Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

Archiwum miesiąca sierpień 2011

O Muranowie pisałam w dniu 24 lipca w kontekście wspomnień szkolnego kolegi Mirka. Przez okres czterech lat liceum Mirek pełnił funkcje przewodniczącego klasy, w Liceum Ogólnokształcącym im. Romualda Traugutta Nr XVV w Warszawie przy ulicy Smoczej 6, i wiecie? Tak jest do dzisiaj. To On nas cementuje, to on podrzuca nam swoje pomysły, terminy spotkań, to On jest osią obrotową działań „naszej klasy”, to dzięki Niemu funkcjonujemy w tym świecie, jako grupa ludzi lubiących się i mających ciągły kontakt. Ten właśnie Mirek napisał o Muranowie 24 Lipca,  ja oczywiście Jego wspomnienia upubliczniłam, za jego zresztą zgodą. W tym wpisie też wspomniałam, że jeden z postów będzie poświęcony Kościołowi Św. Augustyna, ale zanim do tego tematu przejdę chciałabym wrócić na chwilę do Muranowa, do jego ciekawej historii, o której warto również napisać. W najdawniejszych czasach Warszawy poprzez teren Muranowa przechodziły drogi na rolne Starej i Nowej Warszawy. Tereny były użytkowane przez rolników, ale też część tego terenu stanowiły wody, rzeka Bełcząca czy stawy przy ulicy Stawki. Po wybudowaniu Wałów Zygmuntowskich w XVII wieku, (1621 – 1624) tereny te znalazły się poza nimi, i wtedy zaczęły kształtować się tutaj jurydyki Wielądka, Parysowska, Nowolipie i Leszno. W roku 1686 w okolicach jurydyki Parysowska, architekt włoski Józef Szymon Bellotti wybudował dla siebie pałac i nazwał go Murano, co miało mu przypominać jego kraj, wyspę Murano należącą do Wenecji. Józef Szymon Bellotti był nadwornym architektem polskiego króla Michała Korybuta Wiśniowieckiego a następnie króla Jana III Sobieskiego. Od nazwy pałacu Murano wzięła się także znana do dzisiaj nazwa całego osiedla Muranów. Z czasem pojawiały się nowe zabudowania, wytyczone zostały nowe ulice takie jak: Gęsia, Stawki, Leszno, oraz place Muranowski i Parysowski. W XVIII wieku z inicjatywy króla Stanisława Augusta Poniatowskiego wybudowano Koszary Wołyńskie u zbiegu ulicy Gęsiej i Dzikiej. W roku 1770 Muranów został ogrodzony Okopami Lubomirskiego, wtedy tez zaczął się napływ ludności żydowskiej, dzięki czemu w okresie międzywojennym dzielnica ta była zdominowana przez ludność pochodzenia żydowskiego. Na terenie Leszna i Nowolipia powstawały później kamienice czynszowe z bardzo ładnymi fasadami, natomiast panujące tam warunki mieszkaniowe pozostawiały wiele do życzenia. Głównymi najemcami byli Żydzi, dlatego w październiku roku1940 ze względu na duży udział Żydów, na terenie Muranowa utworzono Getto. Do likwidacji Getta przystąpiono w 1942 r. systematycznie wywożąc ludność z Umschlagplatzu do Treblinki. Kiedy zaś w 1943 r. planowano całkowicie zlikwidować Getto, 19 kwietnia wybuchło powstanie pod przywództwem Mordechaja Anielewicza, ostatnia szansa dla Żydów by umrzeć z godnością. Powstanie zakończyło się klęską 16 maja 1943 r., a po jego upadku Muranów został zrównany z ziemią. Dzieła zniszczenia dopełniło powstanie warszawskie. Na Muranowie pozostało kilka budynków takich jak: Kościół Św. Augustyna, Dworzec Kolejowy Warszawa Gdańska, Klub Polonia Warszawa na ul. Konwiktorskiej, Pałac Mostowskich, Kościół Ewangelicko Reformowany z 1866 roku przy ul. Solidarności, Kościół pod wezwaniem Przemienienia Pańskiego ojców Kapucynów przy ul. Miodowej, Pałac Paca – Radziwiłłów przy ul. Miodowej, Arsenał przy ul. Długiej, Sąd Okręgowy Wydziały Hipoteczne w Warszawie przy ul. Solidarności, Pałac Krasińskich, Pałac Teppera- Duckerta- pod Czterema Wiatrami przy ul. Długiej, Pałac „Na Podkańskiem” przy ul. Długiej, ul. Nalewki obecnie Bohaterów Getta, Kościół Narodzenia NMP na Lesznie przy ul. Solidarności o którym pisałam, Pałacyk Bogusławskiego na ul. Żelaznej 97 późniejsza ochronka, w której opiekę nad dziećmi sprawowało Zgromadzenie Sióstr Franciszkanek Rodziny Maryi, pozostałości po Fabryce mebli „Szczerbiński i Kamler” ul. Dzielna 72, dawna Garbarnia „Temler i Szwede” przy ul. Okopowej 78, Szpital Św. Zofii, przy ul. Żelaznej 90 róg ulicy Nowolipie, Budynek ul. Żelazna 88 dawnej siedziby Publicznych Szkół Powszechnych nr 10, 17, 56, 119, obecnie kompleks budynków Urzędu Dzielnicy Wola m.st. Warszawy przy ul. Solidarności 90. Nie zachowały się Okopy Lubomirskiego, więzienie „Gęsiówka”, więzienie kobiece „Serbia”, zabudowania koszar Artylerii Konnej, Garbarnia Braci Pfeiffer, Szlenkier i Temler”( w tym miejscu jest CH Klif przy ul. Okopowej naprzeciwko Cmentarza Żydowskiego), plac Kercelego, popularny Kiercelak największy bazar w Warszawie, zresztą najbardziej popularny istniejący jeszcze podczas II wojny światowej, gdzie można było kupić i sprzedać wszystko (łącznie z bronią). Długie opowieści na ten temat przewijały się przy stole podczas uroczystości rodzinnych, kiedy „Kiercelak „ wspominała moja Babcia Marianna, która na tym bazarze handlowała swoimi pięknymi wyrobami – serwetkami, kwiatami i innymi własnoręcznie wykonanymi precjozami, aby zabezpieczyć liczną rodzinę, aby dać jeść dzieciom, które pozostały w Warszawie ze względu na wiek i nie zostały wywiezione na przymusowe roboty do Niemiec.

Dzisiaj Muranów jest położony w dwóch dzielnicach Woli i Śródmieścia. Zachodnia część Muranowa położona na Woli oparta jest o ul. Okopową i nosi nazwę Nowolipki, zaś wschodnia część kończąca się na ulicach Miodowej i Bonifraterskiej nosi nazwę Muranowa. Od północy Muranów opiera się o tory kolejowe, zaś od południa granicę wyznaczają ulice Leszno (Solidarności). Wspominając o nowej zabudowie na terenie Nowolipek napisałam o wybudowaniu bloków na gruzach zniszczonego Getta. Tych gruzów było bardzo dużo. Dużo to znaczy ile? Około 3 milionów metrów sześciennych. Dlatego zdecydowano się tylko wyrównać teren i na tych właśnie zgliszczach postanowiono wybudować osiedle Muranów, którego teren ma przewyższenie nawet do trzech metrów. Całe osiedle to teren pagórkowaty z budynkami nie wyższymi niż cztery piętra, które robią takie wrażenie, jak to w swym wspomnieniu napisał Mirek. Zapytacie, dlaczego nie wywieziono tych gruzów? Ano, dlatego, że po wojnie wszystko było zniszczone i brakowało środków transportu stąd wywiezienie gruzów nie było możliwe. W ten sposób Muranów Południowy powstał na podniesionym terenie. Architektem realizującym swoje wizje przestrzenne na Muranowie był Bohdan Lacherta. Do budowy użyto bloczków z gruzobetonu, wszystkie budynki tego osiedla miały ujednolicone elewacje –tak jak budynki Muranowa południowego przy ul. Leszno, obecnie ul. Solidarności, a niektóre budynki ze względów mocno oszczędnościowych wybudowano w układzie galeriowym, jak budynki przy ul. Nowolipie. Miało to przynieść oszczędności kosztów ze względu na brak klatek schodowych. Późniejsze osiedla są bardziej zróżnicowane, zostały wybudowane po wywiezieniu gruzów, a najbardziej charakterystyczny budynek, to potężny blok mieszkalny leżący przy ulicy Nowotki obecnych ul. Andresa, ul. Mordechaja Anielewicza, ul. Ludwika Zamenhofa i ul. Nowolipek. Powstał on na kształt złączonego prostokąta, koła i trapezu. Wewnątrz znajdują się trzy podwórka popularnie nazywane: Milicyjniak – od sąsiedztwa z pałacem Mostowskiego – obecnie nazywanego pałacem Mostowskich siedzibą Komendy Stołecznej Policji, Okrąglak – od jego kształtu z widokiem na skwer z pomnikiem projektu Xawerego Dunikowskiego, Trzecie podwórko – nie posiada nazwy. Ostatnie bloki wybudowano w latach sześćdziesiątych XX wieku. Na początku lat pięćdziesiątych przez teren Getta przebito ulicę M. Nowotki – obecnie ul. W. Andersa,  przy której postawiono budynki o klasycystycznej architekturze. Nie zostały one wykończone wg wcześniejszego planu i pozostawiono je po upadku socjalizmu bez wykończenia. Upłynęło już ponad sześćdziesiąt lat, a szeroka, zaplanowana na dwupasmową ul. Andersa nie ma drugiej jezdni. Obecnie w pobliżu Pomnika Bohaterów Getta powstaje Muzeum Historii Żydów Polskich.

Na terenie Muranowa w latach 1948 – 2003, znajdowała się bliska sercu mojego Taty Zajezdnia Autobusowa „Inflancka”. O historii tej Zajezdni, i o latach spędzonych również przeze mnie na jej terenie, jeszcze napiszę.

Obecnie największe obiekty użyteczności publicznej na Muranowie to Centrum Handlowe „Arkadia” i Centrum Handlowe „ Klif”. Do 2003 r. była tu wspomniana przeze mnie wcześniej Zajezdnia „Inflancka” miejsce pracy wielu osób, która ze względu na wielką wartość terenów, na których była położna, została zlikwidowana i sprzedana. Na jej miejscu w pobliżu ul. Dzikiej, powstało osiedle apartamentowców „Inflancka”.

Najważniejsze postaci związane z Muranowem to: Bogusław Leszczyński – podskarbi koronny, były właściciel znajdującej się na tym terenie jurydyki Leszno, Jan Leszczyński – kanclerz wielki koronny, były kolejny właściciel jurydyki Leszno, Walerian Łukasiński major – polski działacz niepodległościowy, przebywał w więzieniu klasztorze Karmelitów na Lesznie, Maurycy Mochnacki – polski działacz i publicysta polityczny, przetrzymywany przez Rosjan w więzieniu klasztorze Karmelitów na Lesznie, Tadeusz Mostowski hrabia – literat, publicysta, polityk, wydawca, minister spraw wewnętrznych Księstwa Warszawskiego i Królestwa Polskiego, Franciszek Ludwik Neugebauer – ordynator kliniki ginekologicznej zniszczonego Szpitala Ewangelickiego na Lesznie, Cyprian Kamil Norwid – poeta, dramatopisarz, prozaik, artysta plastyk, Aleksandra Potocka hrabina – fundatorka Kościół św. Augustyna w Warszawie, Wincenty Potocki – były właściciel pałacu przy byłej ul. Mylnej (obecnie przy al. Solidarności 74a) oraz Mordechaj Anielewicz – dowódca Żydowskiej Organizacji Bojowej, przywódca Powstania w Getcie. Oczywiście tych osób jest znacznie więcej, a ja przywołałam tylko tych najbardziej znaczących.

Życzę wszystkim dobrego tygodnia

Wasza Jadwiga

Odwiedziła mnie Bożena, siostra mojej przyjaciółki Reni. Pamiętacie wpis z dnia 30 lipca, w którym napisałam o Reni mieszkającej w Jakarcie? Bożena przyjechała do nas z propozycją wspólnego gotowania, co jak wiecie bardzo mi odpowiada. Zaproponowała makaron mie goreng. Dlaczego? Dlatego, że przygotowanie tego dania trwa od początku do końca 12 – 15 minut, poza tym jest dietetyczne, lekkie, prawie nie ma w nim tłuszczu i na taką pogodę jak dzisiaj jest absolutnie wspaniały. Poza tym przygotowanie dla każdej pani domu nie będzie kłopotliwe.

Co potrzebujemy?

Makaron azjatycki mie (zamiast tego makaronu możemy wykorzystać 4 opakowania makaronu, jaki jest w zupkach Yum Yum, lub Vifon, wtedy mamy do dyspozycji dodatkowo smak, którym posypiemy makaron, natomiast torebkę z przyprawą oleistą wyrzucam, nigdy nie wiadomo jak długo makaron jechał do nas), sos sojowy gęsty słodki ketjap manis, 1 duży por, 6 jajek, ogórek, 2 papryczki chili, 4 ząbki obranego czosnku. Ketjap manis można kupić w sklepach kuchnie świata cena około 22,90 pln za 1 litr. Warto, ponieważ sos możemy dodawać do wielu potraw, o których jeszcze będę pisała.

Przygotowanie:

Do garnka wlewamy 1,5 litra wrzącej wody, wsypujemy ½ łyżeczki soli, wrzucamy pokruszony makaron. Od zabulgotania gotujemy 3 minuty, odcedzamy na sitku i tak zostawiamy.

Na patelnię wlewamy 3 łyżki oleju z pestek winogron lub słonecznikowego, lub kujawskiego, lub, kto co ma, (ale tutaj nie polecam oliwy).Wrzucamy obrany i pokrojony drobno czosnek. Smażymy, dodajemy pokrojoną drobno papryczkę chili, smażymy chwilę, aby oba składniki troszkę przyrumienić, ale nie za dużo. Usmażoną papryczkę i czosnek wykładamy z patelni na makaron. Obieramy pora, przecinamy wzdłuż, myjemy i na desce kroimy na talarki, lub półksiężyce, jak kto lubi. Wrzucamy połowę skrojonego pora na patelnię, smażymy, polewamy sosem ketjap manis – 3 kręgi (trzy kółeczka wokół patelni maleńkim strumykiem, dla ułatwienia dodam). Kolejną porcję pora wrzucamy na patelnię i kolejne trzy kręgi zataczamy wraz z sosem. Mieszamy drewnianą łopatką lub łyżką, czym kto ma. Po usmażeniu, gdy por zwiędnie dolewamy wodę, ale tylko 3-4 łyżki i dusimy nasze pory, aby straciły swoją sztywność. Wrzucamy makaron, mieszamy i wszystko razem smażymy, posypując nieco czarnym pieprzem i solą.  Przygotowujemy mniejszą patelnię wlewamy 2 łyżki oleju i smażymy na niej omlet z 6 jajek ubitych w naczyniu. Omlet smażymy z obu stron. Usmażony omlet wykładamy na deskę, kroimy w paski i dodajemy na usmażony i odstawiony z ognia makaron. W międzyczasie obieramy ogórka świeżego, odcinamy 3 cm od końca i kroimy te część na słupki, pozostały ogórek skrobiemy wzdłuż widelcem, tak, aby wzdłuż ogórka były widoczne rowki. W ten sposób przygotowany ogórek kroimy w plasterki i układamy je wokół patelni. Powstały piękne kwiatuszki, które przystroją nam patelnię z makaronem i pokrojonym omletem. Pozostały ogórek podajemy na małym talerzyku, dodajemy obrany ze skórki pomidor pokrojony na ósemki, polewamy sosem wykonanym w następujący sposób: pół pokrojonej papryczki chili wrzucamy do filiżanki, zalewamy 2 łyżeczkami wrzątku, dodajemy łyżeczkę ketjap manis troszkę cukru, troszkę soli i pieprzu, mieszamy i polewamy pomidorka. Do ogórka podajemy sos chili firmy ABC. Zmienia on smak ogórka, który w połączeniu w z makaronem zamienia nasze proste danie w niebiańską ucztę. Na wyspach Jawa, Sumatra i Kalimantan tego typu potrawa jest podstawowym daniem dla całej Rodziny.

Gorąco polecam, jest bardzo smakowity i jak widzicie nie można go sknocić, zawsze się udaje!

Pozdrawiam wszystkich moich czytaczy bardzo serdecznie i życzę dużo słonka

Wasza Jadwiga

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.