Subskrybuj kanał RSS bloga Okiem Jadwigi Subskrybuj kanał RSS z komentarzami do wszystkich wpisów bloga Okiem Jadwigi

W maju jak w…

Autor: Jadwiga. 40 komentarzy.

Gdy byłam małą dziewczynką, miałam może osiem może dziewięć lat, maj kojarzył mi się nie tylko z pochodem pierwszomajowym, krótkimi skarpetkami, nowymi sandałkami czy też watą na patyku, ale także z rajem. Przeskakując z nogi na nogę podśpiewywałam sobie: ”… w maju jak w raju, w maju jak w raju…”. I rzeczywiście, bo jak nazwać piękno przyrody, która w maju roztacza najpiękniej swoje blaski, kwiaty kwitnące na klombach, tulipany kolorowe, hiacynty, forsycje żółte jak słońce, niebieski barwinek, kwitnące magnolie i kasztany, rajskie jabłonki różowym kwieciem obsypane, a tu jeszcze przed domem kwitnące liliowe bzy? Maj niezwykły miesiąc zawsze wprawiał mnie w zachwyt. Dlatego postanowiłam na weekend majowy zaprosić do nas Ewę, Ewę Łazowską, czyli Ciotkę Pleciugę. Powodów naszego spotkania było kilka, ale najważniejszym było wydanie nowej książeczki Ewy pod tytułem „Groch z kapustą” czyli bez sensu. Piękna książeczka z wierszydłami Ewy również przez nią ilustrowana kolorowymi bajkowymi obrazkami. Gratulacje należą się również Wydawnictwu Black Unicorn z Jastrzębia Zdroju (www.blacunicorn.pl), a przede wszystkim Panu Tomaszowi Targoszowi za piękne i bardzo staranne wydanie książeczki na świetnym papierze. Od debiutu literackiego autorki „Bajdurek” ciotki Pleciugi… minął rok, ale apetyt rośnie w miarę jedzenie, więc Ewa Łazowska zdecydowała się na wydanie kolejnego tomiku wierszydełek pleciugowatych – jak o swojej twórczości poetyckiej mówi.  Ewa uważa, że realizacja pasji to sposób na udane życie, lekarstwo na nudę, a także źródło radości i satysfakcji z różnorodnych dokonań. Teraz już wiecie dlaczego zaproszenie Ewy do nas na majowy weekend było konieczne, kilka dni odpoczynku, rozmów i spotkań w miłym gronie jawiło się jako konieczna odskocznia od ostatnich obfitujących w silne wrażenia dni. Ciotka zjawiła się u nas w niedzielę rano a tu niespodzianka… Ja, która w nocy zachorowałam na silne zapalenie gardła, krtani i Bóg wie czego jeszcze, zakatarzona, kichająca otworzyłam szeroko nie tylko drzwi ale i serce. Ale, ale… głowę owinęłam chustką, na twarz założyłam maskę chirurgiczną i tak uzbrojona w niezwykłe atrybuty chroniące Ewę przed zarażaniem rozpoczęłyśmy nasz weekend. Ponieważ bardzo ale to bardzo bałam się nie zrobić tym spotkaniem krzywdy Ewie zadzwoniłam do mojej „siostry” Aldony i już za chwilę siedziałyśmy u niej w domu przy herbacie, a ja zostałam dokładnie osłuchana i zdiagnozowana przez panią doktor. No nic, takie tam jakieś marne zapalenie dróg oddechowych, leczenie proste i nazwać je można raczej babcinymi sposobami. Ale ulga!

Moje dwie bohaterki Aldona i Ewa. Obie poetki, obie w swojej twórczości niezwykłe. Panie przypadły sobie do serca, śmiechom, żartom i zdjęciom nie było końca, ale też i wymiana książeczek odbyła się, autografy, dedykacje, patrzyłam i słuchałam. A ten oto wierszyk powstał tak ad hoc, Aldona napisała:

O Pleciugostwie można by długo

gdy się spotkały Babcie z Pleciugą  –

Aldonka, Ewa, Jadzia i Anin  –

szampan  to lepszy niż  ten z Champanii

Musuje,  perli się niesłychanie  –

Janowy Kamień spogląda wdzięcznie  na te trzy panie!

Może tak miało być, może moja choroba musiała się zdarzyć, abyśmy mogły wkroczyć dzisiaj do Aldony, która przecież jako niezwykła babcia przygotowywała spotkanie rodzinne dla 20 osób z okazji trzecich urodzin jednej z wnuczek? A tu my, ja ze swoja chorobą, a Ewa z piękną książeczką. Po wymianie uścisków, podarunków, po sesji zdjęciowej wróciłyśmy do domu na obiad, który w międzyczasie był już przygotowany. W domu czekała na nas Jola, moja niespodzianka dla Ewy. Z Jolą panie poznały się jakiś czas temu gdy na AWF ie i później w Ogrodzie Saskim emporia Telekom brała udział w Senioradzie i Pikniku dla Seniorów. Żartom, śmiechom i dowcipom znowu nie było końca. Rej wodził mój ślubny, serwując pyszne nalewki. Późnym wieczorem Ewa i ja odwiozłyśmy Jolę do domu ( ja nie piję w ogóle) dlatego cała rodzina ma zawsze za darmo podwodę. Panie zdążyły jeszcze na wieczorny spacer pod Królikarnią. Park ostatnio uległ renowacji i jawi się pięknie, a urody dodawała mu majowa sceneria.

Następny dzień weekendu powitał nas mroźnym powietrzem, jeszcze nie padało, ale poranek był wietrzny i zimny. Pomimo tych niesprzyjających warunków pojechałyśmy zobaczyć Warszawę. Ziąb i wiatr zatrzymał nas w samochodzie.  Tym niemniej Ewa obejrzała z okien samochodu kawałek Warszawy, przejechałyśmy przez Most Siekierkowski, ul. Sobieskiego, Belwederską, al. Ujazdowskie, Pl. Trzech Krzyży, w lewo Nowogrodzką, Piękną, Bracką koło domu Braci Jabłkowskich, Szpitalną, pl. Piłsudskiego, Wierzbowa, Pl. Teatralny, Solidarności, Tunel, koło Mariensztatu, objechałyśmy Starówkę  ( jako że 3 maja jest Świętem Narodowym i  Świętem Flagi, na Starym Mieście odbywały się obchody Święta), a później Wisłostradą z widokiem na pocztówkową Starówkę z powrotem do mostu Poniatowskiego, do Wału Miedzeszyńskiego, trasą Siekierkowską do domu. Szybki obiad, kawa, herbata słodkie, pakowanie i na dworzec Wschodni. Tak zakończył się majowy weekend Ewy w Warszawie. A wieczorem? Deszcz i wiatr, i nagle ? Co to pada śnieg w maju, w raju?  Śnieg!  Anioły coś w niebie pomyliły!   A moje”.. w maju jak w raju, w maju jak w raju …”  już nie zabrzmiało tak pewnie…

Życzę wszystkim dobrego, zdrowego tygodnia, pogody ciepła i wszystkiego najlepszego

Wasza Jadwiga

komentarzy 40 do wpisu “W maju jak w…”

  1. Tom Randdal

    ja 6 tydzień z zapaleniem gardło i po 3 wizytach…nic nie pomaga. Od dwóch dni inhalacje przeprowadzam solą bocheńską – łyżka soli i łyżeczka sody – wydaje mi się, że działa. Tylko po każdym lekarzu tak mi się wydawało. Druga opcja to olej z rokitnika, którego nie nabyłem jeszcze, a który podobnież ma działać rewelacyjnie na zapalenia gardła – tylko ma być z Ukrainy. Polecił mi go śpiewak operowy – chyba się zna. Nie wierzę już w żadne antybiotyki, lekarstwa odczulające, w nic.

    Wczoraj wiozłem Amerykanę znajomą do jej rodziny, ona ma dwie torby lekarstw, powiedziała, że jak wróci z sobotę i nic jej nie bedzie, to ma taaaaki amerykański antybiotyk na gardło, że na pewno mnie postawi na nogi…

  2. jadwiga

    randdalu,
    polecono mi pastylki tantum verde i powiem szczerze, że działa, juz mnie tak nie boli, ponadto płuczę gardło sodą oczyszczaną i tez tak nie boli oraz siemię lniane łyżeczka siemienia zalana wrzatkiem, pije sie, jak ostygnie, wtedy siemię nawilża gardło, polecam spróbuj, moja Aldonka nie poleca żadnego antybiola, i ja jej posłuchałam pozdrawiam i zdrówka zyczę
    j

  3. Zosia

    Nareszcie!
    Droga Jadziu, jak widać udało mi się tym razem i wreszcie dokonam wpisu u Ciebie. Zmieniłam przeglądarkę i ku mojej wielkiej radości pole komentarza aktywne okazało się od zaraz. Wypada mi tylko wyrazić nadzieją, że już tak zostanie.
    Pięknie namalowałaś urokliwe dni z bliskimi Twojemu sercu osobami. Przez chwilkę wydawało mi się, że też jestem z Wami.
    Rychłego przegonienia choróbska i samych przyjemności Ci życzę, a glicynia, moja biedulka już drugi raz oberwała -5 stopni, chyba w tym roku będzie słabe kwitnienie.

  4. jadwiga

    Zosiu,
    jak miło, że w końcu jesteś, nie mogłam z moimi technikami nic wymyśleć madrego, ale skoro już po problemie bardzo się ucieszyłam. Moja glicynia tak jak i Twoja drugi raz zaliczyły temperatury minusowe, no nie wiem jak wpłyną na kwitnienie obu dam, ale zobaczymy przyroda lubi nam płatać figle, do usłyszenia, pozdrawiam
    j

  5. Andrzej

    Miła, a Chorutka,
    Ty to jednak umiesz pokonać wszelką słabość, by bliźnim dobrze zrobić! Podziwiam. A Andrzej gościnnie polewa i polewa… Fajnie, że zorganizowaliście takie spotkanie, w wcześniej pomogliśie książce ujrzeć światło dzienne. W amerykańskich filmach mawiają: Jestem pod wrażeniem! I- pozdrawiam.

  6. Ciotka Pleciuga

    Jadziu droga! Po cudownej wizycie w Aninie (i okolicach) mam nieprzeparte wrażenie, że wspólnie udało nam się usunąć głaz pokaźnych rozmiarów, który to głaz przywalił mnie kiedyś, choć na szczęście nie zabił. Może tego cudu dokonały anioły, które nie zawsze i niekoniecznie urzędują na nieboskłonie niebieskim, ale – jak się okazuje – swoimi skrzydłami ochraniają nas przez złem także i na ziemi. Stąpamy po niej często nie wiedząc, że tuż obok czuwa nad nami Dobro. Wielkie Dobro.
    DZIĘKUJĘ CI JADZIU!
    Pleciuga
    ps. Uważam, że ten zimny prysznic z nieba, zaserwowany nam wczoraj, też nie był przypadkowy.Nawet takie gwałtowne anomalia pogodowe w najpiękniejszym miesiącu w roku mają swój ukryty sens… 🙂

  7. jadwiga

    Andrzeju,

    książeczka Ciotki Pleciugi została wydana, ja nie mogłam być na wieczorze autorskim z wiadomych względów, a teraz Ewa w ciągu chwili zdecydowała, przyjeżdżam, i była i przecież nie mogłam napisa tak po prostu słuchaj nie przyjeżdżaj jestem chora! Nie, absolutnie i jak czytasz poniżej było warto!!!
    pozdrawiam serdecznie
    j

  8. jadwiga

    Ciotko Pleciugo,
    jeżeli choć trochę pomogło, to ja się bardzo cieszę, Anioły czuwały!!!!
    pozdrawiam
    j

  9. Morela

    Przyjaźń, to wielki skarb, i jak się okazuje ma również niezwykłą moc. Piękne spotkanie w kwietnym plenerze. Pozdrawiam majowo:*)

  10. JanToni

    Pogoda dostosowała się do… choroby,
    ale na poważnie, choroba przeziębieniowe,
    to specjalność wiosny. Pięć lat temu
    miałem w końcu maja przyjemność
    zachorować na zapalenie płuc,
    ale co tam moje sprawy,
    najważniejsze życzyć
    zdrowia gospodyni blogu.
    Pozdrawiam
    LW

  11. jadwiga

    Morelko,
    spotkania w miłej atmosferze lecza i duszę i ciało, a spotkania osób spokrewnionych duchowo mają niesamowitą moc. Pozdrawiam i ciesze się, że przesyłka doszła do właścicielki
    j

  12. jadwiga

    JanToni,
    Rodzina moja podjęła decyzję, do łóżka i leżę pokornie i to wygrzewanie zaczyna byc efektywne, pozdrowienia ślę
    j

  13. rodorek.bloog.pl

    Mogłabym czytać i czytać…:)
    Jednym słowem weekend miałaś wyjątkowy, bo spędziłaś go w wyjątkowym towarzystwie:) Tylko ta choroba gardła…ale mówi się, że ta pora roku jest zdradliwa i łatwo załapać jakieś choróbsko.
    A jeszcze o maju. Nie dziwię się, że podśpiwywałaś słowa o raju, bo jak tu przechodzić obojętnie obok tego piękna które nas w maju otacza. Codziennie coś nowego zakwita, codziennie powietrze inaczej pachnie, po prostu jest pięknie!
    Pozdraawiam serdecznie Ciebie Jadziu i Twoje wyjątkowe Przyjaciółki:)

  14. zośka

    coś mi się zdaje, że muszę zacząć pisać poezję!

  15. sunniva

    Wszystko tak pięknie i romantycznie:)Ech…zaczytałam się

  16. Ciotka Pleciuga

    Ach! – Te anińskie nastroje…
    Przyznam. Trochę się boję,
    Że sen taki miałam na jawie…
    I mam nadzieję, Jadwigo,
    Że w tych cudownych klimatach
    Jak duch kiedyś znów się pojawię…
    Usiądę sobie w ogrodzie,
    Kot wskoczy mi na kolana,
    A z domu pod trzema sosnami
    Wyłoni się… Kto? Oczywiście!
    Nasza Jadwiga kochana!
    🙂

  17. jadwiga

    rodorku,
    przecież maj to gaj, i wtedy spiewano takie romantyczne piosenki, „Pójdę na spacer w aleje”, „Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy”, „Kiedy jesteś zakochany..” i inne, to ja na swój własny użytek śpiewałam sobie podskakując a moje dwa warkocze podskakiwały razem ze mną, a ponieważ nigdy nie stałam spokojnie tym śpiewom nie było końca, a wtedy bzy kwitły na moim małym podwórku, w Ogrodzie Saskim, w Łazienkach, w Parku Ujazdowskim a ja miałam tyle planów w głowie kim bedę, a janbardziej chciałam być marynarką! a mój brat marynarzem, takie piękne plany, a jaka szkoda, że nie zrealizowane!
    pozdrawiam serdecznie
    „marynarka” J

  18. jadwiga

    sunniva,
    pięknie , masz rację ale czy romantycznie? wszystkie trzy panie przebojem weszły w zycie i przebojem je realizują te swoje pasje, marzenia, pomysły a poza tym są regularnymi żonami, mamami, babciami z całym kołowrotem życia na głowie, to jak tu o romantyżmie mówić, dopiero gdy siadają rano, raniutko i wezmą pióro i zeszyt wtedy zaczyna być romantycznie, na kartach pisanych wierszy,
    Sunnivo, pozdrawiam serdecznie Kobieto, dobrego dnia
    j

  19. jadwiga

    Zośko,
    Ty Kochana Kobieto możesz pisać wszystko, i na wesoło i na smutno, i opowiadania i satyrę i piękną „duszaszczypatielną” poezję, pozdrawiam Ciebie bardzo ale to bardzo serdecznie
    j

  20. jadwiga

    Ciotko Pleciugo,
    zawstydzasz mnie, tak pięknie piszesz a ja przecież tylko kaczki na brytfanny ułożyłam, pomidorówkę ugotowałam ciasta podałam, a Wy Moi Drodzy wnieśliście ten niepowtarzalny nastrój do domu Wieliczka pod trzema sosnami, pozdrawiam i dziękuję za wierszydełko ciepłe jeszcze
    j

  21. zośka

    Wiesz ja tymi wierszamy to tak chciałam się cichaczem do Anina wkręcić:)

  22. jadwiga

    Zośko,
    Ty Kobieto nie musisz sie wkrecać Ty tu jesteś zawsze miłym Gościem, zawsze!!!
    pozdrawiam i kiedy przyjedziesz, może na jakąś Fiestę???
    j

  23. Ciotka Pleciuga

    A kaczka – moja kochana
    – była przepięknie podana!
    A zupa pomidorowa?
    Niech każda inna się schowa!
    O naleweczkach nie wspomnę.
    Słów mi po prostu brakuje…
    Ich smak i aromat cudowny
    Do dziś mnie wciąż prześladuje.
    I marzę tylko o jednym:
    (być może – kiedyś się zdarzy),
    Że w domu pod trzema sosnami
    Uściskam gospodarzy.

  24. jadwiga

    Ciotko Pleciugo,
    ostatnia linijka wierszydełka
    powinna brzmieć

    Że w domu pod trzema sosnami
    Uściskam znów gospodarzy
    pozdrawiam
    j

  25. Piotr

    Witam. Jak do wiekszości ciekawych blogów trafiłem tu dzieki Ciotce Pleciudze… aż żal z zazdrości, jak tak fajnie się bawią babcie i cioteczki 😉 a mnie tam nie było… no ale ja młodzik przy Was (hehehehe). Pozdrawiam gorąco

  26. Jadwiga

    Piotrze,
    ale u nas i młodzicy mają miejsce przy stole seniorów, bo nam w duszy gra i nie ma znaczenia ile lat ma kolejny gość, dobrym słowem sercem otwartym każdego przyjmiemy, a jeszcze i chleb i sól się znajdzie i naleweczka jakowaś, a więc zapraszamy!!! hihihihi
    j

  27. Yrsa

    Miłe spotkanie , bardzo ciepłe pomimo niesprzyjającej aury .
    W dobrym towarzystwie nawet chorobę łatwiej się znosi .
    Żal mi tylko tulipanów , tak smętnie opuściły główki .
    W Poznaniu bez śniegu , ale bardzo zimno , weekendowe plany musiały ulec zmianie .
    Drogie Panie dobrze Was widzieć takie uśmiechnięte i zaprzyjaźnione .
    Pozdrawiam serdecznie Yrsa

  28. jadwiga

    Yrso,
    Było ciepło, serdecznie a ja mogłam popatrzeć na dwie poetki, które do siebie wierszykami mówiły, i jak tu nie byc zadowolonym z dobrze podjetej decyzji!!
    pozdrawiam Yrso serdecznie, mam nadzieję, że nie chorujesz jak nizej podpisana!!
    j

  29. Ciotka Pleciuga

    Jadziu! Co do tego wersu – masz absolutną rację. To „znów” zgubiłam w pośpiechu. hi, hi. 🙂
    Pozdrowionka!

  30. jadwiga

    Ciotko,
    Ja mam poprawiać Ciebie? nie do pomyślenia! oż ja nie jestem poeta/tka, ale co tam, całusy
    j

  31. Margeta

    Faktycznie maj zaskoczył nas tą pogodą, ale przecież atmosfera była miła i gorąca! Bo to ludzie, ich nastrój i osobowość nadają takim spotkaniom urok i niepowtarzalność, oraz powodują, że zapadają głęboko w naszych sercach i pamięci.
    Pozdrawiam słonecznie!

  32. jadwiga

    Margeto,
    atmosfera była radosna jak w maju jak w gaju, my śmieliśmy się głośno, choć za oknem pogoda do smiechu nie była, wcale. Ale w naszych sercach był maj.
    Pozdrawiam serdecznie
    j

  33. Elliza

    a ta pani na okladce to ma oczy i nie napisze na czym 🙂
    szalenczo mi sie to spodobalo.
    zycze szybkiego powrotu do zdrowia.
    wlasnie ogladalam zdjecia z polski od rodziny meza, faktycznie kwiaty i snieg na drzewach.
    szkoda bo moze poniszczyc owoce.
    prosze dbac o siebie.

  34. jadwiga

    Elliza,

    a wierszyk o tej pani co ma oczy jest następujący
    „… a czemuż ta dupa na płocie
    tak siedzi i siedzi
    to proste jak obręcz od beczki
    ona nad życiem się biedzi.”
    pozdrawiam
    j

  35. Ciotka Pleciuga

    To ja dalej myśl o dupie na płocie rozwinę:

    Wciąż siedzi ta dupa z oczami
    I zejść z swego płota nie może.
    A czemu to dupo kochana?
    – Jest dobrze, lecz może być gorzej.
    Więc siedzę ja twardo na płocie,
    choć w dupę sztachety mnie gniotą!
    I powiem ja szczerze od siebie:
    Do dupy z taką robotą!

    Pozdrawiam także 🙂

  36. jadwiga

    Ellize,
    te oczy maja ciag dalszy !!!! hihihi,
    pozdrawiam
    Ciotko Pleciugo, wspaniale
    j

  37. Ciotka Pleciuga

    Jadwigo!
    O dupie tak można bez końca,
    Bo temat to nośny i miły.
    Choć z trudem już siedzi na płocie,
    Myśl jedna przyświeca tej dupie:
    – NIE TAKIE BRYŁY JUŻ BYŁY!
    Kłaniam się, zadzieram kiecę
    i na działkę do kotów już lecę.
    🙂

  38. Urszula-wierszula

    Przez przypadek zajrzałam przez blog bajdurki i muszę przyznać że strona bardzo ciekawa, a miód z mleczy napewno zrobię.Pozdrawiam serdecznie jeśli pozwolisz będe tu zaglądała.
    Ps.Mieszkamy od siebie jak to mówią o rzut beretem.

  39. jadwiga

    Ciotko,
    widzę, ze kamienie z szyi odrzuciłaś daleko i energia Ciebie rozpiera, aby tak dalej, pozdrawiam
    j

  40. Jadwiga

    Urszulo-wierszulo,
    serdecznie zapraszam w odwiedziny, każda nowa znajomość jest miła memu sercu, a miód polecam, teraz jeszcze są kwiatki mlecza!
    j

Zostaw odpowiedź

XHTML: Możesz używać następujące tagi: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>

Content Protected Using Blog Protector By: PcDrome.