Oto kolejna część wspomnień o Giełdach Piosenki w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Czasach durnych i chmurnych, a najpiękniejszych tylko z jednego powodu, z powodu naszej młodości. Wspomina pan Zbyszek (Adrjański):
„… Ciekawe, że w całym kraju usiłuje się powołać konkurencyjne, w stosunku do warszawskiej, „giełdy piosenek”. Imprezy takie odbywają się w Krakowie, Gdańsku, Wrocławiu, Poznaniu i Lublinie. Żadna z nich nie ma jednak takiego znaczenia, jak Radiowa Giełda Piosenki. Pierwszą recenzję z Giełdy Piosenki zamieszcza Barbara Henkel w „Sztandarze Młodych” z dnia 18 czerwca 1962 r. Duże fotoreportaże z tej imprezy opublikował tygodnik „Świat”, „Zwierciadło” i Panorama Śląska”. Stałym obserwatorem i recenzentem Giełdy Piosenki był Andrzej Ibis-Wróblewski z „Życia Warszawy”. Na temat Giełd Piosenki pisano również w prasie zagranicznej Na Antenie Polskiego Radia recenzowano Giełdę w różnych audycjach, np. ”Muzyka i Aktualności”. Program III polskiego Radia nadawał również trzydziestominutową, comiesięczną audycję na ten temat. Niestety, taśmy radiowe i sprawozdania z giełdowych koncertów już dawno nie istnieją. Giełdę Piosenki wizytowało mnóstwo osób z kraju i zagranicy. Z polityków PRL, swoich gości na Giełdę Piosenki zapraszał Włodzimierz Sokorski, prezes Radiokomitetu. Do wielkich przyjaciół Giełdy zaliczyć należy Jana Mietkowskiego, późniejszego wiceprezesa Polskiego Radia i Ministra Kultury. Oczywiście bywały u nas władze miasta Opola i województwa opolskiego. Przemiły był Karol Musioł, który nie opuszczał żadnej ważniejszej Giełdy. Do grona stałych bywalców należeli Ludwik Sempoliński, Aleksander Bardini, Kazimierz Rudzki, Kazimierz Krukowski, Stefan Wiechecki-Wiech, Stanisław Kubiak, Stanisław Grochowiak. Sensację bywalców i uczestników Giełdy wywoływali – pojawiając się od czasu, do czasu, po drodze z pobliskiego Teatru Buffo – Adolf Dymsza oraz Irena Eichlerówna. Gośćmi Giełdy byli także znakomici rosyjscy aktorzy: Arkady Rajkin, Lubow Orłowa oraz Mark Bernes. Giełdę Piosenki odwiedzali wykonawcy, zaproszeni przez Pagart na spotkania i występy w Polsce. Kiedyś był u nas Kirk Douglas oraz Gilbert Becaud. Z artystów polskich „na emigracji” odwiedził Giełdę Jan Kiepura, Zofia Terne, Wera Gran.
Zofia Terne wystąpiła nawet na tej imprezie z recitalem. http://www.youtube.com/watch?v=P8iPKWEkKlc (Nikt tylko Ty, wyk. Zofia Terne)
Oczywiście, wielkie ożywienie panowało za kulisami, kiedy na widowni pojawiali się jednocześnie: Witold Lutosławski, Władysław Szpilman, Jerzy Petersburski i Jerzy Wasowski. Lista zaproszeń obejmowała ponad 200 osób i stanowiła ścisłą tajemnicę organizatorów. Tę listę stanowili tzw. znawcy, koneserzy i bywalcy, wg określenia (chyba) Jerzego Grygolunusa.
Tańczące Eurydyki wykonanie Anna German
http://www.youtube.com/watch?v=gymRAZx9Z1o
Być może wykonanie Anna German 1970
http://www.youtube.com/watch?v=-OhZD7iopGo&feature=related
Człowieczy los wykonanie Anna German 1970
http://www.youtube.com/watch?v=Igus5bZXIok&NR=1
Listę tę, stale uzupełniano o nowe nazwiska. Kto był na tzw. „topie” towarzyskim, tego zapraszano na Giełdy – kto nie był, tego skreślano. Zaproszenia były ścisłe imienne, połączone z kuponem do głosowania w tzw. plebiscycie publiczności. Kto wygrał ten plebiscyt, miał w zasadzie zapewnione nagranie radiowe i występ w Opolu. Chociaż przez pewien czas trwały zażarte walki z ZAKR-em, że jest to decyzja niesprawiedliwa i wszyscy muszą przechodzić przez „ucho igielne” różnych radiowych komisji. Ale organizatorzy Giełdy nie ustąpili w tej sprawie. Największe przeboje Giełdy, różne zresztą w różnym czasie, to „Alberden”, „Piosenka niekochanych”, „Z kim ci będzie tak źle, jak ze mną”, „Tak daleko jesteś nocą”, „Wina Kopernik”, „Niedziela na Głównym”, „O mnie się nie martw”, „Spaghetti”. To są tytuły z pierwszych Giełd Piosenki. Trochę dalsze miejsca zajęły utwory takie jak: „Pitekantropus”, „Uroda”, „Tańczące Eurydyki”, „Dziewczyna z Akademika”, „Sen psa”, „Kolega Słońce”. Oczywiście nagrodzono cały repertuar Ewy Demarczyk i „Piwnicy pod Baranami” („Karuzela z Madonnami”, „Pejzaż”, „Czarne Anioły”).
Karuzela z Madonnami
http://www.youtube.com/watch?v=2c4P5WWwl14
Grand Valse Brillante
http://www.youtube.com/watch?v=CmY6i1uZQnE&feature=related
Na Moście w Avignon
http://www.youtube.com/watch?v=mvGkrwzVdVY&feature=related
A potem wysypał się worek pięknych lub popularnych utworów. Trudno wyliczyć największe przeboje z Giełdy. Były to przeboje, które weszły nie tylko do historii polskiej piosenki. Ich tytuły, pierwsze słowa, refreny, całe strofy wchodziły do języka potocznego, pełniąc funkcję przysłowia, porzekadła i bon-mo. Z czasem, nie wiadomo, co było pierwsze – przysłowie, czy piosenka na ten temat. Śpiewnik Giełdy zawiera jak powiedzieliśmy, ponad 2500 utworów! „Piosenka jest odbiciem życia” – jak kiedyś pięknie zdefiniował prof. Jan Bystroń, zasłużony historyk kultury. Jeśli więc chce wiedzieć, jak wyglądało to życie w latach 1963 – 1973, powinien również przestudiować bardziej szczegółowo, niż to można uczynić w krótkim wpisie – dzieje warszawskich Giełd piosenki.”
Wszystkiego dobrego na ten tydzień i nie tylko,
Życzy Wasza Jadwiga
31 stycznia 2011 - 13:14
Byłem-podśpiewuję- płytki wciąż sobie puszczam- dziękuję. Pozdrawiam.
31 stycznia 2011 - 14:02
Skoro o Ewie Demarczyk mowa – wszystkie jej piosenki wprowadzały mnie w stan ekstazy (i do tej pory wprowadzają). Grand Valse Brillante w szczególności. Dzięki, Jadziu! 🙂
31 stycznia 2011 - 14:21
Kochana Siostro! Dziękuję,Tobie i oczywiscie Panu Zbyszkowi Adrjańskiemu za przedobry powrót w tamten czas, kiedy czar miłości łaczył się ze słowami i z melodią tych piosenek.
Dobry niezapomiane dni i najlepsze bo ciepłe w przeszłość powroty Aldona
31 stycznia 2011 - 15:04
Anne German tak pamiętam przez mgłę ale bardzo lubię jej piosenki:)
31 stycznia 2011 - 15:52
Andrzeju,
ja też nuce pod nosem bo bardzo lubilam tamte piosenki
j
31 stycznia 2011 - 15:53
Ciotko Pleciugo,
tak Ewa Demarczyk nasza Czarna Ewa od Madonn
j
31 stycznia 2011 - 15:54
Aldono,
powroty w nasza młodość i nasze miłości!
j
31 stycznia 2011 - 15:55
Zośko,
piękna Anna German, smukła z jasnymi włosami i niesamowitym głosem
j
31 stycznia 2011 - 20:22
Pamiętam Annę German jak opowiadała o swoim życiu , tragicznym wypadku i ciężkiej pracy , aby powrócić do zdrowia oraz przejmującą piosenkę , która była melodią przewodnią , jej wyznań „Człowieczy los „. Może było inaczej , ale ja tak Ją zapamiętałam ,śliczna twarz okolona jasnymi włosami , wysoka , smukła sylwetka , kwiecista powiewna sukienka i piękny głos .
Ewa Demarczyk „czarna dama ” , mocno podkreślone migdałowe oczy , gdy śpiewała nie mogłam oderwać od niej oczu , przyciągała uwagę słuchacza w 100%.
Właśnie słucham piosenkę „Groszki i róże „.
Pozdrawiam Yrsa
31 stycznia 2011 - 22:34
Yrso,
tak obie Panie miały ogromny wpływ w latach sześćdzisiatych i siedemdziesiatych na polska piosenkę, obie zbyt wcześnie odeszły choć nie tak samo, przecież
j
1 lutego 2011 - 20:48
Pani Jadziu, piosenki z lat 60. i 70. są chyba nie do przebicia. Powstawały w okresie naszej młodości, dlatego tak je lubimy, ale chyba nie tylko dlatego…Są ponadczasowe i chętnie słuchane również przez młodsze pokolenia- mają swój wdzięk i koloryt.
Aż nie chce się wierzyć, że to Opole zostało miastem polskiej piosenki. Festiwal ten był dla mnie źródłem wielkiej radości. A wszystko za sprawą Kochanego Papy Musioła (ponoć sprawa była ukartowana polit., ale dla mnie to bez znaczenia).
Dziękuję Pani za te piosenkowe wspomnienia.
1 lutego 2011 - 21:18
Morelo,
piosenki tamtych lat były jak te ptaki na wietrze, wolne, kolorowe, dajace nam wiele do myslenia, w tej naszej ponurej szaro burej rzeczywistości jawiły sie jako przejaw naszych dążeń do wolności, do marzeń, a nie tylko potykania się o nasz człowieczy los, pozdrawiam serdecznie i zapraszam
1 lutego 2011 - 23:02
a most w Avinionie to takie małe oszustwo jest, kawałek takiej ruiny, ale za to jak cykady nadają:))
2 lutego 2011 - 9:46
randdalu,
może i oszustwo, ale jak pięknie zaśpiewane,
j
2 lutego 2011 - 14:34
Ależ ja lubię „Eurydyki” i jakaż piękna była Anna German. Pozdrawiam AT (Caramba)
2 lutego 2011 - 20:40
Aniu T,
odnoszę takie samo wrażenie, piękna kobieta,z cudnym głosem, wysoka a jednak bardzo delikatna, i zakochany w niej do szaleństwa Zbyszek, który był i opiekunem i przystanią, i całym Jej światem, a Ona zjawiskowa, w piekny kok uczesana na festiwalu w Sopocie, gdy Eurydykami wyśpiewała „Bursztynowego Słowika”, ech! życie…
3 lutego 2011 - 11:38
Pamiętam ten dzień ,kiedy dowiedziałam się o Annie German że ma raka,walczy z chorobą …Ogarnął mnie żal i coś we mnie pękło…Pamiętałam jej piosenki,śpiewałam …A najbardziej utkwiła mi w pamięci „Człowieczy los”
Ewę Demarczyk polubiłam trochę później ,kiedy dorosłam.Ją trzeba było słuchać inaczej i rozumieć co śpiewa…A do tego ten głos i ONA…powaga ,kamienna twarz…Nie każdy ją słuchał.
Tam rzadko słychać w mediach…o Wielkich Ludziach Piosenki z lat 50-60…A było sporo.Pozdrawiam Danka-lira
3 lutego 2011 - 13:54
Cimoszewicz tropem Jadwigi. Wklejam: … nie będzie to jedyny występ byłego premiera na antenie białostockiej rozgłośni. – Jesteśmy już umówieni na program poświęcony australijskiemu country. W kwietniu albo w maju senator zaprezentuje zaś polską muzykę z lat 60. i 70.
Pozdrawiam.