historiach ludzi z Woli. Ucieszyłam się i w kilka dni później komplet moich wspomnień wylądował w poczcie elektronicznej Jarka.

Teraz już wszystko jest jasne, wspomnienia, Jarek, i to zaproszenie. Nie tylko ja zostałam poproszona o napisanie wspomnień dla potrzeb książki „Wola. Ludzie i historie”.  Podaję nazwiska wszystkich osób, które podzieliły się swoimi historiami: Maria Bagińska, Tadeusz Ciepliński, Marta Domagała, Janusz Dziano, Józef Grabalski, Jerzy Janowski, Marcin Kęska, Edward Kołodziejczyk, Dorota Kukuć, Krzysztof Lipnik, Janina Mańkowska, Danuta Marcinkiewicz, Artur Nadolski, Martyna Pluciak, Wiktor Raczkowski, Paweł Starewicz, Grzegorz Towalski, Leonarda Wiankowska, Maria Kalina Zalewska, Zofia Zboralska, Antonina Zbyszewska- Mildner, Edward Żywiołowski oraz użytkownicy Portalu Stowarzyszenie Obrony Pozostałości Warszawy „Kolejka Marecka”

Początek spotkania był bardziej oficjalny gdyż pani Burmistrz podziękowała wszystkim, którzy podzielili się dla potrzeb książki swoimi przeszłymi wspomnieniami i w dowód uznania wręczyła Dyplomu a także książki „Wola. Ludzie i historie”.

zaproszeni goście Dom Kultury "Działdowska"

zaproszeni goście Dom Kultury „Działdowska”

 

Na zakończenie części oficjalnej skorzystałam z okazji zapraszając obecnych do odwiedzenia mojego bloga, na którym będzie można przeczytać niniejszy reportaż.

Wieczór upłynął nam w miłej atmosferze wspomnień, występu artystów, opowieści dziwnej treści i spotkaniu przy kawie i ciastkach. Był czas na poznanie się, na wymianę zdań i wspomnień a także czas na niespodzianki, jakie w takich sytuacjach gotuje nam los. Otóż jednym z uczestników spotkania był pan Janusz Dziano, który promuje Wolę w Internecie na FB pod Nickiem „Jestem z Woli”. Pana Janusza poznałam wirtualnie już dawno, wymieniamy komentarze i jak się okazuje jest on jednym z czytelników mojego bloga od dawna, zresztą skomplementował mnie i sposób mojego pisania. Bardzo dziękuję!

Drugie miłe spotkanie to możliwość poznania pani Zofii Zboralskiej ( z d. Skirzyńska), która mieszkała przy ul. Mszczonowskiej na Odolanach.

mój dyplom

mój dyplom

Poznaliśmy też przedstawiciela Zarządu Głównego Towarzystwa Przyjaciół Warszawy panią Grażynę Dworakowską. Bogatsi o spotkania z ludźmi, mieszkańcami Woli, o wspomnienia, obiecując sobie kolejne spotkanie powróciliśmy do domu.

 

Cieszę się, że mogłam wziąć udział w tym projekcie pod patronatem Gminy Warszawa Wola.

 

Mam nadzieję, że podobne wydawnictwo powstanie przy pomocy ludzi żyjących w Aninie dla potrzeb Osiedla Anin  Gminy Wawer.

http://oknonawarszawe.pl/blog/wola-ludzie-i-historie

 

 

 

 

 

 

 

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.